Witaj!

[Dor] Manon Modine
Danon
Puchon




Posty: 278
Tematy: 30
Lut 2019
407
Hufflepuff
#1
[Obrazek: 4f59d769fdff913bb29ec528128cb7cd.png]
Nazywam się Manon Modine, co już zdążyliście zauważyć po samej górze. Z najważniejszych informacji o mnie to: urodziłam się 28 lipca ‘57 roku w szpitalu dla czarodziejów w Kopenhadze. Jeśli chodzi o datę urodzenia jestem zarówno numerologiczną dwójką jak i jedenastką. Kto ma wiedzieć ten wie co mam na myśli. Ciąży na mnie jakieś tajemne zadanie przewidziane z góry. Próbuję od skończenia szkoły je odnaleźć, ale nie idzie mi za dobrze. Hogwart skończyłam w ‘75 roku z całkiem bardzo dobrymi wynikami, a byłam uczennicą domu Helgi Hufflepuff. Aktualnie moim partnerem jest Valentino Yrell, z którym mieszkam w Dworze Rodowym w Little Hangleton - wychowuję tam moje jedyne dziecko - Fideliana Yrell. Obecnie pracuję w Hogwarcie na stanowisku nauczycielki Numerologii oraz jestem w trakcie pisania książki.

[Obrazek: 0d9f59369984aa6637dc82bcb2c7d5e2.png]

Zawsze myślałam, że charakter kształtuje się z wiekiem, jednak teraz widzę, że dalej tak ciężko mi o sobie powiedzieć cokolwiek konkretnego jak w czasach szkolnych, zwłaszcza w okolicy 1 klasy. Z jednym się na pewno zgadzam w dalszym ciągu - łatwiej jest mówić o naszych dobrych stronach, złe zaś wolimy przemilczeć lub załagodzić je używając innych słów.
O sobie mogę powiedzieć tyle, że urodziłam się w Danii, a tam ludzie doceniają każdą chwilę spędzoną w gronie bliskich osób. Umieją korzystać z tych momentów. Mówią na to hygge. To jest ta rzecz, którą na pewno wyciągnęłam z dzieciństwa - docenianie krótkiego momentu, gdy jesteś z przyjaciółmi, rodziną, bliskimi, najbliższym. Życie to nie bajka, co chwilę dzieje się coś złego dlatego uważam, że trzeba wykorzystywać każdy mały moment i na nim ładować baterie. Swoją drogą te osoby również mogą nagle zniknąć z naszego życia, od tak. Uważam się za ambiwertyka. Raz potrafię mówić dużo i być towarzyska, raz czuję się wycofana i wyobcowana, zwłaszcza wśród ludzi, których nie znam.
Osobiście uważam, że Hufflepuff był jedynym słusznym domem, do którego mogłam trafić. Niektórzy uważają, że bycie w nim jest oznaką słabego charakteru, braku możliwości na osiągnięcie czegoś. Podobno bycie puchonem to wstyd. Absolutnie tak nie uważam, jestem dumna z tego, że tam byłam. Po prostu typowy Ziemniak ze mnie.
Jedna z moich najgorszych cech strasznie się wzmogła w ostatnich paru latach to straszny brak wiary w siebie. Nie umiem powiedzieć sama sobie, że jestem warta nawet więcej niż inni. Za bardzo porównuję się do ludzi sukcesu nawet nie próbując stanąć z nimi na równi. Dopiero w ostatnich miesiącach zaczęłam z tym walczyć i rozumieć swoją wibrację, chociaż wiedziałam o niej od dawna. Myślę, że z odpowiednim wsparciem uda mi się przezwyciężyć to.

