30.08.2018 00:30
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.09.2018 14:10 przez dymens15. Edytowano w sumie 6 razy.)
Imię i nazwisko: Justin Bieersonlage
Miejsce urodzenia: Londyn
Status krwi: 50% pół krwisty.
Cechy charakteru: Odważny, odwaga to jego atut, nigdy nie bał się stawić czoła ani ludziom silniejszym od niego, czy także starszymi. Justin szybko zdobywa znajomości gdyż jest otwarty na wszelakie próby kontaktu kierowane w jego stronę, jest szlachetny niczym rycerz bo "pomaganie wszystkim" tak... to sprawia mu przyjemność. Ale żaden człowiek nie ma samych atutów... Justin bywa zazdrosny, przeważnie jeśli chodzi o dziewczyny, osoba która wpadnie mu w oko, ciągle jest w jego sercu i stara się by nie wyszła (lubuje wiele dziewczyn na raz), bardzo zazdrości ludziom kiedy ktoś ma coś lepszego, a jeszcze tym bardziej gdy się wychwalają. Justin jest także człowiekiem mściwym, jeśli mu się coś złego zrobi, lubi dać w kość późniejszym czasem.
Wygląd postaci: Ciemny szczuplutki, niziutki i słodziaśny blondyn o jasnej karnacji i o ciemnej barwie oczu. Często spacerujący w jego ulubionej siwej bluzie z kapturem. Kaptur często noszony na głowie
Historia postaci: Justin urodzony 11.08.2054 roku w jednym z Londyński domów przy ul. Privestrike 35/54. Jego mama to sprzątaczka w jednym z hotelu znajdującym się w centrum Londynu, za to jego tata jest czarodziejem i pracuje w ministerstwie magii (lecz Justin o tym nie wie). Od dziecka zajmuje się muzyką, śpiewa i ćwiczy dykcję. Z dnia na dzień z miesiąca na miesiąc staje się coraz lepszy. Justin posiada dużo przyjaciół (jestem ciekawy co powiedzą jak zniknie z dnia na dzień), lubi im pomagać, za to oni zawsze o nim pamiętają. Justin pewnego wakacyjnego dnia gdy miał 11 lat przeżył szok, jego mama nadziała się na klatkę piersiową (w okolice serca) ostrym nożem gdyż strąciła go z tak zwanej suszarki na sztućce znajdującej się na górnej półce w trakcje gdy zmywała naczynia. Zaczęła krzyczeć. Justin jako pierwszy pobiegł do mamy z tego co zauważył zaczął strasznie płakać wołał tatę i z tych emocji które Justin wywarł na całą sprawę, wszystkie szyby z okien, szklanki znajdujące się w pobliżu, po prostu wybuchły. Tata wbiegł do kuchni, nie mógł nic innego zrobić, wyjął różdżkę przy Justinie wypowiedział trzykrotnie "Vulnera Sanentur" i jak by gdyby nic, wszystko się zagoiło. Justin w szoku, szybko zdał sobie sprawę z tego co się właśnie stało i zapytał -"tato czy ja też umiem czarować ?".
Tata mu odpowiedział -"Ehhh... I tak miałem Ci to już nie długo powiedzieć, jesteś czarodziejem, wręczam Ci bowiem o to ten list który miałem Ci wręczyć pod koniec wakacji. Przeczytaj... A dowiesz się wszystkiego."
Justin usiadł przy rodzinnym kominku i patrząc na list wyczytał (Dla Justina Bieersonlage ul. Privestrike 35/54).
Znajdowało się tam zaproszenie do szkoły magii i czarnoksięstwa w Hogwarcie, gdzie młody Justin miał udać się do szkoły by nauczyć się czarować i panować nad swoją mocą, a także znajdowała się tam rozpiska przydatnych rzeczy potrzebnych do pójścia na pierwszy rok szkolny....
Justin nie mógł w to uwierzyć i przez kilka dni ledwo co udawało mu się zasnąć.
