Witaj!

Karta Postaci [Tristan Avery II]
Cruci
Początkujący Czarodziej



Donator

Posty: 27
Tematy: 11
Cze 2019
39
#1
[Obrazek: VAqEk9T.png]
[Obrazek: a59b9d41b7043fbca924b3c1456a7688.gif][Obrazek: 5032e933ac71072a9ea9b216e4eb5c57.gif]
Opanowany i pesymistycznie podchodzący do życia 18 latek, trzymająca w sobie wiele złych, jak i dobrych cech charakteru. Jego fundamentem światopoglądu oraz czymś, co zmuszą go do podejmowania decyzji jest motywacja w porządek oraz moc. Aby organizować rzeczy i zredukować chaos potrafi sam najpierw wytworzyć chaos, by potem utworzyć coś nowego, lepszego w jego oczach korzystając przy tym z kontroli nad ludźmi. Posiada optymistyczną perspektywę na interpretowanie dobrego lub złego świata. Jest bardzo ambitny i walczy o swoim przyjaciół, których ma bardzo niewielu. Wyznaje również zasadę: "po trupach do celu". Ceni również ludzi, którzy mają podobne cechy co on, czyli idealistyczne i pewne siebie. Ciężko określić ufność Tristana, gdyż stara się teoretycznie mówić samą szczerą prawdę, aczkolwiek nie zawaha się skłamać czy oszukać kogoś innego tylko po to, by uzyskać swój cel. Warto również dodać, że swoje prace wykonuje na sto procent i nie zostawia niczego na później, by nie robić sobie zaległości. Jego zuchwałość to także ciekawa sprawa, gdyż nie ma problemu, by zmierzyć się z kimś w potyczce słownej bądź bójce. Potrafi zadbać o siebie i bliskich, niestraszne mu są najbardziej zaskakujące okoliczności. Jego stosunek do ludzi jest dosyć ambiwalentny, zależnie od czystości krwi. Przez to, iż jest uparty, toteż nie potrafi przepraszać, ale przebaczać jak najbardziej. Nie jest absolutnie przywiązany do członków rodziny, jednakże inny stosunek ma do swojego rodu i czystości krwi. Jego ulubionym zajęciem jest przebywanie w cichym na wilgotnym poddaszu w otoczeniu zakurzonych ksiąg. Jest pasjonatem wybitnych przyjęć, teatru oraz starodawnych atrakcji, np: jazda konna.
[Obrazek: 4e53b58080b7cf4f5871977d45706a8a.gif][Obrazek: 1f0e0bca8afb112058a27ba69baca0af.gif]
Tristan jest czystej, brytyjskiej urody chłopcem o średnim wzroście, niewiele więcej niż jego ojciec. Spuchnięte, żmijowe i całkowicie wyblaknięte oczy, które zazwyczaj podkreślają jego fiołkowe wory pod oczami.  Jego aparycja jest bardzo unikatowa dla rodu Avery, ponieważ każdy z jego rodziny posiada szare tęczówki. Szlacheckie, czystokrwiste rysy twarzy podkreślają jego żuchwę, nos oraz skronie. Nos przypomina odwrócone "V"  z bardzo gładkim grzbietem, a jego czubek jest delikatnie zadarty w górę. Gdy się wypowiada, jego nosek delikatnie zsuwa się w dół przez sztywne złączenie górnej wargi z chrząstką. Jego wargi są zazwyczaj popękane i przez to całe we krwi. Jego włosy są w odcieniu brązu, zbliżonego kasztanom. Dba bardzo o swoje uczesanie i przywiązuje do nich sporą wagę, by nigdy nie odstawał żaden włosek z jego czupryny.  Przez bladą, niemalże śnieżą cerę na jego dłoniach i klatce piersiowej widoczne są niebieskie żyły, w średniowieczu uważane za królewską krew. Tristan bardzo dba o swój wygląd, bierze kąpiele w kozim mleku, błocie, czekoladzie i stosuje wiele zabiegów upiększających, przez co jego skóra jest bardzo delikatna i nie ma żadnych skaz. Nigdy nie ćwiczył, ani nawet nie grał w czarodziejskie gry i nie była to jego pasja, jednak można zaobserwować na jego ciele zarysy mięśni. Jego ubiór jest dosyć zwyczajny, przeważa u niego styl elegancki przeplatany zaczarowanymi elementami i biżuterią np broszką rodową albo pierścieniami.
