Witaj!

Zaakceptowane Podanie na Ucznia [2OOC]
kiter96
Nobody important




Posty: 209
Tematy: 15
Gru 2014
430
Ravenclaw
#1
PODANIE NA POSTAĆ 2OOC

(Posiadam zgodę na postać od gracza Nieogar.)

Imię i nazwisko: Treasach Farewell
Miejsce urodzenia: Prywatna Klinika w Szkocji
Status krwi: 50%

Cechy charakteru: Charakter Treasacha jest naprawdę ciężko określić z pierwszego rzutu oka, dopiero po czasie nabierasz pewności, że wiesz z kim rozmawiasz. Chłopak bowiem jest jednocześnie samotnikiem, ale i osobą towarzyską, wszystko zależne jest od humoru, a ten się zmienia gwałtownie, z chwili na chwile. Sam nie wiem, czy to borderline... Wracając do humoru! Nawet niewielki uśmiech za dnia potrafi sprawić, że Treasach będzie miał dobry humor przez resztę dnia, a co za tym idzie - będzie miał ochotę na wszystko, wyjścia ze znajomymi, zabawy, pojedynkowanie się. Tak głupia rzecz, a potrafi uszczęśliwić młodego na resztę dnia. Z drugiej jednak strony co się dzieje gdy ktoś podstawi mu nogę? Spotka się z negatywną odpowiedzią i tak dalej? Ma ochotę być sam, w tym czasie tylko jego wlasne towarzystwo go uszczęśliwa, rzadziej dopuszcza do siebie innych, ale zdarzają się takie przypadki. W tym czasie młody Farewell po prostu marnowałby dzień siedząc gdzieś na błoniach. Jednego mu odmowić jednak nie wolno - nie zależnie od humoru, towarzystwa Leitha, brata bliźniaka, nigdy nie odmówi. Jest do niego tak przywiązany, jak nikt inny. Nigdy by go nie wystawił, a gdy Leith tonie, Treasach idzie na dno razem z nim. Przywiązał się młody do niego tak bardzo, że życia sobie nie wyobraża bez brata, bez wszystkich docinek, wspólnych sytuacji, śmieszków. Z początku każdej znajomości jest on bardzo nieufny, dopiero z czasem napiera pewności siebie podczas kontaktu z drugą osobą. Wracając do samego Treasacha, chłopak czas wolny spędza w dużej mierze na rozwijaniu swojego hobby, a jest nim muzyka oraz nauka. Kocha poszerzać swoją wiedzę na każdej płaszczyście nauki, czy to praktycznej, czy teoretycznej, a często spotkać można go właśnie siedzącego gdzieś w rogu, z jakąś książką czy trenującego to nowe zaklęcia. Nie porzuca one jednak przy tym innego hobby - muzyki, w każdym wydaniu. Rap, rock, pop czy klasyczna. Wyniósł to z samego domu i nie ma zamiaru zapomnieć o tym, co kocha. Jako, że chłopak choć jest czarodziejem, wywodzi się z rodziny mugoli, kocha on poszerzać również wiedzę na temat obu światów, ale jeszcze nie jest w stanie się określić po której chciałby stanąć jeśli byłaby taka potrzeba i czy w ogóle chciałby stanąć po której.

Wygląd postaci: Gdy mówimy o Treasachu, ciężko jest określić cokolwiek, co by go wyróżniało od innych... Tym bardziej od brata bliźniaka. Należy raczej do osób o przeciętnym wzroście, choć można stwierdzić, że jest on nieco powyżej średniej. Patrząc na jego budowę ciała, nie ma do czego się przyczepić, szczupły to on nie jest, spasiony też niezbyt, taki o chłopak o poprawnym BMI. Począwszy od Jego głowy, na jej czubku posiada on bardzo ciemne, krótkie włosy, nieco dłuższe po środku, zachodzące delikatnie na czoło gdy ich nie zaczesze. Włosy najczęściej poprawia dłonią, dlatego w większości przypadków nie są one zbytnio ogarnięte... Co do samej twarzy - chyba najbardziej wyróżnia się u niego kolor tęczówek, rzadko spotykany, bardzo rzadko, a mianowicie kolor szary. Swoim odcieniem idealnie wpasowują się w kolor włosów. Sam nos natomiast jest dość wąski, tak jak dół szczęki, przez co uwydatnione są kości policzkowe u chłopaka. Co do samych ust, tak jak i nos należą raczej do wąskich, a uzębienie jest w pełni na swoim miejscu, nie ma się do czego przyczepić, nawet do jednego zęba. Kończąc wywód odnośnie twarzy, a przechodząc do ubioru codziennego - należy wspomnieć, że chłopak wychował się mimo wszystko w rodzinie mugolskiej, a więc bluza czy ubiór dresowy nie jest dla niego niczym nadzwyczajnym. Po szkole chodzi on w nieco "zmodyfikowanym" mundurku by choć w najmniejszym stopniu się wyróżnić, nieco rzadziej po prostu doklei sobie na gumę herb domu do bluzy, a jak odpadnie - nie przejmie się tym zbytnio.

