Data urodzenia: 16 września 2040 r.
Czystość krwi: 100%
Przynależność rasowa lub etniczna: Angilk
Miejsce urodzenia: Szpital Św. Munga w Londynie
Aktualne miejsce zamieszkania: Enklawa/Habooth Town
Wykształcenie:Akademia Nekromancji i Czarnej Magii W Karazhan.
Posada, która zajmuje:Czarny Pan
Stan cywilny:Kawaler
Opis wyglądu postaci: Jest zwyczajnie zbudowanym, dorosłym mężczyzną o przeciętnym wzroście, który przystoi człowiekowi. Na głowie rosną mu czarne jak noc włosy, które zazwyczaj są roztrzepane na wszystkie strony, mimo wszystko wyglądają na dosyć zadbane, jeśli chodzi o ich czystość. Bardzo ciekawe są jego oczy, których wygląd może czasem wprawić w zakłopotanie. Otóż, jego prawe oko jest całe fioletowe i ma na sobie czarne wzorki rozciągające się po całej gałce, a lewe oko jest nienaturalnie czerwone. Obie gałki od czasu do czasu zmieniają delikatnie swój wygląd, ale nie wiadomo z jakiego powodu. Kolejnym szczegółem jaki należy opisać będzie skóra, która jest bardzo blada. Może wynikło to z jakichś dziwnych rytuałów, a może po prostu siedzi cały dzień w podziemiach? Nie wiadomo, ale wiadomo, że jego skóra bardzo przypomina trupią. Mimo licznych walk na śmierć i życie, jeszcze nigdy nie doznał obrażeń na swojej skórze. Oznacza to tyle, że na jego ciele nie ma żadnych ran i blizn, prawie jak u niemowlaka. Jeśli chodzi o ubiór, najczęściej ubiera się w tradycyjne stroje, czyli czarodziejskie szaty. Są to szaty z najwyższej półki z drogimi i ręcznie robionymi zdobieniami. Jednak, preferuje w mrocznych stylach, więc w jego ubiorze przeważa czerń, biel, żółć i fiolet. Ciekawą sprawą są też jego ręce, a w szczególności palce, na których ma pierścienie. Każdy palec ma jeden pierścień, a wydzielają one tak silne światło, że jego ręce wyglądają wręcz jakby przez cały czas świeciły się na fioletowo.
Cechy charakteru postaci:
Charakter Charlesa najłatwiej opisać stwierdzeniem, że zachowuje się on zgodnie z odbieraną ze świata energią. Jeśli aktualnie przyroda i gwiazdy wysyłają mu pozytywną aurę, wtedy jest spokojny, pomocny i stosunkowo miły. Wówczas, bardzo lubi rozmawiać z najróżniejszymi ludźmi, których historie przyjmuje jako kolejną wiedzę i doświadczenie. Jeśli jednak, rzeczywistość wysyła mu negatywne sygnały, w jego zachowaniu zaczyna objawiać się mrok i zło, które cechują się szaleństwem, braku szacunku dla życia ludzkiego czy po prostu agresją. W takich sytuacjach najlepiej zejść mu z drogi, bo potrafi zabić dla samej rozrywki. Taki stan rzeczy jest najpewniej efektem wpływu czarnej magii na jego umysł. Sam jednak uznaje, że jego życiowym celem jest zgłębienie całej wiedzy świata. Właśnie dlatego niczego nie żałuje w swoim życiu, ponieważ określa swoje przygody jako cenne lekcje, które dały kolejne informacje o rzeczywistości. Ma ogromny szacunek do ludzi uczonych, którzy próbują postrzegać świat inaczej niż zostało to przyjęte. Z filozofami, którym twierdzi, że sam jest, mógłby rozmawiać całymi dniami. Podobnie wygląda to w przypadku podróżników, astronomów i innych mniej typowych zawodów. Wygląda też na bardzo tolerancyjnego człowieka, któremu przeszkadza tylko coś, co zakłóca jego spokój.
