Witaj!

Shilard Winter | Dorosły
Kanalik
Pan Maruda



Weryfikator

Posty: 349
Tematy: 19
Lip 2017
147
Gryffindor
#1
[Obrazek: bdecA4f.png]

[Obrazek: B5l56Rs.png]
Raport z dnia 15 listopada '74 roku
- Auror Office -

"To słodkie."
"Słodkie?"
"Słodkie."

~ Miłość - Priscilla Stronghold ~

Cóż, możemy określić Pana Wintera jako mężczyznę, który nie wyróżnia się nadto pośród tłumu. Jest po prostu zwyczajny, choć aby dokładniej przybliżyć jego wygląd, postanowiliśmy stworzyć rysopis, który został umieszczony u góry. Jednak nie dało się w nim ująć wszystkiego, dlatego załączamy tutaj dokładny opis. Shilard to mężczyzna o przeciętnej budowie ciała oraz wysokości. Warto jednak zagłębić się jeszcze w twarzy. Posiada on dość krótkie, brązowe włosy, które zaczesywane są do tyłu. Zapewne marnuje na nie kilogramy ulizanny rocznie, choć trzeba przyznać, iż to dobry interes - zarówno dla niego, jak i ludzi, którzy sprzedają mu ten towar. Włosy te dobrze komponują się z zielonymi oczyma. Kolor ten często kojarzy się letnimi lasami przepełnionymi drzewami iglastymi, świeżo po deszczu. Przechodząc do karnacji - jest ona dość jasna, jednak nie nadprzeciętnie. Często nosi charakterystyczne czarodziejskie płaszcze, zazwyczaj w kolorze granatowym.

[Obrazek: tIHqYJd.png]
Raport z dnia 4 września '79 roku
- Auror Office -
 
"Człowiek o wielkim sercu i otwartym umyśle. Niejednokrotnie ratujący wiele żyć. Często widziany na ulicach w czasie patroli."
~ Minister - Nora Coletti-Bell ~

"Nie za miękki jesteś na naczelnego? Ani punktów nie odjąłeś, ani nie wpakowałeś do kozy."
~ Uczeń Slytherinu - Murrough Yrell ~

Shilard - prawdopodobnie jeden z najbardziej walecznych, a także naiwnych aurorów. Z pewnością można przypisać mu też sporo inteligencji, dzięki której może tak szybko i łatwo się uczyć - właśnie ta cecha pozwoliła tiarze zdecydować, aby trafił do domu Roweny Ravenclaw. Niewątpliwie można nazwać go kujonem, który mało wie o prawdziwej zabawie i prawie zawsze jest sztywny. Jednak zastanawiając się nad tym dłużej, dochodzimy do wniosku, iż zostało to czymś spowodowane. Nie mówi dużo o przeszłości, co czasami jest dla nas lekko martwiące. Ale zapewnione mamy jedno - choć faktycznie czasami wierzy we wszystko to co mu sie powie, należy do osób niezwykle odpowiedzialnych i pewnych, którym można powierzyć swoje własne życie. Według aktów oraz CV wysłanego kilka lat temu, był on również prefektem naczelnym w Hogwarcie, co jedynie utwierdza nas w przekonaniu, iż postawiliśmy na stanowisku aurora odpowiednią osobę. Jest też zdolny do poświęceń, nawet ogromnych. Często przychodzą mu do głowy również oryginalne, kreatywne i nietypowe pomysły, z których według nas, często korzysta. Bardzo zależy mu na wszelkich istnieniach i niesieniu pomocy słabszym oraz światu - w pewnym sensie, można nawet określić go fanatykiem tych rzeczy. Wygląda tak, jakby to właśnie na nich stawiał całe filary swojego życia i kierował się własnymi, ściśle określonymi zasadami.

[Obrazek: 5qlbiBJ.png]
Raport z dnia 17 lutego '71 roku
- Auror Office -
 
"- Co tak wolno?!"
"- Przecież byliśmy przed panem..."
"- Winter! Nie dyskutuj ze mną! Na ziemię i 10 pompek!"

~ Nauczyciel OPCM - Paul Hussain ~

"- Izzy, wyglądasz dosłownie jak kurczak..."
"- Chcesz się bić?!"
~ Koleżanka - Isabella Graham ~

Wstęp
Historia Shilarda rozpoczęła się oczywiście od urodzin. Miały one miejsce 17 lutego '53 roku. Aż dziwne, że taki młodziak dostał się do biura aurorów i już zajmuje posadę aurora stopnia drugiego. Według tego, co znaleźliśmy w dokumentacji Shilarda, jego przeszłość ciągnie za sobą dużo wzlotów i upadków. Chcemy omówić tutaj dokładnie każdą z jej części, aby łatwo było okreslić, kim naprawdę jest pan Winter.
 