[Obrazek: 8b5214498313e87807baba6dff8d1274.png]
W odróżnieniu do niektórych moja cera nie jest blada, lecz zwykła, delikatnie rumiana na policzkach. Włosy mam falowane, kiedyś marzyłam o tym, aby mieć proste, ale z biegiem lat zaakceptowałam to, jakie są. Ponadto są tego samego koloru co oczy, czyli brązowe. Lubię je po prostu. Na mojej twarzy bardzo często pojawia się uśmiech. Nawet nie wiem czemu, bo to nie jest tak, że wszystko sprawia mi radość. Jest to nieodłączna część mnie. Jednak czy to tylko moja maska, czy faktycznie jestem dalej taka radosna? Mam wrażenie, że po przeczytaniu tego wszystkiego do tego momentu możesz odnieść wrażenie, że stałam się smutną, wyblakłą osobą. Jest to mylne, gdyż dalej uważam, że życie trzeba doceniać, cieszyć się nim.
Posiadam malutki nosek, który jednak w żadnym wypadku nie stanowi to dla mnie problemu. Usta raczej pełne, całkiem ładnie zarysowane, to akurat mi się w życiu udało jeśli chodzi o wygląd. Króluje w ostatnim czasie coraz bardziej na nich czerwień. Chyba jak każda lubię czasami wyglądać pięknie i kobieco. Ubrania, które noszę też są dopasowane do mnie, wyprasowane. Nie uważam, że wygląd zewnętrzny jest przesadnie ważny dla mnie, ale wolę się mimo wszystko lepiej prezentować w przestrzeni publicznej aniżeli źle. Nie mam problemu z tym, aby ubrać na siebie coś z mody mugolskiej, przecież mój stosunek do nich jest zdecydowanie pozytywny. 

[Obrazek: original.gif]

[Obrazek: 3a5eed7d73e18607336cb8a90e6785a0.png]
※ Dzieciństwo ※
Przyszłam na świat w Danii, a dokładniej w jednym ze szpitali w Kopenhadze. Może nie jest to osobiście moja historia, ale uważam, że warto ją znać. Moi rodzice przed poczęciem mnie zaraz po Hogwarcie wyjechali. Zwiedzili parę krajów Europejskich, a w tym Francję i właśnie Danię. Chcieli poznać świat, inne społeczności czarodziejów, a nie mieszkać przez całe życie wśród tylko i wyłącznie brytyjskiej społeczności, w której i tak główne znaczenie mają rody czystej krwi. Woleli doświadczyć czegoś nowego. W końcu przyszłam na świat ja, rodzice osiedli więc na stale w Kopenhadze, gdzie wiodłam szczęśliwe dzieciństwo raczej wśród mugolskiej społeczności. Jestem im za to wdzięczna, bo właśnie z tego powodu czuję większy respekt do tego, co potrafią oni stworzyć, co już zrobili. W wieku około 6 lat wysłali mnie do niemagicznej szkoły, abym nauczyła się żyć z rówieśnikami. Poza tym chcieli, żebym nabrała jakiś podstaw w czytaniu, pisaniu czy innych sztukach "mugolskich". Mugole i czarodzieje naprawdę nie różnią się od siebie na dłuższą metę. Jako dzieci chcemy miłości, jako dorośli kochamy swoje dzieci tak samo. Każdy ma jakieś plany, marzenia, ambicje niezależnie od tego, w jakiej rodzinie się urodził.

Jak objawiła się moja moc? Nic szczególnego. Podczas ósmych urodzinach jednej z moich koleżanek z klasy prawie doszło do tragedii. Solenizantka, bawiąc się w berka z zaproszonymi gośćmi, wpadła na stół, na którym znajdował się bardzo piękny tort. Ten pod wpływem uderzenia zaczął ruszać się na szklanym stojaku i gdyby nie moja interwencja spadłby na ziemię. Wyciągnęła rękę z przerażenia, a tort odwrócił się w ułamku sekundy. Wszyscy wstrzymali oddech, ale praktycznie nikt nie wiedział, co się właśnie stało. Matka wzięła mnie na bok i wzruszona przytuliła mocno, mówiąc: "Zapamiętaj ten dzień, kochanie. Nie dość, że uratowałaś urodziny, to jeszcze twoja magiczna moc się ukazała". Po tym dniu rodzice zdecydowali, że rozpocznę naukę w Hogwarcie - szkole, którą oni też skończyli.

