Witaj!

Zaakceptowane Podanie na Dorosłego
Erotavlas
Czarodziej




Posty: 5
Tematy: 3
Lis 2019
8
#1

Imię i nazwisko:

 Salvator Underwood

Data i miejsce urodzenia:
31.10.2041
Europa Północna dom rodzinny Underwoodow nieopodal Durmstrangu.


Status ("plugastwa") krwi: 
50%



Historia postaci
Salvator Underwood urodził się w Halloween przy akompaniamencie krzyków jego matki oraz huków błyskawic w ponurej ciemnej izbie oświetlonej przez tlące się światło dopalających się świec. Niechciana ciąża była bardzo ciężka dla matki. Fałszywe uczucie do jednego z podłych i bezdusznym, jak później się dowiedziała - magów, czarodzieji, zaowocowało długim i bestialskim wykorzystaniem Ariany Salis, która była ślepo zakochana w swoim czystokrwistym kochanku Aaronie Underwood. Powiadają - życie za życie i tak też się stało jedyna naprawdę kochająca swoje dziecko osoba po tym jak w bólu i cierpieniu wydała je na świat na zawsze z niego odeszła. Nowo narodzone dziecko zdążyło jedynie spojrzeć na umierającą matkę zapamiętując błysk w jej oczach i troskliwe spojrzenie, po którym jej ciało wyzionęło ducha. Krzyki i płacz dziecka były niezwykle irytujące dla ojca, które od narodzin traktował z wyjątkowym okrucieństwem, niczym bachora, jako jednego z tych gorszego sortu - bękarta, z brudnej krwi mugolskiej matki, która była jedynie chwilową przyjemnością. Nie potrafił jednak zakończyć cierpienia chłopca zrzucając go z klifu jak to mają w zwyczaju robić spartanie z dziećmi, które nie były zbyt silne. Mimo wyjątkowej odrazy postanowił wychować go w rodzinie czarodziejskiej licząc na to ,że pewnego dnia ujawni swoje zdolności magiczne. I tak też się stało, niespełna 7 lat później, gdy karząc Salvatora za próbę kontaktu ze swoimi rówieśnikami, ponieważ chłopiec próbował się wymknąć z domu by pobawić się z mugolskimi przyjaciółmi, ten użył swojej mocy po raz pierwszy. Kara była jak zwykle fizyczna i surowa. W momencie gdy młodzieniec był karany na przemian urokiem, zaklęciem i pasem, jego ciało zaczęło dygotać, łzy już dawno lały się po policzkach mimo próby znoszenia bólu. W końcu gdy przegryzł wargę i poczuł smak krwi w ustach jego ciało zastygło na ułamek sekundy po czym skumulowany, gniew, złość, wewnętrzny ból spowodował nagłe ujawnienie się mocy młodego czarodzieja, kolejne zaklęcie już nigdy nie zostało na niego rzucone przez ojca, który został potraktowany silną wiązką negatywnej energii emocjonalnej. Ta zaś wydobyła się wraz z przeraźliwym krzykiem chłopca. Magia była wyczuwalna w eterze gdy ojciec zaczął zwijać się z bólu na podłodze czując ten sam ból i cierpienie psychiczne jakim szczuł swojego syna. W tamtym momencie w chłopcu również coś pękło. Zrozumiał swoją wartość i siłę jednocześnie pragnąc dojść do momentu gdzie nigdy nikomu nie będzie się musiał podporządkowywać a już na pewno nie czarodziejom, którzy uważają się za lepszych. Po tym incydencie Ojciec nabrał do chłopca odrobiny szacunku, jednak wciąż pozostawał dla niego brudnym mieszańcem, którego szybko się pozbył posyłając go do Instytutu Magii w Durmstrangu. Chłopiec miał problemy, duże problemy, ale nie z przyswajaniem wiedzy czy nauką czarów. Problemem była jego psychika, wieczna samotność, ponieważ nigdy nie zamierzał wchodzić w relacje z czarodziejami, którzy uważali się za czystej krwi, gdzie w Durmstrangu była ich przeważająca większość. Nie jednokrotnie spotkał się z poniżeniami i prześladowaniami spowodowanymi jego pochodzeniem. Jednak każde pobicie, głupie szkolne upokarzające żarty sprawiały ,że ten rósł w sile, pilnie zgłębiając wiedzę i sięgając po mroczniejsze zaklęcia z dziedziny drobnej czarnej magii, którą bardzo chętnie traktował każdego kto stanął mu na drodze, używał również zwyczajnej siły i pięści kiedy różdżka go zawodziła. Jego żądza udowodnienia sobie i światu, że nie jest nic warty rosła w zaskakującym tempie. Młody Salvator nie mógł pozwolić sobie na wieczne olewanie, krzywdzenia jego samego oraz jedynej ważnej dla niego osoby - Starszej siostry Joy Underwood, która od zawsze była dla niego wsparciem i niejednokrotnie ratowała mu tyłek pomagając wychodzić z opresji. Dorastający mężczyzna rzadko kiedy okazywał litość czy empatie w stosunku do