Rozdział I
Shilard Winter przyszedł na świat podczas zimowego wieczoru. Nazwisko w tym przypadku idealnie wpasowało się w datę, trzeba przyznać. Zarówno ojciec, jak i matka nie byli czarodziejami czystej krwi, choć oboje znali się dobrze na świecie magii - w szczególności jego ojciec, który był cenionym pracownikiem ministerstwa magii. Pech chciał, iż chłopakowi trafiła się matka, która lekko mówiąc, nie nadawała się do swojej roli. Nie potarfiła żyć razem z rodziną, co ciągle kończyło się kłótniami jej z ojcem. Młodzieniec obserwował te kłótnie już od małego, jednak prawie zawsze kończyły się zgodą, co akurat było jedynie okłamywaniem samych siebie, bowiem pomiędzy ojcem Shilarda, a matką, nie istniała już żadna więź. Toczyło się to w ten sposób przez wiele lat, aż w końcu doszło do momentu kulminacyjnego - rodzicielka zniknęła z dnia na dzień, zostawiając dziecko i męża. Jak okazało się niedługo po tym, wyjechała wraz z kochankiem do Rosji i tam rozpoczęła życie od nowa. Od tej pory, Winterowie musieli radzić sobie bez niej. Ojciec z pewnością traktował syna jak oczko w głowie, bo przecież miał tylko jego. Choć dziecko od samego początku widziało, iż mężczyzna bardzo tęskni i ciężko mu się żyje na własną rękę, nie mogło praktycznie nic zrobić. Z wyjątkiem rodzinnych kłótni i smutnych wydarzeń, w jego dzieciństwie nie działo się nic, na co moglibyśmy zwrócić szczególną uwagę. Prawdziwa historia zaczęła się dopiero gdy chłopak otrzymał list od Hogwartu. Wiedział co go czeka i pokładał w szkole ogromne nadzieje, od samego początku starał się myśleć o niej jak o nowym domu. W jedynaste urodziny, był niezmiernie ucieszony faktem zmiany otoczenia. Niedługo po tym wybrał się na ulicę Pokątną, zakupił wszystkie potrzebne rzeczy, a potem wsiadł do pociągu na peronie 9 i 3/4, który doprowadził go prosto pod zamek.

Rozdział II
Dopiero tutaj zaczynają się wydarzenia, które znacząco wpłynęły na przyszłość mężczyzny. Zakładamy, iż to właśnie one ukształtowały jego aktualny charakter i zmieniły w takiego człowieka jakim właśnie jest. Gdy dojechał do Hogwartu, z zachwytem w oczach podziwiał ogromny zamek, a gdy został wprowadzony do środka, również Wielką Salę, całkowicie przepełnioną magią. Czekała go oczywista rzecz - przydzielenie do jednego z domów w Hogwarcie. Tiara przydziału z lekkim wahaniem, przydzieliła go do Ravenclawu. Prawdopodobnie był to dla niego najlepszy wybór, bo właśnie dzięki niemu, mógł nabyć tak dużo wiedzy i spędzać sporo czasu w towarzystwie geniuszów z różnych dziedzin. W tych latach zaczął kształtować swoje pierwsze poważne relacje z osobami z poza rodziny. Poznał tak wartościowe osoby jak Daniel Fox, czy też Lizzie Storm. Warto zatrzymać się przy drugiej osobie. Już od samego początku, Lizzie wraz z Shilardem, czuli się niezwykle dobrze w swoim towarzystwie. Nim ktokolwiek się obejrzał, lata mijały, a ich znajomość rozwijała się, aż skończyło się na związku. Jednak jak zwykle los postanowił wplątać w te wydarzenia swoje długi łapska i pokrzyżować całe plany Shilarda, ponownie pokazać mu, iż nie ma zamiaru ułatwiać mu życia, a chcę jeszcze bardziej je dobić. Pewnego razu, pomiędzy parą pojawił się pewien ślizgon - Morphin Margel. Był to człowiek niezwykle zepsuty od środka, który...

Niestety dalsza część tego rozdziału gdzieś zaginęła... Jeśli tylko ją znajdziemy, zostanie dołączona do raportu.

