_Alfred_
Przeklęty Pirat
Posty: 40
Tematy: 6
Lip 2018
21
Slytherin
18.08.2018 19:55
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.05.2020 16:29 przez _Alfred_. Edytowano w sumie 11 razy.)
Mężczyzna urodzony pierwszego lutego 2035 roku, w szpitalu św. Munga, w nie wiadomo jakich procentach czarodziej, o białym kolorze skóry, ukończył szkołe Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Aktualnie zamieszkuję miejsce o którym tylko nielicznym wiadomo.
Alfred Alfred Alfred... Noo Taki przeciętny trzydziestolatek, no ale tu trzeba go opisać. Alfred patrząc od góry, ma krótkie, zazwyczaj ładnie uczesane na bok włosy koloru czarnego. Idąc dalej widać ogromne czoło, z niewielka ilością zmarszczek, tuż pod nim są prawie niewidoczne brwi, które zlewają się z skórą. Oczy są koloru zielonego, pod oczami można niekiedy zauważyć worki, spowodowane jest to tym, że mężczyzna często nie zasypia do późna. Pomiedzy oczyma jest nos! Wąski, i wielki nos, ahh prawie bym zapomniał o odstających, szpiczastych uszach! Okej, powędrujmy dalej, Jallywall ma zapadnięte policzki, a na nich zarost. Długa szyja prowadzi do sześciopacku! Nie no żartuje, jest tam klatka piersiowa, a pod nią normalny brzuch, Albert nie jest ani za chudy ani za gruby, jest po prostu ok. Idziemy dalej, ręce są normalnej długości, dłonie są troszeczke małe, no ale nie dziecinne. Niżej są nogi, długie nogi, nie trzeba jakoś ich szczególnie opisywać. Stopy ma dość duże, rozmiar 45. Od całkiem niedawna, ubiera się w płaszcze.
Ostatnio Alfred się zmienił, stał się bardziej odpowiedzialny i stanowczy. Nadal jest typem samotnikiem, lecz już teraz częściej lubi porozmawiać z znajomymi. Nabrał też trochę odwagi, pracuje w końcu w niewidzialnym oddziale zadaniowym. Przez to, więcej czasu poświęca treningom, by stać się lepszy i nie dać się zaskoczyć byle jakiemu czarodziejowi. Nie jest już leniwy, robi to co trzeba, od razu, nie przekłada raczej niczego. Alfred odznacza się swoją cierpliwością, po prostu jest spokojny, tak jak go opisują jego przyjaciele. Potrafi myśleć logicznie, i tkz. z głową. Interesuję się muzyką mugoli, lecz już mniej czasu spędza na słuchanie jej. Warzy eliksiry, zainteresował się nimi po tym, jak zachęcił go do nich jego kuzyn. Przestał się bać pająków, nie są już takie "ohydne", nawet trochę o nich czytał, lecz raczej go to nie zainteresowało.
Historia Alfreda zaczyna się od momentu jego narodzin, pierwsze pięć lat, nie były jakoś nadzwyczajnie ciekawe, wiec pozwolę je sobie pominąć. Po ukończeniu piątego roku życia, Alfred już coś jednak rozumiał, matka go pierwszy raz puściła na dwór na plac zabaw by się trochę pobawił (oczywiscie pod jej opieką), wspominałem już że mama chłopaka była nadopiekuńcza? Na początku chłopczyk, bo tak go nazywały inne dzieci na placu zabaw, był bardzo nieśmiały. Nie chciał się bawić z innymi dziećmi, myślał tylko o tym aby wrócić do domu, no ale wiedział że jak będzie o tym mówić, to inni jego koledzy będą na niego źli, a on sam chciał mieć dobrą ocenę u znajomych. Później zaczął się "przyzwyczajac" do innych, i bawił się, jak normalny dzieciak. Nasz bohater rósł, w zadziwiająco szybkim tempie, rodzicie nie radzili sobie z kupnem nowych ubrań! Bo co kupili nowe, to już były za małe, dlatego Alfred chodził w za małych ubraniach, -Jaki on biedny! Nie stac go na ubrania! - śmieli się z niego, Później się do tego przyzwyczaił, w sumie nawet nauczył się po części odpowiadac na wyzwiska.
