Witaj!

Zaakceptowane Podanie na Dorosłego
xXxKasztanowiecPL1337xXx
Czarodziej




Posty: 13
Tematy: 1
Lip 2017
13
#1
Imię i nazwisko:
Waldemar Czart, później jednak wyrzekł się swojej rodziny zostawając samym Waldemarem.
Data i miejsce urodzenia:
Polska, Warszawa, 7.07. **40 lat temu**
Status krwi:
50%
Historia postaci:
Siódmy lipca **40 lat temu** roku, był to bardzo niespokojny dzień. Od samego rana niebo było przykryte płaszczem ciemnych i ponurych chmur, które nie chciały przepuścić ani jednego jasnego promyczka światła na ziemię. Mimo iż była to pora letnia, temperatury nie osiągały żadnych rekordowych wartości, a właściwie schodziły pod 15 stopni Celsjusza. Właśnie tego ponurego dnia na świat miało przyjść nowe dziecko dziecko, pochodzące z rodziny Czart. Tak też się stało, a dokładnie o godzinie 10:11. Jego rodzice prędko wsiedli w samochód i ruszyli do pobliskiego, warszawskiego szpitala. Tam odbył się długi, naprawdę długi poród, z którego na całe szczęście i dziecko i matka wyszli cało. Był to chłopiec, od razu było widać, że będzie bardzo niskim człowiekiem. Zostało nadane mu nietypowe i rzadko spotykane imię - Waldemar. Po spędzeniu odpowiedniego czasu na kontroli w szpitalu, wypisano dziecko i razem z matką wróciło do domu. Rodzina Ziobro nie była wcale ogromnie bogatą rodziną. Mieszkali w skromnym domku na obrzeżach Warszawy, ale wszyscy w trójkę się w nim pomieścili. Jego ojciec z zawodu był lekarzem, a dokładniej laryngologiem, zaś matka.. No właśnie, co z matką? Była czarodziejką, pracowała w Polskim Ministerstwie Magii, w departamencie, który zajmował się stosunkami międzynarodowymi. Chłopiec jednak nie wiedział jeszcze, że jest czarodziejem.
Waldemar był chłopcem niezbyt wyróżniającym się ze swoich rówieśników. Dość późno zaczął mówić i stawiać pierwsze kroki. Kiedy jednak już zaczął to robić, okazał się być bardzo ciekawskim dzieckiem. Interesowało go wszystko i wszyscy dookoła i zadawał multum pytań swoim rodzicom. Od najmłodszych lat uwielbiał również przebywać na świeżym powietrzu. Kiedy tylko dorósł do odpowiedniego wieku, że mógł już sam wychodzić na dwór, robił to codziennie - gdy pogoda dopisywała i gdy nie odpisywała. Zyskał wielu przyjaciół i przyjaciółki, z którymi uwielbiał spędzać czas. W swojej mugolskiej szkole radził sobie dobrze, dostawał bardzo dobre oceny. Żyć, nie umierać! Mimo to, przez cały ten czas chłopiec nie wiedział, że w rzeczywistości jest czarodziejem. Aż do pewnego dnia, w jego jedenaste urodziny wydarzyło się coś dziwnego.  Podczas jego rodzinnej kolacji, jego rodzice zaczęli się między sobą kłócić. Waldemar nie mogąc wytrzymać tych emocji, po prostu wydał z siebie krzyk i jednocześnie podpalił obrus. Jego matka czarodziejka prędko zareagowała, gasząc ogień zaklęciem. Natomiast chłopak cały wystraszony pobiegł do swojego pokoju. Nie minęła zbyt długa chwila, gdy w jego progu znalazła się matka, która zaczęła mu wszystko tłumaczyć. Opowiedziała mu o magii, że jest czarodziejem oraz o tym, iż gdy ukończy 13 lat zostanie wysłany do specjalnej magicznej szkoły, gdzie nauczy się szlifować swoje zdolności - a jest nią Instytut Magii Durmstrang. Chłopak był zachwycony tym, ale jednocześnie troszkę przestraszony. Bał się zostawić swoich znajomych. Następne dwa lata starał spędzić się jak najlepiej mógł. Kiedy jednak wybiły trzynaste urodziny, powiedział swoim przyjaciołom, że wyjeżdża do szkoły z internatem do innego miasta. Trudno było mu się z tym pogodzić, ale jako iż był silnym chłopcem, to dał sobie radę. Pod koniec wakacji gdy dostał list z Dumstrangu pojechał z mamą na specjalne zakupy. Kupił tam sobie różdżkę, sowę oraz inne potrzebne rzeczy. Zaraz potem poszedł z nią do specjalnego miejsca, gdzie miał wypłynąć statkiem na nową przygodę. Widząc tylu młodych czarodziejów czuł ogromne podekscytowanie, ale z drugiej strony już tęsknił za swoimi rodzicami. Gdy nadszedł odpowiedni moment, wsiadł na statek i pożegnał się ze swoją matką, wyruszając po nową przygodę..
 
