Witaj!

Marianna Avery-Daquin
Cruci
Początkujący Czarodziej



Donator

Posty: 27
Tematy: 11
Cze 2019
39
#1
[Obrazek: T68tWiN.png]
Data i miejsce urodzenia: Paryż, Francja, 3 stycznia 2020
Miejsce zamieszkania: Anglia, Londyn, ul. Grimauld Place
Status krwi: Czysta - bez skazy
Narodowość: Francuska, Brytyjska
Obecna posada: Brak
Wykształcenie: Ukończona Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Stosunek do mugoli: Neutralny
Cechy: Zapisane w gwiazdach [ZALETA DUŻA], Nigdy nie podniosę dłoni [WADA DUŻA], Poliglota [ZALETA MAŁA], Złodziej amator [WADA MAŁA]

CHARAKTER:
Kobieta i czarownica w sile wieku. Na jej twarzy widoczne jest zmęczenie, jednak jej charakter tego nie odzwierciedla. Jest bardzo silna psychicznie i nigdy nie potrzebowała nikogo pomocy w tych sferach. Stawia przede wszystkim na samodzielność i logiczne myślenie. Ma dość realistyczne podejście do życia, wchodzące delikatnie w optymizm. Każdy człowiek jest dla niej bardzo ważny i traktuje każdego inaczej, nie jest z tych, którzy wrzucają wszystkich do jednego wora. Stara się podchodzić do wszystkiego na chłodno i z dystansem. Tak samo jest z jej zaufaniem, które jest dość ograniczone wobec obcych, właściwie nawet przyjaciół i rodziny. Ceni sobie przestrzeń osobistą, prywatność terenu oraz umysłu. Gardzi osobami posiadającymi zdolność legilimencji, nie przez to, iż jest zazdrosna, bo jest to u niej rzadkie uczucie, jednak przez umiejętność czytania w umyśle innych. Nie chce być traktowana jak książka, z której można coś łatwo wyczytać, więc tak też nie nigdy nie traktowała i nie będzie traktować innych. Właśnie przez takie podejście zaczęła studiować podstawy oklumencji. Potrafi postawić sobie jasny cel i dążyć do niego za wszelką cenę, bez martwienia lub sprawiania przykrości innym. Jest raczej przyjaźnie nastawiona do ludzi i da się z nią dogadać w każdej kwestii. Znając siebie i wiedząc, że wszystko jest możliwe jeśli się tylko chce, nie toleruje lenistwa i łagodnego podchodzenia do istotnych spraw. Przez to jest również wymagająca i surowa, ponieważ jeśli coś ma zostać wykonane, to dobrze bądź wcale. Jeśli wie, że jakaś czynność sprawi jej sporą trudność i nie wykona jej na takim poziomie jakim by chciała, to nie podejmie się takowego zadania z prostych przyczyn. Prawdomówność to jej zaleta jak i wada. Nie potrafi i nie lubi okłamywać innych, jednak jest doskonałą skarbnicą tajemnic i chroni ich ponad wszystko. Marianna składając obietnicę swojemu przyjacielowi, składa ją również sobie i dotrzymuje danego słowa. Nie jest również osobą konfliktową, co sprawia, że nigdy nie podnosi pierwsza ręki. Używa różdżki jedynie w postaci samoobrony. Jednak jeśli widzi, że ktoś postępuje źle, łamie prawo bądź sprawia komuś przykrość, ból to postawi się w jego obronie i potrafi użyć siły. Z natury trzyma różdżkę w wewnętrznej części szaty, przez co ciężko jej po nią szybko sięgnąć. W wolnych chwilach oddaje się lekturze bądź sprzątaniem w swoim domu. Jednak największą przyjemność sprawia jej oglądanie ciał niebieskich i obserwacja nieba oraz studiowanie historii magii i sztuki. Jako głowa rodu Avery oraz najstarsza potomkini tego rodu jest też panią domu, w którym mieszka cała rodzina i wraz z skrzatem zajmują się gotowaniem oraz sprzątaniem. Jej różdżka przypominająca wykrzywiony róg jednorożca wykonany z drewna jest raczej jej przeszkodą niż czymś co pomaga. Zawsze wolała magie bezróżdżkową, niż wymachiwanie patykiem. 