Historia:
Lata 1/3:
Właściwa historia tego chłopca zaczęła się w drodze do Tiary, podczas uroczystości przydziału w Hogwarcie. Chuck usłyszał wtedy dość niepewny głos Tiary, która zdecydowała umieścić go w Gryffindorze - tam gdzie trafiła reszta jego najbliższej rodziny. Chłopiec ucieszony od ucha do ucha ruszył do rodzeństwa i już na uczcie poznał pierwszy kolegów. Po uroczystości rozpoczęcia roku, prefekci zaprowadzili pierwszoroczniaków do dormitoriów, przedstawili hasła i wskazali łóżka. Jednak tej nocy nikt nie zamierzał spać, każdy chciał się ze sobą poznać. To właśnie tej pierwszej nocy Chuck poznał na schodach do sypialni swoją przyszłą przyjaciółkę jaką miała stać się Florence, na którą częściej mówił po prostu Flo. Dziewczyna okazała się bardzo nieśmiała, ponieważ po jednym komplemencie jaki usłyszała od innego kolegi o imieniu Tyler, od razu uciekła. Chuckowi udało się ją pocieszyć i od tamtego momentu stara się zwalczyć u dziewczyny nieśmiałość, co chyba w końcu mu się udało. Kolejnego, spokojnego dnia pod salą Zielarstwa dostrzegł samotnego Krukona, do którego z nudów postanowił najzwyczajniej zagadać. Z początku chłopiec sprawiał wrażenie bujającego w obłokach i niespecjalnie zainteresowanego poznawaniem nowych osób. Jednak pierwsze wrażenie okazało się niezwykle mylne, a rozmowa przed lekcją jakoś się pociągnęła do tego stopnia, że wezwanie na lekcje porządnie ich wkurzyło. Chłopcy z czasem zacisnęli więzy, a Chuck postanowił przedstawić swojemu towarzystwu nowego przyjaciela, jakim stał się dla niego Cesare, bo tak miał na imię ów Krukon. Dni ciągnęły się a monotonie przerwało w końcu, powstanie z inicjatywy trzech Krukonów nieformalnej organizacji, a raczej paczki jaką był Krukon Squad. Założycielami okazali się dwaj dobrzy kumple Chucka, czyli bliźniacy Conrad i Nostern Lavenhartowie oraz niepozorny wcześniej Cesare Yrell, cichy Krukon z pod Zielarstwa. Chuck uradowany przyjął zaproszenie nie zważający na bycie Gryfonem i wspólnie z towarzyszami organizowali szemrane interesy i wspólnie wygłupiali się wieczorami. Wszystko trwało w najlepsze, więc chłopcy zaczęli wprowadzać coraz to nowszych ludzi do swojej bandy. Niestety, z przyrostem kolejnych zadań domowych i zaciśnięciem relacji pomiędzy poszczególnymi ludźmi, paczka mimo, że oficjalnie nigdy się nie skończyła, praktycznie już nie istniała, jednak wszyscy zachowali między sobą serdeczne relacje. Idąc w ślady innych, też zaprzyjaźnił się z mniejszym gronem ludzi, a byli nimi właśnie Cesare i brat Chucka - Matthew. Tak powstała trójka przyjaciół, którzy razem kombinowali jak tu zarobić, wzmocnić się i być najlepszymi ze wszystkich. Były to fajne miesiące, w których każdy dzielił się swoim sekretem z resztą i wskoczyłby za innymi w ognień, czego dowodem są liczne sytuacje takie jak wspólna walka z prefektami, co raz, czy tam dwa razy skończyło się kozą. Rosnący i powoli zmierzający w stronę dojrzewania chłopiec stopniowo otwierał się na znajomość z dziewczynami, tutaj właśnie pierwszą przyjaciółką ze strony płci przeciwnej stała się poznana na początku