Witaj!

[Dor] Tobias Wrynn
PrawdziwyZiela
Udzielający się na forum



Donator

Posty: 1,341
Tematy: 59
Mar 2015
750
Hufflepuff
#1
[Obrazek: kOYHd53.png]
Jestem czystokrwistym czarodziejem...
Urodziłem się 10 stycznia 2052 roku...
Moimi rodzicami są Russell i Esther Wrynn...
Z Heather i Bianca to moje siostry...
Należałem do domu Salazara Slytherina...
Wcześniej byłem aurorem...
A teraz jestem poszukiwany...
I teraz w końcu już NIE ŻYJE...

Jak to powiedział pewien człowiek:
"To pod­niesiona ad­re­nali­na uka­zuje nam sza­leństwo i ra­dość, lecz także ból i go­rycz sta­ran­nie wpi­sane w uro­ki życia..."



[Obrazek: 5l0UjeN.png]

[Obrazek: gtganoV.png]


Patrzę w lustro i nie wiem jak mam siebie opisać, to bardzo trudne i zarazem ciekawe zjawisko. Nie da siebie opisać w wyjątkowy sposób, tak aby ktoś wiedział jak dokładnie wyglądam. Na świecie istnieje ponad 7 milardów ludzi, być może któryś z nich wygląda bardzo podobnie. Niestety... albo stety... w miarę wyróżniam się na tle moich rówieśników ze względu na swoje wyjątkowe, szkarłatne oczy, pod którymi mam cienie oraz blizny na twarzy przechodzące przez mój prawy policzek oraz przez usta. Nie pytajcie czemu je mam, to bardzo śmieszna historia. Moje włosy przybrały naturalnie czarny kolor. Zauważyłem też, że moja rodzina ma bledszą skórę w porównaniu do moich rówieśników. Reszta wygląda w miarę normalnie, jestem szczupłym chłopakiem, który mierzy 175 cm wzrostu. Na co dzień staram się ubierać jak przystało na członka rodziny Wrynn, czyli elegancko, ale czuję coraz bardziej, że to nie dla mnie.

[Obrazek: PFkUxxX.png]

Kolejny raz patrzę w lustro, ale już nie na siebie, a na swoją duszę, na swoje uczucia i emocje, na swoje cechy charakteru i nie widzę zbyt dużo. Być może nie chcę zobaczyć, bo się boję siebie samego, tego jaki jestem. A jaki w sumie jestem? Znowu ciężko mi jest opisywać siebie samego, ale spróbuje. Przede wszystkim nie lubię osób, które nic nie wnoszą do codziennego życia. Monotonnych ludzi, którzy stoją cały czas w miejscu z założonymi rękoma, ludzi bez pomysłów i kreatywności. Ciężko mi jest z taką osobą nawiązać kontakt. Wystarczy mi maksymalnie kilku lojalnych, kreatywnych, ambitnych przyjaciół w swoim życiu bym się z niego nacieszył. Możecie uwierzyć lub nie, ale bardzo lubię zwierzęta, a szczególnie te najstraszniejsze i najniebezpieczniejsze, dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta - adrenalina. To ona daje mi chęć do życia. Gdyby nie ona to nie wiem kim bym był. Lubię się bać, lubię być w trudnych sytuacjach, lubię po prostu czuć, że dzieje się w moim życiu coś naprawdę interesującego, jakaś przygoda. Ponadto z trudem przyjmuje porażki, nienawidzę tego i ciężko mi jest się z tym pogodzić. Zauważyłem, że stałem się strasznym materialistą. Pragnę posiąść jak najwięcej, kręci mnie to. Poza tym zauważyłem, że coraz częściej podejmuję bardzo nieprzewidywalne decyzje, a moje zachowanie z biegiem czasu zamiast się uspokajać, to staje się coraz bardziej agresywne i surowe. Jakoś sobie z tym radzę na całe szczęście. Jestem przestępcą... i co z tego? Nie widzę skrupułów, kiedy wiem, że Ci, którzy udają dobrych tak naprawdę również nimi są. Każdy popełnia jakieś przestępstwo, nie ma osoby świętej. My się tylko z tym nie ukrywamy, dzięki czemu wzbudzamy strach i respekt. Takie życie mi odpowiada. Nie narzekam.


