Witaj!

[Ucz1] Otylia Winter-Gawska
Primaverus
Gobliny pany



Pracownik Hogwartu

Posty: 107
Tematy: 14
Lis 2018
273
Gryffindor
#1

[Obrazek: KBXUGYZ.png]
Urodzona 29 września 2059 roku, w polskim mieście Krakiwie, na terenach historycznej krainy Małopolski, czy też, wedle ukutego w późniejszych latach nazewnictwa, zachodniej Galicji czarodziejka, o statusie półkrwi. Obecnie zamieszkująca Little Hangleton na terenie Wielkiej Brytanii, razem z innymi przedstawicielami rodziny Winter, zarazem uczennica domu imienia Roweny Ravenclaw, w Hogwarcie.

[Obrazek: AlXQ64p.gif]

[Obrazek: X09vjKz.png]
Otylia to dziecko o gładkich rysach twarzy, nieco wąskich ustach, nad którymi to ukazuje się jej niewielki, zgrabny nosek. Pod jej gęstymi, ciemnymi, chociaż nie czarnymi, brwiami dostrzec można, ukryte pod rządkiem długich rzęs, wielkie, szmaragdowe oczy, odziedziczone przez dziewczynkę po jej ojcu. Trudno też nie zwrócić uwagi na długie, sięgające ramion włosy koloru ciemnego blondu, często układające się w przysłaniającą część twarzy Otylii grzywkę.

Jeśli zaś chodzi o opisanie samej budowy ciała dziewczynki, powiedzieć można, że nie jest ona specjalnie wysoka, wręcz przeciwnie - młoda potomkini rodzin Gawskich i Winterów jest najzwyczajniej w świecie niska i, chociaż z jej twarzy bije pewien rodzaj aury, postarzający nieco dziewczynkę, nie przerasta ona zwykle dzieci urodzonych w okolicach 2060 roku.

Jeśli zaś chodzi o samą budowę ciała dziewczynki to jest ona zgrabna, chociaż trudno użyć tutaj słowa wysportowana - najlepszym określeniem będzie chudawa, niemal szczupła. Kończąc, można wspomnieć o jej wąskich, chociaż niespecjalnie krótkich, stopach oraz o chudawych i nieco przydługich palcach u rąk.

[Obrazek: oacUKBT.jpg]
**Zdjęcie nie odzwierciedla w pełni wyglądu dziecka**

[Obrazek: wGUj28r.png]
Otylia, chociaż daleko jej do bycia opisaną słowem "aspołeczna" to zdecydowanie określić można ją introwertyczką - bardzo lubi czytać książki, poszerzać swoją wiedzę, sporą część swojego czasu spędza na rozmyślaniu i podziwianiu piękna natury... Nieraz samotnie. W kontaktach zarówno ze starszymi, jak i z rówieśnikami, stara się zachować przynajmniej relatywnie poważne zachowanie, chociaż nie jest to dziedzina opanowana przez mieszkankę Little Hangleton do perfekcji. Nie jest też osobą skorą do kłótni, stara się unikać konfliktów, chociaż często metodą "similia similibus curantur", zwykle z miernym, lub jeszcze gorszym niż miernym skutkiem.

Przedstawicielka rodziny Winterów przy pierwszym poznaniu wydawać się może nieśmiała, nieco zacofana społecznie i raczej negatywnie nastawiona do zawierania nowych znajomości. Po jakimś czasie, jednak, dziewczyna daje się poznać też z drugiej strony - skora do pomocy, nawet kosztem własnej wygody, nie stroniąca od żartów i żarcików, w tym i tych głupich czy niepoważnych. Potrafi się też bardzo mocno zżyć ze swoim otoczeniem, nieraz przedkładając szczęście swoje, nad szczęście przyjaciół i bliskich.

W wolnych chwilach dziewczynka lubi pisać lub czytać - zależnie od nastroju - najlepiej w okolicy lasów czy rzek, chociaż nie stroni też od towarzystwa w postaci szkockich gór, czy okolic małych, malowniczych miejscowości.