roku Florence. Mimo tak sprzecznych charakterów, Flo i Chuck dogadują się jak nikt inny. Przez większość znajomości potajemnie podkochiwał się w dziewczynie i było to przyczyną sprzeczek i złośliwości jakie słał w stronę Nejiego, innego przyjaciela Flo. Relacje z Flo wpłynęły dość negatywnie na przyjaźń z Cesare i Matthewem, gdyż zaczął poświęcać tym drugim o wiele mniej czasu niż wcześniej. Przy pewnej dyskusji na temat tajemniczego przedmiotu, Chuck stanął po stronie dziewczyny, czym pewnie według chłopaków przypieczętował swój wybór między nimi. Do dziś jednak chce jakoś naprawić utracone relacje, co niby w pewnym stopniu idzie dobrze, ale na dzień dzisiejszy każdy ma już swoje, osobne sprawy. W czasie roku ojciec odesłał go do domu, a podczas tej wymuszonej przerwy od szkoły poznał osoby, które dosyć mocno zmieniły jego życie. Po powrocie do szkoły nawiązał nowe, wręcz braterskie relacje z Darellem, który stał się dla Chucka kimś w rodzaju mentora lub właśnie starszego brata, oraz z Lily, która podobnie jak Darella traktował niczym starszą siostrę. Resztę tygodni szkoły poświęcił na pilną naukę i trenowanie najpotrzebniejszych zaklęć. Ta ciężka praca bardzo mu się przydała, ponieważ zdążył nadrobić zaległości jakie narobił sobie podczas całego roku i zdał wszystkie egzaminy uzyskując bardzo dobre wyniki.
Wakacje zaczęły się jakoś bez szału, w sumie całe takie były. Odskocznią było śledztwo w sprawie problemu siostry Chucka - Samary. Większość czasu spędził z Florence, z którą zaczęły łączyć go coraz silniejsze więzy, zmieniające się powoli w coś więcej.
Lata 4/5:
Lata 6/7:
Dorosłość:
Rodzina:
Relacje:
Cesare Yrell- Jeden z pierwszych, prawdziwych przyjaciół, jakich poznałem w Hogwarcie. Pokazał, że zawsze mogę na niego liczyć. Kroczył u mego boku czy było dobrze, czy było źle. Jest przykładem prawdziwego przyjaciela i silnego czarodzieja. Nie zapomnę mu tego i na pewno kiedyś odwdzięczę się za wszystko.
Darell Yrell- Z Darellem poznałem się nieco później, bo w czwartej klasie. Mimo pewnej różnicy wieku, okazał się prawdziwym przyjacielem, którego nazywam wręcz bratem. Wiem, że zawsze mogę na niego liczyć, co udowodnił po raz kolejny, dając mi własny kąt w swojej posiadłości. Stanął u mego boku, czym udowodnił, że jest mi bratem.
Halvar Lavenhart- Relacja z Halvarem to świetna historia o zwrotach akcji. Zaczęła się od dwóch kolegów z Gryffindoru, którzy nie dawali sobie w kaszę dmuchać. Potem los rzucił ich poza szkołą przeciwko sobie, mimo, że nigdy nie spotkali się na polu bitwy. Przeszłość jednak wygrała i razem z Halvarem świetnie się zabawiliśmy przy ostatniej bitwie. Takie rzeczy mocno zbliżają, a relacja ewoluowała w końcu do stanu jakim jest przyjaźń.
Matthew Wright- Wybrałeś mnie i pomogłeś mi pozbyć się moich wrogów. Zapłaciłeś za to wszystko życiem. Z drugiej jednak strony zabiłeś osobę, która nas stworzyła i wzbudziłeś tym moją nienawiść do Ciebie. Gdybym spotkał Cię ponownie, nie wiem co bym uczynił. W głowie mam dwie opcje. Zapomnieć o Tobie, pamiętając Twoje zasługi lub zabić za to, co zrobiłeś naszej matce.