Pewnego razu młody Jallywall się wkurzył, miał dość wyzwisk, tego było za wiele! zdenerwował się, i nagle jakaś siła odepchneła dzieciaka który go obrażał. Przestraszony chłopak, szybko wrócił do domu i wszystko opowiedział tacie, ten mu powiedział że właśnie odkrył swoją magiczną moc! Alfred nie mógł ustać ze szczęścia, jeden jego kolega też już odkryl swoje moce, wiec chłopczyk od razu do niego pobiegł mówiąc co się właśnie stało! Od pory odrzucenia, nikt nie śmiał się z niego, Ba! nawet go szanowali. Wkrótce otrzymał list od szkoły magii, od Hogwartu! Jaki był w tedy szczęśliwy, ciągle przypominał rodzicom o tym że trzeba kupić przedmioty do szkoły, bo bez tego to ani rusz! Ojciec się nad nim zlitował,i poszli razem na ulice pokątną kupić potrzebne rzeczy do szkoły. Najbardziej ekscytował się kupnem różdzki, męczyła go myśl że wybiorą mu jakąś zła. No ale okazało się że nawet działała! (kto by sie tego spodziewał), chwalił się wszędzie nową różdzką. W krótce udał się na peron 9 i 3/4 i odjechał pociągiem, machając rodzicom na pożegnanie. W peronie spotkał swojego dawnego kolege z podwórka, ucieszył się, i przez cała drogę rozmawiali. Po pewnym czasie, droga mu się troche dłużyła, ale jakoś przetrwał do końca. Wysiedli w Hogsmeade, Albert był tam wiele razy, ale nadal sie bardzo ekscytował. Gajowy ich odebrał, zaczął wsyztskich przeszukiwać, dla chłopaka było to troche krępujące, i była długa kolejka, po przeszukiwaniu, udał się wraz z wszystkimi pierwszakami, do łodzi, gdzie zabrały one ich do przystani w Hogwarcie. Tam zabrano wszystkich do Wielkiej Sali, i zaczęło przydział domów.
-Alfred Jallywall!- Wyczytano jego imię z listy.
Nie pewnie podszedł do stołka gdzie założono mu na głowe jakąś gadającą czapke.
-Slytherin! - Wywrzeszczała mu do ucha tiara.
Albert prawie ogłuchnął, ale udało mu się dojść do stołu ślizgonów.
Jego przyjaciel trafił do Hufflepuffu, był smutny że nie udało mu się być w jednym domu z jego kumplem, ale poznał nowych kolegów! Może nawet i lepszych? Ze znajomym z podwórka urwał się kontakt i widzieli się tylko na lekcjach. Poznał nowego kolegę - Alexa, był to taki trochę kujon, w sumie Albert do końca życia nie wiedział dlaczego on trafił do Slytherinu. Alex pomagał mu w uczeniu się, w szkole nazywano ich "kujonami z Slytherinu", chłopcom nie przeszkadzała ta ksywka. Alfred w prierwszych klasach uczył się wybitnie! Nie miał prawie żadnych Trolli, chyba że miał jakieś gorsze dni, chodził na każdą lekcje. Był wzorowym uczniem, właśnie, był, ale to potem. W czwartej klasie Albert nie widział Alexa, co się z nim stało ? - myślał. Wkrótce po ropzeczeciu roku dostał list, w ktorym było napisanę, że Alex nie żyje. Chłopak załamał się, nie wiedział co ma robić, jego oceny poszły w dół, nie przychodził na lekcje, po prostu stał się ponurym smutnym czternastolatkiem. Po paru miesiącach było lepiej, znów chodził na lekcje, poprawil troszeczke oceny, ale nadal było słabo. Trzy lata później, w siódmej klasie, były Owutemy, poszły mu baaaardzo słabo, ale zdał, stał się pełnoprawnym dorosłym, cieszył się że wreszcie jest wolny! Że wreszcie może rzucać zaklecia poza Hogwartem!