WYGLĄD:
[Obrazek: 5IVaMNW.png]
Marianna to starsza kobieta potrafiąca być odbierana jako osobliwa. Jej codzienny ubiór jest inspirowany latami 20, przeplatającymi się z czarodziejskimi dodatkami, takimi jak tiara bądź magiczne broszki etc. Zaczynając od góry, posiada siwe, dosyć długie, bo daleko za ramiona włosy, które niemalże zawsze splątane ma w kola, w którego wbity jest czarny ołówek. Przy jej bladym czole można ujrzeć bardzo wyraźne, miedziane pasemka, które wskazują na to, iż przed siwieniem jej włosy przyjmowały rudą barwę. Czasami jej włosy potrafią się zakręcić i plątać pod tiarą, bez której nigdzie nie wychodzi. Jej koścista twarz oraz zakrzywiony, można powiedzieć, że zgarbiony nos, sprawiają, iż przypomina wiedźmę z opowiadań. Poranna rutyna nie należy do jej codziennych czynności, nie ma w zwyczaju, jak inne kobiety, nakładać tony makijażu. Rano wystarczy jej odrobina pudru oraz różu na policzkach. Na jej opadających policzkach można dostrzec wiele zmarszczek mimicznych, których nigdy nie ukrywała, ani nie starała się pozbyć. Na pierwszy rzut oka jej twarz przyjmuje wyraz pogardy, sprawiają to kąciki ust ciągnące się w dół, jednak jest ona dość pogodną osobą. Żyrafia szyja oraz delikatne, wychudzone ciało sprawia, iż wygląda dosyć karykaturalnie w swoich bufiastych i przydługich szatach. Po jej stylu ubierania można również wywnioskować, iż uwielbia srebro oraz czerń. Przechodząc do dodatków, srebrnej broszki w kształcie lwa oraz różdżki, przypominającą skrzywiony róg jednorożca. Nigdy by nie wymieniła swojej różdżki na inną, mimo to z wielką chęcią by ją schowała i używała wyłącznie dłoni, ponieważ czarowanie nie jest jej pasją.