[Obrazek: TTwDE5i.gif]

[Obrazek: Awz4yka.png]
Wstęp

Wiele dzieci mogłoby stwierdzić, często zresztą słusznie, że są owocami, jakie na świat wydała kwitnąca miłość ich rodziców do siebie nawzajem. Że ich przyjście na świat sprawiło wiele szczęścia całej rodzinie, lub stało się jako takim symbolem dla osób, które dały im możliwość przeżycia ich własnego życia. Rzecz jasna - wiele dzieci poczęto z przypadku, przez przeoczenie jednego, lub obojga rodziców. Co mogę natomiast powiedzieć o swoim poczęciu ja sama?

Zacznijmy od historii niejakiej Nicole Winter, wcześniej - Granth. Była żoną niejakiego Nicodema, pochodzącego ze szwedzkiej rodziny czarodziejów nazwiskiem Borskegard absolwenta Hogwartu, zakochanego w Nicole do tego stopnia, że specjalnie dla niej zmieni swoje nazwisko i zaadoptuje jej najmłodsze dziecko, pochodzące od innego ojca. Nie uprzedzajmy jednak faktów - była uczennica Hogwartu, której tiara przydziału wybrała za magiczny dom Ravenclaw, pochodząca ze wspomnianej wyżej rodziny Granthów będzie mocno zżyta z Nicodemem przez właściwie cały okres ich nauki w szkockiej szkole magii, nikogo też nie zdziwiło że jedną z pierwszych czynności jakich para dokonała po zakończeniu nauki było wzięcie ślubu oraz, niewiele później, spłodzenie dwóch synów - Shilarda oraz Audrella. Wszystko wydawało się być jak ze snu, jednak nawet najpiękniejszy sen potrafi skończyć się brutalnie.

A wszystko zaczęło się od koleżeńskiego spotkania pod Trzema Miotłami, gdzie to Nicole poznała młodego absolwenta Durmstrangu, przemierzającego Europę Ryszarda Gawskiego. Wystarczy powiedzieć, że w trakcie pamiętnej nocy dawna krukonka poczuła do Ryszarda coś więcej, niż dotychczas czuła w stosunku do Nicodema. Coś, co przyćmić miało znaczenie budującego się od lat związku.

Spotkanie towarzyskie w Hogsmeade odbyło się w połowie lutego, Nicole opuściła męża i dwójkę synów na początku marca, wtedy też zamieszkała wraz z Ryszardem u jego rodziców. Pod koniec czerwca była już rozwiedziona, a z początku lipca - ponownie zamężna, z początku września małżeństwo przeprowadziło się do wykupionego w jednej z krakowskich kamieniczek mieszkania, a pod dwudziestego dziewiątego dnia tego miesiąca nastąpiło rozwiązanie - poczęte jeszcze w małym, szkockim miasteczku dziecko urodziło się dokładnie sześć tygodni przed planowanym porodem, w jednym z mugolskich szpitali położniczych. Na imię nadano jej, rzecz jasna, Otylia, która to odziedziczyła po matce relatywnie niedawno nabyte przez nią nazwisko Winter-Gawska. Tak też na świat przyszłam ja - owoc związku, który nigdy nie powinien mieć miejsca.

Pierwsze lata mojego dzieciństwa

Po kilku długich dniach, spędzonych na obserwowaniu czy ja, dziecko państwa Gawskich, rozwijam się poprawnie. Po stwierdzeniu ostatecznie że rozwój małej Otylki następuje tak, jak następować powinien - wypuszczono mnie do mieszkania rodziców. Byłam dzieckiem jak wszystkie inne, tak jak inne śliniłam się, babrałam jedzeniem, pakowałam do ust co popadnie - żyłam jak zwykły bobasek. Do trzeciego roku życia - wtedy też Ryszard Gawski, syn Ernesta i Leokadii, mąż Nicole i mój ojciec... Zostawił nas z dnia na dzień. Ponoć miał wyjechać z inną, młodszą. Trudno jednak jest mi ją za to winić - był pociągającym z wyglądu, przystojnym i urokliwym młodym mężczyzną. Do tego potrafiącym zwęszyć okazję, jak i sprytnie ją wykorzystać.

