Witaj!

Lucia Hamill
Noxxx
Czarodziej




Posty: 87
Tematy: 6
Gru 2017
166
#1
[Obrazek: XH6CwBp.png]
To już... już teraz? Oh, jasne!
*Klasnęła w dłonie i uśmiechnęła się od ucha do ucha, by następnie energicznie pomachać ręką w geście przywitania.* Hejo! Jeśli mnie nie znasz, to nazywam się... ach, tak jak widzisz powyżej! Wcale nie chciałam się tak nazywać, ale z biegiem lat zdążyłam się pogodzić z tym, jakie imię zostało mi nadane. Nigdy nie pamiętałam, którego lipca się urodziłam, ale z moich wibracji numerologicznych wynika, że narodziłam się 30 lipca, a o roku wolę nie wspominać, bo jeszcze poczuję się staro! O czym jeszcze powinnam wspomnieć? Oh, no tak! W mój pierwszy dzień szkoły, gdy dotarliśmy na miejsce, Tiara Przydziału stwierdziła, że Hufflepuff będzie dla mnie odpowiedni. Choć moja mama była w domu Godryka Gryffindora, a ja liczyłam, że trafię tam gdzie ona, to i tak się uradowałam! Tak więc przez caaałe 7 lat nauki zamieszkiwałam dormitorium mojego domu w podziemiach Hogwartu. Obecnie mieszkam w zaciszu domowym mojego taty na londyńskich przedmieściach. No - tak a propos rodziców - moja mama była czystokrwista, a tata jest mugolem, z czego wynika, że jestem czarodziejką półkrwi, ale co to zmienia? Nigdy na to nie patrzyłam i szczerze do dzisiaj nie wiem po co czarodzieje tak na to zwracają uwagę. Obecnie mam najlepszą pracę, jaką tylko mogłam sobie wymarzyć, bowiem pracuję za barem w Trzech Miotłach! Z tego ludzie mnie najbardziej kojarzą, tak mi się zdaję.
BOGIN:
śmierć najbliższych jej osób;

PATRONUS: 
przyjmuje formę młodej sarenki;
ZWIERCIADŁO AIN EINGARP: 
nieznane;
ZAPACH AMORTENCJI: 
słodki zapach róż oraz goździków, zapach wiosennego powietrza tuż po deszczu, zapach farb;
KARALNOŚĆ: 
brak;
MIEJSCE ZAMIESZKANIA:
małe mieszkanie na przedmieściach Londynu;
ZAINTERESOWANIA:
malowanie, rysowanie, taniec, pisanie prozy i wierszy oraz wszystko co ze sztuką związane;
CHARAKTERYSTYKA
pov lektor
Swoim usposobieniem zdecydowanie odstaje od większości, przynajmniej tak mawiają o tej skomplikowanej istocie. Choć żyje na tym świecie 20 lat, to po jej zachowaniu czy poglądach wcale byś tyle jej nie dał, bowiem patrzy na świat przez różowe okulary i jest optymistką do bólu, co raczej nie zdarza się często osobom w jej wieku. Dostrzega piękno we wszystkim, większość czasu chodzi z głową w chmurach przez co bywa rozkojarzona, a co za tym idzie ma tendencję do popełniania niezdarnych pomyłek. Pała miłością do wszystkich i wszystkiego, jest również bardzo wrażliwa i przywiązuje się bardzo łatwo - nie tylko do ludzi, bowiem w roślinach, zwierzętach czy rzeczach materialnych również dostrzega o wiele więcej. Ze wszystkim obchodzi się niezwykle czule, a jeśli słyszałeś kiedyś o dziewczynie, która używa trzech zegarków, bo nie chce by któremuś było smutno - to właśnie ona. Ma problem z kontrolowaniem emocji, a jest bardzo uczuciowa przez co miewa wybuchy płaczu albo wręcz przeciwnie - szczęścia. Oprócz tego zaznaje totalnych huśtawek humorów, wiąże się to z jej subtelnością i tym jak mocno przeżywa każdą, najmniejszą rzecz i jak łatwo można zranić jej uczucia, jednocześnie mogąc poprawić jej humor głupotą w 5 sekund. Bywa nachalna, a przez to również dla niektórych irytująca. Wiecznie emanuje pozytywną energią, skacze, tańczy i się śmieje, a przede wszystkim nie potrafi usiedzieć na miejscu - zawsze musi coś robić. Swoją drogą z łatwością sprawić, by ta poczuła się samotnie. Zawsze potrzebuje towarzysza do rozmowy lub kogoś (lub czegoś) do zwyczajnego pobycia razem, nawet w milczeniu i z pewnością nie należy do jednych z tych niezależnych, mocnych kobiet. Ma mięciutkie serducho i jest niezwykle naiwna, przez co bardzo łatwo zmanipulować jej osobą, czy po prostu ją wykorzystać.
