Witaj!

Zaakceptowane Podanie na Dorosłego
Celephias
Czarodziej




Posty: 31
Tematy: 7
Paż 2016
50
Ravenclaw
#1
Imię i nazwisko: Anzelm Hoene Hector Yrell
Data i miejsce urodzenia: *Dwadzieścia pięć lat temu* Londyn
Status krwi: 100%
Historia postaci: 

Londyn godzina 01:36 am
Po jednej z ulic na obrzeżach miasta wałęsa się samotnie młodo wyglądający mężczyzna. Stanął przed wejściem dobrze znanym każdemu czarodziejowi z okolic Londynu. Szpital św. Munga jest zawsze ten sam. Mężczyzna ubrany był w długi, czarny płaszcz, do którego wnętrza włożył prawą dłoń wyjmując zaraz lampę naftową. Spoglądając dalej na wejście do placówki wyszeptał sam do siebie "Tu się wszystko zaczęło" a następnie z lampy wydobyło się oślepiające światło. Kiedy ponownie pozostał już tylko mrok na ulic młodzieniec zniknął.
Pub Pod Trzema Miotłami godzina 04:10 pm
Przy jednym ze stolików siedzi dwóch mężczyzn. Przy jednym z nich na stoliku jest postawiona ponownie już się pojawiająca w tej opowieści lampa naftowa. 
-Jak myślisz John? Te ślady prowadzą do kasyna jednak tam też się urywają. Myślisz, że to któryś z pracowników? A może zabójca się deportował z miejsca zbrodni? -Drugi mężczyzna odparł spokojnym i opanowany tonem.
-Nie przepracowujesz się drogi Anzelmie? Nawet gdy zaprosiłem Cię na whiskey gadasz tylko o jednym. Jeśli już nie masz innych tematów do rozmów to chociaż opowiedz skąd wzięła się ta twoja pasja do bycia detektywem.
-Praca wymaga poświęcenia. Doskonale wie o tym mój ojciec, który miał rodzinę za nic. I to do tego stopnia, że jak się okazało zdradzał moją matkę z niejaką Stellą White. Właśnie od dochodzenia czemu mój ojciec tak dziwnie się zachowuje zrodziłem w sobie detektywa. Miałem w tedy około dziesięć lat. Jednakże to nie miejsce i nie pora aby opowiadać o moich rodzinnych problemach. Ostatecznie jednak dowiedziałem się o Stelli lecz nie powiedziałem matce. Była wtedy bardzo chora, gruźlica ją pożerała od wewnątrz. Z dnia na dzień marniała w oczach a ja jeszcze skrywałem tę bolesną prawdę. Pomimo wyrzutów sumienia obwiniałem bardziej ojca, w końcu nie ma go przy mojej chorej matce kiedy go potrzebuję a zabawia się z jakąś lafiryndą i kłamiąc nam potem, że to przez pracę w biurze aurorów. Łgał, że niejaki Fred Skeet dawał mu ciągle jakieś misje.. Wiedząc o prawdzie nie mogłem słuchać jego słów. Byłem wtedy już uczniem Durmstrangu i przyjeżdżałem do domu tylko dla matki. Kiedy zaś TEN dzień nastał i musiałem pochować swoją rodzicielkę ponownie bez towarzystwa ojca miarka się przebrała. Zwołałem zebranie rodzinny na, którym mój ojciec Devon został ostatecznie wypędzony z domu. Najgorsze było to, że wcale z tym mi nie było lepiej lata w szkole mijały a ja poznawałem wiele interesujących ludzi jednakże trzymałem i tak z rodziną a było nas tam sporo. Po szkole wyjechałem, gdzie to tajemnica tak samo jak to co tam robiłem. Wróciłem jednak spokojniejszy niż kiedykolwiek. Ba! Powoli zacząłem przebaczać ojcu i chciałem się z nim spotkać. Los jednak miał inne plany i dostałem powiadomienie o jego śmierci. Został zamordowany przez niejakiego Magoratha Elda i jego grupę przestępczą. Czytając dalej dowiedziałem się, że mój ojciec dostał nawet order za walkę z czarnoksiężnikami. Wtedy postanowiłem mu przynajmniej pośmiertnie przebaczyć. Postanowiłem również obrać własną ścieżkę życia i ponownie wyruszyłem w świat tym razem spotykając na swojej drodze wiele duchów przeszłości.. w dosłownym tego słowa znaczeniu też. Kiedy raz byłem przed bramą Hogwartu spotkałem swojego ojca. Tak, był duchem. Wywiązała się między nami krótka wymiana zdań. I to właśnie głównie przez słowa ojca pragnę posłać zło do piekła i zaprowadzić ład na ulicach Londynu oraz wiosek czarodziejów. 