Jak mawiają mieszkańcy kraju nad Wisłą - za głupotę trzeba płacić, to też spotkało moją mamę. Nie wiem, na ile była to kara sprawiedliwa czy adekwatna, wiem jednak że są to najlepsze słowa, jakimi mogę opisać depresję, która zawitała do niej niedługo po ucieczce wybranka. Przez kilka miesięcy byłam świadkiem tego, jak powoli stacza się po równi pochyłej, tego jak bez odpowiednich leków czy wywarów nie była w stanie porozumieć się z własną córką. To, że jeszcze nie zmarłam z głodu zawdzięczam z pewnością wspomnianym rodzicom mojego ojca, Ryszarda. Dziadkowie wychowali mnie jak własne dziecko, karmili mnie, opiekowali się mną, edukowali mnie, zaszczepiali we mnie nowe pasje i dawali mi chęć do życia. Jak się okazało, byłam też ostatnim wychowanym przez nich dzieckiem.

Babcia zmarła we śnie, na początku 2066 roku. Dziadek niecałe dwa lata później, w bliźniaczo podobnych okolicznościach. Po tych wydarzeniach przez kilka miesięcy wychowywała mnie schorowana mama. Biedna nie była w stanie nawet wyprasować ubrań, tak też musiałam robić to sama, podobnie było ze sprzątaniem czy gotowaniem, ale nie narzekałam - to, mimo wszystko, była i wciąż jest moja mama. Po kilku tygodniach oznajmiła mi, że wyjeżdżam do Wielkiej Brytanii, do mojego rodzeństwa, gdzie opiekować ma się mną ich ojciec - Nicodem, oraz jego rodzina. Tak też ja trafiłam na jedną z największych wysp świata, do rodziny mojej i tragicznie zakochanego w mojej matce mężczyzny.

Życie w Wielkiej Brytanii

Na wiosnę 2068 roku trafiłam pod opiekę mojej rodziny w Little Hangleton. Liczne kuzynostwo zapewniało mi rozrywkę i zajmowało większość każdego mojego dnia, ja, jednak, nie narzekałam - miałam kiedy czytać książki, nikt nie przeszkadzał mi w wychodzeniu na spacery nad ranem czy pod wieczór, a gdy miałam tego dość, zawsze mogłam napisać do swojego brata, czy inaczej zorganizować sobie czas - jednak rzadko kiedy się nudziłam.

Mocno zżyłam się zwłaszcza z moim kuzynem Paulem, jak i jego dawnym przyjacielem - Percym Stormem. Każdy z nich pozostaje dla mnie bardzo ważny. To też nie tak, że poznałam tu tylko dwie osoby, lub to, że tylko ta dwójka w jakimś stopniu - Morpheus, July, Clementine, Arthur, ciocia Selena, Esther czy w końcu braciszek Shilard, każde z nich wywarło na mnie jakiś wpływ i każdemu po dziś jestem za to wdzięczna.

Mieszkając tutaj ukazały się też moje zdolności magiczne... Nie wchodząc w szczegóły powiem tylko, że pracownikowi poczty w Dolinie Godryka wciąż z trudem przychodzi porozumieć się ze mną inaczej, niż systemem niewyszukanych burknięć czy splunięć. Nie żebym go nie rozumiała, mimo wszystko szkoda - wydaje się być ciekawą osobą. Przebywając tutaj byłam też świadkiem wielu nieprzyjemnych incydentów, zniszczone i rozkopane groby czy odnalezienie ciała młodej kobiety zdecydowanie do takich właśnie incydentów należą, jednak nie jest to coś, przez co płaczę po nocach... Stało się - to przykre, ale muszę żyć dalej.

Jak wiadomo - jeśli ukazały się moje zdolności magiczne, musiał też, po jakimś czasie, trafić do mnie list z Hogwartu, odbyły się też moje zakupy na Pokątnej, czy dobranie odpowiedniej różdżki w rodzinnym przedsiębiorstwie Ollivanderów. Trafiłam na peron dziewięć i trzy czwarte, wsiadłam do magicznego ekspresu, kursującego na linii Hogsmeade-Londyn, po czym odjechałam w stronę tego pierwszego. Co działo się potem, jednak, powinno być tematem następnych rozdziałów.

