Conchobar Gingerblade [Dor] - Nieogar - 25.07.2016
[Obrazek: ZBFuEgU.png]
Imię i nazwisko: Conchobar Gingerblade
Data urodzenia: Nieznane
Czystość krwi: Czystokrwisty
Przynależność rasowa lub etniczna: Człowiek biały, czarodziej. Pochodzenie nieznane.
Aktualne miejsce zamieszkania: Miejsce nieznane.
Wykształcenie: Wyższe uzdrowicielskie. Brał też udział w wielu kursach transmutacyjnych z "podziemia"
Posada którą zajmuje: Wynalazca
Stan cywilny: Żonaty
Zdjęcie/Rysunek postaci:
Opis wyglądu postaci: **Wysoki mężczyzna o nienaturalnej, symetrycznej twarzy. Włosy są długie i czarne jak piekło, sylwetka atlety, nie jest też jakoś przesadnie umięśniony. Nosi na sobie eleganckie, bogato zdobione szaty, które niekoniecznie zawsze dobrze pasują rozmiarowo do jego ciała. Osoby spostrzegawcze mogą zauważyć coś jakby małe pręty wbite w jego kończyny. Ich zastosowanie pozostaje nieznane. **
Cechy charakteru postaci: **.**
Historia:
Historia Conchobara stała się zauważalna dopiero od czasu, gdy stał się uczniem Hogwartu i został przydzielony do domu Ravenclaw. Był on dość dziwnym i problematycznym dzieckiem, wielu ludzi zastanawiało się, czy tiara przydziału nie popełniła błędu. Nie potrafił się on dostosować do sytuacji, był całkowicie aspołeczny, a niezależnie od sytuacji w głowie mu były tylko wygłupy. W wyniku aktu dobroci, miłosierdzia czy też chęci wytworzenia dla siebie fałszywego dobrego wizerunku, Conchobar został wysłany przez Petera Margela na specjalistyczne leczenie, w wyniku którego młody Con zafascynował się dziedziną transmutacji i... eksperymentami. Już wtedy dostał on kompletnego bzika na punkcie eksperymentów i zaczął używać prostych zaklęć w nietypowy, często nieodpowiedzialny sposób, znalazł sobie też dzięki temu najlepszego przyjaciela, którego dziś może nazywać swoim bratem.
W Hogwarcie nauka mu szła świetnie, był uzdolnionym uczniem, jednak zbytnio aroganckim i lekkomyślnym. Jego moc sprawiła, że często lekceważył teorię, przypłacił to słabymi ocenami w początkowych latach nauki, później zaczął to nadrabiać, by móc spełnić wymogi na to by spełnić swoje dziecięce marzenie - zostać uzdrowicielem. Niekiedy było głośno o jego wybrykach, kilkukrotnie o niemal nie wyleciał z Hogwartu, a w 5 klasie jego zachowanie nagle się zmieniło. Mało kto wie, co się dokładnie wtedy wydarzyło. W jednej chwili stał się poważny, a jego podejście wobec kłamstw i prawdy stało się wręcz obsesyjne. Robił wiele dziwnych rzeczy, tłumacząc to "czynieniem prawdy".
Conchobar po swojej zmianie coraz częściej był nakrywany na próbach odkrycia natury dość dziwnego zaklęcia, które wypruwało krew z jego żył na zewnątrz, nie zostawiając po tym żadnego draśnięcia. Nawet jeśli jego odkrycie zostało doprowadzone do końca, nie zostało ono upublicznione.
Gdy ukończył Hogwart z dobrymi ocenami, było o nim cicho. Pracował w ministerstwie w departamencie praw czarodziejów, gdzie odbył podstawowe kursy na temat modyfikacji pamięci i zaklęcia Obliviate. Mówił, że pragnie dołączyć do departamentu tajemnic, dlatego też został nauczony nieco więcej, niż było przewidziane w teorii. W pewnym momencie bez żadnego słowa zniknął z ministerstwa, nie dokańczając kursu. Jednak jego wyniki mogły jasno poświadczyć o tym, że dokończył go na własną rękę.
