Witaj!

Podanie na nauczyciela numerologii
Sizar
Azkaban




Posty: 40
Tematy: 20
Gru 2014

#1
Imie i nazwisko: Terry Brand

Wiek: 17 lat

Miejsce urodzenia: Anglia, Londyn

Historia postaci: (Minimum 12 rozwiniętych zdań): 17 września 2026 r. Fleur i Lennemu urodził się syn. Oboje byli z siebie bardzo dumni, ale wiedzieli też jaki to będzie obowiązek. Rodzice postanowili dać mu na imię Terry po jego dziadku. Już od najmłodszych lat chłopiec był sporym psotnikiem i rozrabiaką, często dokuczał rodzicom np: w wieku 4 lat, gdy cała rodzina była nad morzem Terry schował się za drzewem. Mimo takich wybryków nie można powiedzieć o tym chłopcu jako o niegrzecznym dziecku. Rodzice często się o niego martwili, gdyż lubił niebezpieczeństwa. Każdego dnia chłopiec chodził z rodzicami do parku nieopodal jego domu. Tam najczęściej biegał po placu zabaw, lub siedział na ławce i z uśmiechniętą miną wysłuchiwał opowiadań, które czytała mu matka. Na czwarte urodziny chłopiec dostał małego, szarego kotka w czarne plamki. Każdego dnia Terry bawił się ze zwierzakiem i dobrze się nim opiekował. W wieku sześciu lat chłopiec poznał pewną koleżankę o imieniu Katie. Razem z przyjaciółką ciągle spędzali ze sobą czas bawiąc się w parku itp. Gdy Terry miał 7 lat zdobył więcej dobrych przyjaciół, oraz poszedł po raz pierwszy do szkoły. Jego pierwszym uczuciem kiedy przekroczył drzwi klasy był strach. Terry mianowicie bał się iż nie polubią go tam. Po kilku dniach przyzwyczaił się do klasy. Chłopiec spędzał z kolegami codziennie czas i dobrze się bawił. Mniej więcej w wieku 8 lat Terry'emu uciekł jego kot. Chłopiec bardzo się zamartwiał i płakał. Zwierzak nigdy nie powrócił do owej rodziny i pomyślano, że zdechł. Kilka dni po 9 urodzinach Terry'ego w chłopcu nastała wielka zmiana: zaczął się spóźniać do szkoły, nie słuchał rodziców i ignorował polecenia innych. Pewnego dnia Ojciec miał dość zachowania swojego dziecka, postanowił coś z tym zrobić. Jedna myśl nie dawała mu spokoju, gdyż ciągle sądził, że to koledzy Terry'ego mają na niego zły wpływ. W końcu zakazał mu się z nimi spotykać, oraz powiedział, że od tej pory Terry ma się wziąć ostro za naukę. Pewnego popołudnia, gdy chłopiec się uczył, Ojciec był w pracy, a Matka gotowała Terry postanowił wymknąć się po cichu na boisko. Zrobił to bardzo szybko bez problemów. Na zewnątrz spotkał swoich rówieśników, których często widywał. Zaproponowali mu małą wycieczkę do starego, opuszczonego domu, który stał nie daleko od miejsca zamieszkania Terry'ego. Chłopiec po długim namyśle zgodził się. Gdy wszyscy dotarli na miejsce pierwszym wrażeniem naszego bohatera było przerażenie i odraza do owego terytoria. Miejsce to budziło grozę. Była tam zaś wąska uliczka, która prowadziła do wielkiego, opustoszałego domu. Budynek wyglądał na bardzo stary i niezamieszkiwany od lat. Przy wejściu stała zardzewiała, metalowa brama, która łączyła się z wysokim żywopłotem otaczającym dom. Od razu, gdy dzieciaki otworzyły bramę ujrzeli wiele oschłych paproci, oraz małą sadzawkę, na której pływało wiele lilii. W końcu Terry na progu drzwi zobaczył trzech dwunastolatków, którzy zawsze dręczyli młodszych. Po chwili jeden z chłopców krzyknął "WIAĆ!" Terry po już po sekundzie  zrozumiał czemu mają uciekać. Nagle trzej starsi chłopcy zaczęli biec do Terry'ego i jego przyjaciół wymachując pięściami. Wszyscy zaczęli uciekać. Nagle Terry potknął się o nogę kolegi i upadł uderzając ramieniem o kamień. Ręka zaczęła mu krwawić, a starsi chłopcy byli co raz bliżej. W końcu ostatkiem sił skrył się za starym śmietnikiem, który stał przy furtce. Skulony z błyszczącymi jak gwiazdy od łez oczami zobaczył wokół siebie gęstą, tajemniczą mgłę i w jednej chwili