HISTORIA:
Urodzona w Paryżu, zaraz po urodzinach wyjechała z rodzicami do Wielkiej Brytanii, gdzie zamieszkała w Londynie, dokładnie na Grimouald Place. Uczona była wielu języków od młodych lat. Francuski, Angielski, Hiszpański, Rosyjski, Norweski, a nawet łacina, nie sprawiają jej problemów. Przed objawieniem się jej mocy nie mówiono zbyt wiele o magii, jej rodzice naturalnie czarowali i studiowali różne dziedziny magii, jednak nie tłumaczyli córce skąd się magia wzięła i jak ją traktować. Do wszystkiego doszła sama. W wieku 6 lat przeczytała pierwszą książkę astronomiczną, stąd się wzięła jej pasja do ciał niebieskich. Na 7 urodziny dostała magiczny teleskop, zdecydowanie bardziej dokładny niż te mugolskie. Jej ulubionym miejscem w domu była mała biblioteka zamknięta na klucz, na strychu. Często tam wchodziła, bez wiedzy rodziców. Uważali, że to bardzo niebezpieczne miejsce, w którym trzymają straszne rzeczy i duchy. Z czasem okazało się, że to bajeczka, by wystraszyć małe dzieci przed ich ciekawskimi nosami. W domu mieszkało 6 osób. Ojciec - Orion Avery, matka - Irma Avery, ciotka - Melania oraz jej trzech synów, których imiona Marianna zawsze myliła. W domu pałętało się sporo duchów, które wychodziły jedynie w nocy. Irma uważała, że trzeba je przegnać, jednak Orion za każdym razem, gdy dochodziło do konfrontacji irytował się i dochodziło do kłótni. Twierdził, iż duchy zmarłych, które nawiedzają domostwo pomagają mu przy pracy. I właściwie miał rację, jednak Irmie nie podobało się, iż jej dzieci po nocach chowają się pod łóżkiem. Natomiast prawda była inna, bo robili tak jedynie kuzyni Marianny, ona sama często rozmawiała z duchami. Z początku się bała, jednak, gdy poznała zmarłego ducha z rodziny Blacków, który mieszkał kilka domów dalej, w tym gdzie mieszkali Avery popełnił samobójstwo, ponieważ za jego czasów był tutaj opuszczony, spustoszony przez śmierciożerców dom biednych mugoli. Opowiadali sobie różne historie po nocach, czytali książki, obserwowali gwiazdy  oraz robili psikusy domownikom. W kamienicy znajdowało się pełno drzwi zamkniętych na klucz, których pilnował domowy skrzat. Swoją drogą Kurzek miał u Avery bardzo dobrze. Nawet miał własny pokój! Mimo to codzienne prace, takie jak sprzątanie, gotowanie obiadów, pilnowanie dzieci bardzo go męczyły. Któregoś dnia matka Marianny odkryła, iż nie przesypia nocy, tylko spędza je na strychu z duchami, więc schowała klucze w piwnicy i nawet przeniosła łóżko skrzata, by spał obok nich. Marianna pod wpływem złości udała się późnej nocy do piwnicy i zakradła się do pokoju kurzka. Bardzo się stresowała i bała, że ktoś ją przyłapie. Idąc na palcach, cała spocona, skupiona wyłącznie na kluczach, przypomniała sobie, że nie zamknęła drzwi do piwnicy, jednak było za późno, ponieważ ktoś w nich już stał. W czarnej framudze drzwi, na tle betonowych schodów dostrzegła czarne, obdarte prześcieradło. Spod mrocznego kaptura był widoczny jednie mały otwór i kawałek czegoś na kształt ludzkiej czaszki. Marianna spoglądając na zjawę zamarła, spojrzała niżej i dostrzegła, iż postać lewituje, zamiast rąk ma ludzki szkielet, ale jakiś taki blady. Na dodatek nad posadzką unosiła się gęsta mgła. Wnet Mariannę przeszedł solidny dreszcz, a zaraz po tym wydusiła z siebie głośny pisk na całe domostwo zrzucając z półek talerze oraz butelki z trunkami. Postać zbliżała się coraz bliżej, mimo krzyków dziewczynki, nie chciała ulec i odejść. Za czarną narzutą dostrzegła żółty promień. W jednym momencie przerażająca postać zmieniła się w balon i odfrunęła na swoje miejsce z którego wyszła, czyli małej dziurki dla myszy. Okazało się, iż była to skuteczna zasadzka rodziców, czyli sprytnie schowany bogin, jednak nie spodziewali się, iż Marianna boi się tak przerażającej rzeczy, nawet dla nich dementorzy są koszmarnie straszni. Po tym wszystkim doszli do wniosku, że przesadzili, a duchy to nic złego, jednak nie powinna przebywać z nimi do późnego wieczora, bo odbije się jej to na psychice oraz zdrowiu fizycznym. Na dodatek wtedy ujawniła się moc młodej czarownicy. To była bardzo dziwna i przerażająca noc.
