Witaj!

Zaakceptowane Podanie na Ucznia
Campbell
Czarodziej




Posty: 5
Tematy: 3
Wrz 2019
0
#1
Imię i nazwisko

Nicolas Campbell


Miejsce urodzenia

Barcelona


Status krwi

50% (półkrwi)


Cechy charakteru

Przez traktowanie ojca Nicolas stał się niesamowitym egoistą. Wszyscy byli dla niego gorsi, a jeżeli zdawał sobie sprawę z czyjejś wyższości starał się go pokonać za wszelką cenę. Był przy tym cichy i nieśmiały, więc o jego gorszych cechach charakteru mieli okazję przekonać się tylko bliscy mu ludzie. Cenił sobie jednak dobrego przyjaciela, których jednak wielu nie miał. Może to właśnie to pozwoliło mu doceniać ich wartość. Dla nich był w stanie hamować swój egoizm i pokazywać przyjemniejsze, mniej szorstkie oblicze.

Wygląd postaci

Nicolas to średniego wzrostu ciemny blondyn z zielonymi włosami. Ma zwodzący, przyjazny uśmiech i okrągłą twarz. Jest zdrowy i ma prawidłową jak na jego wzrost wagę, choć dla niektórych może wyglądać na chorobliwie chudawego. Uwielbia kolor brązowy, więc zazwyczaj to właśnie w takich ubraniach chodzi. 

Historia postaci

     Kilkanaście lat temu rodzina Campbell'ów udała się na wakacje. W samolocie siedzieli we trójkę - John i Mary Campbell'owie, małżeństwo od równo 10 lat, i ich 9-letni syn, Peter Campbell. John siedział obok Mary i trzymał zadowolony rękę na jej brzuchu. Była bowiem w ciąży. Wciąż miał nadzieję, że ten syn będzie wykazywał większe zdolności magiczne niż Peter. Kochał swojego pierworodnego syna, ale żałował, że nie będzie mógł oprowadzać go po ulicy Pokątnej, słuchać opowieści z Hogwartu i cieszyć się jego zdolnościami magicznymi. Choć istniała jeszcze szansa na to, że Peter nie jest charłakiem, John już dawno porzucił nadzieję. Teraz mógł znów zamarzyć o tych magicznych chwilach.
    Z rozmyślań John'a wyrwała Mary, która zaczęła zbierać rzeczy. Z głośników słychać było znudzony głos stewardessy: "Zbliżamy się do lądowania na lotnisku w Barcelonie, prosimy o zapięcie pasów." John wyjrzał za okno i zobaczył piękne miasto poniżej. To tu poznali się z Mary i to tu wzięli 10 lat temu ślub. Barcelona była dla niego synonimem wszystkiego co dobre i miłe. Za każdym razem gdy tu lądowali czuł się jak tego dnia, gdy spotkał Mary na lotnisku. Ona miała właśnie dwa dni wolne od bycia stewardessą i postanowiła wykorzystać ten czas by skosztować kultury Hiszpanii. On leciał na badania nowego ziela leczniczego odkrytego na Półwyspie Iberyjskiej. Jak się okazało, roślina była tylko fake news'em magicznego świata, ale przywiózł ze sobą do Londynu coś o wiele cenniejszego, żonę.
    Samolot obniżał się coraz bardziej, aż w końcu wylądował na płycie lotniska. Chwilę później wysiadali już z samolotu i udali się taksówką do hotelu na wybrzeżu. Nie narzekali na słaba sytuacje finansową, więc mogli sobie pozwolić na całkiem przyzwoite hotele w przepięknych lokalizacjach. Jednak pierwszy dzień nie był dla Mary taki, jakim go sobie wyobrażała. Wieczorem zaczęła rodzić przedwcześnie. Została jak najszybciej przetransportowana do szpitala, gdzie urodziła Nicolasa równo o północy. John już wtedy wiedział, że jego największe marzenie stanie się rzeczywistością. To nie mógł być przypadek. Teraz Barcelona przypominała mu o jeszcze jednym, o wyczekiwanym synu-czarodzieju.
   Może się wydawać, że John nie kochał Petera. Kochał go na pewno, choć był w stosunku do niego oschły. Nie mógł się pogodzić z brakiem magicznych zdolności syna, starał się to ukrywać jak tylko mógł, lecz i tak dało się to odczuć. Wróćmy jednak do historii, bo właśnie przyszedł na świat ten, którego tak długo wyczekiwał, Nicolas.
    Nicolas był od wtedy oczkiem w głowie John'a. Od najmłodszych lat starał się go uczyć, jak działa świat magii. Poświęcał mu cały czas, jaki miał. Mary natomiast opiekowała się głównie Peter'em. Gdy Nicolas miał około 6 lat, Campbell'owie udali się na spacer nad Tamizę. Rodzice rozmawiali ze starszym synem siedząc na ławce, a Nicolas bawił się przy rzece. W pewnym momencie John krzyknął. Jego syn zniknął. Ojciec podbiegł do brzegu rzeki i zobaczył syna pod powierzchnią wody.  Bez wahania wskoczył do wody, by uratować syna. Jednak gdy podpłynął bliżej zauważył, że Nicolas ma się jak najbardziej dobrze. Wokół jego ust zobaczył bąbel powietrza. Syn co prawda bardzo się bał, ale John natychmiast przestał się martwić, tylko uśmiechnął się do syna. W duchu cieszył się jak mało kto tego dnia. Wyciągnął syna na powierzchnię i gdy sam wypłynął powiedział rodzinie, co się stało. Tego dnia osiągnął to, o czym marzył. Tego dnia zrozumiał też, że za bardzo się na tym skupiał. Zrozumiał, że źle traktował Petera i powinien poświęcać mu równie dużo uwagi co Nicolas'owi. Od tego dnia rodzina Campbell'ów zżyła się jeszcze bardziej. 
    Niestety Nicolas nie czuł się w szkole tak dobrze jak w domu. Był bardzo dobrym uczniem, ale klasa go nienawidziła. Przez ojca stał się egoistyczny i traktował wszystkich z wyższością. Był do tego wyjątkowo jak na egoistę cichy i nieśmiały, co czyniło z niego idealny cel do poniżania i nękania. Miał kilku przyjaciół, ale niewielu było w stanie wytrzymać z nim dłużej niż kilka miesięcy. Dlatego z wytęsknieniem czekał na list z Hogwartu. Chciał zmienić szkołę; liczył, że to jej wina, że nikt go nie lubi. I stało się, w końcu list trafił do Campbell'ów.
Udali się oni na ulice Pokątną, gdzie kupili podręczniki, czarnego, futrzastego kota, kociołek, po 2 gałkach lodów i, co najważniejsze, różdżkę. Czarną, długą, z runami u nasady. 
    Czas odjazdu Nicolas'a zbliżał się coraz szybciej. W końcu chłopak pewnego ranka otworzył oczy i popatrzył na spakowany kufer koło łóżka. Do pokoju weszła uśmiechnięta Mary i powiedziała: "To już dziś. Ubierz się i chodź do kuchni, mam coś dla ciebie". Chwilę później Nicolas zszedł po schodach wiedziony zapachem świeżutkich naleśników. Zjedli śniadanie śmiejąc się i żartując, po czym wyruszyli na dworzec King's Cross. Nicolas pożegnał się z wszystkimi, zabrał kufer i kota i wsiadł do pociągu. Gdy ten zaczął odjeżdżać, wychylił się z okna i pomachał swoim rodzicom, którzy ze łzami szczęścia w oczach żegnali syna.

