Witaj!

[Dor] Anshuman Khan
Shizuku
Czarodziej




Posty: 142
Tematy: 27
Maj 2016
372
Gryffindor
#1
KRÓTKA HISTORIA O PORZĄDKACH PROMYCZKA
[Obrazek: rzvKHoo.png]
[Obrazek: DFye9lO.png]
- Ojeju, jej! No skąd ja miałam wiedzieć, że te listy to wezwanie do zapłaty.
    Adelaide kręciła z niedowierzaniem głową, pakując swoją kolekcje beretów to wielkiego kartonu. Nie wyglądała na przejętą całą sytuacją, a ja nie chciałam pokazywać jak to wszystko mnie stresuję. Czasy kiedy zajmowała się mną już dawno minęły, teraz ja musiałam uważać żeby moja przyszywana babcia nie wpakowała się w żadne kłopoty. 
    Pamiętam kiedy udałam się do ministerstwa, wyjaśnić ponaglenia o zapłatę.
- Pani opiekunka nie płaciła podatków i składek przez ostatnie... - Tu urzędnik zaglądnął w papiery na biurku. - 18 lat.
    Jedynym sposobem była sprzedaż domku na szczycie wzgórza razem z działką i kupienie dla niej małego mieszkanka. Może to i dobrze? Mniej będę się martwić, jeśli będzie miała bliżej sąsiadów. Pewnie będzie jej brakowało własnego ogródka i szklarni, ale nic nie mogłam na to poradzić, moje oszczędności nie były też zbyt duże żeby spłacić jej długi.
- Zbudujemy drabinkę, żeby moje kiciusie mogły wracać do domku na jedzonko!
    Adelaide wyglądała na podekscytowaną przeprowadzką, a może tylko udawała, nie umiałam stwierdzić.
- Coś ci tu jeszcze pomóc? - zapytałam wynosząc jej pudło z całym zestawem do pieczenia na korytarz.
- Oj nie, słoneczko. Ja tu jeszcze popakuje fotografie i dokumenty. O! To moje zdjęcie z 2018 z Hawajów, mój chłopak mnie zabrał... Ale ja miałam nogi! - Adelaide zagwizdała, patrząc na zdjęcie gdzie młoda blondynka pozowała w stroju kąpielowym na tle palm. - Nadal mam takie same, tylko na lewej te problemy...
- Myślę, że warto nakarmić kuguchary. Ja się tym zajmę, zgoda? - zapytałam.
- Oj moja Anszulko, może to nawet lepiej! Mruczuś zaraz się okoci, musi dużo jeść. 
   Odeszła człapiąc swoimi kapciami, po chwili usłyszałam zza drzwi jej ,,kici, kici", zaśmiałam się. Adelaide miała okropny bałagan w dokumentach, kolekcjonowała wszystko. Musiałam wyrzucić dziesięcioletnią kolekcję paragonów kociej karmie i kwitki po rundach bingo.
    Wyciągnęłam teczuszkę, podpisaną Anshuman Khan. Oho! Jednak w tej stercie znalazłam coś swojego, otworzyłam ją.

ZAŚWIADCZENIE LEKARSKIE
Szpital dziecięcy w Londynie im. Świętego Patryka zaświadcza, że Anshuman Khan, urodzona 18 lutego 2048 roku, posiada zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, zaburzenia hiperkinetyczne (ADHD). Niniejszym...

- Sratata... - mruknęłam, odrzucając teczkę na kupkę do wyrzucenia.- Już z tego wyrosłam...
    Coś jednak podkusiło mnie, żeby zajrzeć na teczkę jeszcze raz. Skrzywiłam się, zastanawiając się czy na pewno wyrosłam... Może jednak nie? Szybko zgarnęłam teczkę z powrotem do pudła. 
    W końcu natknęłam się na wspólne fotografię z Adelaide. Uśmiechnęłam się widząc nasze zdjęcia z wycieczki do Londynu, pielenia grządek, moich urodzin i pierwszego wypadu do trzech mioteł, gdzie Adelaide zamówiła mi ogromny talerz frytek. 