[Obrazek: PW1RY11.png]
Od czego by tu zacząć? Pewnie od początku... i tak też chyba zrobię. Tak więc urodziłem się 10 stycznia 2052 roku w Kanadzie, w Toronto jeżeli mam być szczegółowy. Teoretycznie nie wiem czemu tam, a nie w Wielkiej Brytanii gdzie moje miejsce, ale przynajmniej dzięki temu nauczyłem się języka francuskiego, który jak ktoś nie wie jest jednym z dwóch języków urzędowych w tym kraju. 10 miesięcy później urodziła się moja siostra, Bianca. Rodzice chyba naprawdę chcieli mieć dzieci, jeżeli tak szybko zrobili dwójkę bachorów. Poza nią nie miałem żadnych przyjaciół przez co być może teraz jestem taki trochę aspołeczny. Większość życia bałem się zagadywać do ludzi, w sumie to nadal się boję. W wieku 6 lat odnalazłem swoje magiczne moce, kiedy to znalazłem się w dość ciężkiej sytuacji jakoby życia i śmierci. Miałem w domu taką bardzo dużą szafę, na której to moja mama chowała różne smakołyki. Ja akurat miałem ochotę na moje ulubione wstrząsoladki, które właśnie tam były schowane. Postanowiłem się wspiąć na sam szczyt tej meblowej góry, lecz będąc już w połowie przewróciłem się razem z szafą i przedmiotami na niej stojącymi. Właśnie w tym momencie wszystko się jakby zatrzymało przed moimi oczami, dosłownie. Szybko wyszedłem spod zasięgu spadających przedmiotów i uciekłem do rodziców. Ci już byli w wejściu kiedy usłyszeli huk łamiących się regałów. Uświadomiłem sobie, że życie chcę bym jeszcze trochę pożył na tym świecie i powinienem wykonywać swoje upragnione cele, do których zostałem stworzony. Było to dla mnie jedno z najbardziej pamiętnych i najważniejszych zarazem wydarzeń w moim istnieniu. Dwa lata później, kiedy przyleciał do nas mój dziadek Marsen ten zaproponował byśmy poszli do lasu, się odprężyli, porozmawiali sobie. Zafascynowany światem nieco odszedłem od reszty, lecz nadal mając ich w zasięgu wzroku i wtedy właśnie zauważyłem w oddali zwierzę - jelenia. Zakradłem się w jego stronę, a ten nadzwyczajnie się nie spłoszył zauważając mnie co było stosunkowo bardzo dziwne. Chciałem go pogłaskać, ale właśnie w tym momencie zaczęła moja rodzina krzyczeć "Tobias, gdzie jesteś?!" i jak mnie ten jeleń nie zaszarżował, i jak mnie nie telepło, to pamiętam do dzisiaj i przypominają mi o tej sytuacji właśnie blizny na twarzy, które były jej wypadkiem. Na szczęście nic większego się nie stało, ja wyszedłem z całego zajścia prawie cały. Rok później z powodu zbliżającego się roku szkolnego przeprowadziliśmy się wreszcie do Wielkiej Brytanii. W dniu 11 urodzin otrzymałem list ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie z czego bardzo się ucieszyłem. Jakiś czas później poszliśmy na zakupy, w celu zapewnienia mi wszystkich potrzebnych rzeczy, które są potrzebne podczas uczenia się. Przyszedł czas bym poszedł do szkoły, tak się stało, na głowę założyli mi już starą tiarę przydziału, która wypowiedziała głośnie i wyraźnie "SLYTHERIN!". Nie byłem zaskoczony takim werdyktem i śmiało usiadłem przy boku siostry, która również dostała się do tego samego domu. Pierwsze trzy lata spędziłem dosyć nudno, chodziłem na lekcje, uczyłem się podstaw i w zasadzie to tyle. Co jakiś czas opuszczałem szkołę ze względu na swoje zdrowie oraz podróże, których było całkiem sporo, a nie było to rozsądnym rozwiązaniem ze względu na to, że prawie nie zdałem WUMDLI i nie dostałem się do kolejnej klasy, ale dzięki interwencji kilku osób udało mi się napisać poprawki. Historia mojego życia się kończy, ponieważ nie mam już o czym pisać, gdyż doszliśmy do teraźniejszości...

[Obrazek: 3x1RBGa.png]
  • Rusell Wrynn [Amixirin] - Z tatą nie trzymam w sumie żadnych relacji. Oczywiście wiadomo, że go kocham, bo jest moim rodzicem, ale jakoś czuję się nieswojo w jego towarzystwie. Być może dlatego, że nie zwraca na mnie zbyt dużej uwagi?
  • Esther Wrynn [Esther] - Z kolei z mamą jest trochę inna sytuacja, ponieważ jest to jedna z niewielu osób, z którymi lubię po prostu przebywać i czasami podyskutować na różne tematy. Oczywiście nie traktuje jej jak przyjaciółkę, ze względu na to, że jest moją mamą i bardzo to szanuję.
  • Bianca Wrynn [Cannelle] - Jeżeli mam przebywać już w jakimś towarzystwie to na pewno z siostrą i ewentualnie z jej kolegami. Wydają się być całkiem w porządku. Uwielbiam jej dokuczać jak przystało na braciszka.
  • Heather Wrynn [Heather] - Moja kolejna siostra, którą również bardzo mocno lubię... albo lubiłem. Nie wiem co mam teraz sądzić o niej, jest w końcu moim potencjalnym wrogiem. Nie czuję już tak dużo do niej co kiedyś, ale mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy i pogadamy jak ludzie.
  • Marsen Wrynn [Marsen] - Uważałem go kiedyś za swój autorytet, chciałem móc w przyszłości być u jego boku i z nim robić rzeczy niemożliwe. Mógłbym się od niego wiele nauczyć, tyle że ten skąpy dziad nigdy nie miał dla mnie czasu w tej kwestii. Wiele się już sam nauczyłem i wydaje mi się, że mogę mu dorównywać siłą. 
  • Selene Maxim [Kora] - Szczerze to nie wiem co o niej sądzić. Była moją nauczycielką, dużo się od niej nauczyłem, kiedyś nawet ją adorowałem przez pewien czas. Teraz nie widzę w niej nic ciekawego.
  • Logan Margel [Hille] - Aktualnie wierny kompan i przyjaciel oraz jednocześnie ktoś w rodzaju lidera. To właśnie dzięki niemu stałem się tak potężny, a to dopiero początek całej przygody. Jest bardzo ogarniętym człowiekiem, nie brak mu zdolności. Warto wspomnieć o wbudowanej charyzmie, dzięki której zwerbował dosyć liczną grupkę ludzi, do której aktualnie należę i czuję się w niej wyśmienicie.
  • Petter Blackdagger [Wilczek] - Jest to najlepszy kompan, jeżeli chodzi o zdobywanie majątku. Oboje jesteśmy materialistami i nam to odpowiada. Jest lojalny i często dzielimy się sprawiedliwie zdobyczami.


