Witaj!

[Ucz2] Arthur Snowflake
Blusimusic
Władca Gwiazd



Pracownik Hogwartu

Posty: 1,045
Tematy: 40
Sie 2015
179
Hufflepuff
#1
[Obrazek: tEmawAdZA_HYOfSGX9uftQft7iJn4vqQa2qtDq71...jpqw4Dy7RA]
 
Data i miejsce urodzenia
5 kwietnia ‘70, Londyn
 
Status krwi
75%
 
Dom w Hogwarcie
Hufflepuff
[Obrazek: 0wUukN02gpwfCS57QeyNXpBioN36qi75MWKki1ul...HTlwcq9O0b]
Charakter
Podczas pierwszego spotkania z Arthurem można wyrobić sobie zdanie, że jest uczynnym i koleżeńskim chłopakiem. Zmienia się to jednak przy dłuższej relacji. Przede wszystkim dlatego, że każdego bliżej poznanego człowieka umieszcza, w którejś ze stworzonych przez siebie kategorii. Jednych uważa za ludzi godnych przyjaźni, innych za ludzi obojętnych, a znaczną większość za niewartą uwagi i mało inteligentną. Do tych ostatnich bywa wredny, jeżeli mu podpadną. Zwykle zbiera wokół siebie grupkę przyjaciół, do której niechętnie przyjmuje nowe osoby. Po poznaniu Arthura bliżej można zauważyć, że w rzeczywistości jest wielkim optymistą. Uważa, że wszystko skończy się kiedyś dobrze. Oprócz tego widać u niego typowe cechy introwertyka. Co prawda lubi spędzać czas z przyjaciółmi, jednak najlepsze jest spędzanie czasu z samym sobą. Często sarkastycznie mówi bardzo egoistyczne i samolubne rzeczy, na przykład “Po co mam z kimś się spotykać, skoro mogę sam ze sobą, a to najlepszy wybór.”, jednak w rzeczywistości tak nie myśli i ma nadzieję, że wszyscy to zrozumieją właściwie. Zdarza mu się jednak przez to oberwać. Kolejną silną cechą Arthura jest chęć pomocy innym. Potrzebujesz czegoś? Idź do Arthura. Zdarzyło się jednak kilka razy, że został wykorzystany. Stara się myśleć nad tym, czy komuś pomóc, ale to jest silniejsze niż on. Nie potrafi odmówić. Kiedy znajduje się już w towarzystwie znajomych, do czego trzeba go czasem zmuszać, jest bardzo gadatliwy. Nie da się go zamknąć, a jego introwertyczność jest niewidoczna. Może tak naprawdę jest ambiwertykiem? Zazwyczaj “dla chętnych” oznacza dla niego “dla mnie”. Jest bardzo pracowity i kiedy ma robić cokolwiek, robi coś przydatnego. Kiedy już to robi natomiast, wszystko musi być perfekcyjne i dopięte na ostatni guzik.  Nie ma miejsca na błędy. Przy tym ujawnia się też jego ogromna cierpliwość, bo przecież kto poprawia linię o 2 milimetry? Warto również wspomnieć o uciekaniu przed pobrudzeniem się. Kiedy inni jedzą rękami, ten je widelcem. Nie ma opcji, żeby był brudny. W dzieciństwie rzadko można było spotkać Arthura w piaskownicy. Promienieje tolerancją do wszystkiego co odmienne. Nie zwraca uwagi na pochodzenie, kolor skóry czy status czystości krwi. Jedyne co liczy się przy dobieraniu przyjaciół to ich charakter. Zawsze dąży do sprawiedliwości. Jeżeli ktoś zawinił, musi zostać ukarany i koniec, nie ma innej opcji.
 