Wygląd Lucii nie należy do tych, które wyróżniają się jakimiś szczególnymi cechami, które mogłyby przyciągnąć twoją uwagę. Największy jej atut to dość długie, grube, jasne blond włosy które podchodzą wręcz pod platynę, a pod słońce wydają się prawie że białe. Lubi przyozdabiać je kwiatami, perłową opaską do włosów czy po prostu zaplatać w warkocze. Jej twarz jest szczupła, a jej policzki są wiecznie zarumienione. Ma małe, różowe usta które zazwyczaj tworzą na jej twarzy szczery i pełen radości uśmiech. Ma nos średniej wielkości, który jest jednym z jej większych kompleksów. Jej oczy są intensywnie błękitne z zieloną otoczką wokół źrenic. Podkreślają je ciemne, długie rzęsy, które delikatnie podkreśla tuszem, pomimo że preferuje naturalny 'look'. Dziewczyna zawsze nie należała do tych najchudszych, ale zbiegiem lat zaczęła jeść mniej, co sprawiło że po prostu znacznie schudła. Mimo wszystko jej sylwetka wygląda zdrowo, dolne partie ciała są dość uwydatnione poprzez chociażby szersze biodra. Jeśli ją znasz to zapewne wiesz, że kocha wszelkiego rodzaju sukienki jak i biżuterię.
HISTORIA
pov lucia
Może nie mam wielu lat za sobą, ale może to czas, by opowiedzieć choć kawałek swojej historii? Lubię dzielić się z innymi moimi przeżyciami. Dobra, więc urodziłam się ja. Mała ja, której nadano to nieszczęsne imię Lucia! *Westchnęła ciężko i pokręciła głową na boki z niezadowoleniem* Pierwsze o czym chciałabym powiedzieć to o moim pierwszym zachodzie słońca, ale tego niestety nie pamiętam! O godzinie swojego urodzenia też się nigdy nie dowiedziałam, chyba po prostu nie było okazji. Żywię jednak nadzieję, że miało to miejsce o wschodzie słońca, jako symbol początku czegoś pięknego! W końcu chodzi o początek mojego życia, nie? Z pierwszych lat pamiętam niewiele, ale z opowieści wiem, że od zawsze lubiłam kwiatki, a jako mała buba zdołałam zjeść parę z nich! Wierzę, że były to albo fiołki albo niezapominajki - w końcu to moje ulubione kwiatki już od lat. Może odkryłam to przedwcześnie, ale nie miałam o tym zielonego pojęcia? Jak każde słodkie dziecko przekręcałam nazwy różnych rzeczy, na przykład na księżyc wołałam 'zień zień!', albo na łokieć mówiłam 'łociek'. Śmieszne, nie? *Na jej twarzy wymalował się szeroki, promienny uśmiech* Tak poza tym zawsze myliłam sobie wtorek z czwartkiem, a prawą od lewej nauczyłam się dopiero dobrze odróżniać w wieku 10 lat. Tak, wiem, byłam zacofanym dzieckiem. Oprócz tego byłam totalną histeryczką! Nie byłam aniołkiem, ale najgorsze upiory wstępowały we mnie dopiero gdy mama miała uczesać moje włosy.