...((przyśpieszę bo mnie ręce bolą od pisania))....
Już pod koniec wakacji, udał się z tatą w pełnej ekscytacji do dziurawego kotła gdzie tata puknął 3 razy w cegły i mgnieniu oka niczym puzzle, ułożyły się w kształt łukowej bramy gdzie znajdowało się dużo postaci (ludzi) w czapkach w formie stożka na głowie, odziane w szlachetne szaty różnych domów. "To ulica pokątna, tu czarodzieje robią zakupy do szkoły" - Powiedział tata do Justina. Justin ani słowem się nie odzywał z wrażenia aż do końca zakupów robionych przez niego i tatę, jedynie u Olivander'a udało mu się wykrztusić kilka słów (no bo musiał wybrać różczke która mu będzie toważyszyć aż do końca życia).
No i pod koniec przygody przed odjechaniem do Hogwartu, Justin poszedł z tatą i mamą na peron na którym zawsze jeździli nad morze, tata pokazał mu tam przejście pomiędzy peronem 9 i 10, Justin był znowu w szoku. Na koniec ucałował i ścisnął ich mocno na pożegnanie. (I się stało, wsiadł i wyruszył w krainę pełną przygód gdzie czeka go wiele wspaniałych chwil, z ludzmi wartymi poznania i spędzenia najlepszych chwil w swoim życiu).
Udziel poprawnych odpowiedzi:
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: Cześć, jak się nazywasz?
Witaj, nazywam się Justin... Justin Biebersone, a ty jak się nazywasz ?
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: (Ej, wiesz gdzie jest Pałac Kultury w Warszawie?)
(Pałac kultury w ww-a znajduje się koło złotych tarasów, czyli w centrum, zobacz na GPs jak nie jesteś pewny)
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: *podaje Ci talerz, wypełniony jakąś zupą*
Dziękuje ! *Odbiera talerz, po czym odkłada go na stole*
Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze:
Grałem tu w 2016 roku
Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl? Tak, przeczytałem nawet i poradnik od nowa
Miejsce urodzenia: Londyn
Status krwi: 50% pół krwisty.
Cechy charakteru: Odważny, odwaga to jego atut, nigdy nie bał się stawić czoła ani ludziom silniejszym od niego, czy także starszymi. Justin szybko zdobywa znajomości gdyż jest otwarty na wszelakie próby kontaktu kierowane w jego stronę, jest szlachetny niczym rycerz bo "pomaganie wszystkim" tak... to sprawia mu przyjemność. Ale żaden człowiek nie ma samych atutów... Justin bywa zazdrosny, przeważnie jeśli chodzi o dziewczyny, osoba która wpadnie mu w oko, ciągle jest w jego sercu i stara się by nie wyszła (lubuje wiele dziewczyn na raz), bardzo zazdrości ludziom kiedy ktoś ma coś lepszego, a jeszcze tym bardziej gdy się wychwalają. Justin jest także człowiekiem mściwym, jeśli mu się coś złego zrobi, lubi dać w kość późniejszym czasem.
