Witaj!

Zaakceptowane Podanie na Ucznia
Noxx
Czarodziej




Posty: 3
Tematy: 2
Wrz 2016
12
#1
Imię i nazwisko:
[b] Phoebe Ribeiro Barbosa[/b]
Miejsce urodzenia: Brasilia
Status krwi: 75%
Cechy charakteru: Charakter jej opisuje aktulanie jedno słowo - samotniczka. Nie rozmawia z ludzmi, no chyba ze musi, lub sytuacja tego wymaga. Nie ujawnia swoich zdolnosci, nie ufa nikomu, kogo nie poznała blizej. Do chłopaków nawet sie nie zbliza, a jak slyszy rozmowy dziewczyn typu ''Och, jaki on jest przystojny" lub "ciekawe czy by sie ze mna umowił", to po pierwsze wprawia ją to w obrzydzenie, a po drugie wracają złe wspomnienia, przez co potem chowa sie w cień. Wiekszosc swojego zycia spędziła na nocnym czytaniu, ale rowniez i na nauce. Nie wyglada na taką, ktora siedzi tylko z nosem posrod zakurzonych kartek z licznymi informacjami, wrecz przeciwnie. Ukrywa sie pod toną dziecinnych wyzwisk, kierowanych do jej rowiesników. Jednak tak na prawde wie wiecej niz by chciała, do tego ma doswiadczenie zyciowe, ktore nie raz nauczyło ją waznych rzeczy. Ma swój honor, przez co nigdy nie prosi o pomoc, można to tez w pewien sposób nazwać głupotą, jak to woli. Ma fobie jesli chodzi o ludzkie ciało. Pływanie w publicznych basenach, czy samym jeziorze od razu odpada. Potrafi, jednak ubrań za zadne skarby nie sciągnie. Sam jej ubior swiadczy o tym, ze boi sie pokazywac swoje cialo, a powodem wcale nie jest to jak wygada, bo co do tego nie ma problemów.

Wygląd postaci: Typowy wyglad, jak kazdej innej dobrze zbudiwanej i zadbanej dziewczyny. Ma sredniej długosci, geste i kruczoczarne włosy, z genów swojego ojca, z czego zadowolona do konca nie jest. Delikatnie ryy twarzy, jedynie pokreslają jej niewinną urode. Jej oczy sa ciemno-brazowe. zazwyczaj nieobecne i wpatrzone w jeden punkt. Kiedy przestaje byc obecna i wraca wspomnieniami do złych wspomnien w jej oczach mozna zobaczyc czarną nicość , odbijającą jedynie swiatło z zewnątrz. Jej zgrabny nos dobrze zgrywa sie jej nieco napiętymi i wyrazistymi ustami. Sama jej cera jest dośc blada. Ma zgrabną figurę i lekką niedowagę, jednak cały czas stara się to naprawic, co słabo jej wychodzi. Tak jak wspominałam w przedsionku historii, preferuje ubrania, zakrywające jej całe ciało. Jesli nosi juz coś krotszego to tylko i wyłącznie w lecie. Małym dodatkiem w jej ubiorze jest to, ze zawsze nosi cos zielonego, czy to sweter, czy mały dodatek. Po prostu nie chce zapomniec o piknie starej szkoły, a ten kolor jej o niej przypomina.