poczuł jak by jego stopy oderwały się od ziemi i nagle znalazł się przed swoim domem z zakrwawionym ramieniem. Po chwili zmęczony i osłabiony zapukał do drzwi. Otworzyła mu je przerażona matka z powiekami pełnymi łez. Natychmiast opowiedział wszystko rodzicom i po wielu krzykach wszyscy razem się pogodzili. Od tego czasu chłopiec przestał być taki zadziorny i stał się osobą bardzo zaczytaną, oraz uporządkowaną. Rok później, gdy Terry miał 10 lat usłyszał nagle pukanie do drzwi. Jego matka podbiegła i otworzyła drzwi. Tam ku jej zaskoczeniu stał ubrany w szmaragdową szatę mężczyzna. Na początku przywitał się i wręczył Fleur list z dziwnym herbem na kopercie, na którym widać było lwa, kruka, borsuka i węża. Terry w końcu usłyszał jak wzywa go matka. Czym prędzej podbiegł do drzwi. Stał już tam również jego ojciec. Nieznajomy wszedł do środka i zaczął opowiadać całej rodzinie o tym co jest w liście. Wszyscy byli wstrząśnięci. Nie wiedzieli o co chodzi. W pewnym momencie wyproszono na chwile chłopca. Terry niechętnie poszedł do swojego pokoju. Około po godzinie rodzice zawołali chłopca. Zbiegł on do salonu, lecz tajemniczego mężczyzny już nie było. Ojciec opowiedział mu wszystko i Terry zdziwił się, gdy przyznał, że to co opowiadał nieznajomy było prawdą. Pokazali chłopcu list, a w nim czytelnymi literami pisało "Szanowny panie Brand. Uprzejmie informujemy, że został pan przyjęty do szkoły magii i czarodziejstwa w Hogwarcie. Potrzebne przybory może pan znaleźć na ulicy Pokątnej. Wymagane rzeczy: 1 kociołek cynowy rozmiar 2, szaty ucznia, różdżka, odpowiednie podręczniki, oraz jeżeli zajdzie taka potrzeba może pan zabrać ze sobą: kota, szczura, żabę, sowę, lub ropuchę. Pociąg wyjeżdża 1 września o godz. 16:00 na stacji King's Cros, a dokładniej na peronie nr. 9 3/4. Dostać można się tam biegnąc prosto w ścianę między peronem dziewiątym, a dziesiątym. W środku koperty umieszczony był także bilet. Razem z rodziną Terry stał jak wryty w ziemię. Nie mógł oderwać wzroku od listu. Po kilku minutach, gdy chłopiec zdążył przeczytać list już parę razy, wymienił z rodzicami znaczące spojrzenia. Syn, matka, oraz ojciec przebyli długą i poważną rozmowę. Kilka dni później chłopiec zaczął pakować potrzebne rzeczy do swojej nowej szkoły. Rodzice wytłumaczyli nauczycielom, że chłopiec przenosi się do innej szkoły. Tydzień przed wyjazdem do Hogwartu Terry udał się na ulice Pokątną, aby kupić potrzebne przybory. Na początku wszedł do księgarni i kupił potrzebne podręczniki, oraz dodatkowe książki. Następnie poszedł do Madam Malkin i nabył odpowiednie szaty czarodzieja. Na koniec udał się do Olivandera i dość szybko wybrał różdżkę, która spełnia jego rozkazy i jest mu posłuszna. Tydzień później chłopiec udał się na stacje King's Cros, a dokładniej na peron 9 i 3/4. Od razu wyściskał rodziców. W jego oczach pojawiły się błyszczące krople łez, gdyż bał się czekającego go miejsca mimo iż wiedział o nim to i owo z wielu źródeł informacujnych, które wcześniej nabył. W końcu, gdy Terry pozbierał się, szybkim krokiem udał się do pociągu. Tego dnia kiedy Terry po raz pierwszy pożegnał się ze swoimi rodzicami na peronie 9 3/4 jego całe życie zmieniło się. Tuż po wejściu do pociągu usiadł w pustym wagonie, pomacha rodzicom i od razu rozpoczął naukę. W końcu przyszło do niego kilku innych dzieci i zapytały się czy mogą się dosiąść. Terry dość zawstydzony zgodził się. Gdy zobaczyli, że chłopiec już w pociągu się uczy odnieśli do niego wrażenie podziwu i szacunku. Zaczęli rozmowę normalnie i na luzie. Reszta podróży przebiegła normalnie. Gdy wysiadł już z pociągu zauważył gajowego, który poprowadził pierwszaków do łodzi. Stamtąd popłynęli do Hogwartu. Pierwsze