17.10.2020 17:51
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18.10.2020 15:57 przez Crucivus. Edytowano w sumie 5 razy.)
**Po wejściu, twoim oczom ukazuje się podłużna sala, będąca aż po sam szczyt wypełniona półkami z kryształowymi kulami. Każda z nich posiada inny numer oraz personalia. Kowalski, Zamojski, Wiśniewski, Adamowski, Dąbrowski... Niemalże na szarym końcu dostrzegasz małą, kryształową kulę na posrebrzanym piedestale. Moment poznania swojej przyszłości może straszliwie sparaliżować człowieka, całe szczęście inaczej to działa w przypadku osoby, której nie znamy - tak jak w tym przypadku. Wyblaknięta, przeżółkła kartka miała jedynie mały herb z jeszcze mniejszym dopiskiem - TADEUSZ CZARTORYSKI.**
Tadeusz Czartoryski
z herbu Czartoryskich
Wychowany i urodzony w Krakowie o statusie krwi 50%
Rozdział I
Powstanie '60
P r o l o g
---------------
W XXII wieku, w Polsce narodził się Tadeusz Czartoryski. Niestety jego sytuacja nie była zbyt dobra. Nad jego rodziną stał jeden omen - ród Rejtanów, którzy po dziś dzień szkalują Czartoryskich. Utrudniają im drogę do magii na każdym kroku. Tadeusz podążający ścieżką ojca, drogą buntu, sprzeciwiał się od młodego relacji między rodzinami. Pragnął założyć szkołę dla Polaków i mniejszości narodowych z okolic, by nie musieli oni wyjeżdżać poza kraj. W rodzinie Rejtanów młody czarodziej, jeśli nie był tępiony przez rodzinę i nie wyparł się magii - dotknął różdżki dopiero, gdy opuścił domostwo i zamieszkał sam. W takowej sytuacji znalazła się również kochanka młodego Tadeusza
Wspiął się po stromych schodach i dotarł, aż na stołek Ministra Magii, którym był jedną kadencje. Był on niezwykle szanowany przez społeczeństwo, jednak popierał bardzo kontrowersyjne praktyki, takie jak legalizacja nauki legilimencji, oklumencji, stosowanie veritaserum, karę śmierci etc. Praktykujący czary z rodziny Czartoryskich musieli kryć się w kanałach, obskurnych lokalach i biednych obrzeżach miasta lub wioskach przed potężnym rodem Rejtanów i ich głową, czyli sprytnym, mściwym i okrutnym guślarzem o imieniu Emhyrem. Ród Rejtanów wywodził się ze Szwajcarii, jednak większość z nich zamieszkiwała Polskę lub Francję. Lilia, czyli kochanka Tadeusza do 10 roku życia mieszkała we Francji, jednak była uczona również Polskiego. Jedynym miejscem, w którym można było dostać magiczny asortyment było targowisko umieszczone w centrum Krakowa. Miejsce to było pilnie strzeżone i nie każdy wiedział o jego istnieniu, a z początku zaledwie mała garstka obywateli. Rejtanowie nawoływali do nienawiści do rodu Czartoryskich, który był przedtem bardzo wpływowa na lokalną społeczność.
Jego droga na szczyt kariery była bardzo skomplikowana. Żeby być w ogóle branym pod uwagę musiał opanować podstawowe zdolności magiczne. Jednak jego chora ambicja sprawiła, iż poza podstawowymi czarami potrafił wyczarować patronusa już w wieku 14 lat. Mimo jego talentom musiał mieć mentora, którym był Władysław Krukowski. Niski, zaledwie metr dwadzieścia, z dużym, garbatym nosem i zwykle tłustymi włosami przypominającymi fale. Nauczał Tadeusza każdego możliwego przedmiotu, którego uczą w normalnych szkołach.
Ród Rejtanów od zawsze manipulował innymi i brał na swoją stronę najmroczniejsze charaktery ze względu na najwyższego w rodzie Emhyra, który nauczał najmłodszych czarnej magii. Pochodził ze Szwajcarii i pragnął zemsty na rodzinie Czartoryskich, na których podobno rzucił klątwę. Jego nienawiść była spowodowana tym, iż starca matka przed laty związała się z jednym z Czartoryskich, który podobno uwiódł ją, podał amortencję, a ta zapisała na niego rodowy dwór z całym majątkiem. Młody Emhyr trafił na ulicę, zaś matka zginęła wkrótce po tym. Mściciel chciał jedynie oczyszczenia jego więzów krwi i zabraniał całej swojej rodzinie kontaktów z Czartoryskimi, a tych, którzy się sprzeciwiali traktował swoimi mrocznymi sztuczkami. Jednak Emhyrowi umknęła jedna z jego córek - Lilia, która miała bliższy kontakt z Tadeuszem.
