29.08.2016 20:40
W ten chłodnawy dzień nic nie moglo zepsuć drzemki Montiego nieopodal Beauclair. Aż do czasu przybycia królewskiego gońca...
-Panie, jam jest Cesarski goniec, przybywam stąd na polecenie naszego Pana i zbawiciela Cesarza Cesarz Einhyra var Emreis Pierwszego tego imienia, Cesarza Nilfgaardu, Władcy Metinny, Geso, Etoli i Gemery, Suweren Nazairu, Ebbing, Maecht, Toussaint i Vicovaro, Pana Północy i Południa, Najwyższego kapłana kultu Wielkiego Słońca i tak dalej, i tak dalej.. Czas nas goni, a twa wiz...
*tutaj widząc, że ktoś go nie słucha zachrząnąl mocno, aby ten go usłyszał. W tym momencie Monthy obudził się*
-Czego chcecie? *zapytał śpiącym glosem Monthy*
-A więc... jam jest Cesarski goniec, przybywam stąd na polecenie naszego Pana i zbawiciela Cesarza Cesarz Einhyra var E...*tutaj mu przerywa*
-Zadałem pytanie czego chcecie, nie kim jesteście.. Krótko i na temat albo idźta stąd*ziewa*
-List od cesarza.. *wyciąga z torby ozdobioną koperte z pieczęcią i wręcza Montiemu. Ten oczywiście bierze*
Monty otworzył szybkim ruchem kopertę i wyciągnął z niej list, którego treść jest następująca:
Do Montiego z Beauclair, najwyższego przedstawiciela Rady Wampirów w Beauclair. Treść przekaże Ci posłaniec.
*tutaj jest pieczęć cesarska*
__________________________________
*W tym momencie Monthy z wielkim zdziwieniem spogląda na posłańca, a ten z uśmiechem szyderczym zaczyna swą przemowę*
-Mówiąc krótko, jak najszybciej ma się Pan zjawić w Wyzimie. To wszystko.
*Monthy łapiąc się za głowe*
-Co za ***** up!
*goniec ze zdziwieneim* -Fu.. co?
-Prąciów sto! Skoro sam Cesarz chce mnie tam to zadzieram kiece i lece.
Monthy ignorując poslańca jak najszybciej ruszył do swojego mieszkania, w którym zacząl się pakować i pod osloną nocy przemienił się niepostrzeżenie w kruka i ruszył w strone Wyzimy
[/\ zdjęcie poglądowe kruka]
-Panie, jam jest Cesarski goniec, przybywam stąd na polecenie naszego Pana i zbawiciela Cesarza Cesarz Einhyra var Emreis Pierwszego tego imienia, Cesarza Nilfgaardu, Władcy Metinny, Geso, Etoli i Gemery, Suweren Nazairu, Ebbing, Maecht, Toussaint i Vicovaro, Pana Północy i Południa, Najwyższego kapłana kultu Wielkiego Słońca i tak dalej, i tak dalej.. Czas nas goni, a twa wiz...
*tutaj widząc, że ktoś go nie słucha zachrząnąl mocno, aby ten go usłyszał. W tym momencie Monthy obudził się*
-Czego chcecie? *zapytał śpiącym glosem Monthy*
-A więc... jam jest Cesarski goniec, przybywam stąd na polecenie naszego Pana i zbawiciela Cesarza Cesarz Einhyra var E...*tutaj mu przerywa*
-Zadałem pytanie czego chcecie, nie kim jesteście.. Krótko i na temat albo idźta stąd*ziewa*
-List od cesarza.. *wyciąga z torby ozdobioną koperte z pieczęcią i wręcza Montiemu. Ten oczywiście bierze*
Monty otworzył szybkim ruchem kopertę i wyciągnął z niej list, którego treść jest następująca:
Do Montiego z Beauclair, najwyższego przedstawiciela Rady Wampirów w Beauclair. Treść przekaże Ci posłaniec.
*tutaj jest pieczęć cesarska*
__________________________________
*W tym momencie Monthy z wielkim zdziwieniem spogląda na posłańca, a ten z uśmiechem szyderczym zaczyna swą przemowę*
-Mówiąc krótko, jak najszybciej ma się Pan zjawić w Wyzimie. To wszystko.
*Monthy łapiąc się za głowe*
-Co za ***** up!
*goniec ze zdziwieneim* -Fu.. co?
-Prąciów sto! Skoro sam Cesarz chce mnie tam to zadzieram kiece i lece.
Monthy ignorując poslańca jak najszybciej ruszył do swojego mieszkania, w którym zacząl się pakować i pod osloną nocy przemienił się niepostrzeżenie w kruka i ruszył w strone Wyzimy
[/\ zdjęcie poglądowe kruka]
[Obrazek: https://i.imgur.com/ylwuOGq.gif]