Nastał okres nauki dla Waldemara, który był chyba najbardziej burzliwym okresem przez całe jego życie. Pierwszy rok był rokiem trochę wstydliwym. Waldemar bardzo dziwnie czuł się w nowym miejscu i trudno było nawiązać mu jakiś kontakt, jednak kiedy już to zrobił to było o wiele lepiej. Szybko stał się lubianym chłopcem, który był znany z tego, że pomaga wszystkim w przeróżnych sprawach. Z nauką również nie miał problemów, najlepiej wychodziło mu w zaklęciach i transmutacji oraz w lataniu. Waldemar zawsze uwielbiał sport, więc oczywistym było, że będzie dobry w Quidditchu, ba - był jednym z najlepszych w swoim roczniku! Mimo, iż był lubianą osobą, znalazły się śmieszki które szkalowały go za jego niski wzrost, ale chłopak nie przejmował się tym. W ten sposób mijały mu pierwsze lata nauki. W drugiej klasie nie działo się zbytnio nic ciekawego, chłopak stawał się coraz bardziej lubiany i poznał swoją pierwszą szkolną miłość, która od razu zamieniła się w związek. Dodatkowo, został wybrany do drużyny Quidditcha, z czego był niezmiernie zadowolony. Waldemar zawsze wydawał się spokojnym chłopcem, nieprawdaż? Właśnie: wydawał. Wszystko zmieniło się, kiedy zaczął uczęszczać na lekcje czarnej magii. Zaczął wykazywać ogromne zainteresowanie nią, aż zbyt wielkie. Był bardzo aktywny na lekcjach i chętnie uczestniczył w praktykach, nawet wypożyczył sobie z biblioteki książki związane z nią. Jego dziewczyna uprzedzała go jakie mogą być skutki tak wielkiego zainteresowania czarną magią, jednak on nie słuchał jej. Waldemar zaczął się zmieniać, z każdą praktyką na lekcji był coraz bardziej obojętny dla drugiego człowieka, zaczął mieć nawet w poważaniu innych ludzi. Liczył się dla niego tylko Quidditch oraz nauka, a najbardziej nauka czarnej magii. Nauczyciel tego przedmiotu stał się jego ulubionym nauczycielem, a on otrzymywał najlepsze oceny właśnie z Czarnej Magii. Interesowało go każde zagadnienie związane z nią. Jakie to miało skutki? Straszne. Zerwał prawie kontakt z każdym, w tym ze swoją dziewczyną. Stwierdził, że nie ma czasu na zajmowanie się innymi, musi się uczyć. Zmienił całkowicie swoje otoczenie, zaczął przyjaźnić się ze starszakami i rówieśnikami, ale tylko takimi, którzy również wykazywali zamiłowanie do Czarnej Magii. Coraz mniej utrzymywał kontakt ze swoimi rodzicami, a całe dnie przesiadywał w książkach o czarnej magii. Czasami jeszcze chodził na treningi Quidditcha, ale już rzadziej. Każdy rok zdawał z pozytywnymi ocenami, a wakacje w domu spędzał niechętnie. Często wychodził z domu i wracał późno w nocy. Rodzice próbowali z nim o tym porozmawiać, ale on nie chciał. Z miłego chłopca stał się zamknięty w sobie czarodziej, którego ambicją było trenowanie czarnej magii. Przez ostatnie dwa lata swojej edukacji zaczął razem ze swoim kolegą z drużyny Quidditcha (z którym wygrał puchar) tworzyć uczniowską organizację, której zadaniem po ukończeniu Durmstrangu było zawładnięcie nad światem. Zrzeszyli w swoje szeregi w miarę dużo uczniów, którzy również interesowali się czarną magią i wspólnie ją praktykowali, a w wolnych chwilach planowali jak podbić świat. Nauczyciele dobrze widzieli co się dzieje z Waldemarem, ale kompletnie na to nie reagowali - wiedzieli bowiem, że przyczyną tego jest Czarna Magia. Na ostatnim roku szkolnym doszło do jego pierwszej bójki na zaklęcie. Jego dawny kolega zaczął się do niego przystawać, z czego wynikła bójka. Zdecydowanie miał w niej przewagę Waldemar, który o mało nie zabił go, ze względu na swoją nienawiść spowodowaną praktykowaniem czarnej magii. Na całe szczęście w porę przyszedł nauczyciel, który obezwładnił Waldemara. Wyciągnięto wobec niego konsekwencje, jednak niezbyt duże, w każdym razie wszyscy wiedzieli do czego Waldemar jest zdolny. Swoje ostatnie egzaminy w tych murach zdał pomyślnie, otrzymujac najwyższą ocenę z Czarnej Magii - Wybitny, a rzeczą, którą po sobie zostawił w Durmstrangu był napis na podłodzę, pod jego łóżkiem, zainspirowany Grindelwaldem o którym dużo słyszał. Napis ten brzmiał "For the greater good".
 