[Obrazek: Vja1B2F.jpg]
- Słonko, ja nie wiem czy po prostu nie lepiej zjeść frytki z ketchupem niż z toffi
- Hm... mogę zjeść z toffi i ketchupem! Zgoda, Adelaide?!
- Oj, już lepiej zjedz z tym toffi. A po co tyle soli? Sól jest niezdrowa!
- Uważam, że frytki najlepiej smakują z słonym toffi!
- Już do ciebie siły nie mam, niech cię przeczyści.
- Co mówiłaś?
- Nic, słonko. Smacznego.
★★★★★
- To już wszystko.
   Z dumą spojrzałam na pudła, które ustawiłam pod domem. Przeprowadzka okazała się idealnym okazją do porządków, Adelaide nie lubiła wyrzucać starych rzeczy. Ogromna sterta foliowych worków stała pod domem, tworząc śmieszną piramidę. Wzruszyłam ramionami, niech kolejny właściciel zajmie się ich wywózką. 
   Adelaide wytargała z pokoju stary i poniszczony kufer, znałam go doskonale. To przecież do niego zawsze się pakowałam kiedy szłam do szkoły. 
- Wszystkie książki tu masz, wiedziałaś o tym? - zapytała Adelaide. - Weź dla dzieciaków, zawsze to się trochę grosza oszczędzi.
   Uchyliłam wieczko kufra. Rzeczywiście, w środku znajdowała się cała kolekcja moich podręczników i przyborów szkolnych z całych 7 lat nauki. Teraz przydadzą się w sierocińcu, dlaczego nie pomyślałam o tym wcześniej. Będę musiała popytać kolegów ze szkoły czy nie mają jakiś podręczników do oddania.
- W środku znalazłam jeszcze ciekawy zeszyt. - Na pomarszczoną twarz Adelaide wstąpił uśmieszek. - Nie wiedziałam, że prowadziłaś pamiętnik.

PRZYGODY PROMYCZKA
Nie tak dawno temu, żył sobie maluch bez imienia z promiennym uśmiechem. Nie miał rodziców, nie miał ciepłego pokoiku i nie zawsze dostawał ciepły obiadek, mimo tego jego uśmiech był cieplutki jak promyki słońca. Nie wiedział dlaczego inne maluchy bez rodziców, bez ciepłego pokoiku i obiadku nie są tak szczęśliwe tak jak on. Rozdawał więc im swoje ciepłe uśmiechy i zimne obiadki, mimo że jego brzuszek głośno burczał. On i tak mawiał przy tym:
- Promienny uśmiech może ogrzać nawet mdły i lodowaty obiadek!
Uśmiechnął się wesoło i roześmiany rozdzielił swój obiadek między wszystkich.
- Nie masz imienia, ale nazwiemy cię Promykiem! - postanowiły w końcu maluchy.
Od tej pory maluch bez imienia zaczął być nazywany Promykiem. Rósł, a jego uśmiech stawał się coraz bardziej promienny, ale obiadki też stawały się coraz zimniejsze i mdłe. Mimo że Promyczek dzielił się nimi z innymi dziećmi, im też zaczęło burczeć w brzuchu.
- Twój uśmiech wcale nie rozgrzewa naszych obiadków! - burzyły się dzieci.
- Promyczek ciągle jest uśmiechnięty! - wołały inne. - Na pewno podkrada jedzenie, gdyby był głodny nie byłby taki szczęśliwy!
- Macie racje! Promyczek to oszust, wmawiał nam zawsze, że uśmiechy rozgrzewają obiadki!
I pierwszy raz w życiu Promyczek zgasł na chwilę. Nie rozumiał dzieci, chciał tylko żeby one także się uśmiechały.

[Obrazek: PzwTDHI.jpg]
WRÓŻKA Z KSIĘŻYCA
Nikogo już nie cieszyły uśmiechy Promyczka,  dzieci nie odzywały się do niego. Bez pytania zjadały jego obiadek, a on nie protestował. Przyglądał im się z odległości. 
- Czy jest jeszcze sens w uśmiechaniu się, skoro nikomu mój uśmiech nie jest już potrzebny? - pytał sam siebie Promyczek. 
W brzuszku zaburczało mu znowu, posmutniał.
- Uśmiechnij się, Promyczku, bardzo cię proszę.
Przed Promyczkiem stanęła Księżycowa Wróżka, była smutna. Jej ciemną jak nocne niebo skórę pokrywały iskierki, które migotały jak gwiazdki. Jej włosy wiły się do ziemi jak srebrna wstęga, a suknia jej była uszyta z najprawdziwszego, księżycowego pyłu.
- Jesteś wróżką? - zapytał Promyczek.
Księżycowa wróżka posmutniała jeszcze bardziej, mówiąc:
- Nie mogę być prawdziwą wróżką, nie mam skrzydeł.
- Dlaczego?
- Urodziłam się bez nich, Promyczku.
- Skąd znasz moje imię?
Wróżka westchnęła, a gwiazdki na jej skórze przygasły delikatnie.
- Często patrzyłam jak pięknie się uśmiechasz. Czemu już tego nie robisz, Promyczku? Zapominałam zupełnie wtedy o tym, że jestem marną wróżką bez skrzydeł.
Promyczek przyjrzał się malowniczej postaci, była taka piękna, ale taka smutna.
- Nie wiedziałem, że ktoś jeszcze chciałby mojego uśmiechu.
- Rozejrzyj się, Promyczku. To co widzisz to tylko mały kawałek świata. Mogę cię zabrać ze sobą, gdzieś, gdzie twój uśmiech będzie prawdziwym promykiem dla innych ludzi. W zamian za to, proszę żebyś uśmiechał się dalej.
Promyczek uśmiechnął się, a wraz z uśmiechem zniknął cały smutek Księżycowej Wróżki. Złapał ją za rękę i razem powędrowali do miejsc, gdzie ludzie pragnęli uśmiechu.
★★★★★

