Witaj!

Zaakceptowane Podanie na Dorosłego
Nagini
Jędza




Posty: 819
Tematy: 134
Lip 2015
1,482
Slytherin
#1
IMIĘ I NAZWISKO: Theodora Prewett
DATA I MIEJSCE URODZENIA: 13 marca 2008, Holyhead
STATUS KRWI: 100%

HISTORIA POSTACI: 
Theodora przyszła na świat w dzień iście idealny dla tak odważnej i kochającej strach wiedźmy, czyli 13 w piątek. Był to okropnie brzydki, pochmurny i pełen wypadków dzień, co idealnie współgrało z jej podłym, choć skrytym charakterkiem, który miała ujawnić już za kilka lat. Młoda czarownica była wychowywana przez rodziców czystej krwi, dlatego podobnie jak oni, wygłaszała ideę czystości. Status był nieodłącznym elementem jej młodości. Gdziekolwiek by nie była, starała zachowywać się jak na damę przystało. Theodora nie zachowywała się jak należy, bo rodzice tak chcieli, ale dlatego, że we wszystkim wyczuwała napływające korzyści. Tak naprawdę nikt nie wiedział, dlaczego w tak młodym dziecku może być tyle nienawiści. Skąd mogła się brać? W końcu była jedynaczką, bogatą jedynaczką, która zawsze miała to na co miała ochotę. Jej objawienie mocy nie należało do tych dobrze zapamiętanych. Moc napłynęła w nieodpowiednim momencie, bo w chwili okropnej złości, uderzającej dziewczynkę co jakiś czas. Niewiele czasu musiało minąć, aby długie, czerwone zasłony, owinęły skrzatkę i o mało jej nie udusiły. Tak jak nic wielkiego jej się nie stało, a rodzice raczej nie byli zadowoleni z tego obrotu spraw, tak ona odczuwała pokusę do czynienia znacznie gorszych rzeczy. To prawda, nie należała do świętych. Wręcz podobało jej się dokuczanie znajomym. Jednak były cechy, które przeważały, a była to odwaga i oddanie rodzine. To właśnie one zadecydowały o jej domu w Hogwarcie, jakim był Gryffindor. Nie tylko ona była zaskoczona, ale również reszta jej rodziny. Zakładano, że dziewczynka trafi do domu Salazara. Ale jak widać, poglądy to nie wszystko. Brakło jej ambicji oraz sprytu, które rozwinęły się dopiero podczas jej nauki w Hogwarcie. Nigdy nie lubiła gryfonów. Otaczała się ślizgonami, bo to oni trafiali w jej gusta. Jeśli chodzi o przedmioty szkolne, to można powiedzieć, że zawsze była zakochana we wróżbiarstwie, zielarstwie i zaklęciach. Nie tyle co była aktywna na lekcjach i zdobywała dobrę stopnie, ale zwyciężała konkursy i pięła się w rankingu najlepszych. Po ukończeniu Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, rozpoczęła staż w Ministerstwie Magii, gdzie po paru latach oraz małych, manipulacyjnych sztuczkach, mogła bez problemu zająć ciepłą posadkę jako pracownik Wydziału Substancji Odurzających. Właśnie tak, ona idealnie się tam wpasowała. Dlaczego? Sama korzystała z takowych. Święta nie była, o czym świadczą książki w jej domowej bibliotece. W końcu, czego można się spodziewać po kobiecie, która czyta “Tysiąc Uroków Miłosnych”? Zaangażowanie pozwoliło jej wybić się jeszcze wyżej, dzięki czemu awansowała na szefa owego wydziału. Theodora była osobą znaną i lubianą w pracy. Zawsze wiedziała co powiedzieć swoim współpracownikom, jak na nich wpłynąć i w jaki sposób zniszczyć im życie. Wpływy pozwalały jej na wiele, choć nie tak wiele jak chciała. Swojego pierwszego męża poznała na ulicy Pokątnej. Już w pierwszym momencie wiedziała, że jest przedstawicielem rodu Selwynów. Nie mogła przepuścić takiej okazji, dlatego też podała mu kawałek szarlotki domowej roboty. Przepyszna, choć zadziwiająca ilość użytego w niej eliksiru, mogłaby zabić dorosłego osobnika nundu. W ten oto sposób porzuciła rolę pracownika i przeniosła się jeszcze wyżej. Tym razem była panią Selwyn, żoną dyrektora Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów, a co za tym idzie - czarownicą na salonach. Spodobała jej się wygoda jakiej doznała. Po raz kolejny miała wszystko, podobnie jak w słodkim, niewinnym dzieciństwie. Zanim się obejrzała, miała za sobą pięciu zmarłych mężów i dwóch dorosłych już synów. Była spełniona i nie wyglądała jak typowa wdowa. Zresztą, każdy z nich zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Podejrzewano, iż ona sama miała z tym jakiś związek, ale nic nigdy jej nie udowodniono. W ten sposób zbudowała swoje życie. Za sprawą uroków, eliksirów i wbudowanej umiejętności manipulacji. Obecnie żyje sobie wygodnie, łapiąc się często za nowości, które dają jej mnóstwo radości i to, co kocha najbardziej, czyli pieniądze.