 
Wygląd
 
 [Obrazek: wv_cjXShSEYnCGw3poaKyYdiEi18zQTolgG2WD2M...HHUWiSMcxP]
 
Arthur nie należy do osób wyróżniających się wyglądem, jest ładnym chłopcem o przeciętnej posturze.
Zazwyczaj, kiedy się go spotyka swoje jasnobrązowe włosy ma ułożone według jednego z wybranych przez siebie schematów. W zależności od dnia i ich długości wybiera inny. Pod niedużym czołem znajdują się proste brwi tego samego koloru. Oczy chłopaka są koloru szarego, co jest jedną z cech charakterystycznych w rodzie Snowflake. Lekko zadarty nos i małe usta dobrze wpasowują się w twarz chłopca. Cerę Arthura rodzina określa jako “miodową”, chociaż sam chłopak nie ma pojęcia o co w tym chodzi i po co to nazywać. Bransoletki są nieodłączną częścią ubioru. Ma ich pełno, kupuje przy każdej okazji, zatem bardzo często można zobaczyć je na jego lewej ręce.
 
Historia
**Pamiętnik Arthura od pierwszej strony jest napisany starannym pismem. Ewidentnie nic nie pisał na szybko, tylko wieczorami spokojnie kreślił każdą literę.**
 
14 czerwca ‘81
Drogi pamiętniku! Chciałbym zacząć od samych moich narodzin, opisując całe moje życie do dnia dzisiejszego.
Wszystko zaczęło się 5 kwietnia ‘70 roku w szpitalu św. Munga w Londynie. Moja mama urodziła mnie oraz moją siostrę Iris. Podobno ja byłem cicho, a Iris krzyczała na cały szpital. To w sumie bardzo możliwe. Mama mówiła, że nie czuła bólu, bo wiedziała, że spotyka ją największe szczęście. To bardzo miłe… Natychmiastowo w recepcji zjawiła się cała familia, która chciała nas zobaczyć. Co takiego wyjątkowego w dwóch prawie identycznych dzieciach? Nie wiem i się chyba nie dowiem. Po kilku dniach wróciliśmy do domu i odtąd wiedliśmy nieciekawe życie, polegające na leżeniu i jedzeniu. Dopiero kilka lat później zaczęliśmy mówić, chodzić i robić w ogóle cokolwiek. Z opowieści rodziców najciekawsza jednak jest sytuacja, która miała miejsce gdzieś w listopadzie ‘73. Miałem wtedy trzy, może cztery lata. Jak zwykle nie potrafiliśmy się dogadać z siostrą i wyrywaliśmy sobie zabawki. Po co, skoro mamy ich dużo?! Dziwna sprawa… Iris tym razem wygrała, więc zacząłem płakać, bo halo co mi będzie jakaś siostra wyrywać rzeczy? W tym momencie niektóre z zabawek w pokoju zaczęły lewitować. Widział to dziadek, który tak się zachwycił, że upuścił filiżankę z kawą i musiał ją sprzątać. Przynajmniej mnie tym uspokoił. Podobno to jakieś objawienie mocy magicznej i było ich później jeszcze kilka. Ja nie pamiętam, bo to było dawno. Iris też podobno takie coś przechodziła. Później żyliśmy sobie w tym Londynie tak spokojnie, aż do dnia moich jedenastych urodzin, które były w sumie dwa miesiące temu. Chyba muszę poszukać jakichś informacji o moim życiu, bo jest dziura trochę… Ale wracając, miała wtedy przylecieć sowa z listem. No kurczę! Przecież mamy pocztę! No, ale nie wnikam… Wczesnym rankiem rzeczywiście zauważyłem sówkę z listem w łapkach. Zostawiła go przy naszych drzwiach, więc obudziłem siostrę i pobiegliśmy zobaczyć, co tam jest. Był to list z Hogwartu, czyli szkoły magii. Bardzo cieszyłem się, że wreszcie nauczę się tego, co robią rodzicę. Tylko jest jeden minus. Będę musiał spać w jakimś brudnym dormitorium z innymi ludźmi! To jest okropne! No, ale coś za coś. Potem przyjechali goście, zjedliśmy tort, typowe urodziny. W ten sposób przebrnąłem przez całe moje życie. Wczoraj dowiedziałem się, że na wakacje pojedziemy do cioci Luny i wujka Griffina, którzy mieszkają w wiosce magicznej. Nigdy tam nie byłem. Ciekawe jak to wygląda? 
 
