30.08.2016 16:03
*Reyna weszła do sali jak zawsze przy takich okazjach z wysoko uniesioną głową. Była czarodziejką i miała prawo czuć się lepsza od arystokracji. plecy proste, głowa wysoko, wdzięczny krok i już można uchodzić za kogoś ważnego. A przecież Reyna byle kim nie była, jej pojawienie się na sali nie obeszło bez ochów i achów, zwłaszcza u płci przeciwnej, ale głównie z powodu ich gapiostwa w jej wyeksponowany dekolt. Jednak na to nawet najlepsze eliksiry czy czary mogły nie wystarczyć.. Chociaż nie, właściwie to mogły, ale jak widać rektorka Aretuzy nie za bardzo chciała ich używać. Rozkołysanym krokiem podeszła do stołów na których piętrzyło się jedzenie i zwinęła z jakiegoś półmiska malutką porcyjkę kawioru z dodatkami.. Była czarodziejką i była wybredna, a kawior nie był tani. Jej wzrok przesuwał się po gościach lustrując i notując w umyśle kogo warto zapamiętać, a kogo najlepiej ominąć bez słowa. Po skończonej porcyjce czarodziejka chwyciła w dłoń kieliszek wytrawnego z Toussaint, napój był mocny ale słodki zarazem.* Graj Muzyko