28.02.2020 15:10
Skoro toczą się tutaj dyskusje na temat echolokacji to skorzystam z okazji i napomnę na temat Kameleusa; co w przyszłości może nieco wpłynie na rozwoje akcji.
Tak jak zostało wspomniane, Kameleus nie sprawia, że obiekt staje się niewidzialny; ale tak samo nie sprawia, że obiekt staje się rozmyty niczym Predator. Kameleus to zaklęcie kamuflujące, działające na tej samej zasadzie, na jakiej kamuflują się zwierzęta posiadające tą umiejętność. Z tą różnicą, że z którejkolwiek strony nie spojrzysz, ujrzysz na obiekcie barwy, które znajdują się za nim. Człowiek pod działaniem tego zaklęcia wygląda mniej więcej w ten sposób:
Obiekt wciąż jest materialny, a zatem nie jest przenikalny. Co za tym idzie w momencie, w którym brane są pod uwagę silne bądź słabe źródła światła, obiekt ten w zależności od kąta promieni rzuca cienie i półcienie, które obiekt demaskują.
Biorąc to wszystko pod uwagę obiekt ten jest niewidoczny na dalekie odległości (co w książce wykorzystał Moody). Zaś na bliskim dystansie staje się jedynie ciężej lub łatwiej dostrzegalny w zależności od rodzaju i rozmieszczenia źródeł światła; ruchu obiektu oraz kryjówki (Obiekt pod działaniem zaklęcia, ukryty w krzakach staje się praktycznie niewidoczny).
Czy warto brać to pod uwagę w całej akcji? Wydaje mi się, że już po ptokach. Ale na przyszłość, jeśli ktoś wkracza na zamieszkałe terytorium, pod działaniem zaklęcia Kameleusa, nawet w nocy; niech pierw odejdzie od komputera, wyjrzy przez okno i wyobrazi sobie stojącego przed domem kameleona wielkości człowieka, przybierającego kolor podłoża.
Tak jak zostało wspomniane, Kameleus nie sprawia, że obiekt staje się niewidzialny; ale tak samo nie sprawia, że obiekt staje się rozmyty niczym Predator. Kameleus to zaklęcie kamuflujące, działające na tej samej zasadzie, na jakiej kamuflują się zwierzęta posiadające tą umiejętność. Z tą różnicą, że z którejkolwiek strony nie spojrzysz, ujrzysz na obiekcie barwy, które znajdują się za nim. Człowiek pod działaniem tego zaklęcia wygląda mniej więcej w ten sposób:
Obiekt wciąż jest materialny, a zatem nie jest przenikalny. Co za tym idzie w momencie, w którym brane są pod uwagę silne bądź słabe źródła światła, obiekt ten w zależności od kąta promieni rzuca cienie i półcienie, które obiekt demaskują.
Biorąc to wszystko pod uwagę obiekt ten jest niewidoczny na dalekie odległości (co w książce wykorzystał Moody). Zaś na bliskim dystansie staje się jedynie ciężej lub łatwiej dostrzegalny w zależności od rodzaju i rozmieszczenia źródeł światła; ruchu obiektu oraz kryjówki (Obiekt pod działaniem zaklęcia, ukryty w krzakach staje się praktycznie niewidoczny).
Czy warto brać to pod uwagę w całej akcji? Wydaje mi się, że już po ptokach. Ale na przyszłość, jeśli ktoś wkracza na zamieszkałe terytorium, pod działaniem zaklęcia Kameleusa, nawet w nocy; niech pierw odejdzie od komputera, wyjrzy przez okno i wyobrazi sobie stojącego przed domem kameleona wielkości człowieka, przybierającego kolor podłoża.