Witaj!

[Ucz2] Aybike Craven
Scylla
Czarodziej




Posty: 55
Tematy: 9
Lip 2018
71
#1
[Obrazek: M17zR8O.png]
Aybike, dziewczyna o tureckich korzeniach i tamtejszej urodzie, urodzona w marcu. Jej matka, Clarie Natson, była czarodziejka czystej krwi, natomiast ojciec pozostał nieznany, przez co dziewczyna przyjmuje, że jest półkrwi. Maniaczka rzeczy związanych z cynamonem, która dzięki swojej niby inteligencji i niby kreatywności trafiła do Ravenclaw.


[Obrazek: tenor.gif?itemid=9045837]


[Obrazek: ICcGQLh.png]
Za sprawą tureckich korzeni oraz (prawdopodobnie) wysokiego ojca, Aybike również nie jest osobą najniższą. Po tacie odziedziczyła również brązowe włosy, które układają się kaskadami, końcówkami sięgając ostatniego żebra dziewczyny. Przednie kosmyki często przypina wsuwkami z tyłu głowy, ponieważ uważa, że włosy opadające na twarz są niepraktyczne w życiu codziennym. Niezaprzeczalnie, największą uwagę zwracają jej niebieskie oczy, które świetnie kontrastują z lekko „opaloną” cerą, posyłając żądne wiedzy spojrzenie, spod długich, czarnych rzęs. Nos Aybike jest mały i lekko zadarty, pod nim natomiast znajdują się średniej wielkości wargi o brzoskwiniowym kolorze. Kształtny łuk kupidyna oraz ciemne brwi, zakrzywione łagodnym łukiem, nadają jej przyjazny wyraz twarzy. Dziewczyna uwielbia nosić luźne bluzki i spodnie, przepada za minimalistycznymi ubraniami, odmawia sobie wszelkich falban i ozdób, które nadają stylizacji chaotycznego wyglądu. Nie nosi biżuterii na rękach czy szyi, jedyne świecidełka jakie posiada, to kolczyki w postaci małych trójkącików, których nie zmienia na inne. Panna Craven nie wyróżnia się czymś szczególnym, jeśli chodzi o figurę. Trochę wychudzona, ponieważ nie uważa jedzenia za specjalnie ważną czynność, mierzy 170 centymetrów wzrostu.  Nie ma obfitego biustu, nie jest też płaska jak europaleta, co byłoby nawiązaniem do jej lekko widocznych żeber. Po prostu – normalna, jak na swój wiek.