Pierwsze lata nauki w Hogwarcie

Jeszcze podczas przejazdu w stronę Hogwartu poznałam kilka ciekawych osób, chociaż trudno wymienić tu więcej niż jedno, wyróżniające się nazwisko - Lavenhart, gdyż dwójka przedstawicieli tejże rodziny jechała ze mną w jednym przedziale. Oczywiście - nie były to jedyne osoby, które zaszczyciły mnie swoją obecnością w trakcie podróży, jednak z tych osób powinno się je zdecydowanie wyszczególnić, ze względu na ich pozytywne nastawienie względem mojej osoby.

Następne chwile mijały powoli, chociaż trudno mi rozpisywać się o nich równie długo, tak też wątek ten spłycę do minimum - po żmudnym wyczekiwaniu na wpuszczenie nas za bramy Hogwartu ruszyliśmy na łódkach w stronę akademii, na miejscu spotkaliśmy panią wicedyrektor, która starała się przedstawić hałaśliwemu towarzystwu, które w przyszłości miało okazję uczęszczać razem ze mną do klasy, zasady i reguły, które panują w Hogwarcie.

Wkrótce potem trafiliśmy do Wielkiej Sali jako rocznik, który miał okazję obserwować wejście Rosjan i Japończyków, z zagranicznych szkół magii i czarodziejstwa, na teren placówki, której dyrektorem był wówczas Lorcan Procter. Jak się okazało - przybyli tu uczestniczyć w turnieju trójmagicznym, który nowi uczniowie mogli jedynie obserwować.

Pamiętam, jak na moją głowę dostała się tiara przydziału, która wydała oczekiwany, ale też zaskakująco radosny dla mnie werdykt, w wyniku którego trafiłam do magicznego domu Roweny Rawenclaw - domu, do którego uczęszczała moja matka, a od niedawna także mój najukochańszy braciszek - Shilard Winter.

**W dalszej części dziennika widnieje jeszcze wiele niezapisanych stron.**

[Obrazek: AessqSb.gif]

[Obrazek: AG7tE51.png]
RODZINA

Shilard Winter [FirstToJump] - bardzo kocham mojego braciszka, od niedawna jestem pewna, że on mnie także. Widzę, że bardzo mu na mnie zależy, nawet bardziej, niż na Audrellu. Uwielbiam spędzać z nim czas, a jako iż w Hogwarcie trafiliśmy do jednego domu wygląda na to, że spędzać będziemy go sporo. Bardzo zależy mu też na tym, by i on sam kształcił mnie ponad to, co będzie mi pokazywane na lekcjach. | Przyrodni brat

Paul Winter [PaulW] - mój drogi kuzyn, bardzo lubię spędzać z nim czas, chociaż w drodze do Hogwartu nie spędziliśmy razem ani minuty. Jest dla mnie co najmniej równie ważny jak Shilard i pozostaje dla mnie wsparciem, oraz moim najlepszym przyjacielem i druhem. Nie wyobrażam sobie bez niego życia - bardzo go kocham, jest to chyba zresztą wskazane w rodzinie. Kuzyn

Arthur Winter [DeusDeo] - mój kuzyn i dawny dobry znajomy, teraz rzadko go widuję - nie, żeby było mi z tym źle... Nie chodzi mi o to, że jest zły ale to jeszcze straszne dziecko. Mimo to - dobrze spędza mi się z nim czas. Kuzyn

Thomas Winter [Masukisu] - starszy kuzyn, syn wujka Daniela. Nie mogę o nim wiele powiedzieć, ale chyba nie jest zbyt lubiany przez resztę rodziny... Szkoda mi go, w końcu to mój kuzyn, ale nie dziwię się innym - potworny z niego obibok. | Kuzyn

Esther Winter [iloveusomuch] - moja krewniaczka, osoba bardzo, dla mnie, ważna, chociaż ostatnio nie widuję się z nią często, a szkoda. Powinnam być dla niej wsparciem... A nim nie jestem, z czego mogę się jedynie wstydzić. Poza tym - Esther wyprowadziła się do rodziców. Tęsknię za nią, może kiedyś się spotkamy. Krewna

Daniel Winter [Blusimusic] - mąż ciotki Viktorii, dobry i przyjazny człowiek, zależy mu na uczniach - gorzej z rodziną, w domu w Hangleton nie widziałam go ani razu od kiedy tam mieszka... To dobry człowiek i niezły nauczyciel, za to słaby ojciec. Krewny