Jako dziecko NIENAWIDZIŁAM czesać sobie włosów, ale chyba jakoś przeszło mi z wiekiem, bo już od pierwszej klasy latałam cały czas ze szczotką pod ręką! No, ale nie zgadniecie jaka sytuacja jest związana z tą moją nienawiścią do czesania włosów! Nie wiem czy miałam sześć czy siedem lat, ale jakoś tak. W każdym razie miałam zły dzień, baardzo zły dzień. Chodziłam sfrustrowana CAŁY czas. Wyobrażacie sobie mnie wkurzoną? Bo ja nie! *Pokręciła głową z niedowierzaniem i uniósłszy swoje kąciki ust ku górze wypuściła powietrze nosem, by kontynuować swoją wypowiedź* Mama chciała usilnie uczesać mi włosy, bowiem miałyśmy udać się na przyjęcie urodzinowe mojej cioci. I co? Zdenerwowałam się tak mocno, że z mojej ukochanej półki na książki [z której korzystam do dziś!], książki spadły na podłogę niczym domino! Na chomiczki świętojańskie, do dzisiaj w to nie dowierzam! Ktoś z was spodziewałby się, że taka osoba jak ja mogła być kiedyś takim gagatkiem? Jak się domyślacie w taki sposób właśnie objawiła się moja moc magiczna. Moja mama wszystko mi wytłumaczyła i od tamtego dnia powoli zagłębiała mnie w świat czarodziejów, którym rzecz jasna byłam wręcz oczarowana. 
Oczywiście nauczyłam się pisać oraz czytać, z pomocą nikogo innego jak mojej mamy! Podjęła się tego wyzwania tuż po tym, jak objawiła się moja moc magiczna. Czemu wyzwania? Nigdy nie byłam najlepsza w takich rzeczach i trochę mi zajęło, zanim opanowałam tą umiejętność do perfekcji. Gdy już osiągnęłam ten cel to nie potrafiłam się oderwać od książek! Zaczęło się od zwykłych powieści, które również z czasem zaczęłam pisać, zaś po czasie zauroczyły mnie utwory poetyckie. Usiłowałam je pisać, ale nigdy nie udawało mi się osiągnąć efektu, który by mnie zadowolił. Po paru latach próbowania poddałam się, ale zobaczycie, że jeszcze w przyszłości to nadrobię!
W wieku 8 lat zakochałam się. Zakochałam się i trwam w tej miłości do dzisiaj, bowiem widziałam najpiękniejszy zachód słońca w moim życiu. Co wakacje odwiedzałam moją babcię w uroczym, drewnianym, całkiem skromnym domku. Pamiętam, że okolica była kwiecista i zawsze wracałam do domu z wiankiem i gęstym bukietem kwiatów polnych! Udałam się na samotny spacer, a na sobie miałam białą, przewiewną suknię, którą mam w swojej szafie do dzisiaj mimo, że jest o wiele, wiele za mała. Swoje pantofelki niosłam w rękach, bowiem delektowałam się wysoką trawą, która łaskotała mnie po nogach. Nieopodal był strumyk otoczony tatarakiem i kilkoma brzozami. Kochałam szkockie wyżyny odkąd pamiętam, ale wtedy moja miłość przerosła ludzkie pojęcie! Czerwonawa wręcz tarcza słońca zachodząca za horyzont stworzyła na niebie zniewalające kolory. O jakimkolwiek kolorze nie pomyślałabym, ten tam był! *Odparła, a w jej głosie słyszalne było wzruszenie. Jednocześnie złapała obiema dłońmi za swoje serducho* Od tamtego dnia codziennie w miarę możliwości udawałam się na dwór tylko po to, by móc podziwiać zachód słońca. Z czasem zaczęłam dostrzegać piękno świata coraz bardziej i bardziej, moja miłość do zachodów słońca przeszła również na resztę pór dnia. Moja fascynacja z każdym dniem rosła i chyba wciąż nie przestała, bo ja wciąż cieszę się jak dziecko widząc wszystko co mnie otacza.