Rozdział II
Niewinność
O p i s P o s t a c i
---------------
----------
Tadeusz Czartoryski to szczupłej budowy mężczyzna bez szczególnie wykształconych mięśni. Jego postura jest prosta, a właściwie lordowska. Wypięta klatka piersiowa, zadarta broda i przeszywający wzrok. Jego zielone, żmijowate oczy i porcelanowa cera, która pokazuje jego wiek w każdy możliwy sposób, sprawiają wrażenie, iż wygląda on dosyć przeraźliwie na pierwszy rzut oka. W rzeczywistości jest on ciepłym, skrytym w sobie mężczyzną. Posiada długie, aż za żuchwę, ciemno-brązowe włosy oraz krzaczaste, będące wyznacznikiem męskości, brwi. Ubiera się raczej klasycznie, jednak bardzo elegancko. Jest pedantem, więc irytuje go nieświeży oddech, rozczochrane włosy i brudne ciało, więc istnieje niezwykle mała szansa, że ktoś go zobaczy w nagannym stanie. Jego dłonie są bardzo delikatne, widać, iż nigdy nie były skażone pracą fizyczną. Zawsze obok niego ktoś chodził i pomagał mu we wszystkim, co zmieniło się po odejściu od ojca. Ma on kilka znamion i pieprzyków, jednak są one mało widoczne, nie to co piegi, które czasami wyskakują mu w lato. Ma lekki problem z tradzikiem i zdarza mu się, że zaskoczy go jakiś naskórnik albo czarny wągier na nosie. Tworzy sam eliskiry upiększające, bardzo amatorskie, zazwyczaj na bazie mugolskich ziół z dodatkiem czarodziejskich i leczy problemy skórne. Różdżkę chowa skrytą pod płaszczem.
Rozdział III
Dwór pod Krakowem
-------------------------Rodzinny dworek, będący spuścizną szlacheckiego rodu Rejtanów, w którym aktualnie mieszka rodzina Czartoryskich, położony jest w malowniczym miejscu. Lasy i łąki niemalże przepełnione magią otaczają domek. Dookoła roztaczają się gęste, dzikie łąki, lasy mieszane oraz pola z pszenicą i żytem. Miejscami, na skraju lasu, rosną topole i brzozy. Stoi on na obrzeżu gaju, zaraz obok pola. Po bokach rosną wysokie, aż 10 metrowe, łysawe drzewa chroniące przed porywistym wiatrem oraz letnim, grzejącym w kark słońcem. Jest on dosyć skromny i nie powala barwną architekturą, jednak przepełniony jest antycznymi meblami oraz dekoracjami. Zabudowa wykonana jest z drewna, jednak częściowo jest on murowany i pomalowany białą zaprawą. Obok domostwa znajduje się stodoła oraz zagroda dla gryfa - rodzinnego stworzenia. Po przejściu przez stalową, zaczarowaną bramę, można dostrzec studnię z krystalicznie czystą wodą. Jej dno nie zostało nigdy zbadane, ponieważ krąży plotka, iż znajduje się tam masywna jaskinia z druzgotkami oraz paroma trytonami. Dookoła pagórka rozciąga się brama, która jest zawsze otwarta.
---
Jesień '65. Tadeusz, młody 15-letni chłopiec, wypoczywa na pagórku ze swoją siostrą Białogłową. Młodzi strugają w drewnie. Dziewczynka łuk, zaś chłopiec mieczyk. Słońce delikatnie wychodzi zza chmur, a drzewa tańczą na wietrze.
---
-Sądzisz, że matka wróci? Dawno jej nie widzieliśmy... Mija już kolejny miesiąc od wiosny - Widocznie zmartwiony i przejęty zniknięciem matki zwrócił się do siostry spoglądając na jej rękodzieło.