Przed moimi dziesiątymi urodzinami przeprowadziliśmy się do Wielkiej Brytanii. W lipcu, w dniu 11 urodzin przyleciała do nas sowa.  Zostałam przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie! Był to jeden z najszczęśliwszych dni mojego życia. Zawsze interesowała mnie ta szkoła, ale teraz zaczęłam wypytywać każdego o wszystko. Pewnie już pod koniec wakacji mieli mnie dosyć. Tydzień przed rozpoczęciem pojechaliśmy na Ulicę Pokątną zrobić potrzebne zakupy. Pierwszego września pojechałam na Peron 9 i ¾, aby rozpocząć swoją wielką magiczną przygodę. Przytuliłam bardzo mocno rodziców, obiecując im, że wyślę zaraz po zakończeniu uczty sowę z wiadomością, do którego domu się dostałam. Tak jak się chyba spodziewał każdy, kto mnie znał - trafiłam pod skrzydła Helgi Hufflepuff. Byłam naprawdę bardzo szczęśliwa. Zasiadłam między Puchonami, ciesząc się chwilą, zapamiętując każdy szczegół pamiętnego rozpoczęcia roku szkolnego.
※※※
※ Hogwart ※
Czas na tę część historii, której sama nie potrafię określić. Nie wiem, czy jest ona bardziej szczęśliwa, czy bardziej smutna. Pierwsze lata nauki minęły bardzo spokojnie. Poznałam pierwszych moich przyjaciół w tym moją miłość życia, uczyłam się bardzo dobrze, wyniki na świadectwach szkolnych były co najmniej zadowalające. Jednak czym by był Hogwart, gdyby nie smutne wypadki, katastrofy, dramaty międzyludzkie.
Między czwartą a piątą klasą byłam świadkiem jednej próby samobójczej, która prawie skończyła się... źle oraz aż dwie osoby popełniły faktycznie samobójstwa. Też było parę "mniejszych" incydentów, które mogły mieć tragiczne skutki. Chyba zaczęłam się znieczulać na takie wypadki, jest ich za dużo, a nie powinny mieć miejsca w ogóle. Kogo o to winić? Nie wiem, nie chce nikogo. Po prostu to się stało. Oby ta jedyna pewna osoba w moim życiu nigdy nie zrobiła tego.
Nie wiem, czy kiedykolwiek zrozumiem, co się wydarzyło tej pamiętnej nocy praktycznie w dniu zakończenia roku. Ophelio, nawet nie wyobrażam sobie przez co musiałaś wtedy przejść, ale wiedz, że to wszystko nie tylko odbiło się na Tobie. Za każdym razem jak wracam do tych wspomnień nie mogę zrozumieć paru rzeczy - Twojej nienawiści do Hussaina oraz tego dziwnego ataku na niego. Nie mieści mi się to w głowie. Żałuję wielu rzeczy, które wydarzyły się później. Następne parę miesięcy próbowałam uciekać od tego, ale widmo tego cały czas wracało. I wraca. Vino, to dzięki Tobie to wszystko zniosłam. Ty mnie sprowadziłeś na ziemię.
Później było jeszcze dziwniej... Zamiana ciała z Simone Giacalone to była najdziwnejsza rzecz, jaka mnie spotkała w całym moim życiu... Chociaż następstwa tego były jeszcze mniej przyjemne i miałam wrażenie, że będą ciągnąć się w nieskończoność, ale jednak. Następnie Krwawy Księżyc, który do tej pory jest chyba moim najtragiczniejszym wspomnieniem. Dalej nie mogę uwierzyć, że Klary nie ma. Jak mogło Cię coś takiego spotkać, dlaczego zginęłaś? Kto w ogóle w obronie własnej mógł to zrobić. Więcej mam pytań niż odpowiedzi. Mam nadzieję, że jest Ci dobrze z Edwardem gdzieś... TAM.
Myślicie, że to wszystko co się wydarzyło w szkole? A gdzie tam. Louverie i Simone namówili mnie i Isabelle na chorą grę, grę która dzieje się tak realnie. Tak dziwnych wspomnień nie zdobędę już nigdzie, tego jestem całkowicie pewna. Jednak ta gra dała mi koniec końców dużo dobrego. Nie tyle samą satysfakcję z przejścia jej, ale taki dziwny spokój ducha. Pominę fakt, że całkowicie razem z Lou straciłam pod wpływem alkoholu nad sobą kontrolę. Tak, straciłam kontrolę pod wpływem alkoholu w zamku. Ja.
Jeśli mnie znasz lepiej łatwo się domyślisz, że podczas tego wszystkiego jedna osoba cały czas trzymała mnie na ziemi. Tak, tą osobą był Valentino Vino Yrell. Dalej dziwi mnie to, że tyle wytrzymałeś w tej szkole i nie zmieniła Cię ona aż tak. Chyba tylko nasz rocznik stracił w przeciągu kilku lat przynajmniej pięć osób, teraz jeszcze więcej nie żyje. Świat jest dziwny.
※※※
※ Dorosłość ※
Sam początek dorosłości był dla mnie dość dziwnym okresem. Byłam pod jednym względem szczęśliwa, że wreszcie opuściłam zamek Howgartu, a z drugiej strony nie byłam właściwie pewna, w którą stronę podąża moje dotychczasowe życie. Szybko zaszłam w ciążę, czego z perspektywy czasu nie żałuję ani trochę, bo zdecydowanie pozwoliła mi ona otworzyć oczy. Zupełnie inaczej zaczęłam patrzeć na świat, jakby wróciły mi kolory do niego.
Wiecie co jest zabawnie obserwować? Zabawnie to jednak złe słowo, chociaż ironicznie może pasować. Mój rocznik, który tak... Znika. Hogwart pochłonął wielu moich przyjaciół i znajomych, najbliższe miesiące po nim kolejnych... Jakby tego było mało w ciągu następnych lat kolejne osoby dołączyły do organizacji: Simone, Ethan, Ventus. Niby się mogłam tego spodziewać, jednak nie mogę się pogodzić z tymi myślami. Późniejsza śmierć tego pierwszego związana z tym życiem zasmuciła mnie niesamowicie. Coraz mniej bliskich, chociaż też to uświadomiło mi nieco bardziej w jakim świecie przyszło nam wszystkim żyć.
Mimo że bardzo długo mówiłam, że nie chcę wrócić do Hogwartu na żadnej posadzie w końcu jednak zdecydowałam się to zrobić. Ani praca w Departamencie Transportu Magicznego, ani praca w Szpitalu Świętego Munga nie sprawiała mi radości i spełnienia. Daleko mi było do radości i satysfakcji płynącej z wykonywanych obowiązków. Pierwsza aplikacja na stanowisko bibliotekarki została odrzucona, a przyjęta została córka dyrektora Lestrange. Jednak druga - na stanowisko nauczyciela numerologii - została rozpatrzona pozytywnie już przez dyrektor White. Od razu pokochałam tę pracę. Nie mam pojęcia czemu czuję taki pociąg do tej szkoły. Jednak wiem, że numerologia ma więcej wspólnego z magią niż nam się wydaje. 