W życie dorosłe wszedł całkiem dobrze, jednak pokłócił się razem ze swoimi towarzyszami z organizacji, przez co ta rozpadła się. Było mu z tego powodu przykro, ale nie przejął się aż tak bardzo. Oschle oświadczył rodzicom, że przeprowadza się do Niemiec i tyle. Po prostu tam wyjechał. Korzystając z ich dofinansowania, kupił w Berlinie sobie drobny domek i na początku przystąpił do nauki niemieckiego. Nic innego praktycznie nie robił, a uczył się i uczył. Gdy już go częściowo opanował, zaczął się na poważnie zastanawiać, co chce robić. Nie planował iść na żaden uniwersytet, a jedyne kursy jakie zdał, to kursy deportacji. Jedyne co w swoim życiu robił to czytał gazety oraz pracował w pobliskim barze. Z każdym czytanym artykułem o polityce coraz bardziej zaczął twierdzić, że aby dobrze żyć, to trzeba żyć bez władzy. Spadło trochę jego zainteresowanie czarną magią, czuł on bowiem, że ona powoli go wyniszcza. Pomyślał, że jednak sobie ułoży normalnie życie, z dala od przestępczości - w końcu jego pierwsza organizacja nie wypaliła. Nie trwało to jednak długo, aż w końcu powrócił do czarnej magii. Praktykował ją znacznie mniej, a właściwie dopracowywał tylko swoje dwa dobrze wyuczone za czasów szkolnych zaklęcia. Bardzo je lubił, często ich używał. Ponowne praktyki ponownie sprawiły, że Waldemar stał się człowiekiem obojętnym. Nie było widać w nim szczęścia, a na pewno nie był w stanie wyczarować patronusa. Z czasem ponownie wszedł w złe towarzystwo, a dokładniej natknął się na ulotkę, której raczej nie powinien zobaczyć - organizacja przestępcza szukała popleczników. Było to ugrupowanie ludzi o tych samych poglądach, które miał Waldemar, a więc do nich dołączył. Razem z nimi dokonał wiele rabunków, ataków na ludzi, porwań a nawet doszło do dwóch morderstw. Organizacja się rozpadła podczas walki w niemieckiej kanalizacji z aurorami, gdzie Waldemar również dowiedział się - jak to nazwał - o 'tchórzostwie' jego dawnego przyjaciela Bjorna. Ten, który założył z nim organizację i krytykował władzę, sam teraz do niej przystąpił. Brał udział w walce w kanałach, ale po przeciwnej stronie - walczył przeciwko Waldemarowi. Gdy tylko on to zauważył, poczuł się urażony, a jego nienawiść do niego nagle wzrosła. Wzrosła i to naprawdę szybko. Koniec końców, walka została przegrana, Waldemar musiał uciekać i zaprzysiągł sobie, że jeśli jeszcze kiedyś dorwie Bjorna, to go zniszczy. Po tej nieudanej akcji Waldemar był zmuszony się wyprowadzić, a więc zmienił swoją tożsamość i wyjechał. Tym razem do Hiszpanii, gdzie postanowił odrzucić przestępcze życie i ułożyć je jakoś inaczej. W Hiszpanii nie był znanym człowiekiem, uznano go po prostu za emigranta. Desperancko poszukiwał pracy, nie planował jednak zatrudniać się w Ministerstwie, którym tak mocno gardził. W końcu przyszło mu znowu pracować jako barman. W sumie, pasowało mu to. Zarabiał wystarczająco pieniędzy, aby móc utrzymać swój drobny domek. W wolnych chwilach chodził po kasynach, czy też burdelach i po prostu zabawiał się. Podczas jego pobytu w Hiszpanii działała pewna organizacja przestępcza, jednak Waldemar odpuścił sobie tym razem. Celem tej organizacji było przejęcie władzy nad państwem, a to niezbyt go interesowało - w końcu był anarchistą. Mimo to w głębi duszy trzymał za nich kciuki i lubił patrzeć na bezradność tamtejszych aurorów. Po pewnym czasie postanowił odrzucić swoje dotychczasowe życie w przyjemnościach, a narodziła się w nim ponownie przestępcza dusza. Tym razem jako cel obrał sobie Wielką Brytanię. Mając 38 lat udał się do Polski, do swojej rodziny. Nie przyjechał ich odwiedzić, przyjechał im powiedzieć, że się ich oficjalnie wyrzeka. Obawiał się, że mogą oni w przyszłości zaszkodzić jego potędze - złożył więc rezygnacje z nazwiska i od tej pory w papierach był samym Waldemarem. Po tym totalnie urwał swój kontakt z rodzicami i zmieniwszy tożsamość udał się znowu do Niemczech. Chciał zobaczyć jak wiedzie się życie jego dawnemu koledze i przyjacielowi - Bjornowi. Nie zakupił tam sobie żadnego mieszkania, wykopał sobie jakąś melinę w ziemi i otoczył ją barierami. Przez rok, aż do czterdziestego roku życia stale obserwował Bjorna, gdy tylko nadarzyła się okazja. Chciał dowiedzieć się o nim wszystkiego, a na końcu go zabić za haniebną zdradę. Pewnego, zimnego dnia wieczorem Waldemar stał pod kameleusem na dachu jednego z budynków. W tym czasie w knajpie na dworze siedział Bjorn z jakimś swoim kolegą z pracy. Była to świetna okazja, aby odebrać mu życie. Waldemar wycelował różdżką w jego głowę i szykował się do wypowiedzenia inkantacji, gdzie nagle Bjorn zupełnie przypadkiem obrócił się w jego stronę. Mężczyzna nagle zestresował się i cofnął różdżkę - w obawie, że Bjorn posiada jakąś specjalną umiejętność, która może go wykryć, deportował się. Uznał, że znowu kiedy indziej dorwie Bjorna, ale na pewno nigdy mu nie odpuści. Miał wtedy 40 lat i uznał, że nie może zwlekać dłużej, a więc ponownie zmienił swoją tożsamość na wcześniejszą i wyemigrował do Szkocji. Tam osiedlił się nieopodal Hogsmeade, gdzie jako zwykły Waldemar (bez rodziny, której się wyrzekł) postanowił powrócić do praktyk czarnomagicznych oraz znaleźć sobie popleczników o podobnych poglądach i szerzyć z nimi terror.

Wygląd postaci:
Waldemar jest osobą o niskim wzroście, a dokładniej mówiąc - 165 centymetrów. Wiele osób śmiało się z jego "karłowatości", ale miał on to gdzieś. Kolejną jego cechą charakterystyczną są jego zmarszczki na całym ciele, przez co wygląda o wiele starzej niż jego rzeczywisty wiek - 40 lat. Jego włosy są średniej długości (do ramion) o kruczoczarnym ubarwieniu. To samo tyczy się jego bujnego zarostu: długiej brodzie, o tym samym kolorze. Jego oczy są bladoniebieskie, co niezbyt dobrze komponuje się z jego barwą włosów. Fryzurę ma zazwyczaj obojętną. Nigdy nie ma jakoś specjalnie ułożonych włosów, a są po prostu porozrzucane we wszystkie strony. Jak ubiera się Waldemar? Niegdyś chodził ubrany w dostojne i eleganckie szaty, ale obecnie o to nie dba. Nie interesuje go jego wygląd zewnętrzny, przez co chodzi w starych butach i podartych szatach, przez co w tym ubranku wygląda jak zjawa. Zawsze nosi przy sobie pokrowiec, w którym trzyma swoją ukochaną różdżkę. Na swoich pomarszczonych dłoniach nosi dwa pierścienie z czerwonym (podrabianym) rubinem. Gdyby miał ktoś okazję zobaczyć go w samej bieliźnie, to ujrzałby wiele blizn i ran po pojedynkach. Podsumowując, Waldemar jest osobą o nieco odrażającym wyglądzie.
 