Historia postaci: Stwierdzić można, że historia Treasach'a jest zawiła już na samym początku, jeszcze zanim przyszedłna świat. Owen i Sara Farewellowie, bo tak nazywają się domniemani rodzice chłopca, napotkali problem już na samym początku swojej podróży nazywanej "Rodzicielstwem". Wiele nieudanych prób, kłótni, załamań doprowadziło te dwójkę do ginekologa, a ten z kolei stwierdził jasno - Owen jest bezpłodny. In-vitro, jedynie to mogło jakkolwiek uratować sytuacje. Powiele nieprzespanych nocy, godziny rozmów ze sobą, rodziną, minęło trochę czas, aż para zdecydowałą jasno, że chcą się podjąć sztucznego zapłodnienia, chcą mieć dzieci, chcą być rodzicami. Dzień sztucznego zapłodnienia był dniem kluczowym, a to z faktu, że to w nim doszło do ciekawego zajścia... Jak wiadomo, dawcy spermy nie są w większości jawni, zazwyczaj wybiera się po prostu losowe, zdrowe plemniki i zapładnia kobietę, tak też było i w tym przypadku, lecz dawcą okzała się Conchobar, czystokrwisty czarodziej z rodu Gingerblade. Kiedy zabieg został przeprowadzony poprawnie okazało się, iż doszło do rozdzielenia plemnika, a w ten sposób powstały bliźnięta. 9 miesięcy po zabiegu matka wydała na świat bliźnięta poród przeszedł zgodnie z planem, a dzieciom nadano imiona "Treasach" oraz "Leith". Przez pierwsze 10 lat swojego życia bliźnięta uczęszczały do mugolskich szkół i nauczano je zgodnie z Mugolskimi zasadami, miały wolny dostęp do internetu i każdej technologii mugolskiej. Młody Treasach od najmłodszych lat interesował się wszystkim co związane z mugolską technologią - komóreczka w dłoni, słuchawki w uszach, na komputerku lubił popykać w jakieś gierki. Kochał pomagać też ojcu i dziadkowi w przyrządzaniu "eliksiru dla dorosłych", jak to zwał, w piwnicy. Nasłuchał się wtedy wielu rzeczy, przykladowo jak zrobić eliksir oraz historie po jego spożyciu. Był taki jeden dzień... Nieco inny niż reszta dni. Piątek, piąteczek, piątuniu, czas gdy dziadek zapraszał wszystkich z okolicy by spożyć eliksir. Zaprosił rodzinę, okolicę, a zabawa trwała i trwała, ale najwidoczniej nie wszystkim się to spodobało, co poskutkowało wezwaniem policji, by ta zrobiła cokolwiek z pijacką zabawą. Jedyne co Treasach pamięta, to moment gdy widząc wlepiany mandat dziadkowi, wkurzył się niesamowicie by następnie po prostu spowodować, że pusta butelka po trunku poleciała prosto w głowę policjantowi. Jak można się domyślać - poskutkowało to dość sporym nieporozumieniem gdyż przy butelce nikt nie stał. Chłopak to wydarzenie zapamiętał jako najdziwniejsze w jego życiu, zresztą nie tylko on, a cała rodzina. Matka ktora mimo wszystko widziala całe zajście, zmartwiona napisała o tym wypadku w internecie, jak można było się tego spodziewać - poskutkowało to wizytą Conchobara. Kiedy zaprezentował on pewien plakat który był zabezpieczony zaklęciem ochronnym Repello Muggletum i kazał obu chłopcom opowiedzieć o jego treści przekonał się już, iż w bliźniętach płynie moc czarodziejów. Dla matki był to nie lada cios, jako iż trudno było jej w to uwierzyć lecz po zastosowaniu standardowej procedury "wtajemniczania" mugoli którzy okazali się rodzicami dzieci czarodziejów jakoś to przełknęła. Od tamtego momentu bliźnięta miały stały kontakt z Conchobarem, a matka kiedy spytano ją o ojca dzieci wskazała placówkę w której wykonywany był zabieg, zaś tam jako dawcę oczywiście Conchobara. Ten niesamowity zbieg okoliczności połączył dzieciaki z Conchobarem jeszcze bardziej, a ten zaczął im powoli wyjaśniać zasady panujące w świecie Magii. Szczególnie zafascynowani byli pójściem do Hogwartu i przekonanie się w końcu na własnej skórze czy faktycznie coś takiego istnieje, a wszystko to nie jest snem bądź głupim żartem. Kiedy tylko przekroczyli ścianę na Peronie 9 i 3/4 byli przekonani, że ten świat, świat czarodziejów, jest prawdziwy. W tym samym momencie jeszcze nie wiedzieli, że ich ojciec walczył o przeżycie w jednym ze szpitali po dość nieprzyjemnym wypadku samochodowym, jak się później okazało - przegrał i zmarł w szpitalu dzień po. Kiedy tylko z z dwójki spłynęła ekscytacja pojawiło się uczucie lekkiego zmieszania i zdawali się być obcymi po tym kiedy zobaczyli jak traktuje się takie przypadki jak oni, czyli uczniów wychowanych w mugolskim środowisku. W końcu jednak powoli zaczeli się oswajać ze środowiskiem, można powiedzieć już, że po jakimś czasie poczuli się w szkole jak w domu, szczególnie że prawdopodobnie tamten nie był już tak ciepły po śmierci ojca, bowiem matka całkiem źle to znosiła. W końcu nadszedł dzień egzaminów i finalny, podsumowujący klasę test z którym tak samo Leith jak i Treasach poradzili sobie w końcowym efekcie dość dobrze przechodząc do nastepnych klas. Potem... No właśnie, co potem? Reszta historii właśnie dziać ma się teraz, kiedy chłopcy powrócili już do Hogwartu jako starsi uczniowie czekając na jej rozwinięcie...

Wyniki z WUMDLI:
Astronomia - T
Eliksiry - T
Historia Magii - T
ONMS - T
OPCM - PO
Transmutacja - PO
Zielarstwo - T
Zaklęcia i Uroki - PO
Latanie - zaliczone

Skąd dowiedziałeś się o serwerze? Od starego znajomego.
Czy przeczytałeś regulamin serwera? Tak

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
ola566
Pierwiastek



Pracownik Hogwartu

Posty: 433
Tematy: 20
Cze 2015
233
Ravenclaw
#2
Akceptuje,
Ravenclaw.



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.