**Wizja przerywa się, jakby została wyrwana z kuli, pozbawiona blasku. Cały dwór przykrywa ciemna mgła, a za nim widać Durmstrang.**
Rozdział IV
Durmstrang
-------------------------
Tadeusz dopiero w wieku 17 lat rozpoczął naukę w Szkole Magii - Durmstrangu. Przedtem zajmował się nim Władysław i nauczył go wielu rzeczy. Jego nauka w szkole była dosyć interesująca. Następuje w tym momencie ciężki okres dla nastolatka. Aresztowanie całej służby dworku, łącznie z ojcem oraz nękanie w szkole nie są najciekawszymi rzeczami. Jego nauka w szkole przebiegała dosyć dobrze, a nawet doskonale, ponieważ był on wybitnym uczniem. Specjalizuje się w dziedzinie barierologii, historii magii, sztuki oraz innych ciekawych sztukach. Zna się również bardzo dobrze na czarach, klątwach etc. Jednak nie chwali się tym. Opanował również łacinę i język francuski. W tym okresie nie miał wielu przyjaciół, a nawet nigdy się nie zakochał. Po dziś dzień jest kawalerem. **Ten okres życia Tadeusza również widoczny jest jak przez mgłę, jednak wygląda ona z goła inaczej. Przypomina mrok, strach, śmierć... Jednak można wyczuć tutaj silne uczucie miłości nastolatka do pewnej niewiasty z innej rodziny.**
Rozdział V
Wysłanie na Sybir
-------------------------
Wysłanie na Sybir
-------------------------
To był najpaskudniejszy dzień tej zimy. Do Krakowa przybyli wysłannicy Emhyra - jego przyjaciele - poszukując oznak magii w sklepie ojca Tadeusza. Dwór Czartoryskich ukryty był pod silnymi barierami, jednak lokal jego ojca znajdujący się niedaleko Bazyliki Floriana był pod obserwacją od dłuższego czasu. Przed południem jego syn przybył na ulicę Basztową i zajął się rozpakowywaniem towaru w magazynie. Rozbrzmiał dźwięk dzwonka otwierającego drzwi. Jak mgła, dwóch ubranych na czarno wysłanników weszło do środka zabijając w ludziach poczucie bezpieczeństwa i wolności. Białogłowa oglądająca karty tarota szybko zatarła ślady swoich oględzin i poprawiła płaszcz kryjąc różdżkę. Siedzący za ladą - niespełna 80 letni mężczyzna, odchrząknął czekając na ścięcie. Zerwał się i przywitał z mrocznymi osobowościami - najmilej jak potrafił. Pot zaczął ściekać po jego zmarszczonym czole. Ścisnął im dłonie w strachu, przewracając po drodze puste pudła. Chciał dać Tadeuszowi czas na ucieczkę, jednak ten pełen durnej dumy i chęci ratowania ojca, wyszedł zza drzwi klitki i przyglądał się zajściu.
-Nie macie czego tutaj szukać jegomoście.
-Ty! Idziesz z nami. - Nieznany wskazał na czarnowłosego syna Gawora,
-Nigdzie z wami nie idę. Wynoście się stąd parszywce, zdrajcy.
-Tyś zostaniesz pojmany i na Sybir wygnany. Jeśliś taki odważny, udowodnij! - Odparł drugi zmanipulowany pomiot.
Ich oczy były pełne nienawiści i chęci mordu. Po lewej stronie - w miejscu serca - mieli odznakę mugolskiego Prezydenta. Jedynie prawdziwy legilimenta byłby w stanie rozpoznać rzucone na nich zaklęcie. Dla takich jak Gawor i Tadeusz byli oni jedynie zdrajcami, nie wiedzieli, iż kryje się za tym straszliwa prawda oraz czarna magia.
Brodaty mężczyzna skrył się za ladą. Nigdy w dłoniach nie trzymał różdżki, nie miał pojęcia nawet czy potrafi czarować, jednak widział magiczne struktury i mógł chociażby wejść na Krakowskie targowisko magiczne mimo braku zdolności.
-Tadeusz! Wzbraniam Tobie sztuczek wszelakich. Broniłeś się, ty wiesz, dzielnie i przytomnie, jednak teraz nastąpił czas pogardy. Ustąp, tyś mądrzejszy.