Cechy charakteru:
Osobowość Waldemara zmieniała się na przestrzeni czasu i to bardzo. Na początku był on miłym chłopcem, który zawsze chodził uśmiechnięty i lubił pomagać wszystkim dookoła. Miał wielu znajomych, z którymi uwielbiał spędzać czas. Był również bardzo pilnym uczniem w Durmstrangu, który się dobrze uczył. Był lubiany i lubił również uprawiać sport, a jego głównymi zainteresowaniami były zaklęcia i Transmutacja. Wszystko zmieniło się jednak, kiedy wkroczył w sferę czarnej magii. Im bardziej się w nią zagłębiał, tym bardziej zmieniała się jego osobowość. To wszystko zaczęło się już w szkole, kiedy strasznie polubił zajęcia czarnej magii, że aż sam się nią zainteresował pozalekcyjnie. Coraz rzadziej można było od niego usłyszeć jakieś miłe słowa i coraz bardziej stawał się obojętny wobec drugiego człowieka. Można by powiedzieć, że czarna magia po prostu go wyniszczała. Zaczął tracić bliskie sobie osoby, które zaczęły go przezywać od szalonej osoby. Miał, szczerze mówiąc na to wywalone. Nie liczyły się już dla niego inni ludzie, a przejmował się tylko sobą. Jaki jest Waldemar teraz? Okropny. Kompletnie nie interesuje się innymi ludźmi, przyjemności nie zadaje mu nic dobrego, a jedynie używanie czarnej magii. Uwielbia z nią obcować, można by powiedzieć, że się nią "żywi". Generalnie nienawidzi ludzi, ma jedynie grupkę osób, z którą się kontaktuje, ale są to osoby o podobnych poglądach co on. Nie popiera żadnego ustroju, jest anarchistą. Uważa, że kiedy nikt nie rządzi, jest najlepiej - i do tego dąży. Jest osobą strasznie arogancką i wywyższa się ponad wszystko; uważa, że jest kimś lepszym niż wszyscy inni ludzie i powinni się jego słuchać. Ceni jednak sobie lojalność, jest lojalny wobec swoich towarzyszy, a jego towarzysze muszą być lojalni wobec niego. Jeśli zostanie przez kogoś zdradzony, nic go nie powstrzyma przed zabiciem tej osoby - nawet, jeśli jest to rodzina. Lata praktyk czarnej magii i ciągłe obcowanie z nią spowodowały, że Waldemar nie potrafi wyczarować patronusa. Jest bardzo przywiązany do swojej różdzki i jej strata byłaby dla niego ciosem prosto w serce. Nie odczuwa miłości ani empatii do  drugiego człowieka. Boi się śmierci. Jego obecnie głównym celem jest znalezienie sobie sprzymierzeńców w Wielkiej Brytanii i szerzyć tam terror, wśród mugoli i czarodziei.

Wyniki z OWuTeM-ów:

(Dysponujesz trzydziestoma punktami. W - 6, PO – 5, Z – 4, N – 3, O – 2, T – 1; nie istnieje możliwość niepodchodzenia do egzaminu.)
Uczęszczał do Durmstrangu: po konsultacji z Froxelem usuwam stąd mugoloznawstwo, a Czarną Magię daje zamiast OPCM.
Astronomia – T (1)
Eliksiry – N (3)
Historia Magii – T (1)
Latanie – Zdane
Numerologia – T (1)
Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami – O (2)
Czarna Magia - W (6)
Starożytne Runy – T (1)
Transmutacja – W (6)
Wróżbiastwo – T (1)
Zaklęcia i Uroki – W (6)
Zielarstwo – O (2)

Pomysł na kreowaną postać: jeśli weryfikator pozwoli, wyślę na PW w celu uniknieca MG.