Nareszcie dorosły, myślał o znalezieniu pracy, takiej stałej pracy, rozmyślał nad sprzątaniem jakiś domków, ale stwierdzil że to robota dla kobiet, i nie czuje się w tym dobrze. Musi więc znaleźć coś innego. Przechodząc kiedyś obok Pubu Pod trzema Miotlami, zauważył ogłoszenie odnośnie pracy w ministerstwie magii, od razu wysłał swoje zgłoszenie. Zaprosili go na rozmowe, i tak... UDAŁO SIE! Pierwsza praca Alberta! Nie udało mu się ani razu spóźnić, nawet go samego to zdziwiło. Podobała mu się ta fucha, prawie nic nie musiał robić, a dostawał pieniądze, istna fabryka złota. Później dochodziły mu obowiązki i nie było tak kolorowo, ale nadal było fajnie. Mijały tygodnie, miesiące, lata, no dobra, przesadzilem z tymi latami, mineło pare miesiecy. Były wakacje, a Alfred długo zbierał aby wyjechać na wymarzone wakacje, do Chorwacji. Były dosyć nudne, dlatego też pozwole je sobie pominąć. Przyjechał z wakacji, był troche rozleniwiony, w sumie tak jak zawsze, ale wrócił do pracy. Po pewnym czasie dostał oferte z zzagranicy, bedą tam mu więcej płacić więć rzucił dotychczasową prace i wyjechał do Norwegii. Miał mały domek, dosyć ładny, dużo zarabiał, jak dla niego było spoko. Było troche zimno, nawet w lato, ale jakoś to szło. Poznał fajną kobiete, która później została jego dziewczyną. Okazało się, że ta dziewczyna, zdradza swojego męża, więc Albert od razu ją rzucił (nie dosłownie), chciał wrócić do rodziny. Czas wracać do Londynu. Gdy przyleciał, okazało się że jego rodzicie nie żyją, a jego dom rodiznny został spalony. A co dalej? Jeszcze nie wiem.
Drzewko [P.S. Nieaktualne, ale daje] - Klik!
Scott Jallywall - Wydaje się że przestał istnieć, gdzieś wyjechał czy coś.[Daniel_Pl]
Bella Dregtiv - A kto umarł ten nie żyje [CzarnaOwca]
David White - Mąż mojej kuzynki, też chyba umarł czy coś. [David]
Marysia - To ile ona teraz ma lat? [Ouija]
Arethinio Collins - Zaraza... [Cupp]
William Thatch - Czarnabroda, super chłop. [Blackbeard]
*Posiada sowe bez imienia
*Nie lubi żab
*Rozdzka:
Zwyczajnie wyrzeźbiona Rozdzka.
zrobiona jest z dębu.
ma rdzeń z kolca jadowego mantykory.
Jej długość to 9 i 3/4 cala.
Różdżka jest sprężysta.
Marnie wyrzeźniona róźdzka
Zrobiona jest z grabu,
ma rdzeń w włókna z pachwiny nietoperza.
Jej długość to 9 i 3/4 cala,
jest giętka
*Posiada nimbusa 2020
*Jest piratem na emeryturze i jednocześnie Kapitanem
*Nie lubi kosić trawy (tylko ic, ooc lubie )
*Uwielbia psidwaki i od niedawna niuchacze
*Patronus:
Ni ma.
ambi
dyyihjfvyfur6u8vhg;oufruyjm
Posty: 692
Tematy: 10
Paż 2017
651
Hufflepuff
18.08.2018 19:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.05.2019 22:34 przez ambi. Edytowano w sumie jeden raz.)
afjne
Tlenusss
trawiarz
Posty: 468
Tematy: 19
Sie 2017
226
Ravenclaw
_Alfred_
Przeklęty Pirat
Posty: 40
Tematy: 6
Lip 2018
21
Slytherin
Czarna Owieczka
Czarodziej
Posty: 79
Tematy: 12
Sie 2017
51
Slytherin
_Alfred_
Przeklęty Pirat
Posty: 40
Tematy: 6
Lip 2018
21
Slytherin
_Alfred_
Przeklęty Pirat
Posty: 40
Tematy: 6
Lip 2018
21
Slytherin
_Alfred_
Przeklęty Pirat
Posty: 40
Tematy: 6
Lip 2018
21
Slytherin
@Reff
- Zmieniono charakter na aktualny
- Dodano relacje
- Dodano miejsce zamieszkania oraz miejsce pracy
- Zmieniono lekko ciekawostki
Endik
Czarodziej
Posty: 346
Tematy: 26
Sie 2015
79
Slytherin
Natori
Czarodziej
Posty: 16
Tematy: 4
Lip 2018
16
Hufflepuff
|