[Obrazek: tumblr_n0dph82Ty61rlpt3qo1_250.gif][Obrazek: tumblr_n0dph82Ty61rlpt3qo3_250.gif]
[Obrazek: aqUyqsr.png]
[Obrazek: sHxzNc0.png]
Już on najmłodszych lat Aybike przejawia zainteresowanie sztuką. W tej dziedzinie interesuje ją sposób pozyskiwania danej barwy, faktury, wykonania danego przedmiotu lub zdobienia, a nawet nazwa koloru, który inni nazwaliby pospolicie - „czerwienią”, „błękitem”, czy „fioletem”. Dziewczyna uważa, że są to zbyt szablonowe określenia. Przez zamiłowanie do sztuki i wrażliwość na piękno natury, Aybike od najmłodszych lat rozwija swoje umiejętności malarskie, kreślarskie i rysownicze.  Prace dziewczynki okazują się być oryginalne, natomiast jej talent objawił się niezwykle szybko. Początkowe bohomazy, powoli przekształciły się w miarę realistyczne rysunki ołówkiem. Panna Natson preferuje rozsądne podejście do życia oraz przemyślane decyzje. Gwałtowność nie zalicza się do kanonu jej cech, uważa, że lepiej stracić pięć sekund na podjęcie prawidłowej decyzji, niż doznać trwałego urazu w tak samo krótkim czasie. Mimo młodego wieku, Aybike uwielbia cytować sławnych filozofów, zarówno tych mugolskich, jak i  czarodziejów. Odpowiedzialność za to ponosi jej matka, która uwielbiała czytać wiersze i wypociny niesławnych poetów do poduszki. Bardzo często zwracała dziewczynce uwagę na różnice między udowadnianiem swojej racji, a zmuszaniem kogoś do zmiany zdania. Osobiście Aybike najbardziej spodobał się cytat „Często najmądrzejszą odpowiedzią, jest milczenie”, niestety, gdy go usłyszała była na tyle mała, że nie zapamiętała autora tych słów. Inteligencja oczywiście nie jest drugorzędną cechą dziewczyny, o czym świadczy umiejętność wykorzystywania zdobytej przez nią wiedzy w nowych sytuacjach, rozumienia, czy chociażby uczenia się. W parze z Inteligencją i rozsądkiem, często chodzi mądrość. Aybike lubi podejmować uzasadnione czymś decyzje, nie  działać w popłochu czy „na szybkości”. Robienie czegoś bez powodu jest sprzeczne z jej logiką i poczuciem moralności. Dziewczyna jest indywidualistką, nie przepada za grami zespołowymi czy robieniem czegoś w grupach czy parach. Zawsze kiedy patrzy, jak ktoś wykonuje przydzielone mu zadanie, coś się w niej gotuje. Ma poczucie, że dana osoba robi coś niechlujnie, pisane przez nią litery są w nierównej linii, a książki zostają pozostawione w losowych miejscach, a nie ułożone w schludny stosik po lewej stronie biurka, równolegle z lampką. Nie oszukujmy się, Aybike dzięki swojej matce została również kolosalną perfekcjonistką. Znajdując złoty środek między tchórzostwem a odwagą, która może, w jej mniemaniu, doprowadzić jedynie do jeszcze większej szkody, zwraca się o pomoc w trudnych sytuacjach do osób dorosłych, zamiast rzucać się w wir walki, z której na pewno nie wyszłaby zwycięsko. Woli rozwiązywać problemy rozmową, a nie przemocą. Dziewczyna lubi poznawać nowych ludzi, ale tylko wtedy, kiedy mają do powiedzenia coś ciekawego lub mogą jej opowiedzieć o czymś, czego jeszcze nie słyszała. Znajomość pojęć oraz umiejętność rozwiązywania problematycznych sytuacji, w których nie odnaleźli by się jej rówieśnicy, sprawia jej niebywałą przyjemność i powody do dumy. Preferuje zorganizowany tryb życia, lubi rozplanować swój czas minuta po minucie, uwzględniając czas wolny, który może poświęcić na takie przyjemności jak nauka lub rozmowa z inteligentnymi ludźmi. Teraz, dzięki swojej adopcyjnej siostrze, stała się niezwykle opiekuńcza i  umiera ze strachu, jeśli po ciszy nocnej nie znajduje jej w dormitorium, a zdarza się to coraz częściej. Mimo rozbudzonego przez Lili instynktu macierzyńskiego, ta nie chce jeszcze zostać ciocią.
[Obrazek: aqUyqsr.png]
[Obrazek: u9RGztR.png]