Conchobar znów był szarym człowiekiem, w niczym nie wyróżniającym się w społeczeństwie. No może czasem zdarzało mu się zwrócić na siebie uwagę podczas stanu nadmiernego upojenia alkoholowego. Miał też obsesję pod punktem Ann Perran, którą nazywał zwierzynką, a była ona jego kuzynką. Osoby zainteresowane jego obsesją mogły go śledzić, a później dowiedzieć się że wyjechał za nią na Hawaje. Poznał tam Ala Bundy'ego i szybko się z nim zaprzyjaźnił. Co ciekawe, przy najbliższych wyborach najlepszy przyjaciel Conchobara - Al Bundy stał się ministrem magii. Conchobar wtedy powrócił do ministerstwa i zaczął kandydować na rolę pracownika urzędu patentów absurdalnych. Jednak skoro sam dział był zamknięty, został szefem i dokonał reaktywacji. Pracował równocześnie jako uzdrowiciel w szpitalu świętego Munga. Co ciekawe, krążyło wtedy o Conchobarze wiele mrocznych i mało wiarygodnych plotek. Jakoby prowadził on szemrane interesy na ulicy śmiertelnego nokturnu, a w swoim domu praktykował czarną magię. Niejednokrotnie jego sąsiedzi skarżyli się na dziwne hałasy dochodzące z jego domu, jakoby rozrywał on kartki papieru i wzmacniał dźwięk na Sonorusie. Aurorzy wielokrotnie włamywali się do jego domu, jednak nigdy nie zastali Conchobara osobiście, zawsze był on o krok przed nimi. W ciągu następnych 3 lat tylko czasem zdarzyło się usłyszeć o tym jego hobby, przez to, że zawsze wybierał inne miejsce, tajemnica nigdy nie została w pełni rozwikłana.
Conchobar był świetnym uzdrowicielem, dosłownie nikt kto trafił pod jego stół operacyjny nie zdołał oddać swojego życia, każdy przetrwał. Chociaż osoby, które trafiły na stół Conchobara, a ich stan był beznadziejny, często mówili, że woleliby umrzeć, niż ponownie trafić w jego ręce. Niektórzy wymagali kilkumiesięcznej, czy nawet kilkuletniej rehabilitacji. Po czasie jednak okazywali wdzięczność Conchobarowi. W pewnym momencie rzucił robotę uzdrowiciela nie podając żadnych przyczyn, pojawiły się plotki, jakoby jego praca miała negatywny wpływ na jego stan psychiczny. Z pewnością druzgocące były dla uzdrowiciela wiadomości o morderstwach popełnianych przez część osób, które on uratował często dosłownie wypruwając dla nich swoje żyły. Conchobar zaginął na kilka miesięcy, a morderstwa ucichły. Conchobar po powrocie chciał się napić alkoholu ze swoim przyjacielem ministerm magii, ale gdy dowiedział się o jego śmierci doznał kolejnego ciosu na swojej psychice. Zaczął wtedy poświęcać się w pracy w urzędzie, tworząc coraz to dziwniejsze wynalazki, które wyrażały jego smutek po utracie bliskiego mu przyjaciela. W końcu przyszedł czas na wystawienie raportów, a skoro nie mógł zmobilizować swoich pracowników pracował za dziesięciu, zarwał kilka nocy i przypisał im swoje zasługi. Został wezwany na zebranie do Wizengamotu, udał się tam bez żadnych komplikacji, oddając wcześniej swoje pliki swojemu przełożonemu. Na początku zebrania Conchobar zaznaczył wprost, że znajduje się tutaj o jedną osobę za mało, nikogo jednak nie obchodziło to, że zebranie odbywa się niezgodnie z prawem. Na dodatek w trakcie niezgodnego z prawem zebrania zwolniono Conchobara z jego stanowiska. Conchobar w wyniku takiej prowokacji zdemolował cały urząd, który sam własnoręcznie wcześniej naprawił. Nie ostał się żaden z jego wynalazków. Pracownicy nie mogli pomóc, bo sami jak się potem okazało byli tylko podstawionymi pracownikami, by się nie wydało, że Conchobar pracuje za dziesięciu. Conchobar dostał wiele wezwań do ministerstwa, ale nigdy na nie nie odpowiedział. Tłumaczył, że ktoś próbował go zamordować. Wezwania jednak wciąż były powtarzane. Conchobar nie był już więcej spotykany w swoim domu, słuch o nim zaginął. By powrócić po kilku tygodniach - podrzucił on związanego mężczyznę w Hogsmeade mówiąc, że ten próbował targnąć na jego życie. Podobno aurorzy odebrali tego mężczyznę, później Conchobar skarżył się losowo napotkanym ludziom, że Ministerstwo nasłało na niego mordercę.