Selena Winter [Juliax] - moja ciocia... A właściwie dalsza kuzynka, jednak przez to co robi, jak i jej wiek, dla mnie pozostaje ciocią. Bywa przesadnie ostrożna, jednak to dlatego, że o nas dba. Cieszę się, że ją mamy. | Krewna

Finn Granth [neksiakuwa_] - brat cioci Seleny. Pracuje w rezerwacie smoków i chyba podchodzi do mnie z rezerwą. Niewiele więcej mogę o nim powiedzieć, czy też napisać. | Krewny

Noelle Granth [Noelle] - moja dalsza krewna. Nie wiem o niej zbyt wiele - chodzi do Hogwartu i ma małego półkuguchara, którego dostała od swojego chłopaka. Swoją drogą słodkie i nieporadne stworzonko (kot też całkiem ciekawy). | Krewna

Conrad Craven [Charles] - mój kuzyn, chociaż odcina się ode mnie jak tylko może. Kuzyn

Andrew Craven [Andrew] - krewny Conrada. Wydaje się być... Bardzo dziwny, trudno mi znaleźć inne epitety, które mogłyby mi pomóc w opisaniu tego, co o nim sądzę  Pociotek

POZOSTALI

Percy Storm [_Percy_] - jedna z ważniejszych dla mnie osób, a już na pewno najważniejsza spoza rodziny. Nie jest zbyt lubiany tak przez rówieśników, jak i przez rodzinę - ma bardzo ciężki charakter, jedynie przy mnie zdaje się być sobą - prawdziwym sobą, nie zasłaniającym się maską gbura i prostaka. Bardzo mi na nim zależy, a jemu - jeszcze bardziej zależy na mnie. | Bliski przyjaciel

July Volkodav [Linteum] - ciekawa osoba, chociaż poznałam ją niedawno to przypadłyśmy sobie do gustu, przynajmniej tak mi się zdaje, trudno mi nazwać ją przyjaciółką, jednak niezaprzeczalnie jest osobą, z którą mam ochotę utrzymywać kontakt. | Dobra koleżanka

Sigrun Lavenhart [Sigrun] - poznałam ją podczas podróży do Hogwartu. Trudno ją zapomnieć, jest córką swojej matki - widywanej przeze mnie ostatnimi czasy Hristy Lavenhart, z tego co słyszałam córki olbrzymki  co, rzecz jasna, przekłada się na zwłaszcza jeden z jej walorów, jakim jest wzrost. Wydaje się być jednak bardzo spokojna, miła i koleżeńska. Nigdy też nie zapomnę jej rozweselonej twarzyczki, gdy tylko dowiedziała się, że trafia do Gryffindoru. Koleżanka

Lizzie Storm [Paulla] - dobra przyjaciółka, jeśli można to tak nazwać, Shilarda i do tego siostra Percyego. Wygląda na to, że mocno zależy jej na braciszku. Mam nadzieję, że pozostaną dobrymi przyjaciółmi. Znajoma

Marija Ruckoj [Marija] - Rosjanka, która trafiła do Hogwartu w ramach organizowanego turnieju Trójmagicznego. Słabo zna angielski, po polsku ledwo mnie rozumiała, ale wydaje się być zadowolona z pobytu w Szkocji. Znajoma

Anna II Margel [Vipera] - redaktor naczelny gazetki szkolnej. Wydaje się być najbardziej rozgarnięta z redakcji, mimo to, jak każdy, ma też swoje minusy. | Znajoma

Clementine Leavitt [Fulgur] - bardzo miła dziewczyna, którą spotkało w życiu zbyt wiele nieszczęść. Ale tak to już jest z losem - niezbadane są jego wyroki. Mam nadzieję, że Paul pozostanie dla niej wsparciem w trudnych chwilach. Znajoma

Albuss Drake [Albuss] - gryfon, sympatyczny chłopak... Ale wciąż mocno dziecięcy - nawet, jak na nasz wiek. Znajomy

Nicole Lavenhart [Trinity] - dziewczyna poznana przeze mnie w ekspresie kursującym na linii Londyn-Hogwart. Trudno mi powiedzieć o niej wiele - zachowywała się w stosunku do mnie mile. Wydaje się też być osobą sympatyczną, godną poświęcenia czasu. Znajoma