          Aybike jest dziełem przypadku, a w zasadzie jednej nocy przepełnionej alkoholem i brakiem hamulców ze strony jej matki. Być może swoje trzy grosze dorzucił jej ojciec, ciągle prawiący komplementy kobiecie, która tego potrzebowała. Kiedy matka dziewczyny została zaproszona na imprezę z okazji otwarcia nowego baru w Stambule, kulturowej stolicy Turcji, nie przewidziała skutków swojego udziału w tym wydarzeniu. Gdy Clarie Natson dowiedziała się o swojej ciąży, odnalazła mężczyznę odpowiedzialnego za sytuację, w której się znalazła. Planowała założyć z nim rodzinę i na stałe przeprowadzić się do Stambułu. Jednak po krótkim czasie okazało się, że mężczyzna został zagorzałym wyznawcą Islamu, na którego punkcie miał tzw. Hopla. Znając niektóre prawa przyznane płci męskiej tego wyznania, Clarie szybko zorientowała się, że nie zamierza umoczyć chociażby dużego palca swojej prawej stopy w rzece o tak rwącym prądzie. Pani Natson była osobą, która nie wyznawała żadnej religii czy wiary w bóstwa, była ateistką. Kobieta szybko pojęła, w jak niekomfortowej sytuacji się znalazła. Została wydziedziczona przez swoich rodziców, którzy uznali, że ich córka złamała zasady panujące w ich domu, tak długo wpajane do jej młodzieńczej główki. Będąc zaledwie dziewiętnastoletnią kobietą, musiała zacząć sobie radzić na własny rachunek i na własną rękę. Clarie wróciła więc do Wielkiej Brytanii, gdzie utrzymywała się ze sprzedawania różnych eliksirów dobrej jakości. Po paru miesiącach, w ciepłą, majową noc, rozjaśnioną światłem księżyca w pełni, na świecie zjawiła się mała dziewczynka. To zdarzenie miało miejsce  w szpitalu Św. Munga, gdzie Clarie Natson nazwała swoją małą, jedyną córeczkę Aybike, aby ta nigdy nie zapomniała o swoich tureckich korzeniach. Imię to dosłownie oznacza „dziewczyna piękna niczym księżyc”, a nadanie go niezaprzeczalnie miało związek z księżycem, który oświetlał ulice tłocznego, mimo pory dnia, Londynu. Wczesne lata dzieciństwa, dziewczynka spędziła razem z matką  w małym domku, w otoczeniu mugolskich sąsiadów. Od małolata Aybike lubowała się w literaturze, jeszcze zanim rodzicielka nauczyła ją czytać, często słuchała opowiadań, czytanych jej do poduszki, bez których nie mogła zasnąć i zawsze nalegała, aby Clarie opowiedziała jej choć jedną. Dziewczynka bardzo szybko zrozumiała, że  matka, pomimo dużej wiedzy, nie jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania, kotłujące się w jej małej główce. W wieku ośmiu lat Aybike przeglądała pierwsze książki, mimo że nic na początku nie rozumiała, z dużą pomocą Clarie szybko uczyła się znaczenia danych pojęć. Gdy jej matka wróciła do systematycznego przygotowywania i sprzedawania eliksirów, dziewczynka przyglądała się jej pracy. Dokładność w odmierzaniu składników, odpowiednia ilość obrotów szpachlą w daną stronę oraz zorganizowany system pracy sprawiły, że Aybike zapałała miłością do tej dziedziny.  Niestety, po paru miesiącach Pani Natson zmarła na skutek ptasiej grypy. Oczywiście objawy tej choroby nie zostały zlekceważone przez jej córkę i sąsiadów, wręcz przeciwnie. Dziewczynka bardzo martwiła się o swoją matkę, która bez przerwy kaszlała - czasami się dusząc - miała gorączki i narzekała na dokuczliwe bóle mięśni. Kobieta zbywała pytania o stan zdrowia zwykłą zmianą tematu – nie wiadomo też, dlaczego nie udała się do lekarza. Pewnego wieczoru, kiedy Aybike wróciła do domu po całym dniu zabawy z innymi dziećmi, zastała matkę leżącą na kanapie, wyglądała jakby spała, więc dziewczynka przykryła ją kocem i cichutko, nie chcąc zbudzić kobiety, podreptała do swojego pokoju, w którym szybko zasnęła. Następnego ranka - właściwie biały zegarek z małym rysunkiem szybującego orła, widniejący na granatowej ścianie jej pokoju, wskazywał godzinę bliższą południa, niż wschodu słońca – córka Clarie wróciła do salonu. Była zdziwiona, że matka nie przyszła do niej, jak każdego ranka, aby obudzić ją całusem w czoło i wesołym „Dzień dobry, zrobiłam śniadanie” lub „Ładna dzisiaj pogoda, zjedz śniadanie i pójdziemy do parku”.  