W końcu nadszedł ten dzień - dzień moich jedenastych urodzin. Wiedziałam co mnie czeka i nie mogłam spać już od piątej rano! Pamiętam to jak dziś- zerwałam się z łóżka, ubrałam jedną z moich sukienek w kolorze fiołków i natychmiast weszłam na dach mojego domu, by móc podziwiać wschodzące słońce na niebie, które w tamtej chwili przybrało intensywny kolor złota. Na niebie było zaledwie parę chmurek, a ja z zniecierpliwieniem czekałam na sowę z listem. Wciąż nie dochodził do mnie ten fakt, że moja mama jak i ja jesteśmy czarodziejkami. Minęło tyle lat, a ja wciąż nie mogłam sobie tego przyswoić, w końcu żyliśmy jak zwykli mugole od zawsze. Koło południa na stole otoczonym gośćmi stał bezowy tort przyozdobiony truskawkami. Tyle jadłam tortów w życiu, ale żadnego nie pamiętam tak dobrze jak tego! Zdmuchnęłam świeczki i bawiłam się z moim kuzynostwem, a gdy wszyscy goście ulotnili się do domów przyleciała sowa. Biała sowa płomykówka z listem w dziobie. Nie tyle co zakochałam się w sowie, bo widziałam ją pierwszy raz na oczy, a moje serce biło jak szalone! PRZYSIĘGAM! I wzięłam ten list, i... no sami wiecie! Nie mogłam w to uwierzyć! To znaczy wierzyłam, ale to było dla mnie tak niepojęte! *Jej głos lekko się załamał, a po wyrazie jej twarzy mogłoby się zdawać, że zbiera jej się na płacz, jednak wzięła głęboki wdech i opowiadała dalej* Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że ten list zwiastuje najlepszy czas w moim życiu.

[ciąg dalszy nastąpi...]
RELACJE:
(relacje są jeszcze w trakcie robienia, cały czas je pisze i uzupełniam na bieżąco)

UKOCHANY
Wieczór, którego się poznaliśmy, jest niezapomniany. Nie tyle, co tamte wakacje były jednymi z najlepszych w moim życiu, ale nie miałam zielonego pojęcia, że poznaję mojego najlepszego przyjaciela, w którym po latach zakocham się po uszy! Zawsze zjawia się w najgorszych chwilach i jest przy mnie nieustannie, wspiera mnie oraz trzyma mą dłoń, darząc mnie szczerym uczuciem. Martwię się o niego niezmiernie, a z każdą naszą rozłąką dłuższą niż kilka godzin, moje serce rozpacza i płacze z tęsknoty. Z czasem zawrócił mi w głowie, a ja obecnie nie mam pojęcia, czy jest ktoś, kto kiedykolwiek zrobił dla mnie więcej, niż on i czy jest ktoś, kogo kocham bardziej. Jest najbliższy mojemu sercu, a ja jestem gotowa za niego oddać wszystko i skoczyć w ogień. Kocham go, kocham, kocham, kocham i nie wiem co pocznę, gdy pewnego dnia mi go zabraknie, nawet nie chcę sobie tego wyobrażać!