Piotr Harris [Piotr] - kolega Ester, znam go trochę z widzenia, nieco lepiej ze słyszenia. Jesteśmy ze sobą na "cześć". | Znajomy

Aileen Bellerose [CzarnaMoc] - dziwna dziewczyna, niezbyt rozgarnięta... Mocno rozgadana, ale - w gruncie rzeczy - dobra osoba | Znajoma

Victoria Volkodav [Himmelen] - pracownica Ministerstwa. Niemalże jej nie znam, ale zdążyła mi pokazać, że warto być porządną osobą, jak i to, że powinniśmy walczyć o to, co dla nas najważniejsze. Wzór do naśladowania

Morphin Margel [Uroboros] - chłopak z redakcji, brat Anny Margel. Gburowaty, chamski i niezbyt mądry, ale zna się na czarach... Niestety. | Nieprzyjaciel

Morpheus Reed [Dignus] - tworzyliśmy, razem z Esther i Arthurem, ciekawą, chociaż też nie do końca zgraną paczkę... Do czasu, gdy nakazał swojemu ojcu, z nieznanych mi obecnie powodów, wymazać swoją własną pamięć na temat mnie i mojej rodziny. Szkoda mi go, strasznie się zmienił - i to wcale nie na lepsze. Dawny znajomy

[Obrazek: weGNU0m.gif]

[Obrazek: rF0aLjt.png]
Przez rodzinę została wychowana na ateistkę, chociaż obchodzi się z szacunkiem do tak tradycji, jak i wobec zmarłych,
~ ~ ~ ~ ~ ~
Dobrze zna się na korzystaniu z kuchni, co lubi wykorzystywać w praktyce,
~ ~ ~ ~ ~ ~
Jej rodzina ze strony ojca posiada herb, którym jest dość popularny wśród dawnej, polskiej szlachty Ślepowron,
~ ~ ~ ~ ~ ~
Zna dobrze języki polski i angielski, natomiast niemiecki i szwedzki rozumie w stopniu komunikatywnym, dużo gorzej ma się sprawa z ojczystym językiem mieszkańców Paryża, jednak i z nimi Otylia jest się w stanie przywitać i jako tako dogadać w najprostszych sprawach,
~ ~ ~ ~ ~ ~

[Obrazek: yh1BUzj.gif]
KemegHere
:woozy_face:




Posty: 82
Tematy: 14
Lip 2017
Slytherin

#2
Nie chce mi sie czytac ale repka
Jellsey
Początkujący Czarodziej



Donator

Posty: 47
Tematy: 7
Sie 2015
42
Hufflepuff
#3
Niestety innym razem przeczytam xD Ale +rep
Karkaru
Czarodziej




Posty: 56
Tematy: 11
Lis 2018
86
Slytherin
#4
Cudna karta Heart repeczka!!!  Big Grin
Primaverus
Gobliny pany



Pracownik Hogwartu

Posty: 107
Tematy: 14
Lis 2018
273
Gryffindor
#5
Dziękuję wam, haplowi przyjaciele
FirstToJump
Czarodziej




Posty: 21
Tematy: 2
Kwi 2018
21
Ravenclaw
#6
Cudowna karta!
Primaverus
Gobliny pany



Pracownik Hogwartu

Posty: 107
Tematy: 14
Lis 2018
273
Gryffindor
#7
Dziękuję ci uprzejmie, mój drogi  Rolleyes Rolleyes Rolleyes
nanikore
Czarodziej




Posty: 9
Tematy: 2
Lis 2018
16
#8
piękna, zakochałam sie
Primaverus
Gobliny pany



Pracownik Hogwartu

Posty: 107
Tematy: 14
Lis 2018
273
Gryffindor
#9
Wiem, Juleczko
Rayven
Adept Magii



Donator

Posty: 621
Tematy: 26
Gru 2014
508
Ravenclaw
#10
nurkujesz jak Otylia Jędrzejczak do basenu, wpisujesz utevo lux, biegasz, cały czas utevo lux, czekasz na 20 many obserwujesz koza oponentów, którzy ci biją raty, piszesz do nich "ty kucyku, to moje expo *****",

„It's only after we've lost everything that we're free to do anything.”



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.