Pewnego razu Conchobar postanowił wrócić do Hogsmeade, a gdy tylko zbliżył się do Trzech Mioteł, ktoś wyrzucił granaty usypiające i sprawił, że czarodziej padł na ziemię. Został porwany i zaginął, potem jednak okazało się, że w jakiś sposób wyrolował Ministerstwo i jednak go nie złapali. Od tamtej pory znacznie częściej oskarżano go o współpracę z mugolami, co w żaden sposób nie przeszkadzało czarodziejowi.
W końcu przestano się interesować Conchobarem, przynajmniej pozornie. Gdy w końcu czarodziej myślał, że ma spokój, dostrzegł pod swoim domem błyśnięcie całej grupy aurorów, natychmiast wyleciał ze swojego domu, nie zabierając ze sobą niczego. Następnego dnia okazało się, że dom został "zarekwirowany przez Ministerstwo Magii". W praktyce jego dom został zdemolowany i ograbiony przez ludzi przynależnych do Herpona Margela.
Wywiad Ministerstwa Magii był w stanie określić, z kim Conchobar był w związku. W chwili gdy postanowił się on spotkać z urodziwą rudowłosą kobietą, by pokazać jej, że nie musi się już ukrywać, czarodziej został po raz kolejny schwytany przez ministerstwo. Nim jednak go zabrali, wykrzyczał on prawdę o zamachach na jego życie, spisku Ministra Magii i zagroził zabiciem jednego z aurorów, którzy go właśnie chwytali. Ostatecznie zatrzymał się tuż przed zadaniem śmiertelnego ciosu i pozwolił się zabrać do Ministerstwa. Z oficjalnych danych Conchobar został aresztowany i miał za swoje zbrodnie trafić do więzienia w Azkabanie. Jakiś czas potem w Hogsmeade rozrzucane były ulotki ujawniające egzekucję Conchobara... z jego własnej perspektywy. Za wszystko był odpowiedzialny Herpon Margel, jednak jego ludzie jak zwykle okazywali się bezmyślnie posłuszni.
Kobieta, z którą Conchobar odbywał romans nie wytrzymała jednak psychicznie tych kilku dni i oszalała, myśląc, że Conchobar został zamordowany przez to, że jej zaufał. Czarodziej początkowo próbował jakoś wesprzeć ją w terapii, jednak nie widząc żadnych efektów coś w nim pękło i zaczął zachowywać się w sposób niemoralny. Wiedząc o jej ubezwłasnowolnieniu i bezpłodności zabrał ją do swojej kryjówki, by tam przeprowadzić na niej eksperymentalne sztuczne zapłodnienie w wyniku którego powstał jego syn Gaeth.
Po tym jak przekazał swoje perfekcyjne geny dalej, poświęcił część swojego życia na sabotowaniu działań Ministerstwa Magii i bezpośrednich próbach zamachu na życie Herpona Margela. Conchobar w pewnym momencie odkrył nowy sposób na ożywianie przedmiotów, przez co ilekroć przeklęty minister pojawiał się w miejscach publicznych, musiał posiadać personalną eskortę, bo w każdej chwili nawet zwykłe krzesło mogło okazać się jego wrogiem. Choć jego ataki były nieefektywne, to z pewnością był on wyjątkowym utrapieniem dla Ministerstwa, bo aurorzy musieli pozostawać cały czas czujni. Żadne schwytanie Conchobara nie okazało się efektywne, często czarodziej grał im na nerwach pojawiając się tuż po tym, jak zostanie przetransportowany do ministerstwa, albo co gorsza w trakcie, doprawiając złośliwymi komentarzami już wtedy nerwową sytuację aurorów.