   Tęskniłam za moją Wróżką z Księżyca, która tak naprawdę była Samirą, gwiazdą każdego spektaklu w cyrku Khan i czarownicą bez mocy magicznej. Dziękuje Bogu, w którego nie wierzę, że to właśnie wtedy kiedy objawiłam się czarami Samira znalazła się tuż obok i wyciągnęła mnie z sierocińca na obrzeżach Nowych Dhelhi. Dzień, w którym trafiłam do Khanów wywoływał u mnie śmiech, a po części przerażał mnie. Byłam malutka i nie pamiętałam zbyt wiele, oprócz opiekunki sierocińca, która ciągnęła mnie za dłoń po tym jak przedmioty w okół mnie zaczęły się unosić.
    Pamiętam kiedy stanęłyśmy przed drzwiami do przyczepy, z których wyszła Samira. Wyglądała inaczej niż na plakacie, który przywieszony był zaraz obok. Nie miała na sobie srebrzystej peruki, włosy miała rzadkie i ściśnięte w koczka na czubku głowy. Cekinowy kostium i brokatowy makijaż zastąpił puchaty szlafrok. Łamanym hinduskim próbowała się porozumieć z kobietą, mój płacz skutecznie sprawił, że nie docierały do mnie żadne słowa z ich rozmowy.
    Opiekunka szarpnęła mnie za rękę, krzycząc wciąż jedno słowo w stronę artystki. Pamiętam, jak poirytowana Samira włożyła coś w dłoń kobiety, po czym Rafael, nasz trener lwów wyprowadził ją szybko z terenu obozowiska cyrkowców. Od tej pory zostałam członkiem rodziny Khan, prawdziwej rodziny. To tutaj poznałam swoich wspaniałych braci, przygotowywałam się na pierwsze występy. Zawsze dostawałam dobry i ciepły posiłek, miałam swój własny kącik w jednej z przyczep. Samira traktowała mnie jak własną córkę, czego mogłam chcieć więcej? 
    Pewnego dnia, siedziałam obok niej kiedy ścierała lśniący brokat z policzków, zbliżał się dzień kiedy miałam przekonać się, że powinnam rozstać się z rodziną. Byłyśmy podobne, w tym samym wieku co ja musiała odejść ze świata czarodziejów, w którym się wychowała. U mnie było na odwrót.


[Obrazek: onRIDyB.jpg]
- Halo?
- Cześć Rashmi!
- Anshu?! Dorwałaś się do telefonu?
- Dzwonię z budki, nigdy nie gadaliśmy przez telefon, co nie?
- Ta, pisanie listów jest męczące...
- Nie przesadzaj, jako prawnik będziesz musiał przywyknąć do pisania. Chciałam pogratulować ci zdania studiów i narzeczonej. Na pewno będę na ślubie, nie mogłabym tego przegapić. Dlaczego nie wspominałeś wcześniej, że masz dziewczynę?
- A czemu ty nie wspominałaś o chłopaku? Nie udawaj zaskoczonej. Dobrze wiesz, że Samira nie utrzyma jęzora za zębami.
- Ej! Czy ty się wyśmiewasz ze mnie?
- Oczywiście, że nie. Pamiętaj, że zaproszenie jest z osobą towarzyszącą. Ucałuje od ciebie wszystkich. Kocham cię, siostrzyczko.
- Ja ciebie też, ale... Halo? HALO? Rashmi! Czy ty właśnie się rozłączyłeś?
★★★★★