WYGLĄD POSTACI: 
Wyglądem Theodora jest jak wino, im starsza, tym lepsza. Nie jest to oczywiście zasługa natury, ale sporej ilości eliksirów upiększających, jakie nałogowo stosuje. Zawsze przyciągała uwagę swoją sylwetką oraz pięknymi, lśniącymi włosami, które zapewniły jej pewne przezwisko wśród znajomych - lisica. Niebieski kolor oczu szczęśliwie odziedziczyła po matce, u której były one największym atutem. Jest wysoka i szczupła. Nigdy nie szczędziła pieniędzy podczas zakupów. Uwielbiała pokazywać innym swoje miejsce, dlatego też kroczyła w jak najdroższych szatach oraz drogocennej, czarodziejskiej biżuterii, będącej dla niej jedną z licznych pamiątek rodowych. Obecnie ubiera się skromniej, a elegancki ubiór pozostawia jedynie na specjalne okazje, takie jak przyjęcia czy wizyta w Ministerstwie Magii. Nigdy jednak nie rozstaje się z pewną częścią garderoby. Gdy tylko idzie przez publiczne miejsca, to zawsze ze spiczastą, czarną tiarą na głowie. Jest to oznaka jej dumy z pochodzenia i zamiłowania do magii, którą mimo takiego wieku, nadal bezproblemowo praktykuje.

CECHY CHARAKTERU: 
Theodora jest prawdziwym ucieleśnieniem wiedźmy. Gdyby znajomi tej czarownicy nie znali jej rodziny, to zapewne nadal żyliby w przekonaniu, że naprawdę nią jest! Co prawda nie je dzieci, nie ma chatki z piernika i nie praktykuje czarnej magii, ale swoim długim, wścibskim jęzorem mogłaby zabić niejednego czarodzieja, który stanął jej na drodze. Już za młodu uwielbiała magię. Pokochała ją, podobnie jak kochała to kim jest i jakie możliwości daje jej nazwisko. Uwielbiała wykorzystywać swoje przywileje do zdobywania pieniędzy, które do teraz tak bardzo uwielbia. Jest okropną materialistką i plotkarą. Kiedy usłyszy o czymś nowym, to nawet nie zastanawia się, czy jest to prawda, po prostu idzie z tym dalej, dokładając trochę od siebie, aby historyjka nabrała kolorów. Przebiegłość i szacunek do tradycji nie dały jej miejsca w Slytherinie. O jej miejscu w domu Godryka przesądziła odwaga oraz oddanie rodzinie. Nie da się ukryć, że mimo iż trochę wykorzystywała rodziców, to tak naprawdę bardzo ich kochała, podobnie jak robi to teraz ze swoimi synami. Trudno jej było to okazywać. Bała się uczuć i nadal ma głębokie obawy, że zakocha się w kimś, kogo nie chciałaby pokochać. Zawsze miała też problemy z wiernością i los wielokrotnie starał się jej to pokazać. W końcu została wdową aż pięć razy, choć tutaj los miał niewiele do powiedzenia. Ona nad nim górowała i sama, aż do teraz, wytycza swoje ścieżki.

WYNIKI Z OWUTEMÓW:
Astronomia – Troll
Eliksiry – Zadowalający
Historia Magii – Troll
Mugoloznawstwo - Troll
Latanie – Zaliczone
Deportacja - Zaliczone
Numerologia – Troll
Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami – Troll
Obrona Przed Czarną Magią – Powyżej Oczekiwań
Starożytne Runy – Troll
Transmutacja – Zadowalający
Wróżbiastwo – Nędzny
Zaklęcia i Uroki – Zadowalający
Zielarstwo – Zadowalający

Wersje OOC wypełniałam już tysiąc razy!
Narreid
Weryfikator, dzień dobry



Weryfikator

Posty: 391
Tematy: 31
Sie 2018
388
Slytherin
#2
Akceptuje



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.