James Liveblack- Poznałem go tam, gdzie zazwyczaj poznaje się osoby takie jak on, czyli na cmentarzu. Trzeba mu to przyznać, że ma swego rodzaju potencjał, który wypada rozwijać. Staram się nigdy nie odmawiać przekazywaniu wiedzy, więc zadeklarował, że będę go jakoś pchnąć do przodu. Może póki co moc nie jest w nim szczególnie potężna, ale z czasem powinien zacząć mnie zaskakiwać. Muszę przyznać, że całkiem go polubiłem.
Arvid Solberg- Marzenie się w końcu spełniło. Jednak lata w Hogwarcie nie były aż tak zmarnowane. Przeszłość wzięła górę i mój ulubiony nauczyciel stał się moim przyjacielem. W końcu walczyliśmy, ale nie przeciwko sobie tylko ramie w ramię. Jedno z marzeń spełnione, ciekawe co przyniosą kolejne lata w naszych relacjach.
Magorath Eld- Kiedyś zaproponował mi nauki. Zgodziłem się i tym samym zdecydowałem o swoim aktualnym życiu. Mimo, że nasze relacje nie były specjalnie rozbudowane, wiem, że zawdzięczam mu posiadaną aktualnie wiedzę. Jego zapiski i doświadczenia do dzisiaj są przeze mnie używane.
Marcus Maxim- Bardzo go szanuje i widzę w nim przyjaciela. Jego sprowadzenie było najlepszym pomysłem na jaki wpadłem. Jest bardzo potężnym czarodziejem, od którego wiele można się nauczyć. Widzę w nim coś w rodzaju mentora. Czekam aż wróci, mam mu tyle do powiedzenia.
Herpon Margel- W pewnym sensie mentor, od którego bardzo dużo się nauczyłem. Traktował mnie jak własnego syna, którego chciał w pełni przygotować do dorosłego życia. Podczas wojny domowej, bez wahania obrał moją stronę. Od zawsze pomagamy sobie wzajemnie jak tylko możemy i mam szczerą nadzieje, że wciąż będzie to trwało.
Trevor Wright- Mój brat, który w końcu dorósł. Czasem nie wiem czy stał się dobrym czy złym człowiekiem. Ciężko rozpoznać jego intencje. Raz wydaje się, że mi sprzyja, a czasem kopie dołki. Traktuje to raczej jak zabawę, ale w pewnym sensie chciałbym wiedzieć co naprawdę o mnie myśli.
Samara Wright- Jest częścią rodziny, w której przyszło mi żyć. W pewien sposób zawsze próbowała sprawić abym wybrał inną drogę. Dochodziło nawet do tego, że w celu zbliżenia do mnie, sama chciała robić to co ja. Z jakiegoś powodu zawsze starałem się ją trzymać z boku? Może to przez to, że zawsze czułem się bratem drugorzędnym? Nie wiem. Ważne jest to, że dobrze sobie radzi w życiu.
Patrick Wright- Głowa rodziny, w której przyszło mi żyć. Jaki by nie był, nigdy mnie nie skrytykował i nie powiedział złego słowa na moje działania. Jednak nie działało to w drugą stronę. Nigdy mi nie pomógł, a wszystko musiałem robić sam. Jest mi neutralny, ale biologiczne przywiązanie działa lekko na plus. Jednak to wszystko.
Lawilet Gingerblade- Mimo, że czasem miał najbardziej bezsensowne pomysły z nasz wszystkich, zawsze uważał, że to ja jestem lekkomyślny. Jego przyszłość została dopełniona i już wiem, że na tym świecie go nie spotkam. Wzbudzał wiele negatywnych emocji, ale po wszystkim mogę go ostatecznie nazwać przyjacielem.
Ida Nietzsche- Gdy ją poznałem była dziewczynką z Hogwartu, która zdawała się iść w niepewnym dla siebie kierunku. Dzisiaj już chyba dorosła kobieta, która wygląda na to, że bardzo się zmieniła. Swego czasu miałem co do niej większe plany, ale postanowiła sama zająć się sobą. Szkoda, a może nie szkoda? Trzeba będzie to sprawdzić i może odnowić kontakt.