Dziewczynka podeszła do swojej matki, złapała ją za ramię i delikatnie zacisnęła na nim swoją rączkę, po czym wprawiła rękę w ruch. Kiedy kobieta się nie obudziła, Aybike mocniej potrząsnęła ramieniem matki, ostatecznie, na skutek tej szamotaniny, ciało Clarie spadło na dywan, wydając stłumiony odgłos. Osierocona dziewczynka, nie znająca swojej rodziny, nie wiedząca, jak potoczą się jej koleje losu, została kompletnie sama. Przez uchylone okno w kuchni połączonej z salonem, mogła usłyszeć radosny śpiew ptaków i krzyki dzieci z sąsiedztwa, które bawiły się, korzystając z lat swojego dzieciństwa. Cała ta atmosfera beztroskiego życia - może nie usłanego różami ale szczęśliwego - rozpadła się jak cienka, szklana tafla, w którą ktoś bezlitośnie uderzył młotem z napisem „rzeczywistość”. Do oczu dziewczynki zaczęły napływać łzy, szybkie łączenie faktów – choroby matki i ciała bez duszy, czy wolnej woli – zniszczyły jej dotychczasowe wyobrażenie o życiu. Aybike poczuła, jak traci kontrolę nad własnymi mięśniami, z łoskotem upadając na podłogę, tuż obok ciała Clarie Natson. Łzy strumieniami spływały po twarzy dziewczynki, torując ścieżki kolejnym. Czując, jak przez wszystkie części jej ciała przepływają dreszcze, wydała z siebie jeden, ogłuszający i przeciągły krzyk, wypełniony rozpaczą i przerażeniem, który rozniósł się echem po sąsiednich ulicach, przerywając beztroską i szczęśliwą atmosferę. Żarówka w lampce nocnej, antyczny wazon, a nawet szyba w oknie w kuchni, zostały zniszczone przez moc, którą uwolniła Aybike. Nie zostały oszczędzone nawet zdjęcia, wsadzone w piękne ramki, zapewne wykonane na zamówienie. Dziewczynka pogrążona w rozpaczy, otumaniona przez myśli z cyklu „co teraz będzie”, głośno szlochająca, przybliżyła swoje małe dłonie do twarzy, następnie łapiąc się za głowę. Przez następne godziny nie zmieniła pozycji, ciągle siedząc przy ciele swojej matki. Nie zauważyła nawet, kiedy sąsiadka z domu naprzeciwko, wezwała opiekę społeczną, która miała zabrać ją następnego ranka do sierocińca.
          W ciągu kolejnego roku - roku smutku, przygnębienia, poświęconego przez Aybike na szukanie samej siebie, wypełnionego pocieszeniami ze strony innych dzieci - dziewczynka spotkała na swojej drodze opiekunkę sierocińca, która pomogła jej pozbierać kawałki złamanego serduszka z podłogi i skleić je w całość. Kobieta często rozmawiała ze swoją podopieczną, kiedy usłyszała o obrzydliwym jedzeniu, podawanym na stołówce, postanowiła w sekrecie przynosić jej drobne słodycze, które zostawiała na łóżku schowane w kartonowym pudełku po lekach na alergię. Dzięki opiekunce, Aybike na nowo odkryła ciekawość do poznawania świata i pozyskiwania nowych informacji, powróciła do tego, co najbardziej ją interesowało – do nauki. W jej jedenaste urodziny, wraz z nowym dniem, przyleciała piękna płomykówka, brązowe pióra wydawały się być złote, kiedy pierwsze promienie słońca padły na jej ciało. Sowa rytmicznie zastukała swoim dziobem w szybę okna, co ostatecznie wyrwało dziewczynę z objęć Morfeusza. Zdezorientowana przetarła oczy rękoma, po czym podniosła się do pozycji siedzącej. Rozglądnęła się po pokoju, a kiedy jej wzrok natrafił na niespodziewanego gościa, oblicze dziewczyny rozświetlił szczery uśmiech. Od kiedy pamięta, matka opowiadała jej o szkole magii, do której będzie mogła się dostać, przez jej czarodziejskich przodków. Szybko odgarnęła kołdrę, odsłaniając nogi oraz koszulę nocną, w którą była ubrana. Gwałtownie wstała i poprawiając swoją piżamę ruszyła w kierunku okna, po czym otworzyła je na oścież, wpuszczając płomykówkę do środka. Pogładziła sowę po złocistych piórach i odebrała od niej kopertę, kiedy odsunęła rękę od ptaka, ten natychmiast odleciał, wylatując przez okno w kierunku wschodzącego słońca. Dziewczyna obserwowała płomykówkę, dopóki ta nie zmieniła się w małą, czarną kropkę i w końcu zniknęła w obłokach. Aybike, szybko wróciła wzrokiem do trzymanej w dłoniach koperty, następnie delikatnie otworzyła list, nie chcąc uszkodzić pieczęci Hogwartu – co prawie jej się udało, ponieważ tylko mały skrawek woskowego kształtu został uszkodzony - środku znajdowały się trzy kartki. Pierwsza z nich informowała dziewczynę o dostaniu się do szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart, co