Archiwum Hapel.pl
[Dor]Trevor Wright - Wersja do druku

+- Archiwum Hapel.pl (https://archiwum.hapel.pl)
+-- Dział: Karty Postaci (https://archiwum.hapel.pl/forum-326.html)
+--- Dział: Dorośli (https://archiwum.hapel.pl/forum-328.html)
+--- Wątek: [Dor]Trevor Wright (/thread-13171.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6


[Dor]Trevor Wright - Rocky - 27.05.2017

Trevor Regulus Wright
06.06.2040
100% czystości krwi
Brytyjczyk
Urodzony Już nawet nie wie gdzie
Mieszka w Riverheights

Wygląd:
[1OOC]
[Obrazek: LOIuBjg.jpg]

[2OOC]


[3OOC]

[Obrazek: TlvD8nb.jpg][Obrazek: Pka70XX.jpg]

[Aktualnie, Dorosłość]
[Obrazek: 1tQmN8n.jpg]
[Obrazek: 6VrWpQu.jpg][Obrazek: Tx82px7.jpg]


Opis wyglądu postaci: 
Długie ciemno brązowe włosy Trevora sięgają ledwo barków. Nos chłopaka jest krótki i lekko zgarbiony (pamiątka po bójce ze starszym bratem),. Ma wyraźnie zarysowane kości policzkowe, wąskie blade usta, w miarę równe szarawe zęby. Krótki kwadratowy podbródek. Trevor znacznie zmężniał jeśli chodzi o jego sylwetkę przypomina trochę swojego ojca któremu jeszcze nie dorównał wzrostem mimo tego że ma dwa metry jest szeroki w barkach i dosyć umięśniony, widocznie częste taszczenie uczniaków na baranach do dormitorium po ciszy nocnej daje efekty (XD)
Najczęściej ubrany jest w eleganckie szaty z herbem jego domu w Hogwarcie, zawsze lubił kolor srebrny i zielony więc poza lekcjami bądź w wolnych od nauki dniach ubierał się głównie w ubrania o tych kolorach czasami dobierając czarne dodatki. 
Nie chce mi się wplatać w wygląd opisu blizn więc tutaj dam dokładny ich opis:
Twarz: 4 na prawym profilu od skroni do policzka, 
przód twarzy, lewe oko na skos blizna, prawe również na skos
przez środek twarzy jedna cienka jakby zrobiona bronią białą, 
brak małego fragmentu prawego motylka nosa
od lewego kącika ust centymetr w prawo kończą sie dwie blizny które zaczynają się gdzieś pod brodą
dodatkowo policzki są usiane siatką blizn pod różnymi kątami, krótkie długie, nie za grube.
Dodatkowo gdzieniegdzie znajdują sie tak zwane blizny kropki/dziurki
Szyja:  Na karku i bokach szyi znajduje sie ogrom blizn-dziurek, kark zwykle zasłonięty przez włosy, ale po bokach szyi widać. z przodu szyi cieniutka blizna jakby ktoś go żyłką podduszał i przebił skórę do krwi.
dodatkowo kilka szarpanych blizn na gardle pewnie kończą się gdzieś na klatce piersiowej.
Tors: Klatka piersiowa, od prawej piersi do prawej pachy 4 poziome blizny jakby coś go pazurami szarpnęło, dodatkowo prawa pierś jest otoczona nieregularnym okręgiem blizn dziurek, od lewej pachy do lewego uda 4 pionowe blizny,
brzuch i podbrzusze usiane jest nieregularnymi zadrapaniami, najpewniej az do mięśni, pod różnymi kątami,
na plecach mnóstwo zadrapań i śladów kłów, ponadto 10 blizn zrobionych przez kobiece paznokcie.
Ręce: 1/3 prawego bicepsa odgryziona przez sporawe zwierze. Od łokcia do nadgarstka po zewnętrznej stronie 1 długa blizna po broni białej
Lewa ręka usiana jest od bicepsa do łokcia zadrapaniami i pogryzieniami jakiś mniejszych zwierząt
od łokcia do nadgarstka po zewnętrznej stronie 3 długie blizny zrobione ludzkimi paznokciami.
Nogi: Lewe udo i łydka są usiane bardzo bladymi bliznami-dziurkami jakby coś ogromnego posiadającego setki zębów chwyciło go i zaczęło szarpać a coś później magicznie uleczyło te blizny
wewnętrzne strony ud są usiane zadrapaniami, prawa łydka i udo na zewnętrznej stronie usiana jest poparzeniami oraz zadrapaniami.