W końcu aurorzy mieli dość ścigania Conchobara, a po zmianie Ministerstwa Magii zaniechano poszukiwań czarodzieja uznając go za niewinnego, a całą sytuację za nieporozumienie. Conchobar od tamtej pory zachowuje się jak duch, pojawia się i znika wtedy, gdy się najmniej go można spodziewać, ostatnio nawet ponowił próbę założenia rodziny od nowa, co jak na razie mu wychodzi.
Rodzina: Brat Emila Gingerblade, rodzina jest wielka, a ja nie śledziłem zbytnio drzewka. Kto chce ten znajdzie.
Relacje: Emil Gingerblade - jest on najlepszym przyjacielem Conchobara, którego traktuje on jak swojego brata
Emma Gingerblade - Jego ukochana i jedyna osoba, która emocjonalnie powstrzymuje go od bezdusznego rzucenia się na Margeli, i rozszarpaniu ich na strzępy.
Gaeth - Istota doskonała, która niestety przyszła na świat za wcześnie, gdy świat był zbyt zepsuty. Udany eksperyment.
Aiden, Octavia, Rune, Lionel Gingerblade - najlepsze dzieci na świecie, miliard razy lepsze od tych Margelowskich.
Treasach Farewell, Leith Farewell - Osoby obdarzone magią, za które Conchobar czuje się odpowiedzialny.
Herpon Margel - Zły czarnoksiężnik, który posiada horkruksy, najgorsza menda jaka kiedykolwiek stąpała po świecie.
Anna Margel - Podstępna żmija, która zabija dzieci cudze i swoje. Wilkołag, animag węza, istota bez której świat byłby lepszy.
Anna Margel II - Szansa na resocjalizację Margeli.
Ciekawostki:
- Każdy komu Conchobar kiedyś zażyczył śmierci, obecnie jest martwy. Oczywiście sam Conchobar w większości wypadków nie jest z tym zajściem w żaden sposób powiązany. Czysty przypadek.
- Aż do utraty pracy w Ministerstwie uważał, że wszystko jest w porządku. Gdy ją stracił obudził się i zrozumiał jak bardzo zepsuta jest ta organizacja. Zrozumiał też że w konflikcie Gingerblade vs Margelowie to właśnie Gingerblade'owie są tą słuszną stroną.
- Powszechnie znane jest to, że Conchobar w pewnym momencie uczęszczania do Hogwartu doznał obsesji na punkcie mówienia prawdy.
- Boginy się przed nim chowają.
- Gdy był uzdrowicielem, nie wychylał się, był zwykłym asystentem doświadczonego i znanego uzdrowiciela, aż nagle został awansowany by być na równi z nim.
- Od zawsze miał dziwną manię na punkcie starych, dobrych, średniowiecznych ubrań. Po kilku zamachach na jego życie pojawiał się ubrany tylko w pełną, metalową zbroję, aż nagle całkowicie słuch po nim zaginął.
- Gdy był jeszcze bywalcem w trzech miotłach, częściej pił piwo kremowe niż ognistą whisky.
- Zawsze jawnie sprzeciwiał się używaniu czarnej magii, zaś samo używanie magii niewybaczalnej w jego obecności doprowadzało go do szału.
- Opanował do perfekcji sztukę reanimacji.
- Nawet jeśli Conchobara gdzieś nie ma, nie znaczy to, że tego nie widzi lub nie słyszy.
- W innej linii czasowej Conchobar zamordował Annę Margel i tym samym uczynił tamten świat lepszym miejscem.
|