[Obrazek: 50ce4dc0b3ca9c99bbfa6fd25157533f.png]
Valentino Yrell | miłość
Wiem, że nie jesteś osobą, która skłonna jest do bezmyślnego ryzyka, jednak co jakiś czas wracają koszmary związane z tym, że Ciebie zabraknie. Jesteś bardzo ważną częścią mojego życia, praktycznie od początku byłeś w nim. Jest dobrze?
Fidelian Yrell | dziecko
Zdecydowanie zmieniłeś mój świat, chociaż na pewno tego nie jesteś świadom. Podziwiam Cię za Twoje podejście do świata, że jednak masz coś ze mnie, z Vino. Pamiętaj, że wszystko robię dlatego że się o Ciebie martwię! 
Ethan Dragovich | przyjaciel
Mam wrażenie, że w żaden sposób nie zdajesz sobie sprawy z tego jak ważną osobą jesteś w moim życiu. Właściwie tego teraz jestem pewna. Wiem, czym się zajmujesz. Nie dziwi mnie to, jednak nieco dołuje. Myślałam, że jednak w pokojowy sposób dojdziesz do swoich ideałów 
Isabelle Graham | przyjaciółka
Chyba najbardziej połączyła nas podwójna wpadka z dziećmi, co jest nieco przerażające. Moim zdaniem jednak przynajmniej będziemy miały co wspominać. Na pewno teraz jesteś świetną matka, bo nie wierzę, że mogłoby być Pamiętaj, nigdy nie stawaj się sztywna jak drzewo.
Charles Yrell |  przyjaciel
Od pierwszego naszego spotkania zaczęłam Cię nazywać przyjacielem i przez tyle lat to się w żaden sposób nie zmieniło. Jest to niesamowite. Mam nadzieję, że będziesz dbać o swoją rodzinę, bo też zajmujesz dość trudne stanowisko. Cieszę się, że możemy na siebie liczyć.
Crevan Lavenhart | dobry znajomy?
Początku naszej relacji nigdy w życiu nie zapomnę, za bardzo mną to wstrząsnęło. Twoje słowa i historia są niezwykłe. Nigdy nie sądziłam, że prowadzenie dialogu będzie wymagało ode mnie tak dużych pokładów energii, jednak wierzę, że warto to zrobić.
Archibald Wright, Alyssa Meaddl, Abigail Calverley, Sigrun Lavenhart, Pandora Osbert  | znajomi z pracy
Lubię was, przyjemnie mi się z wami wszystkimi rozmawia, chociaż do przyjaźni chyba jeszcze daleko. Wiem, że w razie potrzeby na pewno będę mogła liczyć na was.
Mia Flores, Lucia Hamill | uczennice
Jesteście tak różne, a zarazem tak podobne. Nic dziwnego, że ludzie widzą w was więcej niż wy widzicie. Chyba to taka puchońska przywara? Chciałabym, abyście osiągnęły to co wam się marzy, a nie to co marzy się innym. Szukajcie swojego powołania, ono gdzieś jest. Pomogę wam na ile będę umieć.
Ophelia Vablatsky | dawna przyjaciółka
Po Twojej ucieczce z Hogwartu działo się wiele dziwnych rzeczy. No i urwał nam się bardzo kontakt. Jednak gdyby nie ty, to bym nie była teraz sobą. Żałuje, że tak nam się wszystko potoczyło i że ostatnia nasza rozmowa była kłótnią.
Simone Giacalone | †
Dziwne. W życiu bym nie wpadła, że nasza historia zakończy się bez słowa - do zobaczenia. Przykro mi, że nasze drogi aż tak się rozeszły. Myślałam, że więcej dla siebie znaczymy. Przechadzając się korytarzami Hogwartu lub słysząc uczniów zdarza mi się wspominać nasze przygody. Szkoda, że już to nie wróci nigdy.
Klara Nietzsche | †
Za każdym razem jak wejdę myślami na Twój temat czuję dziwną pustkę w brzuchu, czy głowie. Niby już dawno uwierzyłam w Twoją śmierć, ba! Nawet Cię widziałam, to jednak wszystko jest do tej pory takie nierealne.
Louverie Nye/Craysin | †
Jak zginęłaś? Popełniłaś samobójstwo? Zraniłaś mocno Simone, a potem zniknęłaś jeszcze bardziej go niszcząc. Nie mam pojęcia, co miałaś w głowie w ostatnim tygodniu przed śmiercią, naprawdę.