Cechy charakteru postaci: 
Trevor mimo swojego wybuchowego temperamentu, jest człowiekiem spokojnym, stara się aby wszystko co czyni było podyktowane wcześniej przygotowanym planem, traktuje życie jak partię szachów w której nie ma miejsca na niepotrzebne ruchy czy straty. Przez swoje ciężkie doświadczenie trudno zyskać jego zaufanie, dlatego zawsze kiedy rozmawia z osoba nieznajomą, trzyma rękę blisko kieszeni z różdżką bądź trzyma ją bezpośrednio w kieszeni z różdżką zaciskając na niej palce. Jednak kiedy już zyska sie jego zaufanie i zbliży do niego to zrobi wszystko aby te relacje utrzymać tak długo jak długo ufa danej osobie. Trevor perfekcyjnie potrafi składać wypowiedzi tak by zawsze wychodziło wszystko po jego myśli, lecz nie będzie kłamał, on zawsze mówi prawdę, wyjątkami są tylko rozmówcy którym nie ufa w zależności od tematu rozmowy. Dotrzymuje obietnic i kiedy ktoś prosi aby takową złożył to nie obiecuje tylko przyrzeka.


Relacje:
Najbliższa Rodzina:
Samara Wright: Cóż moja najukochańsza siostra, kiedy mam problem lub potrzebuje porozmawiać zawsze uderzam do niej, jeśli chodzi o nią to jest jedną z dwóch osób, którym najbardziej ufam. Ostatnimi czasy mało rozmawiamy przez natłok moich zajęć, z resztą... zawsze mam mało czasu i właśnie przez to nie jestem w stanie poświęcić jej tyle czasu ile bym chciał. Za młodu była dla mnie z Matthewem strasznie wredna i robili mi dowcipy, ale jak patrzę na to z perspektywy czasu, było to nawet zabawne i na swój pokraczny sposób urocze, nigdy nie zapomnę niuchacza w moim pokoju. 
Matthew Wright: Cóż brat który odszedł przez wojnę, czasami mi go brakuje, zwłaszcza tego jego specyficznego poczucia humoru, którym potrafił nie raz rozbawić nawet Charlesa. Do tej pory nie wiem skąd brał zwierzęta, które podrzucał do mojego pokoju, niech Ci ziemia lekką będzie braciszku.
Charles Wright: Cóż mój starszy poważny brat, nieco zagubiony. Szanuję go za ten jego upór i dążenie do celu, te cechę akurat odziedziczyliśmy w rodzinie razem, jednak sposób w jaki pokonujemy trasę z punktu A do punktu B różni się diametralnie, nie wierze w to by w jego przypadku zaszła jakaś poprawa, ale mam nadzieje że kiedyś się opamięta i znowu będzie częścią rodziny, którą próbujemy wszyscy wspólnie naprawić.
Caesar Virulence/Wright: Cóż jesteś chyba jedynym członkiem rodziny i rówieśnikiem, w Hogwarcie gdzieś mi znikłeś przez co czułem się nieco osamotniony, jestem z tego powodu nieco rozczarowany, lecz po szkole udało nam się nawiązać te kruchą rodzinną więź dzięki czemu znowu mogę się cieszyć prawie kompletną rodziną
Skye Navarro/Wright: Cóż w szkole bylaś trochę moją mentorką, z wiadomych przyczyn, później diametralnie się to zmieniło przez mój dominujący charakter, teraz? Jesteś moją przełożoną jak i Ministrem Magii, poniekąd muszę Cię słuchać, jednak nadal nie rozumiem niektórych twoich decyzji, przez co trudno mi się do nich dostosować.
Isabella Granth: O Tobie mógłbym mówić dużo, po ślubie stałaś się jednak bardzo nieznośna  a niedługo po nim zostałaś uznana za zaginioną bądź zmarłą, cała otoczka wokół tej sprawy była bardzo tajemnicza przez co wiele osób po prostu zrezygnowało z poznania prawdy, tak więc po prostu przestałaś istnieć, zostawiłaś mnie i dzieci, teraz z perspektywy czasu jak na to wszystko patrzę, byłaś jedynie szkolną miłostką, która niewiele wniosła do mojego życia, przykro mi z tego powodu, Niech Ci ziemia lekką będzie.
Luiza Fritz: Cóż Luiza przez cały okres mojej nauki w Hogwacie była dla mnie osobą raczej bardzo neutralną, owszem, to ona wiele razy uratowała moje marne życie przed zbyt wczesnym kresem, widziała jeśli chodzi o mnie, niejedno, nie raz prawie zeszła przy mnie na zawał zwłaszcza kiedy ujawniałem przed nią swoje drugie, nieco bardziej nieokrzesane oblicze. Jednak odniosłem wrażenie że mnie lubi przez co pozwoliłem jej na to by się do mnie zbliżyła bardziej, cóż jeszcze w szkole dzięki temu nieco swobodniej się przy mnie czuła.
Po szkole kontakt się urwał niemalże na sześć? Siedem lat? Pewnego razu kiedy to siedziałem spokojnie odpoczywając po pracy przyszła do mnie w sprawie rozmowy o pracę, cóż zmieniła się, co nie uszło mojej uwadze, podczas rozmowy o prace zeszliśmy na nieco inne tematy, wspomnienia ze szkolnych lat wiele nam uświadomiły... Teraz kiedy po tym wszystkim siadam z nią co wieczór wraz z jej i swoimi dziećmi do wieczerzy, po całym dniu pracy w Ministerstwie oraz terenie, łapiąc przestępców, nie mogę uwierzyć w to że nasza relacja rozwinęła się do tego stopnia, cóż w końcu po bardzo długim czasie, znalazłem kobietę, która przywołuje na mojej twarzy uśmiech ilekroć wracam, do niegdyś pustego domu.

