Witaj!

Zaakceptowane Podanie na Ucznia
Draconir
Czarodziej




Posty: 28
Tematy: 8
Lip 2016
9
Ravenclaw
#1
Imię i nazwisko:
Arian Elrisch-Granth (Używa tylko Granth)
Miejsce urodzenia:
Szpital Św. Munga, Londyn

Status krwi:
50%
Cechy charakteru:
          Arian od bardzo młodego wieku był zafascynowany magią. Absolutnie ją uwielbiał. To też skłoniło go do książek, gdyż chciał wiedzieć jak najwięcej o każdym zaklęciu, mimo zapewnień jego ojca on chciał wiedzieć o niej absolutnie wszystko, teraz. Wyczekiwanie na swojego ojca, który przychodził po pracy późnym południem lub czasami wieczorami, żeby otworzył mu ich "biblioteke" było męczące. Oczywiście miał książki walające się po domu o różnych tematach, jednak to tam było ich najwięcej. W każdym bądź razie nauczyło go to cierpliwości i szacunku do próśb taty, równie dobrze przecież mógł wślizgnąć się do gabinetu małym okienkiem do którego miał dostęp. Był bardzo sprytny, prawda, ale nie wycwaniał się tym, przynajmniej nie w obecności swojego ojca. Cóż jak wcześniej było napisane wracał późno i często był zestresowany, Arian nie czekał *tylko* z szacunku ale i ze strachu przed jego potężnym głosem i straszną miną, którą robił gdy był zły na niego. Ukształtowało to u niego nie tylko szacunek, podporządkowywanie się do zasad i cierpliwość ale też świadomość że grożą za to konsekwencje nie tylko krzyk i zastraszanie, ale czasami zamknięcie w pokoju i zabranie możliwości wyjścia gdziekolwiek. Arian ma problemy z rozpoznawaniem swoich emocji, czuje je, jednak nie wie jak je opisać lub do czego je przypisać. Zna pare, takie jak szczęście gdy czyta o magii lub stres gdy jego ojciec wracał bo mógł mieć zły humor oraz ulga gdy widział że tato albo śpi albo jest u siebie w pokoju/gabinecie. Czasami mu sie mieszają takie emocje jak strach i smutek, ale nie przejmuje się tym. Omijając te szczegóły Arian był dość pociesznym dzieckiem, uwielbiał zaznajamiać się z innymi chociaż wolał siedzieć w domu czytając, był kreatywny i bardzo optymistyczny. Do czasu, aż nie stało się coś strasznego, po owym zdarzeniu miał problemy z zaufaniem, od początku rzadko wychodził z domu jednak teraz prawie nigdy nie widuje sie go na zewnątrz. Po odejściu jego ojca z swojego życia zaczął coraz bardziej zaniedbywać swoje emocje, mimo że jego miłość do książek pozostała zaczął się cwanić, był arogancki, jednak nadal lubiał rozmawiać z ludźmi... No... Takimi których sam wybrał ale zanim się do kogokolwiek otworzył minęło dużo, dużo czasu. Ma teraz swój system oceniania ludzi, innymi słowy nie porozmawia z tobą dopóki nie wyrobi sobie o tobie opinii, a jeżeli to zrobi i będzie negatywna, spodziewaj się że nie będzie miły, a raczej złośliwy w stosunku do ciebie. Jego kreatywność pozostała, zostało mu coś z optymisty jednak bardziej skupiał się na logice i ocenianiu sytuacji, pod kątem najgorszych scenariuszy.
Wygląd postaci:
                Dzieci tym bardziej w tym wieku co chwile się zmieniają, na obecną chwile tak opisze jego wygląd.
  Arian do chłopiec o nieco pochylonej posturze jednak jest to prawie niezauważalne. Chłopak jest raczej chudy, nie widać mu żeber i kręgosłupa, ale to nadal nie wyklucza faktu że ma niedowage. Nie widać jego budowy do momentu gdy nie ściągnie ubrań, zawsze ubiera ciuchy za duże na siebie, oczywiście nie na tyle za duże żeby mu spadały, jednak na tyle, aby chować jego ciało. Jego styl ubierania na codzień jest raczej niechlujny, jednak dość elegancki. Na tyle niechlujny że gdy zakłada koszule czy coś w tym stylu nie poprawia kołnierza, guziki często nie są zapięte do końca lub są zapięte źle, ale mimo uwag wsyzstkich na około jest mała szansa że to poprawi. Obecnie często chodzi zmęczony i bardzo blady, bardziej niż normalnie, ale to mija z czasem. Przechodząc do włosów w dół. Ari ma ciemnobrązowe włosy, gdy jest ciemno na dworze wydają się niby czarne, ale tak samo jest gdy są mokre. Są kręcone, rzadko coś z nimi robi, często poprostu idzie na