18.10.2016 17:08
Data urodzenia: 5 grudnia *12 haplowych lat temu*
Czystość krwi: 75%
Przynależność rasowa lub etniczna: Szkot
Miejsce urodzenia: Motherweel (Szkocja)
Aktualne miejsce zamieszkania: Hogwart
Obecnie jest na roku: 2 [OOC: 1]
Zdjęcie/Rysunek postaci:
[OOC: 1]
Chudy, wysoki chłopiec, oj tak przeraźliwie chudy, o jasnej karnacji i ciemnych włosach których wszakże mu nie brakuje, bo rosną jak szalone, spod ciemnej grzywki spoglądają jasne, przenikliwe oczy , zupełnie jakby przenikały innych, lubi ubierać się w ciemne kolory i ubóstwia jeansy, aczkolwiek w czasie roku szkolnego zawsze nosi szkolną, czarną szatę.
Cechy charakteru postaci:
John jest osobą wrażliwą, nigdy nie przechodzi obok krzywdy innej osoby obojętnie, lecz zawsze próbuje pomóc, nawet wtedy gdy jest to niemożliwe.
Po swojej matce odziedziczył odwagę, jest jedną z tych osób które w niebezpiecznej sytuacji zostają, zamiast brać nogi za pas i uciekać gdzie pieprz rośnie, wszystko pięknie, same pozytywy...
Ale czy na pewno ?Jasne że nie, John odziedziczył po swoim ojcu niezwykły talent do pakowania się w kłopoty, oraz irytującą dociekliwość, która często zraża do Johna rówieśników oraz jest częstym powodem kłopotów.
Irytują go osoby aroganckie oraz szkolni prymusi.
Historia:
Przed Hogwartem, wybór domu
Urodził się pewnego mroźnego dnia w Motherweel (Szkocja) w rodzinnej posiadłości Lotterów, widząc jasne oczy chłopca ojciec postanowił wbrew sprzeciwom matki która chciała nazwać chłopca Richard, że będzie miał na imię John, tak jak jego dziadek,
Tak też John wiódł spokojne dzieciństwo w bogatej villi Lotterów, większość czasu spędzał w ogrodzie przeprowadzając swoje małe eksperymenty polegające głównie na wrzucaniu do kociołka substancji, które udało mu się ukraść z gabinetu ojca.
Rodzice rzecz jasna o tym nie mieli pojęcia, nie interesowali się chłopcem gdyż byli nazbyt pochłonięci swoją pracą, aczkolwiek pewnego dnia ojciec Johna widząc że z gabinetu znikła fiolka z smoczą krwią wyszedł do ogrodu, i wchodząc do małej szopy w której John zwykł się bawić, zobaczył ze właśnie wlewa do kociołka smoczą krew.
Alastor (bo tak miał na imię) otworzył szeroko oczy po czym rozejrzał się po szopie, do której wchodził jedynie John, na półkach zobaczył wiele przedmiotów oraz słoików, które ostatnimi czasy dziwnym trafem zginęły z jego gabinetu.
Takiej afery w posiadłości Lotterów nigdy za życia Johna nie było, gdy Alastor krzycząc zgarniał wszelkie flakoniki, słoiki i tym podobne wściekły John (mający wtedy 7 lat) objawił swoje magiczne zdolności, a mianowicie słoiki, fiolki i wszelkie przedmioty które Alastor zabrał z półki pękły z wielkim hukiem, było to błogosławieństwo dla Johna, bo ojciec który ucieszył się objawem czarodziejstwa u Johna przestał gniewać się o kradzione przedmioty.
John miał 9 lat gdy jego rodzice zginęli wraz z jego młodszą siostrą, jak się to stało ?
Tego John do tej pory nie wie i raczej się nigdy nie dowie.
Niedługo po tym zdarzeniu został adoptowany przez państwo Jallywall.
John wyszedł za innymi uczniami z pociągu, na stacji czekał na nich pokaźnych rozmiarów mężczyzna
który zgodnie z tradycją pomógł im przeprawić się przez jezioro.