Historia postaci: Jej Historia zaczyna się jak każde inne. Dwójka dorosłych, miłość, a w końcu ona. Jednak jak to dokladnie wygladało? No cóż. Zaczne od tego jak spotkali się jej rodzice. Rebecca, już w wieku 20 lat, znalazła sobie swietną i dobrze opłacalną pracę. Na szczęście, lub nieszczęscie, dostała zlecenie do wykonania, co poskutkowało jej przeprowadzką. A gdzie dokładnie? No własnie do Brazylii, gdzie spotkała swojego adoratora, ale to jeszcze nie teraz. Wyjechała do stolicy, ale nie miała co do tego wiekszych obaw, bo jej mieszkanie w pelni było opłacane przez jej firme. Jej zadaniem było jedynie tam dojechac i sie zameldować. Dostała piekne mieszkanko na jednym z najwyzszych pięter w hotelu. Miała tu zostac rowniutki miesiąc. Dni mijały.. Jej szło w pracy bardzo dobrze, a nwet mozna powiedzieć, że wrecz swietnie. I nie długo po tym jak dostala informacje z pracy, że za parę tygodni moze wracac spokojnie do domu, pojawił się on. Niedziela, dzień wolny, ona spaceruje sobie po jednym z pobliskich parków. Siada na ławce i pojawia się. Piękny, przystojny męzczyzna, z wyrazną pewnoscią siada tuż obok Rebecci. Widać po jego gestach zdecydowanie i siłe jaką ma w srodku. Załozył noge za noge, opierając sie o ławke i tak siedział ze wzrokiem wbitym w nią, można powiedziec ze przeswietlał ją wzrokiem. Odczuła to i zaczeła sie ich pierwsza rozmowa, prowadząca do pierwszej "randki", która miała miejsce juz na drugi dzień. Minął tydzień. W pracy szło jej wciąz dobrze, rownie dobrze ukladało jej się z Diego. Tak się jej przedstawił męzczyzna z parku. A dokladnie Diego Ribeiro Barbosa. Z każdym kolejnym dniem byli ze soba coraz blizej, on "uwodził" ją swoją mezkoscią, twardoscią i szorstkoscią, nie mowiąc o tym jak potrafił ją poruszyć samą mową jego ciała i romantyzmem jaki skrywal wewnątrz siebie. W ostatni planowany tydzień jej pobytu w Brazylii doszło miedzy nimi do tego pierwszego, pieknego pocałunku. Nie powiedziała mu o tym, że wyjezdza, wrecz przeciwnie. zadzwoniła do swojego szefa czy nie moglaby zostac jeszcze jeden miesiąc. Oczywiscie nie zdradziła mu prawdziwego powodu, bo nie widziała w tym potrzeby. Dyrektor sie zgodził, jednak oznajmil jej, że mieszkać w dotychczasowym miejscu moze jedynie jeszcze przez dwa tygodnie, potem niestety musi sobie radzic sama. Bez wahania sie zgodziła, bo stac juz ja było na wynajem sporego mieszkania, jednak nawet tym nie musiała się matrwić. Kiedy powiedziała swojemu "partnerowi" o jej sytuacji, po namysle zaproponował jej miejsce w swoim domu, średni domek jednorodzinny, na krańcu miasta. Zgodziła się, jednak miała co do tego wątpliwości, poniewaz, bedzie musiała duzo wczesniej wstwac, bo dotrzec na czas do pracy. Minął kolejny miesiąc. Między dwojką swieżo zakochanych było coraz lepiej. Po prostu ukladało im się, a Rebecca nie miała zamiaru teraz wszystkiego tu zostawic i wyjechac spowrotem do domu. Dogadała się z szefem i rodziną. Od teraz miała w pelni zapewnioną pracę w dotychczasowej firmie, mieszkała z cudownym męzczyzną w jego domu i juz miała parę planów a przyszlosc. Minąl kolejny miesiąc... Rok... A potem szczesliwa para pobrała się w cudownym miejscu, wsrod cudowncyh ludzi i do tego ich pierwsze dziecko było w drodze. Tu własnie mowa o małej Phoebe. Mały niewinny płód w brzuszku mamusi. Minął kolejny miesiąc, odkąd malzenstwo zamieszalo ze soba na stałe. No zyło im sie po prostu bajecznie, dopoki, doputy nie urodziło się to małe dziecko. Mozna powiedziec ze nie potrzebnie przychodzilo na swiat. Oczywiscie, to nie jej wina, bo to jednak rodzice ja spłodzili. Ale przejde do rzeczy. Po narodzinach małej Phoebe przez jakis czas