31.03.2020 22:20
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.04.2020 15:38 przez rokia. Edytowano w sumie 7 razy.
Powód edycji: poprawa blędow
)
Imię i nazwisko: Roki Rodriguez
Miejsce urodzenia: Szpital sw. Munga w Londynie
Status krwi: 50%
Cechy charakteru: Jestem Ambitny, lubie sie uczyc/czytac, jestem spokojny, cichy, zaradny. Nie odzywam sie nieproszony, jestem troche leniwy, wole posiedziec w domu i poczytac ksiazke niz isc na jakas impreze. Takze jestem troche zarozumialy i potrafie czasami byc niemily, gdy ktos mnie zdenerwuje/zirytuje jestem w stanie powiedziec mu w prost co o nim sadze. Staram sie dawac z siebie 100%
Wygląd postaci: niski troche ponad 150 cm wzrostu, czarne włosy troche siegajace za uszy, wlosy czesze zawsze na sciezke, no chyba ze mi sie nie chce czesac wtedy mam rozczochraną grzywke, ubieram sie w czarne ubrania, mam ostro zarysowana zuchwe, zielone/szare oczy, lekka niedowaga, lekkie wory pod oczami i delikatna budowa ciała.
Historia postaci: Wychowywałem się tylko z matką ponieważ ojciec zmarł zanim sie urodzilem, matka zawsze opowiadala mi, ze ojciec byl potężnym czarodziejem i że ja tez sie takim kiedys stane. Zylismy w małym domku, niedaleko Londynu, mama rano wychodzila do pracy a ja czesto zostawalem z babcią od strony ojca. Babcia byla czarownica czasami pokazywala mi jakies sztuczki, podziwialem magie i zawsze bylem nia taki zafascynowany. Mama starala sie dac mi wszystko... Ale tydzien przed moimi 8 urodzinami mama zmarła(nie chciano mi podac powodu). W zyciu zostala mi tylko babcia. Bylem taki smutny po utracie matki przez cale dni siedzialem w swoim pokoju i plakalem, pewnego razu cos we mnie peklo. Przypomnialem sobie piosenke ktora mama spiewala mi gdy bylem mlodszy, zacząłem tak płakac, nawet nie wiem kiedy nagle w moim pokoju zaczely pojawiac sie deszczowe chmury z ktorych padało. Babcia zmartwiona co sie dzieje weszla do mojego pokoju, użyla zaklecia aby usunać chmury, przytulila mnie i powiedziala mi ze jestem czarodziejem. Ucieszylem sie z faktu ze jestem czarodziejem poniewaz zawsze chcialem sie stac taki jak moj ojciec a teraz mialem na to szanse. Nastepnego dnia mialy byc moje urodziny. Urodziny byly nawet szczesliwe, babcia upiekla tort - ciesze sie ze spedzilem ten dzien razem z nia, pomimo ze brakowalo mi mamy staralem sie jakos trzymac. Moje zycie toczylo sie dalej, az do dnia 11 urodzin. Te urodziny odbyly sie podobnie jak poprzednie babcia upiekla tort i jak zwykle spedzilem je tylko z nia. Jednak po tym jak z babcia zjedlismy juz po kawalku tortu za oknem pojawila sie sowa z listem w dziobie. Babcia powiedziala mi zebym odebral list. Po otwarciu listu okazalo sie ze to list z Hogwartu - szkoly magi. Babcia wyjasnila mi jak teraz bedzie wygladac moje zycie i że bedziemy musieli kupic potrzebne mi rzeczy do szkoly. Po najpotrzebniejsze rzeczy udalismy sie na ulice Pokątną gdzie u Ollivandera dostałem swoja pierwsza rozdzke. Kupilismy tez inne rzeczy kociolek, miotle, sowe, podreczniki ale mnie najbardziej fascynowala rozdzka czulem sie tak cudownie wiedzac ze teraz bede czarodziejem. Po dokananiu zakupu babcia odprowadzila mnie na peron 9 i 3/4 a zeby sie do niego dostac musielismy wbiec w... sciane po dostaniu sie na peron zobaczylem pociag ktorym mialem sie dostac do Hogwartu. Babcia przytulila mnie i powiedziala jeszcze tylko zebym sie pospieszyl bo nie zdaze. Po wejsciu do pociagu zajalem miejsce obok jakiegos chlopaka a pociag zaczal ruszac, pomachalem jeszce babci na pożegnanie i tak zaczela sie moja przygoda z magią.
Udziel poprawnych odpowiedzi:
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: Cześć, jak się nazywasz?
oh... hej, mam na imie Roki i jestem tutaj nowy. a ty jak masz na imie?
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: (Ej, wiesz gdzie jest Pałac Kultury w Warszawie?)
(tak, wiem gdzie znajduje sie Palac Kultury w Warszawie.)
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: *podaje Ci talerz, wypełniony jakąś zupą*
*Uśmiecha się i odpowiada* Dziekii... ale nie jestem głodny
Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze:
szukałem takiego wlasnie serwera w internecie - internet
Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl?
