Witaj!

Zaakceptowane Podanie na Ucznia
George
Czarodziej




Posty: 257
Tematy: 14
Cze 2016
110
Gryffindor
#1
Imię i nazwisko: Luke "Lu" Collins
Miejsce urodzenia: Oksford w Wielkiej Brytanii
Status krwii: 75%

Charakter postaci: Luke jest na pierwszy rzut oka skryty oraz miły. W rzeczywistości przyjaciół i kolegów, ma tylko po to, by w razie potrzeby ich w pewnym sensie wykorzystać. Świadczy to w sumie o jego sprycie, ale raczej to negatywna cecha (umysłu, ale gdzieś to muszę zawrzeć a nie ma części podania z cechami umysłu Confused). Jest stosunkowo inteligentny. W rz11eczywistości jest pozbawiony skrupułów i obłudny. Szantażem i podstępem potrafi na niektórych osobach wymusić zachowania zgodne z jego wolą. Posiada żelazną wolę. Nigdy nie działa bez zastanowienia, zawsze przemyśli to, co potem zrobi. Luke to osobą dosyć kłótliwą, szukającą problemów. Jednak nie brakuje mu ambicji. Żądność władzy od maleńkiego się w nim objawiała. 

Wygląd postaci: Luke to na oko jedenastoletni chłopiec, o miłej, dosyć bladej twarzy pokrytej piegami. Ma mały, trochę zadarty nos, co nadaje mu nieco łobuzerskiego wygądu. Ma duże i jasnoniebieskie oczy.  Jest zdecydowanie szczupły, raczej przeciętnego wzrostu.  Posiada jasne blond, średniej długości, proste włosy. Jego usta są średniej wiekości. Ubiera się tak, jak należy. W Hogwarcie zdecydowanie będzie nosić szaty. Ma chude policzki, co jest zdecydowanie wrogiem starych ciotek, które nie mają za co uszczypnąć. Jego brwi są zdecydowanie ciemniejsze niż włosy, przez co mocno kontrastują z jego twarzyczką, oraz usytuowane są na w pewnym sensie "normalnej" wysokości. Nie różni się on praktycznie niczym od reszty swojej rodzinki.

Historia postaci:
Na świat przyszedł Luke, Luke Collins. Vess i Gerhard - jego rodzice - nazwali go tak po dziadku. Mały uczył się dosyć szybko.. hmm... bycia człowiekiem? Może lepiej to nazwać "bycia cywylizowanym człowiekiem", ale wracając! Mały uczył się dosyć szybko, ale nigdy nie wyrażał chęci do chodzenia. Gdy miał już te prawie trzy latka, zamiast chodzić wolał nadal raczkowiać. Rodzicom ręce opadały. Niedługo przed tym, gdy Lu - jak go w domu nazywali - skończyć 3 latka, na świat przyszli jego brat i siostra. Bliźniacy pałali do niego w pewnym sensie niechęcią, zdarzało się im nawet płakać na widok ich brata! No więc chłopiec dalej rósł i sie rozwijał no i.. piąte urodziny. Najgorsze jakie miał, było tak w sumie dlatego, że rodzice mieli tego dnia sprzeczkę. Skończyło się na tym, że sam Lu został okrzyczany, niesamowicie się przez to zdenerwował. Skończyło się na tym, że hm... w pewnym sensie, zrujnował kuchnie. Niechcący. Po prostu wiszące szafy same pospadały, tłukąc talerze i praktycznie niszcząc kuchnię. Uciekł zaraz po tym do swojego poziomu, rodzice na szczęście pozbierali pomieszczenie do kupy. W świadomości Vess i Gerharda było, że kilka szaf na raz nie spada. W ich głowie zapaliła się iskierka, że może to oznaczać, iż ich syn jest również czarodziejem. Jakoś po tym zdrazeniu zaczeli rozmawiać z nim na temat Hogwartu, a szczególnie o Quidditchu, którym chłopak jest po dziś dzień zafascynowany. Sam fakt latania na miotłach był dla niego niesamowity, zwłaszcza, że na codzień wdział jedynie mugoli jeżdzących samochodem, ewentualnie samolot przelatujący na niebie, czy też pociąg sunący po szynach.
Po czasie Lu polubił... gdzie tam, od zawsze ich kochał, ale raczej zaczęły układać mu się dobre relacje z jego rodzeństwem. Zwłaszcza z Arethem (tak sobie zdrobnili imie Arethina). Czas mijał no i... nadszedły jedenaste urodziny chłopca. Dzień niesamowity, gdyż przyleciała sowa zlistem zaadresowanym do Luke'a. Była ona z Hogwartu. Cieszył się on niesamowicie na sam widok listu z pieczęcią tej szkoły. Kilka dni po jego urodzinach, które spędził świetnie w gronie rodziny, pojechał z rodzicami i rodzeństwem do Londynu. Udali się na ulicę Pokątną, gdzie zakupili różdżkę, kociołek do eliksirów, szaty, podręczniki oraz zeszyty, i inne tego typu przybory szkolne.
W końcu nadszedł ten dzień, dzień w którym Lu był i radosny, i za razem po części smutny, jednak w większym stopniu odczuwał euforię. Musiał się pożegnać z rodzicami i rodzeństwem, ale w końcu jechał do Hogwartu! Collinsowie przyjechali pociągiem z Oksfordu do Londynu, i niemalże się spóźniając wszyscy razem pobiegli w barierkę między peronem dziewiątym a dziesiątym. W ten sposób trafili na peron 9 i 3/4. Jedenastolatek wytulił swoje rodzeństwo i rodziców, po czym wsiadł do Ekspresu Hogwart,
gdzie rozpoczęła się jego magiczna przygoda...

Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze: z filma mrnygusa XD

Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl? Ta

Jak nie moge pisać podania to pretensje do Zieli XD

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
PrawdziwyZiela
Udzielający się na forum



Donator

Posty: 1,341
Tematy: 59
Mar 2015
750
Hufflepuff
#2
Podanie zaakceptowane

[Obrazek: GnXTpe2.png]



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.