Archiwum Hapel.pl

Pełna wersja: Tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty siódmy - poezja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty siódmy

Wiele lat temu, tu u Gryfonów

Miał miejsce czyn

Odnośnie potworów 

Niewielu go zna

Jeszcze mniej słyszało 

Może dlatego, że krwi było mało?

Pewnego ranka, Merva wstała z łóżka 

I ku swojemu zdziwieniu

Ujrzała szczura chrupiącego okruszka

Wnet wykonała skok błyskawiczny 

Wprost na swe łoże - czyli schron magiczny

Krzyczy, piszczy i woła o pomoc

A zwierz je dalej w euforii tonąc

Wreszcie zebrała się na odwagę 

I postanowiła zgrywać Babę Jagę

Przywołała swój czarodziejski kijaszek

I zerknęła na szczura który wszedł pod jej daszek

Patrzy na niego i oddycha głęboko 

A on na jedzeniu skupia swoje oko

Jak się okazało, ma je tylko jedno

A Merva żałuje, ze była taką wredną

Niepewnie i ze strachem

Opuszcza swój schron 

Zbliżając się do szczurka 

I wyciągając dłoń 

Zwierzątko tak niewinne

Odrzuca wnet swój pokarm

I pędzi jak szalone

Aż wreszcie gdzieś dobiega 

I chowa się

W swym magicznym schronie
Wybitne. Lepsze niż Horacy.
(17.11.2018 14:43)George napisał(a): [ -> ]Wybitne. Lepsze niż Horacy.

Kimkolwiek był, dzięki Big Grin

@edit Już się doedukowałem, jeszcze większe dzięki Big Grin