Rozdział III
Trzeci rozdział zaczyna się od wakacji, w które Shilard dowiedział się, iż został wybrany na prefekta naczelnego. Był to czas, kiedy jego życie zaczęło ponownie wracać do normy, wszystkie smutne wydarzenia przestawały boleć, choć dalej zostały w jego pamięci. Niezmiernie się ucieszył, iż otrzymał on tak wielką szansę od dyrektora i postanowił nie zmarnować tego za żadną cenę. Kiedy wakacje się skończyły, oczywistym stał się fakt, że wrócił do zamku, zaczynając swoją kadencję jako najwyżej ustawiony stróż prawa szkoły. Z godnością pełnił swoją funkcję, nigdy nie zaniedbywał obowiązków i dość łagodnie podchodził do wszystkich uczniów. W końcu zawsze powiadał, iż prefekci są po to, aby pomagać uczniom, nie ich karać. Niewątpliwie pomógł wielu istnieniom, a również uczył się wybitnie. Szczególną uwagę oczywiście przygładał do swojej ulubionej dziedziny - transmutacji, którą już w Hogwarcie rozwinął do bardzo wysokiego stopnia. Wiedział, że powiąże z nią przyszłość, gdyż nauka ta, stanowiła dla niego źródło inspiracji, zarówno cieszyła, jak i rozwijała. W tamtych latach, był w związku z Priscillą Stronghold - choć czystokrwistą dziewczyną, to wydającą się nie zwracać uwagi na to, iż przodkowie prefekta naczelnego, powiązali się z mugolami. Zdecydowanie było to coś, co pomogło uleczyć rany po Lizzie. Spędzili ze sobą bardzo dużo ważnych chwil, a szczególnie interesujące było to, że swoim charakterem znacznie różnili się od siebie. On zawsze szanował wszelkie zasady, a ona sprzeciwiała się im, szukała luk, tak aby można było w jakiś sposób je ominąć. Był to czas, w którym chłopak wracał do normy, jego relacje z innymi rozkwitały. Przyjaźnił się również z Jasonem Virulencem, którego traktował jak najlepszego przyjaciela, ćwiczył młodych prefektów, aby godnie reprezentowali postawy wzorowego ucznia, a także potrafili się obronić, pogłębił więź z Danielem Foxem, które zaczął traktować jak własnego ojca. Aż zadziwiające, że pomiędzy opiekunem, a uczniem może pojawić się taka relacja. Poświęcał dużo swojego czasu również na naukę, bo przyszły auror nie mógł stanąć w miejscu i przestać się rozwijać. Szczególny nacisk pokładał oczywiście w transmutację, a także w OPCM i ZIU. Szkoda tylko, iż czas ten minął strasznie szybko, praktycznie w oka mgnieniu. Nim ktokolwiek mógł się skapnać, zbliżał się już koniec roku, okres pożegnania z tym wszystkim co się kocha, z widokiem jeziora po wyjrzeniu przez okno, wieżą astronomiczną, która dawała o sobie znać co godzinę, z zapachem potraw wykonanych przez skrzaty. To wszystko wywoływało straszną nostalgię, której nie dało się w żaden sposób ominąć. Dość smutnym wydarzeniem było dla niego również zniknięcie Priscilli. Niezwykle za nią tęsknił, ale nie miał możliwości wpłynąć na jej powrót. Po napisaniu egzaminów, rozpoczął się dla niego wstęp do życia dorosłego.

Rozdział IV
Wychodząc ze szkoły, od razu zaczął starać się o stanowisko aurora. Na szczęście jego starania zostały docenione, a on rozpoczął pracę już w wieku 17 lat. Początkowo najbardziej współpracował z Dominicem Whitem, którego śmiało mógł nazwać ulubionym towarzyszem broni. Razem patrolowali Hogsmeade, zajmowali się drobnymi przestępstwami. Mieli nawet okazję przysłużyć się do ugaszenia ogromnego pożaru domu, który został spowodowany przez organizację terroryzującą w tamtym czasie ludność. Był to głównie czas rozwijania kariery, lecz i tutaj nadarzyła się szansa do poznania nowych osób, które w przyszłości miały znaczy bardzo dużo. Taką osobą był Aurelius Hallgraves. Shilard przyszedł do jego sklepu ze zwykłą, ludzką sprawą, jednak szybko złapali dobry kontakt, a chłopak poprosił go o nauki. Aurelius stał się jego nauczycielem, który szkolił go praktycznie we wszystkim co może być związane z zawodem aurora. Z każdym treningiem, relacje się pogłębiały, aż w końcu ufali sobie bezgranicznie. Z wyjątkiem tej znajomości, warto jeszcze wspomnieć o Jasonie, z którym nie tracił kontaktu. Również jako auror, pan Winter był bardzo pilną osobą, która zawsze wykonywała swoje obowiązki - jeżeli tylko była taka potrzeba, natychmiastowo zjawiał się z Dominiciem na miejscu wypadku. Problem jednak pojawił się przy jego towarzyszu. Dlaczego zapytacie... Okazało się, iż Dominic wcale nie był tak dobry, jak mogłoby się wydawać. Nie wiadomo kiedy, ani jak, ale stał się członkiem organizacji przestępczej, o której wcześniej wspominano. Spiskował za plecami aurorów, co w gruncie rzeczy wychodziło mu bardzo dobrze, aż do wpadki, którą nakrył Aurelius. Dominica dopadła sprawiedliwość, a Shilard stracił przy tym współpracownika, którego zaczął powoli uważać za przyjaciela. Cóż, jak widać Zima zawsze miał pod górkę i nawet w takich sytuacjach, wszystko postanowiło się odwrócić przeciwko niemu.

