Witaj!

Podanie na Ucznia
Priam
Czarodziej




Posty: 4
Tematy: 4
Lis 2018
21
Gryffindor
#1
Imię i naziwsko:
Ignazio Florentino Giacalone

Miejsce urodzenia:
Jeden z mugolskich szpitali w Rzymie

Status Krwi:
100% (czystkriwsty ród)

Cechy charakteru:
Ignazio to  chłopiec godny przygód, jednakże trochę specyficzny, wyróżniający się  wśród swoich rówieśników. Wierzy on bowiem, tak jak reszta jego rodziny, w bogów rzymskich. Dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego otrzymał własnego duchowego opiekuna, czyli takiego patrona. A został mim Virtus - Bóg będący personifikacją odwagi. Dysponuje on ogromnym sprytem i inteligencją, jest to chłopak oczytany - uwielbia spędzać wieczorki czytając różnorakie mity,  encyklopedie - po prostu książki, przed kominkiem. Wyróżnia się swoim zamiłowaniem do  pogłębiania swojej wiedzy, może zrobić bardzo dużo, by dowiedzieć się tej jednej rzeczy, która go nurtuje przez cały dzień. Można by nawet się  pokusić o stwierdzenie, że jest to typ filozofa, z umysłem ścisłym. Wyjawia zamiłowanie do magicznych stworzeń, które od dzieciństwa mu towarzyszyły, gdyż miał ich bardzo dużo w swoim rodzinnym domu. Kolejnym jego atrybutem jest szybkie uczenie się innych języków, a jest to możliwe poprzez lepsze rozwiniecie lewej półkuli mózgi, co jest  charakterystyczne dla członków reszty jego rodziny. Do tego dochodzi  jego ogromna duma i honor, którego może chronić aż po upadłego. Ceni sobie lojalność, prawość i szlachetność - cechy, które sam powoli zaczyna nabywać. Z pewnością można go nazwać osoba odważna - nie boi się korridy, którą niestety będzie musiał chociaż raz w życiu spróbować - taka tradycja rodu. Mimo tego, często jest otaczany przez barierę jaką jest wstyd - często czerwieni się, gdy musi powiedzieć coś przed tłumem ludzi.

Wygląd postaci:
Przejdźmy do jego portretu, który jest równie ciekawy. Głównym atutem jego południowej urody jest oliwkowa karnacja skory,  która idealnie komponuje się z jego lekko kręconymi, kruczoczarnymi włosami, zazwyczaj zaczesanymi do góry. Niżej zauważamy urokliwe, gęste brwi, a tuż pod nimi  brązowe oczy, wyglądające spod wachlarza gęstych rzęs. Można zauważyć lekka różnice pomiędzy tymi dwoma oczami. Jedno jest ciemniejsze od  drugiego, a jest to możliwe za sprawa genu powodującego heterochronie. Jego nos, łagodny jak pagórek, idealnie komponuje się z jego szerokimi,  malinowymi ustami, na których zazwyczaj gości serdeczny uśmiech, ukazując przy tym parę dołeczków. Młody chłopak ma drobna posturę - wystające w wielu miejscach kości w tym bardzo mocno zarysowane  obojczyki mówią same za siebie. W zwykle dni Ignazio przywykł ubierać  się schludnie w zdobione płaszcze, podkreślając status czarodzieja. W  Hogwarcie zaś, godnie reprezentuje swój dom.