[Obrazek: PUaOpDw.png]
"I've come home
All my nightmares escaped my head"
[Obrazek: 70b73228e28879ea95994d78f4ec2a3b.gif] [Obrazek: ab6d85d80a20e3e1a77eb9a0e69f0fb8.gif]
Pierwszy dzień zimy, okna pokrywał lazurowy szron, uniemożliwiający dostrzeganie świata poza szpitalem. Pusta, przytłaczająco biała sala otumaniała Lucidnę, zmęczoną porodem. Piła właśnie herbatę, którą wręczył jej mężczyzna w czarnym płaszczu, arystokrackim cylindrze oraz z fajką w ustach. Był to jej mąż Ramsey. Poprawił wąsa i odparł - Cudownie być tutaj z tobą. - W pomieszczeniu zapanowała cisza. Lucidna jedynie uśmiechnęła się delikatnie, jednakże wtedy jej uśmiech wydawał się jakby weselszy. Ramsey niemalże go usłyszał i było to dla niego najwspanialszy dźwięk jaki kiedykolwiek słyszał. Drzwi uchyliły się powolnie, a zza nich wyłoniła się pielęgniarka przyodziana w prostą, śnieżnobiałą togę z małą, wyszytą laską Eskulapa na prawej piersi. Lucidna wystawiwszy dłonie w kierunku dziecka, chwyciła owinięte maleństwo - Witaj moje dziecię. Witaj Tristanie Avery II - odparła pełna zmęczenia, troski oraz dumy matka maleństwa. Pocałowała go w czółko i przywarła do piersi.
- Ma oczy po tacie - odparła pielęgniarka stojąca nad łóżkiem świeżo upieczonej matki. 
Przed narodzinami rodzice obawiali się, że ich syn przejmie straszliwe geny, które od pokoleń przewijają się w ich rodzinie, mianowicie skłonność do psychopatycznych zachowań i różnych dysfunkcji społecznych, jednak ostatecznie nie wykryto obecności tego genu, więc rodzice mogą spać spokojnie.
Któregoś dnia, zaraz po objawieniu mocy magicznej, przyszedł list z Hogwartu - Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Jego moc objawiła się, gdy zirytowany wyrywaniem chwastów w ogródku krzyknął ze złości, a wszystkie zielone rośliny wyleciały niczym z procy w górę. Matka wyglądając zza okna delikatnie się uśmiechnęła i machnięciem różdżki sprawiła, iż na miejsce chwastów wyrosły piękne wrzosy.
[Obrazek: PUaOpDw.png]
"All around me are familiar faces,
Worn out places, worn out faces."
[Obrazek: 167f0a244602686fd47636dbc4aa064a.gif] [Obrazek: fd0113ecc4e5b191cf45052f6028e107.gif]
Bruk pod ich nogami wydawał się jak zamszone kamyki w porywczym strumyki, śliska i kręta ścieżka prowadząca do różnych sklepów na ulicy Pokątnej wydawała się jakby bez końca. Ulice były opustoszałe, w niektórych lokalach byli czarodzieje oczekujący na koniec deszczu, jednak paskudna pogoda nie ustępowała. Ramsey sięgnął po różdżkę i wyciągnął ją z płaszcza, by następnie machnąć subtelnie nad jedenastolatkiem oraz jego matką różdżką, wyczarowując barierę chroniącą przed kroplami deszczu. Przed towarzystwem ukazał się rozlatujący się budynek z marnych, szarych cegieł i spuchniętych, świerkowych desek. Okiennice sklepu wyraźnie miały swoje lata, wskazywały na to liczne pajęczyny w rogach oraz ich szare zabarwienie. Otworzywszy drzwi rozbrzmiał cichy, lecz długo słyszalny w uszach dźwięk miedzianego dzwonka powieszonego nad drzwiami. Tris natychmiast odczuł zapach staroci, spalonego drewna i pieczonych jabłek. Najwidoczniej Pan Ollivander lubił owoce w przypieczonej postaci. Zza regałów pełnych pudełek z różdżkami wyłonił się siwy, ledwo widzący staruszek, który przy pomocy laski podszedł do lady i położył na niej swoje kościste dłonie. Brak w nim było życia, mężczyzna musiał mieć ze sto lat!