-tak
Miejsce urodzenia: Szpital sw. Munga w Londynie
Status krwi: 50%
Cechy charakteru: Jestem Ambitny, lubie sie uczyc/czytac, jestem spokojny, cichy, zaradny. Nie odzywam sie nieproszony, jestem troche leniwy, wole posiedziec w domu i poczytac ksiazke niz isc na jakas impreze. Takze jestem troche zarozumialy i potrafie czasami byc niemily, gdy ktos mnie zdenerwuje/zirytuje jestem w stanie powiedziec mu w prost co o nim sadze. Staram sie dawac z siebie 100%
Wygląd postaci: niski troche ponad 150 cm wzrostu, czarne włosy troche siegajace za uszy, wlosy czesze zawsze na sciezke, no chyba ze mi sie nie chce czesac wtedy mam rozczochraną grzywke, ubieram sie w czarne ubrania, mam ostro zarysowana zuchwe, zielone/szare oczy, lekka niedowaga, lekkie wory pod oczami i delikatna budowa ciała.
Historia postaci: Wychowywałem się tylko z matką ponieważ ojciec zmarł zanim sie urodzilem, matka zawsze opowiadala mi, ze ojciec byl potężnym czarodziejem i że ja tez sie takim kiedys stane. Zylismy w małym domku, niedaleko Londynu, mama rano wychodzila do pracy a ja czesto zostawalem z babcią od strony ojca. Babcia byla czarownica czasami pokazywala mi jakies sztuczki, podziwialem magie i zawsze bylem nia taki zafascynowany. Mama starala sie dac mi wszystko... Ale tydzien przed moimi 8 urodzinami mama zmarła(nie chciano mi podac powodu). W zyciu zostala mi tylko babcia. Bylem taki smutny po utracie matki przez cale dni siedzialem w swoim pokoju i plakalem, pewnego razu cos we mnie peklo. Przypomnialem sobie piosenke ktora mama spiewala mi gdy bylem mlodszy, zacząłem tak płakac, nawet nie wiem kiedy nagle w moim pokoju zaczely pojawiac sie deszczowe chmury z ktorych padało. Babcia zmartwiona co sie dzieje weszla do mojego pokoju, użyla zaklecia aby usunać chmury, przytulila mnie i powiedziala mi ze jestem czarodziejem. Ucieszylem sie z faktu ze jestem czarodziejem poniewaz zawsze chcialem sie stac taki jak moj ojciec a teraz mialem na to szanse. Nastepnego dnia mialy byc moje urodziny. Urodziny byly nawet szczesliwe, babcia upiekla tort - ciesze sie ze spedzilem ten dzien razem z nia, pomimo ze brakowalo mi mamy staralem sie jakos trzymac. Moje zycie toczylo sie dalej, az do dnia 11 urodzin. Te urodziny odbyly sie podobnie jak poprzednie babcia upiekla tort i jak zwykle spedzilem je tylko z nia. Jednak po tym jak z babcia zjedlismy juz po kawalku tortu za oknem pojawila sie sowa z listem w dziobie. Babcia powiedziala mi zebym odebral list. Po otwarciu listu okazalo sie ze to list z Hogwartu - szkoly magi. Babcia wyjasnila mi jak teraz bedzie wygladac moje zycie i że bedziemy musieli kupic potrzebne mi rzeczy do szkoly. Po najpotrzebniejsze rzeczy udalismy sie na ulice Pokątną gdzie u Ollivandera dostałem swoja pierwsza rozdzke. Kupilismy tez inne rzeczy kociolek, miotle, sowe, podreczniki ale mnie najbardziej fascynowala rozdzka czulem sie tak cudownie wiedzac ze teraz bede czarodziejem. Po dokananiu zakupu babcia odprowadzila mnie na peron 9 i 3/4 a zeby sie do niego dostac musielismy wbiec w... sciane po dostaniu sie na peron zobaczylem pociag ktorym mialem sie dostac do Hogwartu. Babcia przytulila mnie i powiedziala jeszcze tylko zebym sie pospieszyl bo nie zdaze. Po wejsciu do pociagu zajalem miejsce obok jakiegos chlopaka a pociag zaczal ruszac, pomachalem jeszce babci na pożegnanie i tak zaczela sie moja przygoda z magią.
Udziel poprawnych odpowiedzi:
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: Cześć, jak się nazywasz?
oh... hej, mam na imie Roki i jestem tutaj nowy. a ty jak masz na imie?
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: (Ej, wiesz gdzie jest Pałac Kultury w Warszawie?)
(tak, wiem gdzie znajduje sie Palac Kultury w Warszawie.)
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: *podaje Ci talerz, wypełniony jakąś zupą*
*Uśmiecha się i odpowiada* Dziekii... ale nie jestem głodny
Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze:
szukałem takiego wlasnie serwera w internecie - internet
Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl?
-tak
Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.