Część rozdziału IV została utajniona. Nie zdradzono nam jednak powodu tego czynu.

Dalsze rozdziały zaś, nie zostały jeszcze spisane. Z pewnością wraz z kolejnymi miesiącami pracy, zaaktualizujemy raport.

[Obrazek: DcIUBY4.png]
Raport z dnia 29 października '78 roku
- Auror Office-


Relacje Shilarda? Wiele kart dalej jest nieodkrytych, jednak postaramy się zrobić wszystko, aby poznać jego kolejne relacje. Do tej pory, udało zebrać nam się te materiały:
 
Lizzie Storm
"Czuwaj nade mną Lizzie. Patrz z góry na to, co uda mi się osiągnąć."
Przepraszam, że to wszystko tak się potoczyło... Może gdyby nie moja lekkomyślność, dalej byłabyś wśród nas. Jednak dzięki tym wszystkim wydarzeniom, stałem się takim człowiekiem jakim teraz jestem. Dobrym. Przynajmniej tak mi się wydaje, choć ostatnie wydarzenia, sprawiają iż zaczynam wątpić w swoje własne słowa.

Daniel Fox
"Będę za Panem tęsknił jak cholera!"

Dawno Pana nie widziałem, choć bardzo chciałbym, abyśmy spotkali się kiedykolwiek. Dobrze Pan wie, iż traktuję Pana jak własnego ojca. I właśnie to aktualnie czuję - tęsknotę za członkiem rodziny, który jest mi niezwykle potrzebny. Mam jednak nadzieję, iż w Ameryce żyje się bardzo dobrze i wyjazd z kraju pomoże Panu zarówno zdobyć nową wiedzę, jak i udoskonalać aktualne zdolności.

Priscilla Stronghold
"Ta... Zbierałem się dłużej niż Ty na bal walentynkowy!"

Strasznie mi Ciebie brakuje Priscilla. Nie wiem czemu nagle zniknęłaś, jednak wiedz, że gdybyś wróciła, znowu traktowałbym Cię jako osobę bardzo bliską mojemu sercu. W końcu pozwoliłaś mi ostatnie lata w szkole spędzić w bardzo miłej atmosferze, przepełnionej Twoim towarzystwem. Chyba nigdy nie zapomnę tego, jak wyraźnie sprzeciwiałaś się prefektom oraz kadrze - choć mogło wydawać się inaczej, chyba właśnie to najbardziej w Tobie kochałem. Zawsze miałaś własne zdanie, które nie dało się za nic zmienić i nie bałaś się o tym mówić otwarcie.

Aurelius Hallgraves
"Profesorze, dobrze Pan wie, iż zawdzięczam Panu wszystko to, do czego udało mi się dojść."

Jest Pan dla mnie kolejną osobą, którą traktuję jak rodzinę. Pomimo tego, iż początku tej znajomości można doszukać się zaledwie kilka lat temu, przez ten okres tak naprawdę Pan opiekował się mną. Lecz teraz ta historia chyba się zakończyła... Jednak zapamiętam Pana jako wielkiego czarodzieja, wzorca do na śladowania, wcielenia dobra i sprawiedliwości. Zrobię wszystko, aby pomścić i upamiętnić Pana śmierć...

Avery III Dragovich
"Rodzinę wybiera się samemu, Avery. A Ty jesteś moim młodszym bratem."

Zdecydowanie jesteś jedną z osób, za które obecnie mógłbym oddać życie. Przypominasz mnie kilka lat temu, pod każdym względem. Nasze historie toczyły się tak samo, oboje dążymy do tych samych celów, razem możemy określić się mianem prefekta naczelnego. Obiecuję, że zrobię wszystko, aby wyszkolić Cię na potężnego czarodzieja.

Jason Virulence
"Jeżeli zrobi coś złego, z powortem naprowadzę go na dobrą drogę. Obiecuję."

Gdybym mógł cofnąć czas i nie dopuścić do Twojej śmierci, z pewnością bym to zrobił. Tak mało brakowało mi do uratowania Ci życia... Straciłem przyjaciela, współpracownika i osobę godną zaufania. Nigdy nie znikniesz z moich wspomnień i choć wiele razy się potykałeś, zawsze będziesz dla mnie bohaterem.

Simone Giacalone
"Przyjdzie czas, kiedy zajmiesz moje miejsce i otrzymasz odznakę prefekta naczelnego."

Szczerze... Przyjaźnimy się, lecz myślałem, że inaczej to wszystko się potoczy. Moim zdaniem często wybierasz źle, stajesz się inny niż byłeś na początku. Obiło mi się również o uszy, że nie prezentowałeś odpowiedniej postawy prefekta naczelnego. Nie podoba mi się to, lecz wiedz, iż postaram się zrobić wszystko, aby nasze ścieżki nie rozłączyły się przez różne wydarzenia.

Bill Fritz
"Nauczył mnie wiele. Nie tylko walczyć, ale też rozumieć."

Dziękuję za to, co dla mnie zostawiłeś. Zrobiłem z tego dobry użytek i z pewnością będzie mi służyło do końca życia. Twoje nauki nie poszły na marne.

Lotta Nietzsche
"Ja... Nie wiem co mam powiedzieć..."

Przepraszam... Po prostu przepraszam...

[Obrazek: IsqRuGy.png]
Raport z dnia 9 czerwca '67 roku
- Auror Office -

"- Szczerze mówiąc, jest Pan pierwszym Goblinem, z którym miałem okazję na spokojnie porozmawiać. Rzecz jasna kiedy w grę nie wchodziły interesy."
"- Zaszczyt. Za to Pan jest pierwszym aurorem, z którym miałem okazję porozmawiać, gdy w grę nie wchodziły inspekcje."

~ Goblin - Mezalanth ~

~ Wbrew temu co może się wydawać, nienawidzi zimy ~
~ Niegdyś był wielkim degustatorem cukierków, wiązał nawet z nimi przyszłość ~
~ Należał do organizacji zwalaczającej czarną magię ~
~ W lustrze Ain Eingarp widzi siebie z odznaką aurora trzeciego stopnia wraz ze swoimi bliskimi ~
~ Za patronusa posiada pikujące licho
~ Jest wyjątkowo sceptycznie nastawiony do wróżbiarstwa, choć bardzo lubi tę dziedzinę ~
~ Posiada jednookiego kruka, noszącego imię Petroniusz ~
~ Otrzymał Order Dwóch Różdżek, prawdopodobnie jako druga najmłodsza osoba ~
~ Został aurorem pierwszego stopnia w wieku 17 lat ~
~ Został aurorem drugiego stopnia w wieku 20 lat ~
~ Był prefektem naczelnym w Hogwarcie ~
~ Należał do domu Roweny Ravenclaw ~
~ Został nauczycielem transmutacji w wieku 22 lat ~
~ Jego amortencja ma zapach cynamonu ~
~ Został aurorem trzeciego stopnia w wieku 24 lat ~
 
Postać odgrywana od lipca roku 2018
Szczególne podziękowania dla @Volpe za ładne obrazki 
Yare, yare...
Primaverus
Gobliny pany



Pracownik Hogwartu

Posty: 107
Tematy: 14
Lis 2018
273
Gryffindor
#2
cudowna karta zwieńczona cudowną sygnaturą
therapeute
Pracownik Hogwartu



Pracownik Hogwartu

Posty: 110
Tematy: 16
Sty 2018
288
Gryffindor
#3
:flushed:
ambi
dyyihjfvyfur6u8vhg;oufruyjm




Posty: 692
Tematy: 10
Paż 2017
651
Hufflepuff
#4
hej slicznotko
viper wroc
ola566
Pierwiastek



Pracownik Hogwartu

Posty: 433
Tematy: 20
Cze 2015
233
Ravenclaw
#5
Dzień dobry Panie wladzo
Danon
Puchon




Posty: 278
Tematy: 30
Lut 2019
407
Hufflepuff
#6
Wspaniała karta!
KemegHere
:woozy_face:




Posty: 82
Tematy: 14
Lip 2017
Slytherin

#7
fajne
Hallgraves_Family
Czarodziej




Posty: 54
Tematy: 14
Kwi 2019
103
#8
Świetna karta!

Czekam na kolejne rozdziały!



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.