Wygląd postaci: 
Anzelm to wysoki mężczyzna o dość szczupłej budowie ciała. Włosy ma kruczoczarne, krótko ścięte po bokach. Grzywka zaś zawsze zaczesywana jest na bok albo do tyłu. Wzdłuż szczęki ma mały zarost i często można go spotkać z wąsem. Cerę ma bladą a opalanie jest porównywalne z walką z wiatrakami niczym Don Kichot. Nos ma nieco skrzywiony co łatwo może nakierować obserwatora, że był kiedyś złamany. Piwne oczy zawsze pałające bystrym spojrzeniem. Najczęściej ubrany jest w czarny płaszcz z czerwonym szalem przerzuconym przez kark. Biała koszula to nierozłączny element ubioru tak samo jak czarne spodnie spięte paskiem ze srebrną klamrą. Buty posiadają zawsze twardy obcas co idzie za tym, że dość głośno chodzi. Ubiór jedynie zmienia kiedy bada jakąś sprawę, gdzie dany element ubioru mógłby pociągnąć Anzelma ku klęsce. Widywany jest zawsze ze swoją lampą naftową, z którą nie może się rozłączyć.  
[Obrazek: Hgd9ent.jpg]
Cechy charakteru: Jest podejrzliwy, mało komu ufa a już na pewno nie w stu procentach. Wszędzie widzi podstęp a w każdym widzi potencjalnego podejrzanego. Bacznie dogląda ludzi z otoczenia aby rozgryźć ich charakter i dowiedzieć się o nich jak najwięcej. Pomimo tego jest altruistą gdyż stara się pomóc innym jeśli tylko może. Zawód detektywa zrodził się z jego poglądów na świat. Pragnie bowiem sprawiedliwości za wszystkie występki. Jest również bardzo wierzącym chrześcijaninem co w połączeniu z jego marzeniem świata idealnego rodzi krucjaty przeciwko złu.  Kiedy zapomina o pracy można nawet go nazwać duszą towarzystwa. Jednakże każdy ma coś do ukrycia. Tak samo i Anzelm, który wstydzi się swojej przeszłości przez co niechętnie albo w ogóle o niej nie rozmawia. Jest idealistą i wszystko za co się zabierze musi dokończyć a jeśli nie to odbija się to dość srogo na jego samopoczuciu.. W przeszłości miał bliski kontakt z czarną magią co do teraz ma swoje konsekwencje w wybuchach gniewu. Jednakże co do czarnej magii ma swoje zdanie i próbuje trzymać się od niej z daleka choć w tym zawodzie nie jest to łatwe. Jak większość członków z jego rodziny jest "przeklęty" Amokiem. Co prawda mało kiedy można go zobaczyć zdenerwowanego ale jeśli tak się już stanie to gniew połyka go w całości. Jest w tedy chodzącą maszyną do okaleczania przy czym ślina niczym piana dla psa spływa mu po brodzie. Nie ręczy za siebie kalecząc niekiedy nawet i niewinnych. Jest to wbrew kodeksowi jakim żyje przez co sam siebie karze umartwiając swoje ciało. 

Wyniki z OWuTeM-ów:
(Dysponujesz trzydziestoma punktami. W - 6, PO – 5, Z – 4, N – 3, O – 2, T – 1; nie istnieje możliwość niepodchodzenia do egzaminu.)

Astronomia – T
Eliksiry –N
Historia Magii – T
Mugoloznawstwo - T
Latanie – T
Numerologia – T
Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami – W
Obrona Przed Czarną Magią – Z
Starożytne Runy – T
Transmutacja – PO
Wróżbiastwo – T
Zaklęcia i Uroki – Z 
Zielarstwo – T

Skąd dowiedziałeś się o serwerze?
Z przekazu myślowego. 
Co to jest IC i jak je zapisujemy? Świat gry i zapisujemy w gwiazdkach oraz bez niczego.
Co to jest OOC i jak je zapisujemy? Świat realny i zapisujemy w nawiasach.