Najbliżsi:
Acaelus Thorne: Kiedy go poznałem obawiałem się go, właściwie w tej relacji z początku znałem go tylko ja, jako prefekta, który jest upierdliwy i nieco straszny, kiedy sam zostałem prefektem nasza relacja szybko się rozwinęła do tego stopnia że szybko mogliśmy się nazwać przyjaciółmi, to on rozwinął moją pasję, i to on poza lekcjami pokazywał mi tajniki transmutacji. Dzięki niemu poznałem Emanuela Bygravesa ówczesnego Ministra Magii, który to wprowadził mnie do szkoleń pod patronatem ówczesnego Szefa Biura Aurorów Orvina Margela. Jednak wojna, która odebrała mi brata odebrała również przyjaciela, w dniu w którym ćwiczyłem zaklęcie Patronusa, zmarł, ironia że najszczęśliwszy dzień w moim życiu stał się zarazem moim najgorszym, kiedy z mojej różdżki wystrzelił błękitno srebrny kruk, taki sam z jakiego korzystał Acaelus przyszła do mnie wiadomość o jego brutalnym zabójstwie z rąk nikogo innego jak mojego brata Charlesa... Cios był ogromny, do tego stopnia że przez kilka dni nie wychodziłem z pokoju prefektów, a chciałbym wspomnieć że zostałem naczelnym zaraz po Acaelusie, co było jeszcze bardziej przykrym dla mnie doświadczeniem. Chcąc nie chcąc musiałem się z tym pogodzić.. ułatwiło mi to tylko, to że wróciłeś jako echo dawnego siebie, duch... cóż ze Śmiercią Ci do twarzy Acaelus.
Holo Hisamatsu:
Moja przyjaciółka i drugi prefekt naczelny z moich czasów prefektury w szkole, przez dwa roczniki mieszkaliśmy razem w pokoju prefektów naczelnych, cóż twoja obecność była całkiem miła i rozrywkowa, zwłaszcza kiedy zapominałaś że też tam mieszkam i chodziłaś w bieliznie po pokoju, cóż Bella nie była wtedy zachwycona tym że Willa biega wokół mnie w samych gatkach. Od czasów szkolnych noszę podarek od Ciebie, miętowa gumka do włosów, jeden z nielicznych podarków, od kogokolwiek jaki zachowałem na tak długi czas.
Walter Gingerblade:
Jeden z członków mojego unikalnego Trio prefektów, Ty ja i Lavliet byliśmy jak trzech muszkieterów tego zamku, jeśli chodziło o nas nikt nie mógł przewyższyć naszych umiejętności, gdy robiło się gorąco wzywano własnie nas, do tej pory pamiętam akcje wyciągania dzieci z gniazda arkomantul. Teraz kiedy siedzę wieczorami przy kominku wspominam nasze stare przygody, pamięć o Tobie odświeżyła mi twoja paczka, która zawierała spadek po Tobie, aż łza mi się w oku zakręciła kiedy ją otworzyłem. Niech Ci ziemia lekką będzie Walterze
Lavliet Gingerblade:
Cóż byleś nieco przebojowy i strasznie kopnięty w ten czasami pusty łeb, ale bardzo Cię lubiłem i szanowałem, szkoda że nasza relacja potoczyła się później w tak niefortunny sposób, ale że o zmarłych mówi się dobrze albo wcale, a ja mam dużo na twój temat do powiedzenia to się wypowiem.
Uważam Cię za naprawdę zdolnego czarodzieja, który po drodze zbłądził i skręcił w nie tą stronę, myślałem że da się Ciebie nawrócić jednak znikłeś a później doszła do mnie przykra wieść o twojej śmierci, przykro mi.. ale mam nadzieje że może kiedyś w jakiś sposób będziemy mieli okazję do rozmowy.