   Skończyłam czytać kolejne bajki, o Młodym Wikingu i Królowej Mroku. Pisałam je podczas nauki w Hogwarcie, przesiadując w kafiku. Koniecznie chciałam stworzyć własny zbiór bajek, ale nigdy nie chwaliłam się zbytnio nimi. Wszystkie postacie w nich występujące były odbiciem kogoś, z moich przyjaciół i ważnych dla mnie osób. 
   Takim to sposobem Kargath został jednym z bohaterów, który zdecydowanie zbyt często dłubał w nosie i puszczał bąki. Nie mogło zabraknąć tutaj mojego najlepszego kumpla! Tak naprawdę nie był aż tak niechlujny jak Młody Wiking, ale nie zaszkodziło przerysować pewnych cech, jego idiotyzmu szczególnie. Młody wiking miał oczywiście zalety, takich jak odwaga i lojalność. Zawsze postępował honorowo, niczym rycerz. Promyczek szybko się z nim polubił. Tak samo jak ja polubiłam się z Kargathem.
   Mała Amazonka to oczywiście Vallie. Podkochiwała się Młodym Wikingu, nie przeszkadzało jej, że jest bardzo niechlujny, bo sama chodziła w poplamionym i brudnym stroju, który jednak nie przyćmiewał jej urody. Zawsze stawiała czoło niebezpieczeństwu i tak samo jak Młody Wiking, była lojalna wobec przyjaciół.
   Idunia została Królową Mroku, która uparcie skrywała swoją jasną stronę. Kto by pomyślał, że taka wredna i chłodna osóbka wyciągnie do mnie pomocną dłoń i zostanie moją przyjaciółką.
,,- Jakbym została ministrem, dążyłabym do czysto rasowej Europy.
- Iduś! Jak możesz tak mówić?
- Ciebie oszczędzę."
   Najbardziej jednak rozbawiła mnie bajka o Idealnej Księżniczce, idealnie trafiała opisywała tą najzabawniejszą stronę Jaccy. To niezwykłe, że ludzie tak naprawdę niewiele się zmieniają w ciągu tylu lat.

IDEALNA KSIĘŻNICZKA
- Co to za zamek? - zapytał Promyczek, patrząc na wielkie zamczysko na szycie wzgórza.
    Młody Wiking podłubał w nosie i odpowiedział:
- To więzienie Idealnej Księżniczki.
- Więzienie? - zdziwił się Promyczek. - Idealnej Księżniczki? Da się być idealną księżniczką?
- Ano, więzienie. Pilnuje ją tam smok, a cały zamek otoczony jest fosą. Nie chodzi o to, że jest idealna, bardziej... - Tutaj Młody Wiking beknął. - Spróbuj sam ją uwolnić, Promyczku, a się przekonasz dlaczego nazywają ją idealna. 
   Promyczek uśmiechnął się promiennie i ruszył w stronę zamczyska, żegnając się z Młodym Wikingiem. Wspiął się na stromę zbocze i dopiero wtedy przypomniał  sobie, że zamek ma być strzeżony przez smoka. Stanął przed ogromną bramą, od której oddzielała go głęboka fosa.
   Podrapał się po głowie i po chwili krzyknął.
- Panie Smoku, czy jest pan w domu?
- Jestem. - Brama otworzyła się, tworząc most, a w niej stanął wielki smok, uśmiechając się. 
- Przyszedłem uwolnić księżniczkę.
- Dobrze, wejdź. Jest w najwyższej wieży.
Promyczek wszedł do zamku, wypił ze smokiem herbatkę, polecił mu maść na wypadające łuski i ruszył do najwyższej wieży. Zapukał do drzwi komnaty i wszedł do środka.
- Cześć Idealna Księżniczko, przyszedłem cię uwolnić, nazywam się Promyczek.
- Nie zgadzam się! - Idealna Księżniczka oburzyła się. 
    Poprawiła swoją koronę, aby leżała idealnie na złotych włosach, ułożonych w idealnie księżniczkowe loki.
- Czy jesteś rycerzem, Promyczku?
- Jestem Promyczkiem.
- Czy zgładziłeś smoka?
- Dlaczego miałbym to robić?
- Gdzie twój rumak? 
- Wolę chodzić pieszo.
- Twój strój nie zgadza się z wytycznymi! Gdzie lśniąca zbroja, kolczuga, miecz? Masz niezgodną z wytycznymi fryzurę, niechlujnie zagięte rękawy. Nie możesz mnie uwolnić! - Księżniczka splotła dłonie na piersiach i zadarła podbródek.
- Nie rozumiem...
- Jak mam być uwolniona, to idealnie! Mogę przekazać ci wytyczne...
- Ale to głupie! - zauważył Promyczek. - To trzymanie się reguł trzyma cię tutaj, a nie smok i fosa. Chodź ze mną i Młodym Wikingiem, czeka nas masa przygód!
Księżniczka zaczerwieniła się z zakłopotania.
- To niezgodne z zasadami, na pewno są na to jakieś paragrafy! Muszę znowu powiedzieć smokowi, żeby zachowywał się zgodnie z wytycznymi!
Promyczka rozbawiło zachowanie księżniczki i zaśmiał się. Księżniczka poczerwieniała z złości i zakłopotania.
- Zróbmy tak, Idealna Księżniczko. Nadal będziesz uwięziona, ale wyjdziesz na przepustkę.
    Księżniczka zamyśliła się przez dłuższą chwilę, przejrzała protokół więzienia księżniczek w zamku.
- Hm... Protokół nie zakazuje przepustek, to dobry pomysł Promyczku.
- Do widzenia - powiedział im smok, gdy wyszli z zamku.
★★★★★