Napisz akcję, w której twoja postać porządkuje strych w swoim domu i napotyka się na pamiątkę z czasów szkolnych.
Pozwoliłem sobie zmienić "pamiątki z czasów szkolnych" na "pamiątki rodzinne" gdyż nie lubię wymyślać czegoś co będzie się miało nijak do budowanej postaci.
**Rodzinny dworek w Iverness. Anzelm siedzi na największym fotelu w salonie i wpatruje się w ogień palącego się kominka. Na stoliku obok leży jego różdżka, pare starych datą proroków codziennych z powycinanymi wersami artykułów oraz zgaszona lampa naftowa. Nagle ze strychu dobiegł do Yrella huk**
*Wyrwał się z przemyśleń kiedy to usłyszał hałas i odruchowo spojrzał na sufit jakby była na nim wymalowana odpowiedź cóż mogło to spowodować*
-Przeklęte myszy *Syknął pod nosem i wstał z fotela łapiąc za lampę, która przy kontakcie z jego dłonią zapłonęła płomieniem. Obszedł fotel na około i ruszył schodami ku górze*
**Kiedy był na piętrze mógł usłyszeć jakąś stłumioną niezrozumianą rozmowę**
-A to ciekawe.. *Zawrócił się na dół aby chwycić różdżkę i ruszył ponownie pod klapę na strych. Ruszył różdżką a klapa opadła spuszczając tym samym drabinę. *
**Ze strychu było słychać męski głos: Ktoś tu idzie!**
*Anzelm słysząc to zmrużył oczy i posłał lampę niewerbalnym zaklęciem lewitacji ku ciemnemu pomieszczeniu. Zaraz po tym złapał za szczeble drabiny i powoli wspiął się na strych rozglądając się dookoła. Nie widząc niczego przyśpieszył ruchy i prędko stanął wyprostowany trzymając różdżkę w gotowości*
-Kimkolwiek jesteś pokaż się tchórzu! *Kiedy podniósł ton głos stojąca na ziemi lampa rozbłysnęła jeszcze większym światłem*
-Nie nazywaj kogoś tchórzem jeśli cały się pocisz.. *Odpowiedział głos mężczyzny w podeszłym wieku*
*Anzelm otarł czoło lekko speszony i skierował się w kierunku skąd pochodził głos intruza* 
-Kim jesteś i co tu robisz? Przecież nie ma tu czego kraść. *Dodał Anzelm z lekkim niepokojem w głosie. Miał bowiem wrażenie, że głos wydawał mu się znajomy*
-Miałbym okradać własny dom? *Głos nagle odnalazł swojego nadawce. Był nim duch starca w dostojnych szatach, który wyszedł ze ściany wprost przed Anzelma*
-Dziadek Timerin? Ale jak ty.. Jesteś duchem? *Opuścił dłoń z różdżką i odębiały patrzy na eterycznego*
-Chyba bardzo długo Cię tu nie było, co? Devon nie mówił Ci, że liczni członkowie rodziny zostali w domu aż do teraz?
-Mój ojciec niczego mi nie mówił prócz kłamstw! *Warknął Anzelm*
**Po chwili z pomników, które stały w kątach pomieszczenia wyszło parę innych duchów. Jeden przedstawiał starszą kobietę, jeden mężczyznę w sile wieku a jeszcze jeden małe dziecko, którego grzywka skrywała oczy**
-Bardzo nam przykro wnusiu *Odparła zjawa przedstawiająca kobietę w podeszłym wieku*
-Babcia Samantha... Wujek Ernest... *Tu Anzelm spojrzał na małego chłopca z żalem w oczach* Mały Tom.. 
-Co Cię sprowadza do dworku? *Odezwał się mały chłopiec głosem wypaczonym z emocji*
-Chciałem tu trochę pobyć.. odciąć się od tego jazgotu Londynu. *Odpowiedział żywy spuszczając lekko głowę*
-Oj nie smuć się wnusiu *Podleciała do Anzelma zjawa jego babci* - Wszystko będzie dobrze, Devon zawsze przecież był inny od reszty rodziny. To nie jego wina, że nie możesz teraz z nim porozmawiać zamiast nami.
*Anzelm jedynie wytarł policzki rękawem i spojrzał na babcie*
-Jeśli już tu jesteś to mamy coś dla Ciebie. *Odparł duch mężczyzny wyglądającego na około trzydzieści lat* -Jest tu kufer twojego ojca, którego wyrzekł się tak samo jak rodziny. Weź jego zawartość to i tak należy do Ciebie.
**W tej chwili wszystkie zjawy odleciały na boki ukazując mu drogę do dość wielkiego kufra stojącego przy starej biblioteczce**
*Anzelm rozejrzał się po twarzach zjaw i ruszył do kufra padając na nim na kolana i otwierając wieko*
**Wewnątrz znajdowało się sporo notesów i dwie małe skrzyneczki**
*Yrell złapał wpierw za skrzyneczkę o fioletowej barwie i ją otworzył. Wewnątrz znajdował się rodowy sygnet, którego eteryczne wersje zjawy stojące za nim mają na palcach. Bez wahania go nałożył a rubin w paszczy srebrnego Nundu zaświecił*
-To dowód twojego pochodzenia *Rzekł duch starca*
*Następnie chwycił za drugą skrzyneczkę i otworzył wyjmując z niej mapę z małym "x" *
-Tam znajdziesz więcej odpowiedzi niż sobie wyobrażasz *Odparła zjawa babci Samanthy*
**Kiedy obie, opróżnione skrzyneczki zostały odłożone poza wielki kufer ukazały na dnie czerwony szal**
*Yrell wyjął go i spoglądał na niego z nieco zniesmaczony*
-To ulubiony szalik naszego ojca, który mu zrobiliśmy *Odezwał się duch małego chłopca ponownie bez emocji w głosie*
*Anzelm uśmiechnął się do zmarłego brata i przerzucił szal przez kark*
**Następnie klapa od strychu się zamknęła z hukiem a światło z lampy zgasło a w panującym mroku pojawiły się trzy czerwone ślepia, którym towarzyszył ryk jakiegoś zwierza**