Autorytety:
Lorcan Procter: Ten stary dziadek, pokazał mi prawdziwą ścieżkę, którą powinien podążać uczeń, prefekt i prefekt naczelny, gdyby nie on nie osiągnąłbym tak wiele na drodze kariery zawodowej. Teraz jednak po naszej ostatniej rozmowie odniosłem wrażenie że jest mną rozczarowany, jego słowa "Trevor, szkoda że zostałeś Aurorem" bardzo mnie zabolały, jednak rozumiem jego urazę, chciał bym został nauczycielem, i pracował w zamku, jednak byłem za młody, chciałem skończyć studia i potem wrócić ale posada, którą chciałem objąć była zajęta, teraz po prostu czekam.
Arvid Solberg: Ten mały wielki czarodziej jest dla mnie ogromną zagadką, jest drobny i często rzuca na lewo i prawo nieco sprośne i dziecinne żarty, lecz na moich oczach doprowadził do zniszczeń jednego z większych obiektów magicznych, uważam że tak jak w przypadku mojego brata Chucka objął złą drogę, jednak mimo wszystko w mojej pamięci nadal zasiada jako ten miły starszy Pan, który dał mi w swoim gabinecie, pośród portretów pozostałych dyrektorów szkoły lekcję życia, pokazał mi drogę, z której on sam zboczył, ja mimo wszystko idę nią dalej, dziękuje profesorze.
Donovan Yrell: Ten człowiek, pokazał mi prawdziwą sztukę w dziedzinie magii, to dzięki niemu materia nie ma dla mnie znaczenia, mogę ją formować w co tylko mi się zapragnie. Gdyby nie on zapewne skończyłbym jak mój brat, jednak ten człowiek dopełnił lekcje życia, jakie dali mi powyżej przedstawieni nauczyciele Arvid i Lorcan, ta trójka dała mi lekcję, którą będę przekazywał dalej, i którą będę wspominał na łożu śmierci.