-John Jallywall ! *krzyknęła osoba wyczytująca kolejność uczniów*
John szybkim krokiem podbiegł do tiary przydziału, po czym usiadł na taborecie.
Tiara opadła mu aż do ramion, usłyszał jej cichy głos "hmm... Jallywall... już drugi dzisiaj... gdzie by cie tu przydzielić... no dobrze... "
Po czym krzyknęła : HUFFLEPUFF ! Uradowany John podbiegł do stołu Puchonów
Po skończonej kolacji John poszedł z innymi Puchonami na prefektem Hufflepuffu,
w dormitorium czekał na nich opiekun Hufflepuffu - pan Margel, który objaśnił im zasady i pokazał sypialnie.
Tak też John wiódł spokojne dzieciństwo w bogatej villi Lotterów, większość czasu spędzał w ogrodzie przeprowadzając swoje małe eksperymenty polegające głównie na wrzucaniu do kociołka substancji, które udało mu się ukraść z gabinetu ojca.
Rodzice rzecz jasna o tym nie mieli pojęcia, nie interesowali się chłopcem gdyż byli nazbyt pochłonięci swoją pracą, aczkolwiek pewnego dnia ojciec Johna widząc że z gabinetu znikła fiolka z smoczą krwią wyszedł do ogrodu, i wchodząc do małej szopy w której John zwykł się bawić, zobaczył ze właśnie wlewa do kociołka smoczą krew.
Alastor (bo tak miał na imię) otworzył szeroko oczy po czym rozejrzał się po szopie, do której wchodził jedynie John, na półkach zobaczył wiele przedmiotów oraz słoików, które ostatnimi czasy dziwnym trafem zginęły z jego gabinetu.
Takiej afery w posiadłości Lotterów nigdy za życia Johna nie było, gdy Alastor krzycząc zgarniał wszelkie flakoniki, słoiki i tym podobne wściekły John (mający wtedy 7 lat) objawił swoje magiczne zdolności, a mianowicie słoiki, fiolki i wszelkie przedmioty które Alastor zabrał z półki pękły z wielkim hukiem, było to błogosławieństwo dla Johna, bo ojciec który ucieszył się objawem czarodziejstwa u Johna przestał gniewać się o kradzione przedmioty.
John miał 9 lat gdy jego rodzice zginęli wraz z jego młodszą siostrą, jak się to stało ?
Tego John do tej pory nie wie i raczej się nigdy nie dowie.
Niedługo po tym zdarzeniu został adoptowany przez państwo Jallywall.
John wyszedł za innymi uczniami z pociągu, na stacji czekał na nich pokaźnych rozmiarów mężczyzna
który zgodnie z tradycją pomógł im przeprawić się przez jezioro.
-John Jallywall ! *krzyknęła osoba wyczytująca kolejność uczniów*
John szybkim krokiem podbiegł do tiary przydziału, po czym usiadł na taborecie.
Tiara opadła mu aż do ramion, usłyszał jej cichy głos "hmm... Jallywall... już drugi dzisiaj... gdzie by cie tu przydzielić... no dobrze... "
Po czym krzyknęła : HUFFLEPUFF ! Uradowany John podbiegł do stołu Puchonów
Po skończonej kolacji John poszedł z innymi Puchonami na prefektem Hufflepuffu,
w dormitorium czekał na nich opiekun Hufflepuffu - pan Margel, który objaśnił im zasady i pokazał sypialnie.
Pierwszy dzień w Hogwarcie
John obudził się zadowolony w swoim łóżku w dormitorium Hufflepuffu, przeciągnął się kilka razy po czym
wygramolił się i ruszył wolnym krokiem do salonu gdzie zastał kilku Puchonów w pidżamach.
Posiedział chwile na sofie wpatrując się w ogień, po czym wrócił do męskiej sypialni aby się przebrać.