Relacje z rodami:
Wright- Nic dziwnego, że najbliższe relacja mam właśnie z tym rodem, z którego pochodzę. Jest to moja rodzina, a wiadomo jak to jest w rodzinach. Czasem ich nienawidzę, a czasem kocham. Nie mniej jednak, jeśli ktoś z zewnątrz zagrozi tej rodzinie, pewnym jest, że będę jej bronił wszelkimi siłami.
Lavenhart- Od kiedy tylko stałem się dorosłym czarodziejem, aktywnie współpracowałem z tym rodem. Jego członkowie pomagali w mojej drodze, a ja pomagałem im. Poza drobnymi wyjątkami, które wynikały raczej ze spraw prywatnych, można rzec, że członkowie tego rodu są ogólnie rzecz biorąc moimi przyjaciółmi. Podzielałem ich wizje świata, a oni podzielali moje miejsce w nim. Nawet gdy byłem dzieckiem, często wspólnie z nimi biesiadowałem.
Lestrange- Stary i szanowany ród, który dziś już ledwo trzyma się na nogach. Szkoda, że dziś nie znam już żadnego członka, ale często rozmyślam o przyszłości tej rodziny. Ma to chyba związek z tym, że moja ukochana pochodziła właśnie z tej rodziny. Niektóre emocje dalej nie chcą odejść.
Maxim- Najważniejszy członek tego rodu pomógł mi, a ja pomogłem mu. Rodzina ta zazwyczaj unikała głupich konfliktów, a dzięki temu stała się kopalnią wiedzy, co mogę potwierdzić, bo sam z niej skorzystałem. Prawdopodobnie do końca będę czuł szacunek do tej rodziny, która bardzo pomogła mi poznać wiele tajemnic świata.
Gingerblade- W przypadku tej rodziny, zadawałem się z członkami, których nazwać można mianem czarnych owiec. Szczęśliwie większość bywalców tego rodu można tak nazwać. Wiele relacji było głębokich, ale nigdy nie z całą rodziną, ale z jej poszczególnymi członkami. Co tu dużo mówić, jeden z nich pomógł mi wybrać moją drogę.
Margel- Zawsze starałem się unikać udziału w konflikcie, który trwał podczas mojego dzieciństwa. Gdy inni ich obrażali, ja milczałem. W pewnym sensie przyjaźniłem się z późniejszą głową tej rodziny, co podczas wojny domowej pozwoliło mi na dopełnienie wielu spraw formalnych. Mimo, że to na pewno im zawdzięczam, na tą rodzinę zawsze należy patrzeć ostrożnie.
Yrell- Wiele osób z tego rodu była dla mnie jak bracia. Gdybym kiedykolwiek stracił domu, śmiało mógłbym zamieszkać pod ich dachem. Dorastałem z tymi ludźmi, a potem razem z nimi narzucaliśmy światu swoje zdanie. Wielka szkoda, że są prawie na wymarciu. Chciałbym jeszcze zobaczyć wielu z nich, którzy odeszli.
Inne rody mają dla niego małe lub średnie znaczenie(lub mogłem o jakimś zapomnieć).
Ciekawostki:
-Większość znajomych mówi do niego zdrobnieniem "Chuck", zamiast jego imieniem "Charles"
-Interesuje się polityką
-Poprowadził rewolucje przeciwko dyktatorowi
-Interesuje się czarną magią
-Jego ulubione kolory to czarny i biały
-Ulubiona pora roku to zima
-Ma sobie tatuaż na lewej ręce.
-Jego różdżka:
Rdzeń: Włókno ze smoczego serca
Drewno:Tarnina
Długość:11 cali
Elastyczność: Sztywna
-Ciągnie go do hazardu
-Posiada super magiczną proce i super magiczny pierścień
-Był kawalerem Orderu za zasługi dla Ministerstwa
-Jego oczy mają fioletowy i czerwony kolor
-Jego ręce świecą na fioletowo
-Zabił Rogatego Węża
-Ze znajomymi zniszczył Hogsmeade i całą armie Aurorów
Oceny:
WUMDLE:
SUM: