Możemy nałożyć jeszcze dodatkowe ograniczenia i kazać komuś tworzyć taką, a nie inną postać. Pytanie tylko, czy to zda egzamin? Kiedyś dyskutowaliśmy o tym pomyśle, aby na każdym koncie musiała być postać z innej kategorii (np. dorosły, uczeń, dziecko), by nie dublować dwóch kategorii. Byłem tego (i chyba nawet jestem) gorącym orędownikiem, ale nie nie jako odgórnego nakazu, ale opcjonalnej sugestii. Bo znowu czym innym jest tworzenie dwóch postaci dorosłych, które są jak ogień i woda, a co innego jest tworzyć dwóch wyspecjalizowanych panów od eliksirów.
W gruncie rzeczy, gracz musi lubić grać tym co sam wykreuje, gdyby jeszcze nie przywiązywał się emocjonalnie do niej, a potrafiłby nią grać tak jak aktor wciela się w postać teatralną, to byłoby przecudnie. Znowu, tworzenie co rusz takiej samej postaci, której wątkiem przewodnim są np. eliksiry, a zmienia się tylko wygląd, albo pochodzenie, to też znowu zakrawa na brak kreatywności (i przy okazji zachodzi na pewien punkt regulaminu). Nawet dyskutowaliśmy o tym, czy aby nie dobrym wyjściem byłoby usunięcie multikont w zupełności, w myśl jeden gracz-jedna postać. Być może wpłynęłoby to korzystnie na czas gry, jakość akcji itd., ale mogłoby to drastycznie obniżyć ilość graczy.
Pozostaje więc tylko liczyć, że po jakimś czasie każdy gracz dopuści do siebie myśl, aby samemu się ograniczać w swoich zapędach. W końcu nie wszystko co dozwolone jest uczciwe i zyskujące łaskawy ogląd w oczach innych. Trzeba też traktować grę jako przyjemność i odskocznię, a nie obowiązek, wtedy wszystko nabiera zupełnie nowego znaczenia. Warto wczuć się w grę postaci, a nie w grę postacią (brawa dla tych, którzy wyczuwają różnicę w znaczeniu tych zestawień słownych). Czasem warto grać na żywioł bez przygotowania i ustalania wszystkiego OOC i zobaczyć co samo wyjdzie z akcji. W końcu porażka postaci, jej śmierć to nie tragedia dla nas, tylko dla świata in character. Swoją drogą, to już mało kto chyba odgrywa żal po śmierci bliskiej mu osoby, a o noszeniu żałoby to już nikt chyba nie pamięta.
Świat dorosłych faktycznie mało na możliwości rozwoju tak na pierwszy rzut oka. No bo co? Uniwersytet? Nie każdemu chce się powtarzać to, co robił w Hogwarcie. Czasem warto po prostu samemu organizować jakieś wątki, zamiast czekać, aż ktoś za nas to zrobi. Chociażby wspólne wypady z przyjaciółmi postaci w jakimś tam celu, albo doskonalenie swoich umiejętności. A propos umiejętności. Dziwnie można zaobserwować fakt, że nawet osoby z Wybitnym po szkole uważane są za wybitnie zdolnych i umiejących już wszystko. Szkoła to jednak tylko podstawy i wszystkiego się tam nie da nauczyć. Jeśli ktoś w życiu realnym ma celujący z historii, to nie wiadomo jakby się starał to całej historii nigdy nie wkuje.
Myślę, że najbardziej owocny będzie sposób, kiedy to każdy sam zacznie nad sobą i swoją grą, swoją postacią pracować. Wtedy gra stanie się przyjemnością. Terminatorstwa, nijaczenia i innych chwytów poniżej pasa nie można całkowicie wyeliminować, ale w końcu - mamy ekipę, która czujnym okiem obserwuje każde takie zachowania.