17 czerwca ‘81
Od wczoraj jestem u wujka Griffina i cioci Luny. Mieszkają w jakiejś średniej wiosce... Szczerze, to nie podoba mi się tam. Mama pokazywała mi lepsze miejsca. Dlaczego się nie przeprowadzą do innego miasta? Ale pomijając warunki, to jest nawet fajnie. Zaprzyjaźniłem się z kilkoma ptakami i jednego udało mi się nawet pogłaskać! Hope szuka małych stworzonek, a ja wierzę, że w końcu jej się uda. Nawet próbuję jej pomóc i też wpatruję się w rośliny. Dostałem od wujka Griffina książkę z magicznymi zwierzętami. Znalazłem tam pieska od babci Mii, który jednak nie jest pieskiem, tylko psidwakiem. Wujek cały czas stara się zapewnić mi rozrywkę, jednak ja tego nie potrzebuję... Poza tym jednego dnia byliśmy w parku jakiegoś rodu, lesie, a potem z Hope jeszcze na cmentarzu i w jaskini pająków. To wystarczająco, jak na jeden dzień. Jeżeli zrobimy wszystko teraz to co będziemy robić przez kolejne dwa miesiące wakacji?
 
1 września ‘81
Ceremonia rozpoczęcia roku szkolnego się już skończyła. Trafiłem do Hufflepuff, tak jak Iris i Hope! Okazało się, że Pani Wright musi coś załatwić i naszym opiekunem jest Pan Winter. To nauczyciel Astronomii, czyli raczej mało się z nim będę widywał. Mój pokój to pierwszy po lewej, mam takie nie za wygodne łóżko, ale da się przeżyć, chyba zasnę. Jutro pierwszymi lekcjami będą Zielarstwo, Zaklęcia i Uroki oraz Transmutacja. Najbardziej ciekawią mnie roślinki…
 
17 października ‘81
Wczoraj wyrzucili jakichś ślizgonów ze szkoły, znaczy… Pani Stella wyrzuciła. Wszyscy gapili się na nich, a ja na kuguchara, który sobie przyszedł. Był o wiele ciekawszy… Na lekcji Obrony przed Czarną Magią nauczyciel urządził niezłe przedstawienie, no ale są podobno różne metody nauczania. Pani z Zielarstwa zniknęła, a tak w ogóle to ona jest Anną Margel numer 2. Tamta fajna pani to był ktoś inny. Jeden z nauczycieli mówi, że ona jest niefajna, ale co on tam wie? Latanie jest bez sensu, bo zamiast latać uczymy się o tym, że pierwsza miotła była niewygodna. Co mnie to obchodzi? Przecież to nie ja będę na niej latać. Będę chodzić na Kółko Treserów Sów, a Iris oczywiście na Kółko Astronomiczne, bo jak mogłoby być inaczej… No i tak się tu jakoś żyje.
 
**Od tego dnia pamiętnik przestał być prowadzony. Arthur przestał dokumentować swoje przeżycia.**
[Obrazek: 0wUukN02gpwfCS57QeyNXpBioN36qi75MWKki1ul...HTlwcq9O0b]
Zainteresowania i upodobania
- Uwielbia naturę i przyrodę.
- Jego ulubionym zajęciem są samotne spacery po lesie.
- Nie jest w stanie skrzywdzić żadnej żyjącej istoty.
- Interesuje się zielarstwem oraz magicznymi stworzeniami.
- W przyszłości chciałby ratować życie innym lub zajmować się naukami przyrodniczymi.
[Obrazek: rMbS0TRqEsYE_LTwrTiBFQP0WiQSl8iPzdU96gG6...SAnZJCib3H]
Oceny z Egzaminów
WUDMLe:
Astronomia: Powyżej Oczekiwań
ONMS: Powyżej Oczekiwań
OPCM: Wybitny
Transmutacja: Powyżej Oczekiwań
Zielarstwo: Zadowalający
Latanie: Powyżej Oczekiwań
[Obrazek: rMbS0TRqEsYE_LTwrTiBFQP0WiQSl8iPzdU96gG6...SAnZJCib3H]
Rodzina
- Iris Snowflake [Carrisimae] - siostra
- Valentine Snowflake [Lodomeriae] - kuzyn
- Hope Snowflake [Galiciae] - kuzynka
- Luna Snowflake [Miuriel] - ciocia
- Griffin Snowflake [Dimitrius] - wujek
- Aurora Snowflake [IC] - matka
- Lionel Snowflake [IC] - ojciec
 