- Po różdżkę? Ah, tak! Różdżka dla małego Avery'ego... - odparł jakby nagle wróciło do niego całe życie. Młody adept magii zdziwił się i odparł cicho - Skąd P-pan wie jak brzmi moje n-nazwisko?- Stojąc tyłem do młodzieńca i szukając odpowiedniej różdżki, Ollivander odparł
- Miałem wiele wspólnego z twoją rodziną, niestety nie było między nami dobrze. Objęliśmy dwie różne strony barykady. Natomiast twój dziadek był mi bliski... Gdy stało się "TO", był z twoim ojcem u mnie po swoją różdżkę. - Gdy powiedział o "TYM", jego głos wyraźnie przybrał mrocznego wydźwięku, jakby bał się o tym mówić albo przechodziły przez niego koszmarne wspomnienia.
- O czym pan mówi? - kończąc zdanie Tris przełknął głośno ślinę i zaczął ściskać dłonie ze stresu.
- Zapytaj rodziców o "Świetlista noc" - Gdy padły te słowa staruszek położył różdżkę w złocistym opakowaniu na dębowym blacie. Chłopak sięgnął po różdżkę i machnął nią delikatnie. Jego włosy uniosły się delikatnie, zaś z końca różdżki wyleciały jakby małe iskierki wirujące w powietrzu. Przez jego ciało przeszły dreszcze i jakaś energia, którą odczuł od stóp do głów. Wtedy też z radości dookoła niego uniosły się wszystkie książki, tym samym udowodnił swoją moc magiczną. Po odebraniu pakunku z różdżką w środku wyszedł ze sklepu i wrócił do rodziców, by dokonać resztę zakupów.                                                 [Obrazek: PUaOpDw.png]
"This night is cold in the kingdom
I've never felt so lonely"
[Obrazek: f09b64e53f59fe245e84c3257b910e09.gif] [Obrazek: a0eb04b498523de300dcc24d1dbbba51.gif]
Gromada uczniów w czarnych szatach zajęła miejsce w dębowych łodziach przycumowanych do brzegu. Tafla jeziora wydawała się jakby zamarznięta, gdyby wszystko w niej umarło. Oczom uczniów ukazał się majestatyczny, potężny zamek. w środku okiennic w wielkiej sali, zaraz obok wieży gryfonów, wydawały się rozpalone. Widocznie w środku odbywała się wielka uczta, na którą uczniowie klas pierwszych właśnie docierali. Nagle z głębi jeziora wyłoniła się istota, która natychmiast zburzyła taflę jeziora, wprawiając łodzie w lekkie kołysanie. Gajowy widząc stworzenie rzucił natychmiast zaklęcie, by łodzie ruszyły szybciej w stronę portu. Wiele uczniów obleciał strach i lęk przed nieznanym, natomiast Tristan zachował spokój i nie przejmował się wrzaskami innych. Dotarłszy na miejsce grupa młodych adeptów magii stanęła na środku sali, czekając na swoje nazwisko, by zostać przydzielonym do odpowiedniego domu. Mężczyzna w czarnej tiarze, trzymając rolkę pergaminu w dłoni wyczytał imię i nazwisko Trisa, a ten wyszedł na środek i zasiadł na krześle. Nad jego głowę podleciała skórzana, zdarta tiara i zaczęła coś mówić pod nosem.
-Oho! Avery... Dawno tutaj nie było osób pokroju twojej krwi. Macie smykałkę do CZARNYCH spraw... Niech będzie Slytherin! - Po całej sali rozbrzmiał donośny głos tiary przydziału, a uczniowie domu węża zaczęli głośno wiwatować. Po zjedzeniu obfitej kolacji, w której były zawarte potrawy takie jak brytyjskie rolady, a nawet japońskie sushi. W dormitorium, tuż po kolacji, Tristan nie poznał nikogo. Gdy wszyscy siedzieli i zapoznawali się, ten wolał przypatrywać się im i oceniać ich zachowania z boku, by wiedzieć z kim się zadawać na przyszłość. Czuł się niewyobrażalnie samotny. 