[Obrazek: 50d3ebc190072a0aa0585e429f3ad01b.png]
Manon dużo się uśmiecha, co może być dla niektórych dziwne.
Bała się, że będzie beznadziejną matką, ale teraz uważa, że idzie jej... w porządku.
Chciałaby w życiu coś osiągnąć, ale nie wie w jakim kierunku. Od wielu lat szuka swojego przeznaczenia.
Czasami potrafi zapomnieć o tym, co ktoś do niej powiedział parę chwil wcześniej.
Wierzy w karmę i numerologię.
Ukończyła pozytywnie staż w Klinice Magicznych Chorób i Urazów Szpitala Świętego Munga. Później chwilę w nim pracowała na stanowisku pielęgniarki.
Swój pierwszy szlaban dostała od prefekta swojego domu, co bardzo ją zdenerwowało.
Posiada ametyst, który zawsze nosi przy sobie, bo wierzy w jego magiczną moc.
Przeżyła w swoim życiu parę mniej lub bardziej groźnych ataków wampirów.
Zdała SUMy najlepiej ze swojego rocznika.
Dostała tytuł Królowej Szkoły w klasie piątej.
Nie obchodzi jej status krwi, rasa, czy wyznanie. Jest to dla niej całkowicie nieistotne.
W 6 klasie jej świadomość przeniosła się do ciała Simone Giacalone przez co spędziła cały dzień nie będąc sobą.
Została prefektem domu Hufflepuff w 6 i 7 klasie.
Przez jakiś czas znajdował się nad nią ponurak, jednak zniknął. Swoją drogą był nieprawdziwy.
Zagrała w magiczną wersje jumanji, a najtrudniejszym zadaniem dla niej okazał się bogin, którego stała się głównym żywicielem.
W ciążę zaszła poprzez wpadkę miesiąc później niż jej ówczesna przyjaciółka.
Numerologią zafascynowała się dopiero po ukończeniu Hogwartu, jednak to właśnie w nim ją pokochała z wzajemnością.
Uwielbia oglądać zaskoczone miny ludzi, którym liczy wibracje.
W '82 roku zaczęła pisać książkę. Ma w planach wydanie następnych.