Znajomi/przyjaciele:
Aron Lestrange: Cóż znamy się z czasów szkoły, był prefektem, z jednej strony rozmawialiśmy sporadycznie, pamiętam go jako sumiennego prefekta. Teraz pracuje ze mną w biurze Aurorów i o ironio, znowu jest moim podwładnym. Dzięki twojemu doświadczeniu nie muszę martwić się o szkolenia nowych aurorów, dobrze się nimi zajmujesz i oby to się nie zmieniło. Rzadko się kłócimy ale jeśli już to okropnie mnie denerwujesz! Ale i tak nadal pozostaniesz moim przyjacielem ze szkolnych lat.
Śmierć lubuje się w młodych. Odebrano mi jednego z niewielu pozostałych jeszcze przy życiu przyjaciół.
Kolejny, który nie podołał trudom życia i niebezpieczeństwom rzucanym nam przez los. 
Obiecałeś mi, że po drugiej stronie zajmiesz się moimi synami. Wiedz, że jeśli kiedykolwiek coś złego spotka Twoją rodzinę to ja.. będę tym, który osłoni ich własnym ciałem.
To nie jest pożegnanie, jeszcze się spotkamy.
ŚDanny White: Jesteś moim zastępcą w Biurze Aurorów, naszą relację trudno mi określić, z jednej strony łączną nas relacje zawodowe, z drugiej strony lubimy razem usiąść sobie przy szklaneczce Whyski i pożartować na różnych płaszczyznach, chyba śmiało mogę Cię nazwać przyjacielem. Szanuję Cię za to ile wkładu w pracę od siebie dajesz. Gdyby nie twoje doświadczenie pewnie nie raz dałbym ciała jako szef, każdemu życzę takiego skrzydłowego jak Ty.
Oboje otrzymaliśmy solidny cios od życia. Teraz każdy z nas podążył odrębną drogą choć nadal biegną one równolegle i jesteśmy w stanie pracować razem. Taki obrót sprawy jest bardzo korzystny a już na pewno najlepszy z możliwych wyborów. Jesteś moim ostatnim żyjącym przyjacielem, takim na którym mogę polegać bezgranicznie.
ObLogan Margel: Kolejny dowód na to że w pracy nie liczą się tylko relacje Szef<->Pracownik. Jesteś dla mnie tak samo ważną osobą jak Danny, nie raz twoja różdżka wsparła mnie, a twoja rada pomogła podjąć mi słuszną decyzję, mam nadzieje że nadal będziesz piął się w karierze tak szybko i prężnie jak czynisz to obecnie. Lubie razem z Tobą i Dannym usiąść w barze przy szklaneczce czegoś mocniejszego z zabawnym tematem na ustach, liczę że między nami nic się nie zmieni.
Mieliśmy wszystko: Młodość, pieniądze, karierę i naszą zgraną drużynę. Jedna kobieta była w stanie to zrujnować. To Cię zmieniło, albo odkryło Twoją prawdziwą twarz. Mam nadzieję, że mimo wszystko nasza relacja się nie zmieni a nasza ekipa znowu usiądzie przy jednym stole na partyjkę pokera jak niegdyś.
Tatiana Gingerblade: Cóż ta dziewczyna, napiętnowała mi się w pamięci, bardzo ją lubie ale odnoszę wrażenie ze w szkole lubiła mnie ździebko za bardzo, cóż dawno jej nie widziałem.
Selene Maxim: Huhu, kiedy się pojawiasz w pobliżu wszystkie czerwone lampki, alarmy i zmysły wręcz wariują, jesteś niezwykle energiczną i urocza dziewczyną jednak skrywasz w sobie coś więcej, właśnie to coś powoduje że jesteś tak groźną dla mnie osobą, staram się trzymać cię na dystans i nie odkrywać przed tobą wielu kart, jednak gdybyś potrzebowała mojej pomocy otrzymałabyś ją.
Katelyn Lestrange: Cóż nieco szalona i zagubiona dziewczyna, która ma wieczne problemy finansowe, ale to już przejawiała za czasów nauki w zamku, aktualnie wypożyczyłem jej pokój w swoim domku znajdującym się w River, mam nadzieje że wyjdzie na prostą, zdolna z niej czarownica.
Bill Fritz: Cóż ta persona jest dla mnie zagadką, jak się okazało jest dalszą rodziną mej narzeczonej. Billa poznałem właściwie dzięki Angelowi, który okazał się być z dla mnie niezrozumiałych przyczyn powodem do uśmiechu? Śmiechu? Naturalnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu, ale o nim później. Uwagę na tobie zacząłem skupiać po liście od Lorcana Proctera, w którym opisywał twoje unikalne zdolności. Liczę że kiedyś takie osoby jak ty zastąpią mnie i moich przyjaciół w Biurze Aurorow, jeśli tak się stanie będę spał spokojnie wierząc że krajem opiekują sie zdolni czarodzieje.
Angel Ellis:
Cóż mały Angel, którego przyjąłem pod swój dach. Sierotka o wielkich zdolnościach i pojemnej głowie. Patrząc na niego widzę małego siebie, którym mógłbym być gdyby nie incydenty w szkole, których byłem świadkiem. Jesteś taką personą, która powoduje u mnie nagły atak dobrego nastroju. Mam nadzieje że nigdy się nie zmienisz i osiągniesz w swoim życiu wielkie rzeczy. Tego Ci z całego serca życzę mały.
Callidora Bowes:
Ciebie tu zabraknąć nie mogło. Niezwykle uzdolniona i mądra czarownica, ogrom pomysłów i niestety delikatny brak doświadczenia, jednak czego oczekiwać po tak młodej czarownicy? Chcąc nie chcąc osiągnęła w tak młodym wieku bardzo dużo, nawet więcej niż ja. Szanuję ją i ciesze się że mogłem taką osobę poznać, bacznie ją obserwuję i wierze że kiedyś będzie mogła zasiąść nawet na fotelu Ministra dbając o nasz kraj, będę wtedy spał spokojnie.
Miło że Cię poznałem.