Historia postaci:
20 kwietnia 2054 roku na świat przyszło drugie dziecko Ottavio i Amelie Giacalone. Tak jak w większości przypadków jego krewnych, Ignazio urodził się w jednym z mugolskich szpitali w Rzymie, gdzie wychowywał się jeszcze przez kilka lat. Po pary dniach spędzonych w szpitalu, młody czarodziej wraz z rodzicami pojechali do rodowego domu, gdzie bohater naszej historii miał spędzić kilka najbliższych lat. I tak upływały lata, otoczony bliskimi, czuł się bardzo dobrze - są to przez niego najlepiej wspominane lata. Jako członek czystokrwistego rodu, Ignazio wiedział już nieco o magii, codziennie widywał swoje ciotki, kuzynostwo wykonujące jakieś zaklęcia, przez co zaczął powoli i stopniowo przyjmować coraz więcej informacji na temat zaklęć i innych dziedzin magii. Od dzieciństwa młody Włoch uwielbiał przebywać w bibliotece, był to chłopak z pewnością oczytany i dysponujący duża wiedza jak na swój wiek.
Wszystko zdawało się normalne, aż do pewnego ciepłego dnia we Włoszech, w którym przydażył się pewien incydent, występujący u każdego magicznego dziecka - objawienie mocy. Historia zaczyna się bardzo przyjemnie i bajkowo - grupka młodych chłopaczków przemierzają piękne, zabytkowe ulice Rzymu. Ich rozmowy tyczą się wielu tematów, począwszy od pytania co zjedli dziś na sniadanie, kończąc na opiniach ma temat stanu gospodarki Wenezueli. A tu nagle ni stad, ni zowąd z rogu ulicy pojawili się 3 zbirów, mających na celu zrabowanie i ewentualne porwanie dzieci. Ignaziowi serce stanęło w gardle, nie minęła nawet chwila, a jego koledzy zawrócili i zniknęli w ciemnych uliczkach stolicy Włoch. A za to nasz bohater stał, zamurowało go, wpatrywał się w gangsterów, którzy stopniowo zbliżali się do niego z nożami w rękach. Wyrwał się z tego transu, zmrużył oczy i potrząsnął głowa, odwrócił się i pobiegł prosto przed siebie. Napastnicy ruszyli niczym stado bawołów na dzieciaczka, któremu serce zaraz miało wypaść z klatki piersiowej. Zaczął krzyczeć, łzy naszły mu do oczu, oczekiwał zbawienie od jednego ze swoich rzymskich bogów, w których tak mocno wierzył. Pościg trwał kilka sekund, a tu nagle, gdy Ignazio minął puste stoisko pełne kartonów u pudel, zawaliło się one i zablokowało zbirom drogę. Młody Giacalone spojrzał jedynie przez ramie na to, co się stało, nie przestawiając biec. Skręcił w najbliższą ulice w bok i cały zdyszany oparł się rękoma o swoje kolana, nie wiedząc, nie pojmując co się wydarzyło. Wrócił po całym wydarzeniu do domu i opowiedział wszystko swoim rodzicom, a Ci poinformowali go, że było to jego objawienie mocy i że w jego jedenaste urodziny przyleci do niego sowa z listem od Hogwartu. Cały uradowany i uszczęśliwiony, wrócił do swoich codziennych obowiązków.
Nadeszły jego tak upragnione jedenaste urodziny, podczas których miał dostać jego wymarzony prezent - list. Wszyscy zebrali się w głównej jadalni, mama przyszykowała tort. Lecz najpierw obiad! Zaczęli powoli konsumpcje najróżniejszych tradycyjnych, włoskich potraw, konwersując na temat przyszłości Ignazio. Ciotki wypytywały go bezustannie o to, kim chce zostać w przyszłości, czy będzie je dowiedział, wysyłał listy... No i w końcu, przyszedł czas na tort - coś na co najbardziej czekał. Mama zgasiła światła i przyniosła tort, zaczynajac śpiewać schematyczne „Sto lat". Tak jak pewnie większość z nas, czuł wtedy malutkie „zażenowanie"? Nie wiedząc gdzie posłać swój wzrok, najchętniej zapadłby się pod ziemie. Ale pragnienie było za dużo. Gdy tort już wylądował ma stole, Ignazio zamknął oczy i wybrał sobie życzenie. W tym tez momencie wziął głębszy oddech i zdmuchnął wszystkie świeczki na raz, wywołując przy tym głośne oklaski i szerokie uśmiechy na twarzach swoich krewnych. W tym też momencie do domu przyleciała biała jak śnieg sowa, która zrzuciła list do rąk solenizanta, okrążyła kilka razy stół i finalnie wyleciała przez te same okno, przez które wleciała. Chłopak popadł w euforię i zgrabnie otworzył kopertę i przeczytał z uśmiechem ma twarzy list, na który tak długo czekał. Chwile potem zaczęli jeść przepyszny tort, wręczyli Ignaziowi prezenty i tak powolutku słońce zaszło, kończąc dzień. Pare tygodni później, Ignazio wraz ze swoją matką polecieli do Wielkiej Brytanii, gdzie czekała na niego ciocia Anne, która mieszkała tam. Dzień przed rozpoczęciem roku, wszyscy razem poszli na kultowa ulice pokątną gdzie zakupili wszystko potrzebne bambotle, ukazane na liście potrzebnych rzeczy. Dodatkowo dostał sowę, która nazwał „Szałaput". W tą też noc otrzymał swojego duchowego opiekuna, czyli jednego z rzymskich bogów, który ma być jego patronem. A został nim Virtus - Bóg będący personifikacją odwagi. Nadeszło rozpoczęcie roku, ciocia i mama odprowadzili przyszłego ucznia na peron 9 i 3/4, przechodząc z nim przez sławną ścianę. Zaczęły się pożegnania i długie, mile przytulasy, których będzie mu brakować przez długi czas. Mimo jego szczęścia, pojawiła się iskierka smutku, opuszczając swoich rodziców. Wsiadł do pociągu i zajął jedno z miejsce w przedziale, zaczynając nowy rozdział w swoim życiu.


Zgoda na posiadanie nazwiska:
[Obrazek: EhAZ8xa.png]


Udziel poprawnych odpowiedzi:
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: Cześć, jak się nazywasz?
Cześć! Jestem Ignazio, a ty?


Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: (Ej, wiesz gdzie jest Pałac Kultury w Warszawie?)
(Ej to do krowy możesz sobie mówić >:C)

Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: *podaje Ci talerz, wypełniony jakąś zupą*
*Odebrał talerz i zaczął jeść, zerkając od czasu do czasu na Stevena*

Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze: Od kolegów

Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl? Jak najbardziej.

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
n1rwana
Władca smoków.




Posty: 177
Tematy: 25
Kwi 2016
145
Gryffindor
#2
Podanie zaakceptowane!
[Obrazek: 58FGqR8.png]



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.