Wchodząc do wielkiej sali zobaczył tylko jednego ucznia - krukona, niejakiego Deavy'ego który właśnie
kończył jeść śniadanie.
Lekko zdziwiony John ruszył z wolna ku stołowi Puchonów, przy którym usiadł i nałożył sobie na talerz
trochę jajek na twardo, chrzan i kilka kromek chleba.
Odebrał od prefekta plan lekcji po czym wrócił do dormitorium.
Po południu wygramolił się z dormitorium, i wyszedł na świeże powietrze, tak też na dziedzincu spotkał swojego brata Ulricha, który akurat szedł do biblioteki.
Gdy doszli do biblioteki, okazało się że jest zamknięta na cztery spusty, aczkolwiek nie był to problem, wspólnie poszli piętro niżej i wkroczyli do biblioteki tajnym przejściem.
Po kilku minutach Ulrich znalazł książkę której szukał "Przydatne zaklęcia XXI wieku", ukradkiem wypożyczyli ją po czym poszli wypróbować kilka zaklęć w pokoju życzeń.
Tak też po małym pojedynku i po ćwiczeniu zaklęć chłopcy znaleźli dziwne zaklęcie, nie czytając nawet opisu wycelowali różdżki w górę po czym je wykrzyczeli.
Jedno z zaklęć zadziałało...
Na macie w pokoju życzeń pojawił się niewielkich rozmiarów wąż, który ruszył w stronę chłopców.
Po kilku nieudanych zaklęciach rzuconych w węża wąż rzucił się na Johna, po czym ukąsił go w nogę.
Ulrichowi po wielu próbach udało się unicestwić gada, po czym zabrał Johna na dziedziniec, gdzie zajął się nim profesor Herpon Margel.
Profesor Herpon Margel zabrał Johna do skrzydła szpitalnego, gdzie opatrzył ranę, na szczęście wąż nie był jadowity.
Wystarczyło 5ml eliksiru wiggenowego i bandaż, rana zdaniem pana profesora miała zagoić się w przeciągu dwóch dni.
John mógł wyjść z skrzydła szpitalnego jeszcze przed 17, więc udał się na lekcje językoznawstwa.
Ku niezadowoleniu Johna lekcja językoznawstwa nie odbyła się, tak też jego klasa miała jeszcze dwie godziny wolnego gdyż transmutacja została przełożona na godzinę 19.
O 19:15 profesor wpuścił ich do sali, lekcja organizacyjna, parę głupich pytań Leafa i tyle...
O 20:00 zamiast astronomii odbyła się kolejna lekcja transmutacji, profesor podzielił ich na grupy, John nie trafił najgorzej, jakiś w miarę inteligentny ślizgon... i puchon który nic nie robił bo ciągle przysypiał...
Grupa Johna dostała zadanie, aby napisać jak sobie wyobraża transmutacje za czasów średniowiecza, zdaniem Johna jeden z trudniejszych tematów, ale jakoś udało im się napisać kilka sensownych zdań.
W okolicach godziny 21 John ruszył z grupką uczniów z swojego roku do wielkiej sali, aby sprawdzić tzw. klepsydry.
Slytherin prowadził, miał ponad 120 punktów, drugie miejsce Hufflepuff z Gryffindorem - po 110 punktów, miejsce czwarte miał Ravenclaw, posiadający wtedy początkowe 100 punktów.
Po sprawdzeniu punktacji pożegnał się z Ulrichem i kilkoma ślizgonami, i ruszył do dormitorium aby odpocząć po ciężkm, dniu.