Małoletni:
Leonard Fritz: Cóż synek Luizy, chłopak ma bardzo dużo pytań na temat logiki tego świata, szkoda tylko że jego pytania często odchodzą od tej "logiczności", na swój sposób jest uroczy, mam nadzieje że przekona się do mnie jako do swojego, ojczyma? Cóż jeszcze wiele przed nim, ale uważam że będzie z niego świetny czarodziej.
Nicolas Fritz: Synek Luizy, ten bardziej rozgarnięty bliźniak, niestety chodzi z głową w chmurach, chyba planuje zostać sportowcem, ale czego oczekiwać po tak sprawnym fizycznie i silnym młodym chłopcu? Cieszy mnie to że młody nie ma zamiaru być kolejnym silnym czarownikiem walczącym ze złem. Martwiłbym się o niego.
Elenore Dragovich: Córka Luizy, niezwykle bojaźliwa i mącąca wszędzie dziewczynka. Wniosła do naszego domu promyk uśmiechu i mnóstwo harmidru. Mój synek ciągle drze z nią koty, ale chyba mogę nazwać ją śmiało jego przyjaciółką, to pierwsza osoba z zewnątrz na, którą jest aż tak otwarty! Ciesze się że u nas jesteś mała.
Isabella Samara Wright: Moja córeczka, niezwykle radosne dziecko cieszące się absolutnie ze wszystkiego. Ciesze się że jesteś ogniwem spajającym miłość twoich braci do siebie. Gdyby nie ty już dawno by się chyba pożarli w kłótniach. Nosze w sobie głęboką nadzieje że pójdziesz w ślady matki.
Ben Charles Wright: Mój najmłodszy synek, który jest niezwykle chłonny wiedzy. Najchętniej wszystko co chwyciłby w dłoń rozebrałby i poznał od podszewki aby wiedzieć jak działa. Chciałbym by poszedł w ślady matki i nie dążył ścieżką, którą kroczyłem ja ale widząc to jak prze naprzód zaczynam się martwić że wszedł na moją drogę jeszcze zanim doszedł do wieku w którym mógłby trzymać różdżkę, jest jeszcze przed nauką w szkole a już wykazuje ogromne zdolności.... martwi mnie to.
Wraz z bratem podążaliście moją drogą, lecz na skróty a to przyniosło zgubny efekt.
Śmierć karze mnie za pstryczek w nos, który niegdyś jej sprawiłem. A może i nadal sprawiam.
Jedno wiem, Twoja śmierć nie była bezcelowa, a na pewno była bohaterska. Mimo tego jak postąpiłeś byłem z Ciebie dumny i nadal jestem. 
Po
Acaelus Lorcan Wright: Mój pierworodny z pierwszego związku. Acaelus jesteś dla mnie oczkiem w głowie, widząc jak dorastasz martwię się. Poszedłeś definitywnie drogą pomiędzy rodzicielami. Z jednej strony jesteś jak ja, masz mój charakter i pakujesz się w kłopoty, z drugiej strony... jesteś jak matka, nieco niezrównoważona emocjonalnie, ale to chyba kwestia wieku, w twoim też taki byłem, dopiero później się zmieniłem. Odziedziczyłeś po mnie wiele rzeczy, od wyglądu, przez charakter i myślenie aż do zdolności magicznych, martwi mnie to że skończysz tak samo jak ja.
Droga na skróty nigdy nie jest dobrym wyborem. Człowiek uczy się całe życie a ja po Twojej śmierci doznałem wstrząsu. Dostałem lekcję życia- Śmierć zawsze bierze zapłatę za dary, którymi Cię obdarzy.
Umarłeś śmiercią głupią, podążyłeś za zagrożeniem, przed którym sam bym nie był w stanie stanąć. Droga brawury idzie w parze z drogą głupoty. Jeszcze dostaniesz ode mnie w łeb kiedy już się spotkamy synu.