jej nie zaskoczyło, ponieważ sam przylot złotej płomykówki, zgodnie z powszechnymi zasadami logiki i racjonalnego myślenia, to zwiastował. Drugi kawałek pergaminu zainteresował Aybike znacznie bardziej, ponieważ był to wykaz książek i  przedmiotów potrzebnych do rozpoczęcia nauki w szkole. Na trzecim druczku została napisana wiadomość, w której poinformowali pannę Natson, że w porze obiadowej zjawi się ktoś z ministerstwa, aby udać się z nią na zakupy. Tego dnia, mimo złej jakości posiłków w sierocińcu, dziewczyna zjadła obiad szybciej, niż centaur wystrzeliłby swoją strzałę.
          Po zakupach na ulicy pokątnej - którą Aybike była oczarowana i nie mogła oderwać wzroku od ludzi, którzy załatwiali interesy z innymi, aż po wystawy w witrynach sklepów, czy nawet sposób ułożenia kostki brukowej – resztę dnia spędziła na marzeniu o Hogwarcie i czytaniu opasłych ksiąg, jednocześnie zaglądając na ich ostatnie strony. Prawie nic nie zrozumiała, ale ekscytowała ją wizja, że pod koniec roku będzie wiedziała, co oznacza każde słowo i pojęcie, zawarte w treści tomu. Pod koniec wakacji, do dziewczyny przyleciała jeszcze jedna sowa, tym razem przyniosła jej bilet na pociąg – najwyraźniej ktoś zapomniał włożyć go do poprzedniej koperty lub po prostu takie są procedury w nowej szkole Aybike, tego niestety nie była w stanie się dowiedzieć – dzięki czemu wraz z pierwszym dniem września, mogła udać się na odpowiedni peron i wsiąść do pociągu, razem z innymi uczniami, którzy zaczynali, kończyli lub kontynuowali swoją edukację w Hogwarcie. Przed opuszczeniem sierocińca na kolejne miesiące, dziewczyna pożegnała się ze swoimi znajomymi i wsiadła w taksówkę wraz ze swoją ulubioną opiekunką, która uparła się, aby dotrzymać jej towarzystwa. Stojąc między peronem dziesiątym a dziewiątym, pożegnała się z kobietą, która wcisnęła w jej ręce duży pakunek, po czym odeszła w kierunku wyjścia ze stacji. W środku prezentu, Aybike znalazła duży zestaw ołówków o różnych twardościach wkładu oraz gruby szkicownik formatu A5, dzięki któremu będzie mogła rozwijać swoje hobby w wolnych od nauki chwilach, co miało też zachęcić dziewczynę do przerw w uczeniu się. Z uśmiechem na twarzy, popchnęła wózek z kufrem w kierunku peronu dziewięć i trzy czwarte i wbiegła w barierkę – co podpatrzyła, gdy inni uczniowie ( wywnioskowała, że nimi są przez ich rozmowy, w których używali słów takich jak „mugol”) robili to samo.  Pojawiając się w odpowiednim miejscu, zauważyła lokomotywę, nie była ona najnowsza, wyglądała na starą i zabytkową, co czyniło z niej piękną maszynę. Aybike była pewna, że jest ona pełna wspomnień , zarówno tych szczęśliwych, jak i smutnych, z nadzieją, że niedługo sama dołoży swoje trzy grosze do atmosfery wypełniającej peron dziewięć i trzy czwarte, ruszyła w kierunku wejścia do pociągu. Po krótkiej szarpaninie z kufrem, który jak na złość zahaczył się jednym z kółek o poprzeczkę, ruszyła w poszukiwaniu wolnego przedziału. Była pewna, że będzie uczyła się do skutku, do ostatniej kropli potu na czole, aby nie zawieść swoich oczekiwań w stosunku do samej siebie i oczekiwań jej mamy. Miała nadzieję, że Clarie Natson, gdziekolwiek teraz była jej dusza lub gdzie jej nie było, jest z niej dumna – dumna, że jej pierworodna córka  wstała na nogi.

[Obrazek: tumblr_ot508cceBV1u07b72o1_400.gif][Obrazek: oykukarayelgif.gif]
[Obrazek: aqUyqsr.png]
CzarnaMoc
Azkaban




Posty: 864
Tematy: 86
Lut 2018
Slytherin

#2
Polecam fajna KP Heart
Narreid
Weryfikator, dzień dobry



Weryfikator

Posty: 391
Tematy: 31
Sie 2018
388
Slytherin
#3
Hej jesteś piękna, wiesz? Zostawię repke, bo karta postaci jest cuuuudowna Heart
Daniello26
Jedyny w swym rodzaju




Posty: 228
Tematy: 23
Lut 2015
179
Ravenclaw
#4
R.I.P

No to czekam teraz na ostatnią aktualizację KP. Może się dowiem czemu nie posłuchała rad Daniela..
MrFrancuz
Adwokato



Donator

Posty: 147
Tematy: 30
Cze 2015
177
Gryffindor
#5
Szkoda ;-;



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.