Czy przeczytałeś regulamin? Tak

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
AlexiTheWolfie
Udzielający się na forum



Weryfikator

Posty: 1,403
Tematy: 3
Sie 2015
53
Slytherin
#2
Wstrzymane.
Pierwsze zdanie historii kłuje w oczy.
Częste (niekiedy niepotrzebne, wręcz bezsensowne) powtórzenia.
O ile wygląd jest uzupełniony rysunkiem, o tyle pokusiłabym się o nieco bardziej rozwinięty charakter.
"*Złapał za lampę tak aby dokładnie oświetlić wszystko dookoła kufra. Po chwili dostrzegając jakiś kształt*" <- brak poprawności w budowie zdań. Spokojnie może to funkcjonować jako jedno wypowiedzenie. Poza tym mały poziom rozwinięcia akcji. Do poprawki.
3 szanse, 3 dni na poprawę.
Celephias
Czarodziej




Posty: 31
Tematy: 7
Paż 2016
50
Ravenclaw
#3
Coś tam nabezgrałem.
AlexiTheWolfie
Udzielający się na forum



Weryfikator

Posty: 1,403
Tematy: 3
Sie 2015
53
Slytherin
#4
Wstrzymane.
Zbyt częste powtórzenia (głównie chodzi mi o historię).
Nie do końca pasuje mi słowo "abominacja" i nie jestem pewna, czy w tym wypadku jego ogólnie przyjęte znaczenie jest znane.
*tak samo jest i z Anzelmem (<- charakter), *wtedy (<- charakter)
Akcja... no może nie do końca jest to pamiątka Twojej postaci z czasów szkolnych, ale obroniła się oryginalnym pomysłem.
2 szanse, 2 dni na poprawę.
Celephias
Czarodziej




Posty: 31
Tematy: 7
Paż 2016
50
Ravenclaw
#5
C o ś
AlexiTheWolfie
Udzielający się na forum



Weryfikator

Posty: 1,403
Tematy: 3
Sie 2015
53
Slytherin
#6
Niech będzie. Accepted.




Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.