Udziel poprawnych odpowiedzi:
Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: Cześć, jak się nazywasz?
*odwraca się w kierunku Steven'a* Hej, jestem Nicolas. A ciebie jak wołają?

Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: (Ej, wiesz gdzie jest Pałac Kultury w Warszawie?)
(Chyba na jakiejś Kolejowej czy Głównej. Na pewno nad torami, tyle wiem.)

Pomocnik UczeńKlasa1 [StevenJeffkins]: *podaje Ci talerz, wypełniony jakąś zupą*
*krzywi się i patrzy ze zdegustowaniem na Steven'a*

Skąd dowiedziałeś/aś się o serwerze: Przyśnił mi się

Czy przeczytałeś regulamin serwera Hapel.pl? Tak

Składając podanie, akceptuję regulaminy serwera Hapel.pl i zobowiązuje się do ich przestrzegania.
Campbell
Czarodziej




Posty: 5
Tematy: 3
Wrz 2019
0
#2
No plisss... udaołoby się do niedzieli?
RoxStars
łajdak



Donator

Posty: 359
Tematy: 13
Sty 2017
112
Gryffindor
#3
Wstrzymuję!

Wszystko fajniutko, ale przy objawieniu mocy muszą być silne emocje. 

3 dni i 3 szansę na poprawę.
Campbell
Czarodziej




Posty: 5
Tematy: 3
Wrz 2019
0
#4
Oki, poprawione (chyba)
RoxStars
łajdak



Donator

Posty: 359
Tematy: 13
Sty 2017
112
Gryffindor
#5
Akceptuję, Slytherin!



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 2 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.