czarodziei. Wyjątek stanowiło nieliczne grono uczniów, które było uznawane za zdrajców krwi, tych gorszych, bądź jeszcze mniej licznych, urodzonych w rodzinach mugolskich. W ich towarzystwie Salvator czuł się jak w towarzystwie bratnich dusz, choć nigdy nie opowiadał o tym co spotkało go w przeszłości. Co do nauki poświęcał się dziedzinom, które uważał za przydatne do obrony siebie i uprzykrzania życia innym. Nie robił tego bezcelowo a jedynie jako wendeta za prześladowanie. Dlatego główne książki jakie znajdowały się na jego półkach, to te z dziedziny Obrony Przed Czarną Magią, Czarnej Magii, ale też znalazło się kilka tomików związanych z najsilniejszymi truciznami czy transmutacją. Lata mijały, a chłopiec zakończył naukę zdobywając umiejętność deportacji oraz latania na miotle. Wyruszył w świat spotykając na swojej drodze wiele przeszkód w świecie pełnym cierpienia i bólu dla osób o jego statusie krwi. Zarabiał z kradzieży, fałszowania dokumentów oraz włamań, rabując i okradając tylko i wyłącznie "Szlachetne rodziny" wielokrotnie ścigany i poszukiwany musiał się ukrywać. Skusił się na opanowanie umiejętności modyfikowania pamięci co wielokrotnie pomagało mu zatarcie śladów. Salvator najbardziej szczerze i otwarcie nienawidził jednego wampira, który na ostatnim roku dotkliwie skrzywdził Joy, która trafiła na kilka miesięcy do oddziału św. Munga. Poprzysiągł sobie wtedy ,że dopóki żyje nigdy nie odpuści żadnemu wampirowi, który stanie mu na drodze nawet jeżeli miał by to przypłacić własnym życiem. Wystarczająco długo studiował ich specyfikę wyglądu,czy zachowanie by w efekcie dopaść oprawce swojej siostry i zastawić na niego pułapkę. Wampir okazał się jednak bardzo silny i gdyby nie nasączony jadem akromantuli sztylet, na pewno nie wyszedł by z tego cało... Prawie cało ponieważ ten pozostawił mu po sobie pamiątkę w postaci ugryzienia, które dopiero po kilku tygodniach pomyślnie się zagoiło, pozostawiając brzydką bliznę w okolicach jego tętnicy. Na całe szczęście wampir nie zdążył wstrzyknąć swojego jadu, dlatego nie doszło do przemiany. Było to pierwsze morderstwo jakiego dopuścił się 32 letni Salvator Underwood. Przez wiele dni po tym incydencie ukrywał się w swoim domu borykając się z wyrzutami sumienia. Dopiero po roku wrócił do swojego normalnego stanu, ze skazą na duszy i psychice, która dawała mu się często we znaki. W wolnym czasie, gdy jego kiesa była pełna w pieniądze, mężczyzna poświęcał się nauce języków, opanowując w ten sposób Włoski - rodzinny język jej matki oraz Francuski, by prościej wyłgiwać się z przestępstw, które miał na kącie. W wieku 32 lat jako już stary kawaler zakochał się, ohh, tak, proszę państwa, mezalians, w pewnej czystej krwi czarownicy o dziwo z wzajemnością. Lily przez długi czas ukrywała swój związek przed rodziną. Jednak nadszedł dzień, w którym prawda wyszła na jaw, a głowa rodziny zmusiła córkę do zerwania wszelkich kontaktów z Underwoodem. Narastająca pustka i złość spowodowały, że mężczyzna zaplanował porwać Lily z jej rodzinnego domu pewnej czerwcowej nocy. Skończyło się to niestety ogromnym fiaskiem. Ponieważ ledwo przeżył walkę z jej braćmi, po tym jak dotkliwie raniąc jej brata, uciekł, dostał od Lili list w którym dowiedział się ,że dla swojego dobra ma o niej zapomnieć. Ciężki cios dla zakochanego, który przejechał się na własnym uczuciu. Znienawidził rodzinę i ją samą za to ,że postawiła na zakłamaną czystość krwi, zamiast na miłość. Mężczyzna nie potrafił tego zrozumieć, trawiony bólem i rozpaczą powrócił do swojego fachu, zaś sprawianie cierpienia innym osobom i bogacenie się dzięki tym, którzy nie zgadzali się z jego ideą równości, wszystkich bez względu na język, pochodzenie czy krew, przynosiła mu coraz to więcej satysfakcji. Tym sposobem dotarliśmy do końca początku historii mężczyzny, który ścigany przez władzę listem gończym trafił do Wielkiej Brytanii, a stamtąd do wioski Hogsmeade , która leżała w pobliżu Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart, gdzie lęgły się najbardziej aroganckie i zepsute "szlachetne" rodziny czarodzieji czystej krwi.. Jego cel był oczywisty, przekonać do swoich poglądów społeczność i wybić siłą zakorzenione zepsucie.