-Ojcze, Senator, Minister. Wszyscy Ci stanęli by za mną! To brednie, nieporozumienie. Brat przeciw bratu staje i najgorszym batem chce go ukarać. - Pełen złości przeszył wzrokiem mężczyzn i zacisnął dłonie. Błękitne firany stanęły momentalnie w płomieniach, jednak ogień nie rozprzestrzeniał się po lokalu, a jedynie zaczął muskać, stojących w progu, mężczyzn.
-Czarodziej! Mag! Wiedziałem, że coś jest tutaj nie tak - Pod płaszczami skryte mieli różdżki, wzięli je w swoje spaczone dłonie i uwiązali Tadeusza. Kipiący z wściekłości zaczął się rzucać, jednak ONI natychmiast zareagowali łapiąc go za ubrania i deportując się do kibitki przed lokalem. Ojciec pełen lęku wybiegł za nim, jednak było już za późno.
---
Mroźna zima - Więźniowie siedzący w celach, w jaskini rozmawiają cicho między sobą. Strażnik śpi przy wejściu z różdżką w dłoni i chrapie donośnie pozwalając więźniom rozmawiać.
---
-Panowie, jesteśmy skazani za wolność, za chęć ujawnienia. Każdy z nas tutaj jest osądzony wbrew prawu - Tadeusz złapał dłońmi przymrożone kraty. Nie czuł już bólu, jego ręce były tak wysuszone i wyziębione, że nie sprawiało mu to już nieprzyjemności - był przyzwyczajony do spania na ziemi, przykryty jedynie skórą z jakiegoś zwierzęcia, prawdopodobnie była to garbowana resztka niedźwiedzia.
-Nie możemy dopuścić do zatarcia magii w naszym kraju. - Wyszeptał 23-letni, wyniszczony mężczyzna na przeciwko celi Tadeusza.
Praca na Syberii nie była jedną z najłatwiejszych. Senator starał się, żeby praca tam wyniszczała buntowników i zabiła magie w rodzinie Czartoryskich. Nie mogli również w tamtym czasie używać różdżek, dlatego starsi więźniowie starali się opanować sztukę magii bezróżdżkowej, której nauka często kończyła się niepowodzeniem - niekiedy śmiercią. Również było tak z transmutacją i chęcią zdobycia zdolności animagii. W tamtych rejonach była ona zakazana i każda próba nauki była surowo karana.
Po dwóch latach wyczerpujących prac Tadeusz został puszczony wolno. Nie zapewniono mu transportu do domu, więc musiał radzić sobie sam. Więźniów wypuszczano osobno, by każdy z nich starając się wrócić do domu, po prostu umierał w podróży. Czasami nawet będąc w połowie drogi zostawali zwracani z powrotem do celi.
Rozdział IV
Morskie opowieści
-------------------------
-------------------------
**W wizji kryształowej kuli widać jedynie monumentalny statek płynący po burzliwym morzu oraz syreny pływające dookoła niego. Czujesz przeszywający cię lęk i zimno, które towarzyszyło tamtego dnia marynarzom i Tadeuszowi znajdującemu się na statku. W pewnym momencie nadchodzi mgła i dochodzi do rozdarcia więzi między trzymającym kulę, a losem dorosłego już mężczyzny.**
Chronologia Historii Postaci
<-*~*~*->
'50 - Narodziny Tadeusza Czartoryskiego
'61 - Rozpoczęcie kształcenia zdolności magicznych
'67/'74 - Nauka w Szkole Magii - Durmstrangu
'75/'76 - Podróże po Europie
'77/'82 - Zdobycie posady Ministra Magii
'82/84 - Skazanie na Sybir
'85 - Wyjazd na wyspy Brytyjskie
----------
OCENY:
Astronomia - O
Eliksiry - N
Historia Magii - Z
ONMS - O
OPCM - Z
Transmutacja - Z
Zielarstwo - O
Zaklęcia i Uroki - PO
Starożytne Runy - N
Numerologia - N
Wróżbiarstwo - O
Latanie - Zaliczone.
Eliksiry - N
Historia Magii - Z
ONMS - O
OPCM - Z
Transmutacja - Z
Zielarstwo - O
Zaklęcia i Uroki - PO
Starożytne Runy - N
Numerologia - N
Wróżbiarstwo - O
Latanie - Zaliczone.