19.05.2020 04:23
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.05.2020 04:25 przez עשרים ושתיים. Edytowano w sumie jeden raz.)
**Wśród nocnej ciszy, po uspokojeniu się zawirowań pogodowych, na tablicy w centrum Hogsmeade oraz na ścianie w Londynie zawisły dwa identyczne listy, zupełnie jak niegdyś.**
Wysrebrzył księżyc, czarny płaszcz nocy,
Mgliste spojrzenie rozświetla wody,
W ziemskim pejzażu tak rozkochany
Rozgwieździł niebo skrzącymi łzami.
Nadchodzi północ znów,
Ja wspominam księżyca nów,
Każdej dnia godziny,
Moje wyklęte narodziny.
A tym, którzy me nasienie,
W prochu rozsypane pojęli,
Ducha napełnienie, mam nadzieję,
Że zaznali.
Udajcie się na ziemie, gdzie władania nie macie,
A tam gdzie śmierć martwych jednoczy.
Pocałunek goryczy, może nawet łzę ulejcie,
Strach w sercach drzemiący was przekroczy.
Na grobie, osoby ci najbliższej,
Światem jedynej, której nikt nie zastąpi,
Wielki pergamin rozłóż,
Miej nadzieję, że kiedyś wniebowstąpi...
Solą papier otocz,
Rtęcią papier skrop,
Siarką papier okadź,
Niech w duszy twojej płomień gra.
Moje perliste łzy, w bieli swej opalistej,
Obrócone w proch i przeklęte,
Rozlej na królewskim alabastrze bo są już wyschnięte.
Zwieńcz wszystko węgielkiem, w czerni swej rzęsistej.
A księżyc w swej pełni jak tylko dotknie,
Blaskiem uczuć swoich daru tego,
A martwy pod grobem miłość twoją potwierdzi,
To widmo moje ci się ukaże.
Wtedy ruszysz z mapą tą,
Przygotowaną wedle mocy mej,
By nadać jej siły woli twej.
I do widzenia się ostatecznego dostać.
Czyż gotowy już jeźdźcu jesteś?
Czyż plony mogę już zbierać?
Diabeł nie przemija, póki innego nie spotka.
[Akcje wysyłać tam gdzie zawsze.]