Oceny: Wumdle
Klasa 1OOC
Historia: Z (Najwyższa ilość punktów z całego Slytherinu)
OPCM: PO
ZIU: N
Zielarstwo: PO
Astronomia: Z
Latanie : Z
Eliksiry: O
Transmutacja: W

Sumy
Zielarstwo: PO
Transmutacja: W
ONMS: PO
Historia: N
Mugoloznawstwo: PO
Starożytne Runy: Z
OPCM: Z
(Teoria N praktyka PO)
Eliksiry: N

Owutemy
Transmutacja: W
Runy: N
Wróżbiarstwo: W
ZIU: PO
ONMS: Z
Numerologia: W
OPCM: W

Studia:
Pojedynkowanie: PO
Transmutologia : W



Ciekawostki:
Posiada dwie różdżki
Różdżka: Świerk, Róg jednorożca 12,5 cali sztywna:
Opis różdżki:
- Kiedy nią macha wydaje z siebie charakterystyczny świst, spowodowane jest to przez jej sztywność.
- Róg jednorożca - trudno znaleźć posiadaczy takich różdżek. Osoby posiadające ten cenny rdzeń są nieśmiałe, lecz mają dobre i szlachetne serce. Dlatego też zaklęcia obronne to dla nich pestka.
- Świerk - drzewo, które jest idealnie stworzone dla spraw związanych z nowymi początkami lub zmianami.

Różdżka: Wiśnia, futro wilkołaka, 12,5 cali Sztywna
Opis różdżki:
-Kiedy nią macha wydaje z siebie charakterystyczny świst, spowodowane jest to przez jej sztywność
-Sierść wilkołaka - jest dość zmienny cyklicznie im bliżej pełni tym większa jego moc. Dobry do zaklęć obrony przed czarną magią jak i do jej praktykowania. Wybiera ludzi, którzy nie stają po żadnej ze stron, są neutralni, w nic się praktycznie nie angażują. Ich jedynym celem jest żyć dla siebie i swoich spraw niż dla innych. Kiedy różdżka z sierścią wilkołaka spotka się z różdżką z rdzeniem warga, następuje duże spięcie magiczne a w wyniku tego dość duży wybuch mocy, którą trudno okiełznać.

 Wiśnia - to dziewictwo i czystość. Różdżki z europejskich drzew owocowych są nadzwyczaj trwałe i mogą służyć nawet przez pokolenia... 