Wygląd postaci
 Salvator jest zdecydowanie - nie wyróżniającym się w śród społeczności czarodziejem. Przeciętnie wysoki, szczupły i przeciętnie zbudowany posiadał długie sprawne w miarę umięśnione ręce i długie palce, które pomagały mu niejednokrotnie przy włamaniach. Nie był odrażający, wręcz przeciwnie, jedyną "dobrą" cechą jaką odziedziczył po ojcu był wygląd charakterystyczny dla jego rodziny. Ciemne włosy, które starał się strzyc na, krótko po bokach zostawiając jedynie odrobinę więcej u górze nadawały jego twarzy powściągliwego wyglądu, uwydatniając kości policzkowe. Mężczyzna o ciepłej cerze hiszpańskiej odziedziczonej po matce oraz i paru zmarszczkach, które nadawały jego twarzy powagi. Mimo faktu, że miał już 33 lata wciąż zaledwie spojrzeniem swoich wyraziście błękitnych oczu mógł doprowadzić nie jedną kobietę do szybszego bicia serca i rumieńców- gdyby tylko próbował... Gęste ciemne brwi idealnie komponowały się z jego zadbanym zarostem, który nigdy nie był większy niż kilka minimetrów. Delikatne i drobne wąsy wokół jego pełnych ust nie odstraszały kobiet, tą role pełnił bardzo często wetknięty w nie papieros, które dosyć często palił. Blizna na jego szyi wyglądała okropnie jednak starał się ją ukrywać za kołnierzem swojej czarnej skórzanej kurtki. Liczne pozostawione na pamiątkę po ojcu blizny na plecach dodawał świadectwo jego cierpienia za młodu. Na nadgarstkach zaś posiadał odciśnięte piętno kajdanek, które wielokrotnie zakładano mu w celi, gdy odsiadywał pomniejsze wyroki za kradzieże czy wymuszenia. Dlatego też mężczyzna bardzo często przywdziewał czarne rękawiczki, które pasowały mu do niejednokrotnie skradzionych z mugolskich sklepów płaszczy i garniturów. Pod przykrywką eleganckiego wyglądu skrywał swoje prawdziwe oblicze. Na prawej dłoni nosił srebrny zegarek, pamiątka pozostawiona mu po dziadku ze strony matki. Najzwyczajniejszy mugolski wynalazek z ładnym brązowym paskiem i szafirowym szkiełkiem, był dla niego jedną z najważniejszych rzeczy zaraz po różdżce. 