Różdżka: świerk, szpon hipogryfa, 9 i 1/2 cala, sztywna
Patronus: przybiera postać psa rasy Samoyed.
Bogin: za czasów [2ooc] było to przeraźliwie płaczące dziecko, jednak w [3ooc] zmienił się on w Valentino Yrella, który był martwy. Obecnie nie ma pojęcia jaką może przybrać formę.
Dom: Helgi Hufflepuff

[OOC]
Wygląd: Marilyn Lima
Nick: Manon
Discord: Danon#3695
Postać odgrywana od lutego 2019 roku.



Wiadomości w tym wątku
[Dor] Manon Modine - przez Danon - 15.03.2019 21:53
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez C4mp3r - 15.03.2019 21:58
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Nagini - 15.03.2019 22:07
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Tenshi - 15.03.2019 22:16
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Narreid - 15.03.2019 22:34
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Shiro - 15.03.2019 22:53
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Scierwojad - 15.03.2019 23:18
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Nagini - 16.03.2019 02:11
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez ambi - 15.03.2019 23:43
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Danon - 19.03.2019 21:12
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez TestingNow - 21.03.2019 00:05
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Assassin - 21.03.2019 17:59
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Danon - 08.04.2019 13:12
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Aveloo - 08.04.2019 16:22
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Aurum - 08.04.2019 17:50
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Magnesim - 08.04.2019 18:57
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Danon - 18.05.2019 19:28
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Shiro - 18.05.2019 21:48
RE: [Ucz2] Manon Modine - przez Grzesioer - 19.05.2019 13:04
RE: Manon Modine | 3ooc - przez Danon - 14.07.2019 14:20
RE: Manon Modine - przez Danon - 17.09.2019 15:28
RE: Manon Modine - przez AisoTV - 17.09.2019 18:03
RE: Manon Modine - przez KapitanUkraina - 17.09.2019 20:46
RE: Manon Modine - przez Danon - 10.04.2020 19:10
RE: Manon Modine - przez C4mp3r - 10.04.2020 19:11
RE: [Dor] Manon Modine - przez Nagini - 10.04.2020 19:17
RE: [Dor] Manon Modine - przez Durandil - 10.04.2020 19:37
RE: [Dor] Manon Modine - przez merlin0 - 10.04.2020 20:27
RE: [Dor] Manon Modine - przez Maciuś - 11.04.2020 10:29
RE: [Dor] Manon Modine - przez Primaverus - 11.04.2020 12:42
RE: [Dor] Manon Modine - przez Danon - 11.07.2020 19:52
RE: [Dor] Manon Modine - przez Jacob Farrel - 23.07.2020 11:56
RE: [Dor] Manon Modine - przez Danon - 23.07.2020 14:38

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.