Relacje
- Iris Snowflake [Carrisimae] - “Najlepsza siostra, chociaż czasem trochę wkurza. Nie wiem co widzi w tych gwiazdach, ale muszę zaakceptować jej zainteresowania.”
 
- Hope Snowflake [Galiciae] - “Hope robi czasem dziwne rzeczy, ale tak ogólnie to ją lubię.”
 
- Gellert Russell [Joker] - “Często współpracuję z nim na lekcjach. Znam go bardzo dobrze, bo w końcu jesteśmy z tego samego domu.”
 
- Celia Craysin [Cerasus] - “Celia jest fajna, poznałem ją na początku roku i jak na razie mamy dobre relacje.”
 
- John Blee [_JaniseQ_] - “Nie mam pojęcia dlaczego się z nim przyjaźnię, ale jakoś tak wyszło. Czasem wydaje mi się jakby za dużo sobie pozwalał i czuł się lepszy. Ale mi nic nie zrobi, bo sam wie co.”
 
- Stella White [Stella] - “Najlepsza Pani Dyrektor! Nie jest ani trochę nudna i można z nią o wszystkim porozmawiać.”
 
- Jonathan Craysin [BabaYaga] - “Pan Jonathan potrafi uczyć i robi to bardzo dobrze. Nie jest sztywny jak niektórzy nauczyciele.”
 
- Paul Hussain [Pusia] - “Pan Hussain powinien popracować nad metodami nauczania, ale tak ogólnie to nawet go lubię.”
 
- Lorcan Procter [modno] - “Eliksiry są bardzo ciekawe, a Pan Procter świetnie uczy. Widać, że to jego pasja.”
 
- Martin Maxim [GrubszyNizReka] - “Kółko Treserów Sów jest świetnym pomysłem! Nie umiem doczekać się, kiedy dostanę własną.”
 
- Pandora Osbert [Pandora] - “Na początku średnio chciałem uczyć się Zielarstwa, jednak Pani Pandora bardzo mnie zachęciła.”
 
- Griffin Snowflake [Dimitrius] - “Wujek to w ogóle ostatnio siedzi w tym swoim gabinecie i nie wiem co robi.”
[Obrazek: c0FZ8lsTKQj6AX9XarVy7TQ0XuMLY1R8nnNF094H...fpqRyQ3jnv]
Cechy za HPP
Zaleta (słaba) - Jest na sali lekarz?
Zaleta (słaba) - Dodatkowe kieszonkowe
Wada (słaba) - Ja już nie p-pije!
Wada (słaba) - Złodziej amator
Zordin
Czarodziej




Posty: 46
Tematy: 2
Kwi 2020
10
Hufflepuff
#2
no widzę że niezła rozbudowa Winterów, no w zasadzie Snowów
Kanalik
Pan Maruda



Weryfikator

Posty: 349
Tematy: 19
Lip 2017
147
Gryffindor
#3
Karta zaakceptowana! Postać trafia do Hufflepuffu!
Yare, yare...
Blusimusic
Władca Gwiazd



Pracownik Hogwartu

Posty: 1,045
Tematy: 40
Sie 2015
179
Hufflepuff
#4
Aktualizacja
Blusimusic
Władca Gwiazd



Pracownik Hogwartu

Posty: 1,045
Tematy: 40
Sie 2015
179
Hufflepuff
#5
Dodałem relacje.
Blusimusic
Władca Gwiazd



Pracownik Hogwartu

Posty: 1,045
Tematy: 40
Sie 2015
179
Hufflepuff
#6
Dodałem oceny z egzaminów.



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 4 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.