Cechy charakteru
 O charakterze Salvatora mógł bym mówić wiele. Jednak zacznę od symboliki jego imienia ,które zostało mu nadane jeszcze przez matkę. Salvatore to imię, które wywodzi się z łaciny oznacza ono "zbawcę, zbawiciela". Cudownie komponuje się to z ideologia mężczyzny, który zamierza "Zbawić" świat od zakłamania i brudu, który lęgnie się wśród zepsutej społeczności czarodzieji czystej krwi i wampirów. Wspomniana wcześniej elegancja to jedynie sprytna przykrywka dla egoistycznego dupka, który od czasu złamania serca już nigdy nie zazna prawdziwej miłości zaś jego relacje z kobietami można uznać za czysto hedonistyczne i egoistyczne. Jak większość osób, które wkracza na drogę przestępczą mężczyzna jest świetnym łgarzem i kłamcą. By uniknąć prześladowań wielokrotnie zmieniał swoją tożsamość podając się za jednego z "arystokratycznych" dupków na którego nazwisko nabierała się każda głębsza szumowina. Mężczyzna ma bardzo pozytywne stosunki względem mugoli oraz rodzin o podobnym światopoglądzie co on sam. Mimo nienawiści posiada w sobie dozę tajemniczości, która pomaga mu ukrywać prawdziwe zamiary gdy niczym judasz podstępnie stara się zdobyć jak najwięcej informacji na temat interesujących go ludzi i rzeczy. Jest człowiekiem czynu, który łatwo wpada w agresje zdecydowanie wulgarny a na zaczepki odpowiada zaczepkami bądź siłą. Spontanicznie podejmuje decyzje i potrafi ocenić sytuacje jeżeli wie ,że nie ma przewagi bądź jego szanse na powodzenie w danej sprawie są nikłe. Po prostu się wycofuje bądź ucieka.  


Wyniki z OWuTeM-ów:
Astronomia –O
Eliksiry –N
Historia Magii –O
Mugoloznawstwo -O
Latanie –Zaliczone
Numerologia –O
Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami –O
Obrona Przed Czarną Magią –N
Starożytne Runy –O
Transmutacja –PO
Wróżbiastwo –O
Zaklęcia i Uroki –N
Zielarstwo –O



Skąd dowiedziałeś się o serwerze?
Stare dzieje.

Co to jest IC i jak je zapisujemy?
IC jest to wszystko to, co jest związane bezpośrednio z rozgrywką. Rozwojem, kreowaniem postaci czy też mówieniem i odgrywaniem jakichkolwiek czynności. Zapisujemy je tak jak bozia przykazała czyli w zależności od tego co robimy. Istnieją 3 możliwości. Jeżeli nasza postać coś mówi, nie używamy żadnych znaków dodatkowych a to co piszemy jest traktowane jako to co mówi nasza postać. Drugim elementem są akcje, zapisywane w *tekst* odgrywa to jedną z ważniejszych roli ponieważ w ten sposób pokazujemy to co dana osoba robi w tym momencie. Jest jeszcze opcja **tekst** podwojonych gwiazdek, która wskazuje na otoczenie, wygląd postaci bądź ważne informacje ,które drugi gracz może zobaczyć , bądź dostrzec którymś ze swoich zmysłów.