rodzice dzieki niej sie zblizyli jeszcze bardziej, ale do czasu. Ze wzgledu na to, ze Rebecca codzinnie była zacharowana po czubek nosa, dziewczynka opiekował się jej ojciec. Głaskał ja kiedy płakała, lub naawet nie, bawil sie z nia, laskotał, utulał do snu i te wszystkie bzdety które zawsze sie robi przy dziecku. Z kazdym kolejnym rokiem, była nie dośc ze bardziej zżyta z ojciem, to do tego coraz lepiej wygladała. pulchniutkie policzki przybraly ksztaltu, tak jak i jej ciało. Do tego zauwazyła u siebie bardzo dziwne zdolności, dzieki którym powiedzmy, że mogła sie kamuflować, sama nie widziała co to jest, ale z czasem  z kolenymi latami, zaczela nad tym panowac. oczywiscie nie powiedziała o tym rodzicą, chociaz nie musiala, bo sami na dniach zdązyli to zauwazyc. No i sie zaczeło coś co wiekszośc ludzi, odpycha? No w kazdym razie, tak jak mowiłam, ojciec z coreczką bardzo się zblizyli, bardzo, ze az za. Ale tutaj wole to przemilczeć, bo to zbyt drastyczne sceny, by mozna bylo je opisac, prze moje już zmeczone paluszki. **tu jest ukryty tekst, którzy mogą widzieć jedynie wybrani i gotowi na wszystko** [...] Skaracając to co było w wyrwanym tekscie, to tak. Dziewczyna w tam odpowiednim wieku, dostała list ze szkoy magii w Brazylii, przy okazji chyba zapomniałam wspomnieć, że jej rodzice to czarodzieje.. Ojciec 50%, a matka 100% przez to łatwo prace znalazła. No ale do sedna. Zanim dostała sie do tej szkoły, w przed dzien przed tym, poznala swoje moce. Mniej wiecej tak, że kiedys uciekła z domu do lasu, biegła przed siebie, nie patrzyła gdzie, po prostu uciekała, a kiedy w koncu zorientowała sie, ze sie zgubiła, przestraszyła się. Nie wiedziała co zrobić. Zaczeła szukac drogi, jednak dookola nie było zadnej sciezki, nic co kiedykolwiek widziała i moglo by to doprowadzic ją do domu. Rozejrzała sie ostatni raz, wtedy za sobą, nie stąd ni z nikąd pojawila sie sciezka, a dałaby sobie uciąc reke, ze wczesniej stało tam ogromne drzewo, a za nim ciągnąl sie las. W kazdym razie, droga sama jej sie utorowała, a ta po parudziesieciu minutach marszu, dotarła do domu. Minął kolejny rok, tym razem w szkole, wiec nie był dla niej aż tak zły, jak spedzanie czasu w domu, kiedy mama jej pracuje parenascie godzin na dobe, a jedyną osobą w domu z nia byl jej ojciec. Poznała pare osób, nie było wsrod nich zadnych chłopców, jedynie dziewczyny, w i tak niewielkiej ilosci. Z czasem przywykła do tego ze przez korytarze chodzi sama. Minął rok, wakacje spędziła na robieniu dobrej twarzy, do złej gry, była zmęczona, a początek roku to bylo dla niej wybawienie. Jednak kiedy się on zakończył, nie było już tak kolorowo. Miała już ukończone 13 lat. Rozumiała już dużo więcej, wiedziała co się z nią dzieje, a ona sama wyrastała na piękną, młodą dziewczynę, dotknięta niestety przez zły los. Jednak to tez pozwolę sobie ominąć. [...] W przerwie świątecznej wyjechała z matką do ojczystego kraju Rebecci. Bez ojca, można powiedzieć ze uciekały przed nim. Wrócili do rodziny która mieszkała w wiosce Ottery, a matka zapisała córkę do szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Tak się zaczęła historia dziewczynki w nowym otoczeniu, wśród nowych ludzi, z daleka od ojca i od złych wspomnień. Co nie oznacza, ze nie wywarły one piętna na jej obecnym życiu.


Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze: Kiedyś tu grałam, niedługo, ale jednak i postanowiłam wrócić.

Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl? TAK!!!

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
Rainkooli
Czarodziej




Posty: 1,985
Tematy: 0
Gru 2014
222
#2
Slytherin



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.