"Fill my heart with song and 
Let me sing for ever more 
You are all I long for 
All I worship and adore 
In other words, please be true 
In other words, I love you"
† NAJLEPSZA PRZYJACIÓŁKA
Poznałam ją zupełnym przypadkiem - kto by się spodziewał, że kwiat, który dostała moja przyjaciółka od jakiegoś życzliwego chłopca może znaczyć dla mnie tak wiele? Nie wiem kim jesteś, chłopcze, ale jestem Ci niezmiernie wdzięczna, bo w pewnym sensie podarowałeś mi najlepszą przyjaciółkę. Nie była ze mną długo, jednak zdążyłam się do niej przywiązać i do dzisiaj opłakuję jej śmierć oraz to, że nie mogę dotknąć chociażby jej już martwego, uschniętego ciała. Była piękna i całymi dniami towarzyszyła mi w pracy - miałam wrażenie, że jako pierwsza mnie zrozumiała. Niestety los chciał, by się zestarzała, a po paru tygodniach już jej ze mną nie było na tym świecie.
"Let's say goodbye with a smile, dear
Just for a while, dear
We must part
Don't let this parting upset you
I'll not forget you, sweetheart"
† NAJLEPSZA PRZYJACIÓŁKA
Jak mówi wiersz pewnego polskiego poety, "spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Gdybym tylko przeczytała ten wiersz przed jej śmiercią, może bardziej bym ją doceniła, może zdołałabym przytulić ją ten jeden ostatni raz. Była ze mną zawsze, wychowała mnie i była dla mnie wszystkim. Może nie ma jej przy mnie w formie cielesnej, ale wierzę, że jest przy mnie duchowo! Mówcie co chcecie, ale często czuję jej obecność przy mnie. W formie fizycznej niestety zostały mi po niej tylko jej piękne suknie oraz duże swetry, które tak kochała nosić. Często spacerując po zmroku idę okrężną drogą, by móc dłużej spoglądać w księżyc i z nią rozmawiać. Wiem, że choć jej nie widzę to jest i mnie słyszy.
"Talking to the moon
Trying to get to you
In hopes you're on the other side
Talking to me too
Or am I a fool
Who sits alone
Talking to the moon?"
PRZYJACIEL
Poznałam Cię w Krakowie i przegadaliśmy calutką noc. Jesteś jednym z najbardziej inteligentnych drzew jakie znam, serio! Nadałam Ci nawet imię, które chyba Ci się spodobało. Rozłąka z Tobą była bolesna, ale obiecałam Ci, że pewnego dnia jeszcze Cię odwiedzę, a obietnicy zamierzam dotrzymać!
"We'll meet again
Don't know where
Don't know when
But I know we'll meet again some sunny day"
PRZYJACIÓŁKA
Przecudowne, delikatne dziewczę, którego nie sposób nie kochać. Tak ją kocham, że gdy na nią patrzę to mam ochotę płakać, albo przytulić ją z całych moich sił, przecież to tak urocze stworzenie... Kocham prowadzić z nią pogawędki, teoretycznie jest moją szefową, ale ja wcale tego nie odczuwam. Czuję za to, że jest moją przyjaciółką i że mogę jej ufać. Ma tak dobre serduszko, że chcę aby było jej jak najlepiej. Żałuję, że nie poznałyśmy się wcześniej!
"If you ever find yourself stuck in the middle of the sea,
 I'll sail the world to find you
If you ever find yourself lost in the dark and you can't see,
I'll be the light to guide you"
ZNAJOMA
Śliczna kobieta, bardzo chciałabym poznać ją bliżej. Zazdroszczę jej imienia, bo kojarzy mi się z przepięknym kwiatem! W dodatku uważam, że ma w sobie taką nutkę tajemniczości i to jest super. Również ma PRZECUDNE, ametystowe oczy, o których zawsze marzyłam. Chyba o tym nie wie, ale uwielbiam jak przychodzi pod Trzy Miotły i obserwuje sklepienie niebieskie. To tak cudowne, że jest ktoś kto tak samo jak ja widzi tam u góry więcej niż tylko niebo!