lekcje tak jak się obudził, chyba że mu się chce. Arian ma lekko owalną twarz, kształ jego szczęki jest ciutke widoczny. Ma duże niebiesko-zielone oczy, niektórzy widzą zielony, niektórzy niebieski, więc poszedł poprostu z niebiesko-zielonymi. Jego rzęsy nie są zbytnio długie ale napewno widoczne. Ma zgrabny, odrobine zadarty w góre nos i dość małe usta. Idąc dalej w dół, gdyż zapomniałem nadmienić jednej rzeczy, jest to że Ari jest dość szeroki w barkach ale nie jest to widoczne z bliska czy z daleka, wygląda poprostu jak każdy, inny jedenastolatek. Jeżeli chodzi o jego wzrost to mierzy około 147 centymetrów, jest dość wysoki.
Historia postaci:
        W dniu 28 lutego, 2064 roku przyszedł na świat nowy członek rodziny Elrisch, jego matka wraz z ojcem nazwali go Arian, cóż, decyzja zapadła już dawniej ale myśleli że będzie dziewczynką więc gdyby go ie zmienili miałby na imie Aria.... Cóż... Szli na łatwizne, żeby nie mówić że byli leniwi. Gdy po tygodniu Arian wrócił do domu, nie robili żadnego przyjęcia, jego mama była zmęczona i nie planowali takich zabaw do czasu aż skończy rok. No, i skończył, jednak jego matka nie była tam by to zobaczyć. Ari do tej pory nie wie czy odeszła, bo nie chciała się nim zajmować, czy pokochała kogoś innego, zaginęła, czy jeszcze gorzej, ale jako młody brzdąc nie przejmował się tym zbytnio. Oczywiście tęsknił za mamą ale miał przy sobie swojego tate i nie chciał sprawiać mu kłopotów, gdy zrozumiał że to dla niego jeszcze większa odpowiedzialność. Minęło 5 lat, Arian właśnie skończył swoje *szóste* urodziny, po imprezie z innymi dzieciakami, gdy wszyscy wyszli, a jego tata poszedł odprowadzić dzieciaki z sąsiedztwa, mimo swojej cierpliwości, nie wytrzymał i wspiął się na blat by ściągnąć prezenty z szafki. Skończyło się to źle, gdy stanął na palcach i złapał za jakiś prezent, ściągając go nie spodziewał się, że będzie ciężki, no, ale był. Prezent poleciał mu na głowę, a z normalnego ludzkiego refleksu Arian odskoczył do tyłu. Słychać było huk prezentu i krzyk malca, niebezpiecznie szybko zbliżał się do kafelków, zamknął oczy i czekał... Ale nic się nie stało? Otworzył oczy i ułamek sekundy po tym jak zobaczył podłoge poczuł jak upadł na nią, nie było to mocno był z 4 lub 5 centymetrów nad nią więc odrazu wstał. Blat był o pół głowy większy od niego, więc jak to się stało? Poczekał na swojego tate i opowiedział mu wszystko, był oczywiście zły że wspiął sięna blat i mogło mu się coś stać ale w końcu poprowadziło to do ujawnienia się jego mocy magicznej. Nie obyło się bez kary, miał wysprzątać swój cały pokój, czego szczerze nienawidził, ale zgodził się.
            Przenieśmy się do pięciu miesięcy po jego 10 urodzinach. To wtedy stało się coś czego dosłownie nikt się nie spodziewał. Arian wybrał sobie akurat ten dzień do tego żeby zignorować tate i wyjść na dwór, była godzina około 22, dwa lata wcześniej wynieśli się z mugolskiego miasta w którym mieszkali, i zamieszkali niedaleko Doliny Godryka. Wracając, Arian wyszedł i poszedł do lasu za domem, lubił tam bywać ale jeszcze nigdy nie był tam w nocy. Księżyc w pełni oświetlał mu lekko drogę. Uwielbia magie, wie o wilkołakach... Ale jest tylko dzieckiem myślał że nic mu się nie stanie, podczas jego krótkiego spaceru. W każdym bądź razie przechadzając się poza bezpiecznymi magicznymi barierami nałożonymi na jego dom, nie zwrócił uwagi, na coś co kryło się niedaleko. To był dosłownie ułamek sekundy, odwrócił się kucając przy kwiatku i zdążył tylko usłyszeć wark, szelest i trzask patyków. Gdy jednak ból nie nadszedł obrócił się roztrzęsiony, słysząc znajomy głos, który kazał mu uciekać nie obejrzał się i pobiegł jak najszybciej mógł do swojego domu. Ari nie wiedział co się dzieje nadal będąc w szoku tego co się stało, dopiero rano dowiedział się, że idzie do swojej najbliższej rodziny, do Granth'ów. Dopytywał się gdzie jest jego tata, ale nie chcieli mu powiedzieć, a jego organizm wyparł to co się stało.
       