Ów różdżkę sam zaprojektował i z pomocą Holo Hisamatsu pozyskał do niej rdzeń, co było trudne. Projekt i materiały na nią wysłał do Ollivandera który wykonał ją i odesłał po tygodniu. Jest z nią niezwykle mocno związany, swego rodzaju magiczna bardzo silna więź

Ciekawostki:
-Lustro Ain Eingarp: Widziałby siebie, ale nie jest w stanie określić co widzi za sobą. Wszystko czego pragnął już ma. 
-Jego patronusem jest Kruk- Który jest odzwierciedleniem jego zmarłego w dniu wykształcenia patronusa, przyjeciela.
-(Patronusa opanował w wieku 14-15 lat)
-Posiadane stworzenia: Czarna sowa z żółtymi oczkami oraz 4 kruki po Acaelusie, własne 5 kruków które ma od piskląt, Papuga Ara którą dostał od Profesora Lorcana, którą nazwał imieniem jego zmarłego brata. Pies któremu dał na imie Alfred, ale i tak nazywa go Alfi bo inaczej nie chce reagowac. Lupus.
-Przez całą pierwszą i drugą klasę miał wstręt do jedzenia mięsa.
-Tylko on wie gdzie leży San Escobar
-zafascynował się Transmutacją, którą pokochał.
-Jest dobry z zaklęć obronnych
-Strach ma wielkie oczy, lecz Trevor ma większe.
-Nosi złoty łańcuszek w kształcie prawej połowy serduszka, w którym trzyma małe ruchome zdjęcie Isabelli Granth
-Posiada złoty zegarek z wygrawerowanym wilczym pyskiem
-Odbudował mały budynek za użyciem tylko jednego zaklęcia, z czego jest bardzo dumny.
-Skosił trawnik na boisku szkolnym za pomocą tępych nożyczek.
-Wraz z czterema członkami kadry Hogwartu odkrył prawdziwy grób Roveny Ravenclaw. 
-Odsiedział w Azkabanie wyrok za sprawą Triumvirate.
-Ma dokładnie 2.40 metra wzrostu, co odziedziczył po ojcu.
-Po ukończeniu szkoły jeszcze przez następne lata poprawial poszczególne egzaminy z owutemów, co z resztą nadal będzie robił ponieważ chce uzyskać jak najlepsze wykształcenie
-Po szkole zapisał się na dwa kierunki studiów, które to ukończył z całkiem dobrym wynikiem
-Stracił żonę która pozostawiła mu syna
-Marzy o tym by wrócić do zamku, obejmując posadę Nauczyciela Transmutacji
-Był prefektem od początku klasy III, Od klasy IV do klasy VII pełnił rolę prefekta naczelnego
-Otrzymywał nagrody za specjalne zasługi dla szkoły
-Przez swój okres nauczania dostał kilka medali oraz statuetek za wybitne osiągnięcia w dziedzinie transmutacji
-Oddał wygraną w turnieju czterech domów swojej dziewczynie, i przyszłej żonie, za co bardzo długo sie na niego obrażała, ale on niespecjalnie się tym przejął
-JK



RE: [Ucz2]Trevor Wright - Rocky - 12.06.2017

Update: Relacje.


RE: [Ucz2]Trevor Wright - GrubszyNizReka - 13.06.2017

To książe kaspian xDD


RE: [Ucz2]Trevor Wright - Hachi - 15.06.2017

ten to w ogóle wredny jakiś. chyba będzie trzeba go wyjaśnić


RE: [Ucz2]Trevor Wright - Rocky - 15.06.2017

Powodzenia Big Grin


RE: [Ucz2]Trevor Wright - Rocky - 15.06.2017

Update:
Oceny
Relacje
Ciekawostki
Opis różdżki
Zdj. wyglądu (Ktoś już miał takie samo więc znalazłeminne)
Charakter.


RE: [Ucz2]Trevor Wright - Rocky - 17.06.2017

Update
Obrazek wyglądu. Mapiś dziękuje ci za cierpliwość i marudzenie xD


RE: [Ucz2]Trevor Wright - Michel10 - 17.06.2017

Ciekawa karta - a jeszcze z fajnie napisaną relacją Michela Volkodav, byłaby jeszcze ciekawsza  Big Grin Cool

No, i repka dla tego Pana.



RE: [Ucz2]Trevor Wright - Anonek - 18.06.2017

Halo nie widzę tutaj Adriena


RE: [Ucz2]Trevor Wright - Rocky - 19.06.2017

Do Panów wyżej :Tongue najbliższym czasie nad tym popracuje, 

Update:
Wygląd 
Relacje
Ciekawostki