"'Cause you're a sky, you're a sky full of stars
Such a heavenly view
You're such a heavenly view"
KOLEGA
Szkolny Casanova, model i celebryta! Kiedyś się troszkę bałam spędzać z nim czas sam na sam, wydawał mi się nieobliczalny i w ogóle... no taki specyficzny zawsze był! Ale teraz luuuz, jest co najmniej ekstra i od zawsze mimo wszystko bardzo go lubię. Ma młodszą, uroczą siostrzyczkę i lubię jak we dwójkę odwiedzają mnie w Trzech Miotłach. Muszę dodać, że ma prześwietny gust i będzie moim stylistą na wesele AAAA! UWIELBIAM GO!
[click!]
"'Cause I'm a model, you know what I mean
And I do my little turn on the catwalk
Yeah, on the catwalk
On the catwalk, yeah
I shake my little tush on the catwalk"

PRZYJACIEL?
Ten to jest dopiero! Przeszalony, ale małomówny. Podobno inni ludzie go nie widzą. Nie wiem czy istnieje tylko w mojej głowie, czy nie, ale... ale jest świetnym tancerzem! Można powiedzieć, że rozumiemy się bez słów, a gdy nie mam kogo porwać do tańca zawsze pojawia się on! Często też mnie obserwuje - widzę go w oddali patrzącego się na mnie jak pracuję, albo siedzi obok mnie gdy maluję obrazy.
"Let's dance
Put on your red shoes and dance the blues
Let's dance
To the song they're playin' on the radio
Let's sway
While color lights up your face
Let's sway
Sway through the crowd to an empty space"
PRZYJACIEL
Nie tylko jesteśmy współpracownikami, ale również przyjaciółmi - przynajmniej ja go tak traktuję. Mimo, że bywa oschły to rozumiem, że przeżywa gorsze chwile, jesteśmy tylko ludźmi, prawda? Zbliżyliśmy się do siebie chyba w ostatnich latach nauki, to chyba przez te treningi aurorskie. Zdołałam z nim nawet zatańczyć pewnego wieczora w dormitorium! Haha, to dopiero były czasy! Zdaje mi się, że mi ufa i bardzo się cieszę, że mogę zawsze służyć mu dobrą radą.
"When everything is wrong I'll come talk to you
You make things alright when I'm feeling blue
You are such a blessing and I wont be messing
with the one thing that brings light to all of my darkness"

NAJLEPSZY PRZYJACIEL
Zawsze towarzyszy mi w mych nocnych wędrówkach i jest świetnym kompanem. Kocham podziwiać jego piękno i cały dzień czekam tylko na to, by go ujrzeć. Zdradzamy sobie wiele sekretów nawzajem i możemy rozmawiać bez końca, bowiem nasze tematy nigdy się nie kończą. Mimo, że jest tak wielki i tyle ludzi go widzi mam wrażenie, że jest bardzo samotny. Moim marzeniem jest polecieć w górę i w górę, tylko po to by móc dotknąć i obejrzeć z bliska ten Srebrny Glob, który daje mi tyle inspiracji i wysłuchuje prawie że co noc moich smętów!
"Blue moon,
you knew just what I was there for
you heard me saying a prayer for
somebody I really could care for."

NAJLEPSZA PRZYJACIÓŁKA
Jestem w niej zakochana. Rozświetla każdy mój dzień, a samym wzejściem potrafi sprawić, że będę uśmiechać się cały dzień. Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niej, bez rozmów z nią i tego, co codziennie wyrabia! Dzięki niej mogę podziwiać prześliczne odcienie różu, pomarańczu czy fioletu na niebiosach dzień w dzień, by po zmierzchu znowu oczekiwać na to jak zacznie wyłaniać się zza horyzontu wiodąc za sobą przepiękne, unikalne kolory, które każdego dnia są inne tworząc na niebie różne kombinacje. Moja najlepsza przyjaciółka, dająca życie wszystkim stworzeniom na tej Ziemi i sprawiająca, że każdy dzień jest przecudowny!