Wygląd postaci: Ciemny szczuplutki, niziutki i słodziaśny blondyn o jasnej karnacji i o ciemnej barwie oczu. Często spacerujący w jego ulubionej siwej bluzie z kapturem. Kaptur często noszony na głowie
Historia postaci: Justin urodzony 11.08.2054 roku w jednym z Londyński domów przy ul. Privestrike 35/54. Jego mama to sprzątaczka w jednym z hotelu znajdującym się w centrum Londynu, za to jego tata jest czarodziejem i pracuje w ministerstwie magii (lecz Justin o tym nie wie). Od dziecka zajmuje się muzyką, śpiewa i ćwiczy dykcję. Z dnia na dzień z miesiąca na miesiąc staje się coraz lepszy. Justin posiada dużo przyjaciół (jestem ciekawy co powiedzą jak zniknie z dnia na dzień), lubi im pomagać, za to oni zawsze o nim pamiętają. Justin pewnego wakacyjnego dnia gdy miał 11 lat przeżył szok, jego mama nadziała się na klatkę piersiową (w okolice serca) ostrym nożem gdyż strąciła go z tak zwanej suszarki na sztućce znajdującej się na górnej półce w trakcje gdy zmywała naczynia. Zaczęła krzyczeć. Justin jako pierwszy pobiegł do mamy z tego co zauważył zaczął strasznie płakać wołał tatę i z tych emocji które Justin wywarł na całą sprawę, wszystkie szyby z okien, szklanki znajdujące się w pobliżu, po prostu wybuchły. Tata wbiegł do kuchni, nie mógł nic innego zrobić, wyjął różdżkę przy Justinie wypowiedział trzykrotnie "Vulnera Sanentur" i jak by gdyby nic, wszystko się zagoiło. Justin w szoku, szybko zdał sobie sprawę z tego co się właśnie stało i zapytał -"tato czy ja też umiem czarować ?".
Tata mu odpowiedział -"Ehhh... I tak miałem Ci to już nie długo powiedzieć, jesteś czarodziejem, wręczam Ci bowiem o to ten list który miałem Ci wręczyć pod koniec wakacji. Przeczytaj... A dowiesz się wszystkiego."
Justin usiadł przy rodzinnym kominku i patrząc na list wyczytał (Dla Justina Bieersonlage ul. Privestrike 35/54).
Znajdowało się tam zaproszenie do szkoły magii i czarnoksięstwa w Hogwarcie, gdzie młody Justin miał udać się do szkoły by nauczyć się czarować i panować nad swoją mocą, a także znajdowała się tam rozpiska przydatnych rzeczy potrzebnych do pójścia na pierwszy rok szkolny....
Justin nie mógł w to uwierzyć i przez kilka dni ledwo co udawało mu się zasnąć.
...((przyśpieszę bo mnie ręce bolą od pisania))....
Już pod koniec wakacji, udał się z tatą w pełnej ekscytacji do dziurawego kotła gdzie tata puknął 3 razy w cegły i mgnieniu oka niczym puzzle, ułożyły się w kształt łukowej bramy gdzie znajdowało się dużo postaci (ludzi) w czapkach w formie stożka na głowie, odziane w szlachetne szaty różnych domów. "To ulica pokątna, tu czarodzieje robią zakupy do szkoły" - Powiedział tata do Justina. Justin ani słowem się nie odzywał z wrażenia aż do końca zakupów robionych przez niego i tatę, jedynie u Olivander'a udało mu się wykrztusić kilka słów (no bo musiał wybrać różczke która mu będzie toważyszyć aż do końca życia).
No i pod koniec przygody przed odjechaniem do Hogwartu, Justin poszedł z tatą i mamą na peron na którym zawsze jeździli nad morze, tata pokazał mu tam przejście pomiędzy peronem 9 i 10, Justin był znowu w szoku. Na koniec ucałował i ścisnął ich mocno na pożegnanie. (I się stało, wsiadł i wyruszył w krainę pełną przygód gdzie czeka go wiele wspaniałych chwil, z ludzmi wartymi poznania i spędzenia najlepszych chwil w swoim życiu).
Udziel poprawnych odpowiedzi:
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: Cześć, jak się nazywasz?
Witaj, nazywam się Justin... Justin Biebersone, a ty jak się nazywasz ?
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: (Ej, wiesz gdzie jest Pałac Kultury w Warszawie?)
(Pałac kultury w ww-a znajduje się koło złotych tarasów, czyli w centrum, zobacz na GPs jak nie jesteś pewny)
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: *podaje Ci talerz, wypełniony jakąś zupą*
Dziękuje ! *Odbiera talerz, po czym odkłada go na stole*
Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze:
Grałem tu w 2016 roku
Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl? Tak, przeczytałem nawet i poradnik od nowa
Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.