[Obrazek: Q9Fjg0j.png]
  • Chciałbym mieć w przyszłości smoka, na którym mógłbym latać!
  • Nie wiem czemu, ale słyszałem, że rdzeń mojej różdżki jakim jest łuska z trytona bardziej odpowiada kobietom, może nią jestem, a tego nie wiem?!
  • W 2065 roku zostałem finalistą wyścigu na kołkogonkach!
  • Właśnie dzięki temu turniejowi zyskałem w nagrodę kołkogonka, którego nazwałem "Bull" (Byk)!
  • Prawie nie zdałem do czwartej klasy przez swoją niesubordynacje!
  • Postanowiłem, że w przyszłości będę regularnie chodził na polowania! *Dopisek* Spełnione!
  • Mieszkając w Kanadzie nauczyłem się mówić równie dobrze po francusku co po angielsku!
  • Prawie ugotowałem swoją siostrę na śmierć... PRZEPRASZAM!
  • Będąc na ostatnim roku w szkole milimetr dzielił mnie od tego by uratować mężczyznę przed krwiożerczymi centaurami, od których później dostałem strzałą w plecy!
  • Podpalając wioskę centaurów oraz kawałek Zakazanego Lasu uratowałem gajową Hogwartu!
  • Będąc na polowaniu z kumplami specjalnie używaliśmy broni białej zamiast różdżek by sprawdzić jak sobie poradzilibyśmy gdybyśmy byli mugolami!
  • Za moją głowę wyznaczono 5500 knutów!
  • Udało mi się rozwalić kandydujących na ministra tj. - Stelle White oraz Samanthe Margel!
  • Zabiłem sam siebie poprzez rozszczepienie, gdzie moja głowa została oderwana wcześniej zabijając Arona Lestrange'a.

Historia Magii – Okropny
Mugoloznawstwo – Zadowalający
ONMS – Zadowalający
OPCM – Wybitny
P. Magomedycyny – Zadowalający
Starożytne runy – Zadowalający
Transmutacja – Nędzny +
ZIU – Powyżej oczekiwań
Smokologia - Zadowalający


[Obrazek: d5335a0682a57b630ee0bda7a969f3c7.gif]
Scierwojad
Czarodziej




Posty: 78
Tematy: 2
Lip 2017
100
Gryffindor
#2
ej ludzie patrzcie to ziela
Marsen
Czarodziej



Donator

Posty: 188
Tematy: 16
Gru 2014
330
Slytherin
#3
Scierwojad napisał(a): (14.10.2018 11:29)ej ludzie patrzcie to ziela

[Wideo: https://youtu.be/a9M84OUXbRY]
Zmija
Azkaban




Posty: 92
Tematy: 8
Gru 2014

#4
Jestem pod wrażeniem. Mało jaka karta postaci mi się podoba (moje też mi się nie podobają), a ta chociaż przykuła moją uwagę. Mam nadzieje że ciekawie rozwiniesz postać, bo z tej mąki można wiele zrobić.
TeksuSiK
Czarodziej



Donator

Posty: 215
Tematy: 25
Sty 2018
148
Gryffindor
#5
Bardzo fajna karta
Veniqui
Fałszywy Odmieniec



Donator

Posty: 683
Tematy: 39
Gru 2015
1,005
Slytherin
#6
kraszuje
PrawdziwyZiela
Udzielający się na forum



Donator

Posty: 1,341
Tematy: 59
Mar 2015
750
Hufflepuff
#7
malutka aktualizacja dla lajków
PrawdziwyZiela
Udzielający się na forum



Donator

Posty: 1,341
Tematy: 59
Mar 2015
750
Hufflepuff
#8
refresh
PrawdziwyZiela
Udzielający się na forum



Donator

Posty: 1,341
Tematy: 59
Mar 2015
750
Hufflepuff
#9
Dodałem kilka zmian.
Assassin
Czarodziej




Posty: 232
Tematy: 14
Gru 2014
164
Ravenclaw
#10
Dobry kozak



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.