              W tym samym czasie kolejne dni nie były dla niego przyjemne, budził się roztrzęsiony koszmarami jakie go nawiedzały, jednak z pomocą od innych znalazł sposób na swoją bezsenność i radził sobie. Nadszedł czas jego *jedenastych* urodzin. Nie obchodził ich hucznie, dostał kilka prezentów, ale nie okazywał zbytniego entuzjazmu, chociaż był wdzięczny. Najbardziej jednak zabolało go myślenie o tym jak będzie radził sobie w hogwarcie po tym jak dostał list. Od swojego wujostwa dostał dużo otuchy, mimo że nadal się tym przejmował pod koniec sierpnia udali się na pokątną, zakupili tam wszystkie potrzebne mu rzeczy i około tydzień później nadszedł czas. Poszli na peron 9 i 3/4, był nieco... zagubiony ale odnalazł się gdy mu pokazali co zrobić. Wbiegł więc w ściane i ujrzawszy upragniony peron, uśmiechnął się lekko. Cóż dokuczyli mu nieco, żartobliwie ale nadal bo rzadko się uśmiechał i odrazu mu zniknął z twarzy. Wsiadł do pociągu i pomachał rodzinie na do widzenia.

Udziel poprawnych odpowiedzi:
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: Cześć, jak się nazywasz?
[ArianGranth]: *Spojrzał się na ucznia lekko zszokowany* Nazywam się Arian Granth... A ty nazywasz się?..

Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: (Ej, wiesz gdzie jest Pałac Kultury w Warszawie?)
(Nie mam pojęcia, sprawdź to na google napewno znajdziesz)

Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: *podaje Ci talerz, wypełniony jakąś zupą*
[ArianGranth]: *Popatrzał się nieufnie na zupę, po czym na Stevena* Uhm... Dziękuje.

Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze: Już tu grałem, ale jestem prawie pewny, że znalazłem go gdzieś na YT.

Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl? Owszem.

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
Durandil
Czarodziej



Weryfikator

Posty: 199
Tematy: 15
Gru 2018
78
#2
Zaakceptowane!

Trafiasz do...
[Obrazek: 3dqndfR.png]
Na serwerze zgłoś się po rangę, pisząc: /helpop Zaakceptowano moje podanie. [Link do podania].



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.