Skąd dowiedziałeś się o serwerze? A nie pamiętam.
 
Co to jest IC i jak je zapisujemy? In Character, jest to czat, który dotyczy świata naszej postaci. Zapisujemy to normalnie, a w przypadku czynności w gwiazdkach, natomiast w przypadku opisu otoczenia - dwóch gwiazdkach.
Co to jest OOC i jak je zapisujemy? Out of Character, jest to czat, który nie dotyczy naszej postaci, a bezpośrednio nas. Zapisujemy to w nawiasach.
 
Napisz akcję, w której twoja postać porządkuje strych w swoim domu i napotyka się na pamiątkę z czasów szkolnych.
*Znudzony wszedł do swojego starego, zaniedbałego domu i ściągnął buty, kładąc je w przedpokoju. Podszedł do lustra, przeglądając się w nim uważnie.*
Brzydki jak zawsze, to mi się podoba.
*Po tych słowach, skierował swój wzrok kilka metrów dalej, na schody, które prowadziły na górę.*
Wypadałoby w końcu uporządkować ten strych..
*Minęła krótka chwila zastanowienia, po czym udał się powoli na górę, wcześniej łapiąc swoją obdartą szatę w dłonie, aby nie potknąć się o nią na schodach. Gdy dostał się na górę, rozejrzał się po zaciemnionym pomieszczeniu, nie mogąc jednak nic dojrzeć.*
Ciemno tu jak podczas walki w kanałach z niemieckim Ministerstwem, stfu!
*Sięgnął do swojej kieszeni, wyciągając z niej oschłą rękę glorii. Gdy tylko złapał ją w swoją dłoń, ta zaczęła oświetlać mu strych. Przyjrzał się wtedy uważnie swojemu strychowi.*
Na Merlina, co za burdel. Nienawidzę sprzątać, ale żeby to znaleźć, to niestety muszę posprzątać.
*Mruknął sam do siebie i drugą ręką wyciągnął ze swojej kieszeni różdżkę. Machnął nią krótko w powietrzu, a strych zaczął się nagle sam uporządkowywać: miotły zaczęły zamiatać kurze, walizki się same układały etc. etc.*
*Podparł się ściany obok wejścia, patrząc z lekką odrazą na sprzątający się strych.*
Cholera, czemu ja to robię...
**Po upływie czasu, strych był w miarę ładnie uporządkowany, a teraz nie rozjaśniała go już ręka glorii, a pochodnie umieszczone w rogach pomieszczenia.**
*Widząc jak strych się uporządkował, schował swoją rękę glorii do kieszeni. Rozejrzał się po strychu, szukając pewnej rzeczy.*
Gdzie ona może być, gdzie... O, wiem!
*Machnął delikatnie różdżką, już mając wymawiać inkantację zaklęcia Accio, aż jego wzrok przykuł błysk odbitego światła od ramki ze zdjęciem. Przez chwilę patrzył się tam, aż w końcu podszedł do tego zdjęcia i wziął go w swoją rękę.*
**Zdjęcie przedstawia Waldemara i jego kolegę, trzymających puchar za 1 miejsce w zawodach w Quidditchu**
*Stał przez chwilę, wpatrzony swoim pustym wzrokiem w zdjęcie. W pewnym momencie można było zauważyć, że jego twarz przybrała srogi wyraz, a on sam zacisnął pięść z różdżką.*
Bjorn...
*Powiedział oschłym głosem, następnie splunął na zdjęcie i odłożył je na półkę. Odszedł trochę dalej, następnie wycelował w nie różdżką, niewerbalnie je niszcząc zaklęciem Reducto. Po tej czynności, zdenerwowany zszedł na dół, powtarzając jedynie cicho do siebie.*
Jeszcze Cię dopadnę, tchórzu. Jeszcze Cię dopadne.
 
Czy przeczytałeś regulamin? Tak
Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
AlexiTheWolfie
Udzielający się na forum



Weryfikator

Posty: 1,403
Tematy: 3
Sie 2015
53
Slytherin
#2
Więc poproszę ten pomysł na pw

Akceptuję.



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.