24.03.2020 06:37
**W samym środku nocy dnia [24.03.2020] przez Hogsmeade przeszła osoba, która na tablicy głównego rynku zawiesiła arkusz papieru. Dokładnie taki sam pojawił się prawdopodobnie w podobnych godzinach za Dziurawym Kotłem w Londynie.**
**Papier jest biały aczkolwiek został zgięty niezliczoną ilość razy co pozostawiło po sobie widoczne ślady. Po chwili wpatrywania się, można dostrzec powtarzający się, wcześniej zaprojektowany wzór. Papier jest prostą wiadomością, pokrytą tekstem pisanym czerwonym atramentem przy pomocy Krwawego Pióra.**
***
Głęboki wodospad. Spadam. Nie tonę. Podtrzymuje mnie przy życiu. Mętna woda obmyła moje oczy. W rzeczywistości to trucizna. Nie przejmuję się tym, gdyż doświadczam czegoś spoza tego świata. Poddałem się wezwaniu z wnętrza. Strach mnie przejmuje. Wie, że tu jestem. Wieszcz!
"A czy wiesz czym Ty masz być? O czym marzyć masz i śnić? Piękno plotę moją żyłą, pękła dziś nad mą krainą! Rozlał się kielich woli mej, czy Ty słyszysz głosy te? W kowadło wal, nie złamie się nasz czar, kiedy to ranicie mnie, życie dalej w oczy wam śmieje się."
"Dziecię chłodu, bólu kwiat, zamieszaj w kotle, duszę Twą już mam. W wieży samotnej swej, to nie ona acz ja rujnuję się. Odejdź niepamięcio w las, zakończ błagam trupów czas. Dwadzieścia i Dwa przychodzi wnet z poleceniem by oświecić Cię. Ostrzem podważyłem jego maskę, przeklnąłem i złamałem laskę. Skrzydeł wyrwana para, pozostały na moczarach."
"Złoczyńcy nadszedł czas, morduję go, zabieram i wstrzymuję czas. Tańczże w kole ducha ze mną, ucztuj i wychwalaj chwilę ciemną. W głowie zawróciłem wam obu, osuń się w cień, po czym powstań z grobu! Oddaną lalką byłeś mą, póki nie rzuciłem cię w tą, nienawiści pełną wichurę i zniszczenia moralnego dziurę."
W wieży tym razem stoję i widzę jak szkło mu pęka przed twarzą. Słyszę głosy, które mu objawiają dzień późny. Łuna na niebie. Wstępuję.
Nadchodzi chwila. Tkaczka mnie odwiedziła. O wielkościach darmo śnić, trzeba żyć, trzeba żyć. Kiedy bierze nić, mówię żeby się kryć. Plącze śmieszne losu ścieżki, dla wielu labirynty udręki. Labirynty te patrzą, duchy porywają.
Jeden wdech, jeden wydech.
Nadeszło światło, lecz szybko zgasło. Potem drugi, jeszcze szybciej, lecz jaśniej migotało. Świat teraz był przez dłuższy czas w ciemności a z toni tych wód ponownie wynurza się gwiazda. Towarzyszy jej bies. Ten sam, który stał za pierwszą. Ten sam, któremu róg ułamała druga. Ten sam, którego więzi trzecia. Dwa skrajne rogi, w jeden się zlały. Koło podzielone kiedyś na trzy, zaczęło się obracać. Szwaczka szyje, plecie, tnie, tworząc coś nowego.
Widziało o zielonych ślepiach. Zjawa o szmaragdowym akcencie. Nefrytowa pani. Strzeżcie się trójcy, gdyż jedną i tą samą jest osobą.
Z matki obcej: korzenie zapomnianego lwa;
A imię jej będzie Dwadzieścia i Dwa.
Z ojca swego: zbeszczeszczonego ciała żmija;
A imię jej będzie Dwadzieścia i Dwa.
Z ducha mego: upierzonego wodą kruka;
A imię jej będzie Dwadzieścia i Dwa.
Potomstwo samego Lewiatana. Rozdzielony rdzeń. Krwawy poeta. Przeklęta strażniczka. Kolorowe pióro.
W ciemności świeci jasna kula. Po chwili wygląda jakby miała gasnąć, dlatego otacza ją dziwna energia. Jakby tej samej materii, ale zupełnie inna. Wnika w jej głębie i podtrzymuje jej życie. Czuję jak mnie woła. Błogość wibruje wokoło. Ułamek sekundy przeszywa mnie odczuciem zniszczenia. Sprzeczna Harmonia. Nie patrz jej w oczy. Fałszywe bóstwo się narodziło. Nie czcijcie jej wigilii.
Strzeżcie się Dwadzieścia i Dwa! Powraca!
Mąż Nocy o białych włosach kryje odpowiedzi.
Pora zamknąć wrota. Najdłuższa podróż prowadzi przez własne wnętrze. Klucznikami zostali wszyscy, których naznaczyłem doświadczeniami z wizjami. Niech Was poprowadzą do mnie.
***
**Pod tekstem widnieje drugi rysunek przedstawiający strzaskane szklane serce, z którego przebicia wyrasta kryształowa róża o okazałych kolcach. Na kartce złożono podpis duszy bijący energią, widoczny jedynie dla jasnowidzów i wybitnych wróżbitów.**
[Po więcej informacji należy zgłosić się do opiekuna dywinacji.]