Co to jest OOC i jak je zapisujemy?
OOC - Out Of Character. Jest to po prostu wszystko co nie dotyczy gry. Zapisujemy wtedy tekst w (taki sposób).

Napisz akcję, w której twoja postać porządkuje strych w swoim domu i napotyka się na pamiątkę z czasów szkolnych.

**Środek nocy, w okolicy średniej wielkości domku jednorodzinnego unosi się gęsta mgła, ślumpi deszczem**

*Mężczyzna przeskoczył prze niski żywopłot okalający posiadłość jego ojca, wycelował następnie w siebie różdżką by narzucić na siebie zaklęcie kameleona naznaczając tym samym samego siebie.*

*Po kilkunastu krokach dotarł do drzwi frontowych, wycelował w nie różdżką rzucając niewerbalną Alohomore. Gdy nacisnął klamkę i pchnął drzwi z jego ust wymknęła się okropna i niezrozumiała wiązanka przekleństw.* 

**okazało się, że próba otworzenia drzwi frontowych zakończyła się fiaskiem, ponieważ drzwi były zabezpieczone zaklęciem i ani drgnęły**

*Postanowił zaatakować od tyłu, jeszcze za czasów młodości opracował świetny sposób na włamywanie się do domu przez małe okno połaciowe. Dlatego też udał się na tyły domu, po drodze przewracając się 3 krotnie i obijając sobie kolano na rozrzuconych po podwórzu porąbanych, zapewne do kominka, kawałkach drzewa. Gdy doszedł do płaskiej ściany stuknął w nią różdżką rzucając zaklęcie Dissendium.*

**Ze ściany wyłoniła się zamontowana drabinka**

*Uśmiechnął się pod nosem zadowolony ze swojego sprytu i wspiął się na dach po czym ostrożnie stąpając po lekko stromych dachówkach doszedł do okna, które otworzył machnięciem różdżki.*
*Wszedł do środka i odetchnął nareszcie czując się bezpiecznym, zakręcił nadgarstkiem rzucając niewerbalnie Lumos by oświetlić pomieszczenie po, którym się rozejrzał*

** Na ciasnym strychu znajdowało się łóżko przywalone masa pudeł i szpargałów**

*Podszedł do łóżka, na którym zaplanował spędzić noc, przełożył sobie różdżkę do ust by poprzestawiać pudełka na podłogę.*
*W tej chwili dojrzał w jednym z nich starą zakurzoną fotografię, marszcząc brwi wyciągnął ją z pudełka i mrużąc oczy spróbował rozpoznać postać na nim przedstawioną. Gdy po chwili dwie kulki zderzyły mu się w głowie zaś palcem starł małą warstewkę kurzu prawie natychmiast się w nim zagotowało.*


**Salvator wciągnął powietrze wyglądając tak jak by zaraz miał na kogoś rzucić okropną klątwę. Zdjęcie przedstawiało Lil...**

*Przyłożył różdżkę do fotografii i z płonącym w oczach bólem i złością podpalił ów pamiątkę przeszłości, by nigdy więcej nie wspominać swojego największego błędu - próby związania się z czarownicą czystej krwi.*

*Puścił dopalający się skrawek papieru i opadł na łóżko po kilku chwilach na jego twarzy znów pojawił się grymas zmęczenia, który prześladował go od kilku dni. Dlatego długo nie trwało nim negatywne emocje wypłynęły z niego i znikły tak samo jak znikła dopalająca się na podłodze fotografia*



Czy przeczytałeś regulamin? Tak

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
Stella
Dyrektorka Hogwartu



Pracownik Hogwartu

Posty: 975
Tematy: 164
Gru 2014
827
Ravenclaw
#2
Jest okej, zaakceptowane.



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.