Przez zamglone okna starej kamienicy przebiły się pierwsze promyczki słońca. Młoda czarownica rozejrzała się po pokoju i zastygła na moment. Nie zobaczyła swoich książek, teleskopu i porozrzucanych ubrań. Zdziwiona natychmiast wstała i pobiegła do pokoju rodziców powiedzieć im, że ich okradli. Nic bardziej mylnego, po drodze do ich sypialni był salon, w którym cała rodzina stała z tortem. Zaczęli śpiewać sto lat i bardzo miłym gestem przywitali "rannego ptaszka" - była już 12:00. Jako pierwszy prezent otrzymała sowę - Hermesa. Z początku był spokojny, jednak z czasem się okazało, iż jest dość płochliwy i boi się ludzi. Marianna musiała poświęcić wiele czasu, by nauczyć go manier. Ostatecznie Hermes był tak wyszkolony, że gryzł osoby zbliżające się do niego, ale nie uciekał od nich. Czasami było to przydatne, gdy ktoś niepożądany chciał dorwać list czarownicy. Po rodzinnym poczęstunku Maria wraz z Orionem i Irmą udali się na ulicę pokątną i zakupili najpotrzebniejsze materiały szkolne. Najgorzej przyszło kupno różdżki, czarownica nie chciała czarować jakimś zaczarowanym patykiem, od zawsze chciała potrafić robić to dłońmi, tak jak jej ojciec. W tamtym momencie Marianna posiadała już dwie różdżki, jedną złamaną, przypominającą róg jednorożca wydrążony w drobnym kawałku dębu oraz drugą, prostą oraz połyskującą. Na sam koniec zawitali w Banku Gringotta, z którego wyciągnęli pokaźną sumę i podarowali ciotce, by pilnowała jej pieniędzy w szkole, była bowiem wtedy nauczycielką Historii Magii, gdy Marianna rozpoczynała naukę. To właśnie ona zaszczepiła u niej miłość do tego przedmiotu. Około 15:00 pociąg do Hogwartu odjechał. Czarownica delikatnie spóźniona, nawet nie zdążyła pomachać rodzicom, jednak nie przejęła się tym zbytnio.
Same lata szkolne Marianna wspomina bardzo dobrze, mimo że trudno jej było się przyzwyczaić do spania w jednym pokoju z kilkoma osobami. Wtedy przekonała się jak bardzo ceni sobie przestrzeń oraz prywatność. Gdy pierwszy raz sięgnęła po różdżkę - spowodowała mały wybuch w sali Zaklęć i Uroków. Nie szło jej nigdy zbyt dobrze w zaklęciach, nie wspominając o eliksirach, które ledwo zdała. Lepiej się czuła w opiekowaniu stworzeniami oraz zielarstwie, a w astronomii oraz historii magii czuła się jak ryba w wodzie i nic z tych dziedzin nie było dla niej zagadką. Dopiero w trzeciej klasie zdała sobie sprawę, że lenistwem do niczego nie zajdzie i to od niej zależy jak będzie jej się żyło za kilka lat. Wzięła się w garść i postanowiła opanować zaklęcia do perfekcji, ponieważ groziło jej zagrożenie z przedmiotu. Zawzięła się i zdała egzaminy na poziomie Wybitnym! Tak samo z Obroną Przed Czarną Magią. Niestety nie udało jej się poprawić eliksirów i przeszła z okropnym do następnej klasy, co poskutkowało ograniczeniem kieszonkowego. W szkole przez jakiś czas naśmiewano się z niej, że wygląda jak wiedźma, już wtedy nosiła małe okularki, które wygodnie leżały na jej garbatym nosie. Wyłupiaste, zielone oczy oraz ostre rysy twarzy w niczym nie pomagały. W ostatniej klasie wyjechała do Francji i zdała cały rok zaliczeniowy w Akademia Magii Beauxbatons, jednak by dowieść swojej wiedzy, wróciła do Hogwartu i tam również zaliczyła cały rok jednego dnia. Po tym czasie już nie wróciła do Wielkiej Brytanii. Do 30 roku życia pracowała w Francuskim Ministerstwie Magii, w departamencie przestrzegania prawa czarodziejskiego, a w tym samym czasie studiowała historię magii oraz astrologie. Po zdaniu studiów zajęła posadę nauczycielki w Beauxbatons i pracowała tam do 45 roku życia jako astronom, zaś następne 5 lat, czyli do 50 roku życia, jako nauczycielka historii magii. Niestety po tak długim czasie nauczania w szkole musiała odejść, ponieważ urodziły jej się wnuczęta w Wielkiej Brytanii i wiedziała, iż potrzebna będzie im pomoc. Stała się wtedy pełnoprawną głową rodziny, zamieszkała wraz z wnuczętami i dziećmi w starej kamienicy, do której wróciła z promiennym uśmiechem na twarzy. 


DODATKOWE:
-Jej różdżka wykonana jest z dębu, posiada rdzeń z włókna smoczego serca oraz ma 11 cali, dość sztywna, a z wyglądu przypomina wykrzywiony róg jednorożca,
-Jej patronusem jest kozioł,
-Posiada sowę o imieniu Hermes,
-Jej boginem jest dementor,
-Nie posiada własnej miotły, preferuje sieć fiuu,
-Biegle operuje językiem francuskim, angielskim, norweskim, łaciną oraz starożytnym celtyckim pismem,
-Pochodzi z domu Daquin - czystokrwistego francuskiego rodu, jednak ożeniła się z Anglikiem, w pewnym wieku, dzięki czemu uzyskała nazwisko Avery,

OCENY:
Astronomia-PO
Historia Magii-Z
Eliksiry-N
Mugoloznastwo-O
Numerologia-Z
Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami-O
Obrona Przed Czarną Magią-Z
Starożytne Runy-O
Transmutacja-N
Wróżbiarstwo-T
Zaklęcia i Uroki-PO
Zielarstwo-O
Latanie-Zaliczone

[Do sprawdzenia przez Em411 oraz do przeniesienia do działu dorosłych]



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.