~W TOKU~
Rodzina:
Biologiczna :
~Alastor Lotter - ojciec
~Potenia Lotter - matka
~Evelyn Lotter - siostra
Zastępcza :
Biologiczna :
~Alastor Lotter - ojciec
~Potenia Lotter - matka
~Evelyn Lotter - siostra
Zastępcza :
- Samantha Jallywall - babcia
- Alexander Jallywall - dziadek
- Rose Jallywall - ciocia
- James Jallywall - wujek
- Emma Jallywall - ciocia
- Martin Jallywall - wujek
- Melanie Jallywall - ciocia
- Edward Jallywall - wujek
- Rocsane Jallywall - matka
- Gabriel Jallywall - ojciec
- Mariette Jallywall - żona kuzyna (Mariett)
- Kenny Jallywall - kuzyn
- Kyle Jallywall - kuzyn (Mapi)
- Lilly Jallywall - kuzynka (Sheeran)
- Dracon Jallywall - kuzyn (LeniwiecHere)
- Joziah Jallywall - kuzyn (Tworek)
- Camile Jallywall - siostra (Oliwia1)
- Ivan Jallywall - brat (Ivan)
- Ulrich Jallywall - brat (Ulrich08)
- Xavier Jallywall - syn kuzyna (Xahias)
- Aya Jallywall - córka kuzyna (muzzy102)
- Emily Jallywall - córka kuzyna (VersusRT)
Relacje:
- Alexander Jallywall - dziadek
- Rose Jallywall - ciocia
- James Jallywall - wujek
- Emma Jallywall - ciocia
- Martin Jallywall - wujek
- Melanie Jallywall - ciocia
- Edward Jallywall - wujek
- Rocsane Jallywall - matka
- Gabriel Jallywall - ojciec
- Mariette Jallywall - żona kuzyna (Mariett)
- Kenny Jallywall - kuzyn
- Kyle Jallywall - kuzyn (Mapi)
- Lilly Jallywall - kuzynka (Sheeran)
- Dracon Jallywall - kuzyn (LeniwiecHere)
- Joziah Jallywall - kuzyn (Tworek)
- Camile Jallywall - siostra (Oliwia1)
- Ivan Jallywall - brat (Ivan)
- Ulrich Jallywall - brat (Ulrich08)
- Xavier Jallywall - syn kuzyna (Xahias)
- Aya Jallywall - córka kuzyna (muzzy102)
- Emily Jallywall - córka kuzyna (VersusRT)
Relacje:
~David Leaf - Dziwny chłopiec, strasznie irytujący, często wpycha nos w nie swoje sprawy
[Obrazek: latest?cb=20140604194505]
[Obrazek: latest?cb=20140604194505]
Aurora Vytlačil - znajoma, dosyć sympatyczna dziewczyna
Deavy Ven - kujon i mul książkowy
[Obrazek: latest?cb=20111112232353]
~Ulrich Jallywall - ulubiony członek nowej rodziny, John lubi spędzać z nim czas
~Francis Margel - nie znają się dobrze, aczkolwiek wydaje się być w porządku
[Obrazek: latest?cb=20111112232427]
Deavy Ven - kujon i mul książkowy
[Obrazek: latest?cb=20111112232353]
~Ulrich Jallywall - ulubiony członek nowej rodziny, John lubi spędzać z nim czas
~Francis Margel - nie znają się dobrze, aczkolwiek wydaje się być w porządku
[Obrazek: latest?cb=20111112232427]
~John Leaf - dziwak, ciągle skacze z mostów, dachów i tym podobnych, John jest święcie przekonany że nie przetrwa pierwszego tygodnia szkoły... od kiedy zaczął uciekać w czasie ciszy nocnej z dormitorium John go znienawidził
~David Williams - spoko gość, można z nim spokojnie pogadać
~David Williams - spoko gość, można z nim spokojnie pogadać
Ciekawostki:
-Boginem Johna jest pająk
-Lubi eliksiry, transmutacje oraz zielarstwo
-Gra na banjo aczkolwiek kiepsko mu to wychodzi
-Lubi eliksiry, transmutacje oraz zielarstwo
-Gra na banjo aczkolwiek kiepsko mu to wychodzi
Różdżka :
-rododendron
-szpon hipogryfa
-sztywna
-10 cali
Zainteresowania :
~Transmutacja
~Warzenie eliksirów
-szpon hipogryfa
-sztywna
-10 cali
Zainteresowania :
~Transmutacja
~Warzenie eliksirów