"We are the Children of the Sun
The love for everyone
Always on the run
The fire in our eyes
The passion never dies
We're the chosen ones
The Children of the Sun"
TAJEMNICZY ZNAJOMY
Widuję go od czasu do czasu pod Trzema Miotłami. Nikomu nie mówcie, ale gdy tylko na niego spoglądam moje serce pęka z współczucia i smutku! Zastanawia mnie co on porabia całymi dniami, widziałam raz jak został okrutnie potraktowany, a wtedy to dopiero płakać mi się chciało... Uważam, że nie ważne co mówi - jest piękny i wartościowy. Bardzo jestem ciekawa jego osoby, szkoda tylko, że widuję go tak rzadko. Bardzo chciałabym, żeby kiedyś szczerze się uśmiechnął, choć to raczej nie należałoby do najłatwiejszych zadań... ale wszystko jest możliwe!
"It will take a while
To make you smile
Somewhere in these eyes
I'm on your side"
PRZYJACIEL
Gdyby nie jego wizytówka to nie wiem co by ze mną było - jestem prze, prze, przeeewdzięczna temu człowiekowi! Czyż to nie zaszczyt móc być druhną na jego ślubie? Z RESZTĄ, HALO, ON SIĘ ŻENI! No w końcu, tak się cieszę, że to hit! Parę lat temu nawet dał mi przepiękną, ale naprawdę po prostu ZAPIERAJĄCĄ DECH W PIERSIACH suknię w barwie fiołków. Dlaczego to zrobił? Do dziś tego nie wiem. Byłam zwykłą, nieznajomą mu barmanką, a ten zechciał podarować mi wymarzony prezent. No po prostu przesłodziak! Wiem, że jeśli będę czegoś potrzebować to on mi pomoże bez wahania i z wzajemnością, bowiem mam u niego dług!
"Your heart is true, you're a pal and a confidant 
I'm not ashamed to say, I hope it always will stay this way 
My hat is off won't you stand up and take a bow 
And if you threw a party, invited everyone you knew 
Well you would see the biggest gift would be from me 
And the card attached would say 
Thank you for being a friend"
???
---
“Summer romances end for all kinds of reasons. 
But when all is said and done, they have one thing in common: 
They are shooting stars-a spectacular moment of light in the heavens, 
a fleeting glimpse of eternity. And in a flash, they're gone.”

(dziękuję za pomoc @Shiro oraz @SubaRumaxx w tworzeniu karty Heart)



Wiadomości w tym wątku
Lucia Hamill - przez Noxxx - 12.05.2020 16:51
RE: Lucia Hamill - przez ambi - 12.05.2020 16:56
RE: Lucia Hamill - przez Sebascân - 12.05.2020 17:36
RE: Lucia Hamill - przez maciej7 - 12.05.2020 18:35
RE: Lucia Hamill - przez Noxxx - 06.06.2020 16:07
RE: Lucia Hamill - przez Danon - 06.06.2020 16:17
RE: Lucia Hamill - przez t00n - 06.06.2020 17:50
RE: Lucia Hamill - przez Sebascân - 06.06.2020 19:41
RE: Lucia Hamill - przez Noxxx - 26.10.2020 23:14
RE: Lucia Hamill - przez t00n - 27.10.2020 13:57
RE: Lucia Hamill - przez Noxxx - 09.11.2020 00:17
RE: Lucia Hamill - przez Tenshi - 09.11.2020 00:22
RE: Lucia Hamill - przez April - 09.11.2020 00:51
RE: Lucia Hamill - przez Hachi - 09.11.2020 03:11
RE: Lucia Hamill - przez _JaniseQ_ - 09.11.2020 11:00
RE: Lucia Hamill - przez Robercik - 09.11.2020 11:09
RE: Lucia Hamill - przez merlin0 - 09.11.2020 12:08
RE: Lucia Hamill - przez Mosag - 09.11.2020 12:22
RE: Lucia Hamill - przez t00n - 09.11.2020 13:21

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.