PODSTAWOWE INFORMACJE
[Obrazek: cq1AgTM.jpg]
 181 cm | 58 kg | kobieta | 22 lata
 Była uczennica domu Godryka Gryffindora.
Jej patronusem jest słoń.
Ma jedenastu braci (przyszywanych).
Wiele osób myśli, że jest biseksualna, ale tak naprawdę
jest jaccoseksualna. Wróciła do bycia osobą biseksualną.
Jednym z marzeń, które zrealizowała była praca w sierocińcu.
Cierpi na takofobię.

Najważniejsi: Khanowie, Adelaide Conway, Kargath Lavenhart, Jacca Lestrange, Ida Nietzsche, Valery Moran.
Czarna lista: Ashley Lestrange, Lord Voldemort, Ashley Lestrange.
Fajne mordki: Selene Maxim, Eron Baltimore, Petter Blackdagge, John Bellrose, Alisa Zimmerman.



OOC słów kilka
Znudziło mi się pisanie tradycyjnych kp, więc zrobiłam taką. Kolejny powód - niezbyt lubię wykładać wszystkie informacje o postaci jak na talerzu. Wiele rzeczy można wywnioskować, ale najwięcej można dowiedzieć się drogą IC.
Czemu podstawowe informacje są na końcu? A tak dla jaj Wink
Z dedykacją dla Pati, która nie płaci rachunków.
Rayven
Adept Magii



Donator

Posty: 621
Tematy: 26
Gru 2014
508
Ravenclaw
#2
Kozak karta, repka.

„It's only after we've lost everything that we're free to do anything.”
Tenshi
abominacja



Weryfikator

Posty: 480
Tematy: 17
Lut 2015
554
Slytherin
#3
m o j a <3<3
Vita_MinkA
Pracownik Hogwartu



Pracownik Hogwartu

Posty: 186
Tematy: 22
Mar 2016
537
#4
chyba ci zdublowało czarną listę.....
ambi
dyyihjfvyfur6u8vhg;oufruyjm




Posty: 692
Tematy: 10
Paż 2017
651
Hufflepuff
#5
widzisz witabinka tak bardzo coie nienawidzi ze dwa razy tam jestes
viper wroc
Shizuku
Czarodziej




Posty: 142
Tematy: 27
Maj 2016
372
Gryffindor
#6
to prawda
Scierwojad
Czarodziej




Posty: 78
Tematy: 2
Lip 2017
100
Gryffindor
#7
NA ODYNA CÓŻ ZA PIĘKNA KARTA JA W SZOKU NORMALNIE
C4mp3r
Czarodziej




Posty: 815
Tematy: 53
Gru 2014
899
Hufflepuff
#8
Przeczytałem całe, bardzo fajne i ciekawie napisane! c:
Polecam serdecznie Heart
Magnesim
Pazur Żbika




Posty: 184
Tematy: 16
Lut 2017
140
Hufflepuff
#9
Nie no mi się podoba
Julia154
Azkaban




Posty: 126
Tematy: 8
Maj 2015
Hufflepuff

#10
fajna karta pozdrawiam z rodzinką



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.