[Obrazek: PUaOpDw.png]
"Some legends are told
Some turn to dust or to gold
But you will remeber us forever"
[Obrazek: 79a5812f11279cda90e386ef93381923.gif] [Obrazek: 9f794573008c2f0051f0872f720de199.gif]
Świetlista noc... Czymże jest, czymże była? To pytanie zaprzątało głowę Tristana wiele lat, aż do 16 urodzin. Poprzednie lata w szkole magii przebiegały bardzo dobrze, zyskiwał on najlepsze stopnie z przedmiotów, z których chciał je dostać. Koszmarnie mu szło z eliksirami, wróżbiarstwem, numerologią i kilka innych przedmiotów, by się jeszcze znalazło. Za to był doskonały w Historii Magii. Każdą datę znał na pamięć. Badając historię, chciał dowiedzieć się również czegoś o swoim rodzie, więc poszedł z tym zapytaniem do rodziców. W pochmurny wieczór zszedł do salonu rodzinnego. Przy stole był jedynie Ramsey. W pokoju pachniało palonym drewnem oraz wrzosami, których zapach przedostawał się przez otwarte okno w kuchni. Zapach ten jest jednym z ulubionych woni Tristana. Gdyby powąchał amortencję, miałaby zapewne zapach wrzosów, pieczonych jabłek i palonego, dębowego drewna. Chłopak, a właściwie już młody mężczyzna, podszedł do ojca opierając dłonie o blat stołu i zerknął na niego.
- Witaj synu, cóż się stało? - zerknął spod swoim okularów do czytania, w pozłacanej oprawie.
- Chciałem się ciebie zapytać o "Świetlistą noc", o której wspominał mi przed laty Pan Ollivander, jak kupowałem różdżkę. - odpowiedział zakłopotany Tristan. Ramsey zmusił się do wyduszenia z siebie jakichkolwiek słów. Te wspomnienia budzą w nich strach, ale również dumę, w każdym razie dosyć ambiwalentne uczucie. Rodzina Avery po przyłączeniu się do Voldemorta była na zasłużonym miejscu przed i po walce o Hogwart, jednak w pewnych okresie, gdy za sterami Ministerstwa Magii, stanął inny minister nadeszły czasy polowania na śmierciożerców. Stopniowo zostawali oni wyłapywani przez organy prawa i skazywani do Azkabanu. Świetlista noc to moment, w którym dorwano dziadka Tristana. O 12 godzinie, 15 listopada do posiadłości rodowej Avery weszło grono aurorów, którzy bez momentu zawahania spalili dom i zabili głowę rodu. Od tamtego momentu wspomnienie o tamtej nocy przekazywane jest w małej szkatułce z pokolenia na pokolenie. Opowieść ta w rodzinie przeszła do historii, a "Świetlista noc" jest powodem do dumy potomków Avery'ego II, gdyż po takiej stracie powstali z popiołów i po dziś dzień trzymają się steru, ale również jest to powód wielkiego smutku i co rok w dzień rocznicy odprawiany jest obrzęd oddający hołd zmarłym. 
[Obrazek: PUaOpDw.png]
"I'm gonna marry the night
I won't give up on my life"

[Obrazek: 66936654a0582da45ea3fd263b6e65be.gif] [Obrazek: 9692def9c5f3c5557d043f7a600df770.gif]
[Wkrótce]
ambi
dyyihjfvyfur6u8vhg;oufruyjm




Posty: 692
Tematy: 10
Paż 2017
651
Hufflepuff
#2
o to martin wilson a nie chwila to ernie rine ojej jzu sama nie wiem
viper wroc
Cruci
Początkujący Czarodziej



Donator

Posty: 27
Tematy: 11
Cze 2019
39
#3
Podobno zaginął, nie utrzymuje kontaktu z rodziną oraz przyjaciółmi. Nieliczni wiedzą, iż ukrywa się gdzieś z dala od świata.



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.