wrażenie na widok zamku nie było zbyt wielkie, gdyż dużo o nim czytał i wiedział czego się spodziewać. Kiedy już wszyscy stanęli przed Wielką Salą spotkali nauczyciela, który opowiedział im co i jak, po czym zaprowadził wszystkich do sali. Wszyscy pierwszoroczni stanęli przed starą tiarą przydziału. Terry został wyczytany jako piąty. Od razu, gdy usłyszał swoje nazwisko wlepił oczy w tiarę i zaczął się lekko trząść. Cichutko pomrukując powtarzał sobie "Spoko nic takiego. Dasz radę". W końcu, gdy usiadł na krzesełku i włożono mu tiarę. Poczuł w głowie odgłos "Tak... Wielka inteligencja to widać. Spora wiedza i chęć do nauki. Serdeczność jest... Hmmm... honor i spryt też. Acha... tak dobra to niech będzie GRYFINDOR!!!". Terry szybko wstał, zdjął tiarę i podbiegł z uśmiechem do stołu gryfonów. W całym roku tak jak mówiła tiara chłopiec wykazał się wielki intelektem. Był jednak fatalny w sporcie. Dobrze rzucał zaklęcia i nieźle zawierał znajomości. Ten rok nie był jednak do końca normalny. Pojawiła się mianowicie tajemnicza istota. Terry jednak nie zagłębiał się w opowieści o niej. Ku radości chłopca w nowej szkole było wiele przyjaznych uroczystości np: Noc duchów, Uroczystość z okazji świąt itp. Z okazji 24 grudnia chłopak wyjechał na ferie świąteczne do rodziców. Tak samo uczynił na ferie wielkanocne. Chłopiec po kilku dniach edukacji zaprzyjaźnił się z kilkoma uczniami z innych domów. Minęły wakacje. Rozpoczął się kolejny rok nauki. Tym razem do Hogwartu uczniowie byli eskortowani przez aurorów. Gdy wszyscy dotarli do szkoły Terry Brand zasiadł przy stole Gryffonów obok swoich przyjaciół. Jak zwykle dyrektor wypowiedział przemowę, a na stołach pojawiły się rozmaite potrawy. Wszyscy uczniowie dostrzegli również wielu nowych nauczycieli. Kilka chwil po przemowie dyrektora wyczytał on tych, którzy obejmą stanowisko prefektów swoich domów. W końcu, gdy nadszedł czas na Gryffindor, Terry wcale nie był zaskoczony, kiedy został on wyczytany. Bardziej zdziwiło go to, że Juminako została prefektem żeńskim ich wspólnego domu. Zamyślił się o tym i zdał sobie sprawę, że uczta powoli się już kończy. Gdy wszyscy już wstali nowi prefekci zaprowadzili pierwszorocznych do swoich dormitoriów. Od razu w Salonie Gryffonów rozpoczęło się zebranie. Abigail, która otrzymała prefekta naczelnego wyjaśniła parę spraw. W następnej chwili Pani Hyde rozmyślała kto będzie kapitanem drużyny Gryffonów. Niestety nikt nie zgłosił się na kapitana, oprócz Villow, której prośba o tę funkcje została odrzucona (Terry nadal nie wie z jakiego powodu. Podejrzewa, że to dla tego iż jest dziewczyną). Więc Gryffoni zostali bez kapitana. Kilka dni później Terry spytał się ich opiekunki czy dałoby się przeprowadzić głosowanie. Nauczycielka zgłosiła się. Następnie odbyło się kolejne spotkanie. Ku zdziwieniu Terry'ego koledzy wybrali go na kapitana. Starał się od tego wymigać, lecz nie za bardzo to mu wychodziło. W każdym razie musiał przeprowadzić wybory do drużyny. Już po dwóch treningach nie popisał się zbytnio, wręcz przeciwnie, latanie jak zawsze wychodziło mu fatalnie i koszmarnie. Już dużo osób planowało zwolnienie chłopaka z funkcji kapitana, lecz przed tym zrezygnował na korzyść starszego kolegi. Lekcje w Hogwarcie były jeszcze ciekawsze niż w poprzednich latach. Doszły Terry'emu nowe przedmioty. Strasznie zaciekawiły go Starożytne Runy i Numerologia, zaś znienawidził Wróżbiarstwa. Prefektura nie zawsze była dość łatwa, lecz chłopiec sprawdzał się nie najgorzej. Nie mogło zabraknąć w tym roku, żeby parę osób mu nie dokuczało, lecz Terry na te zaczepki nie reagował. W tym roku przyjechali do Hogwartu także uczniowie z dwóch innych szkół: Durmstrang i Beaxbatons. Terry na pierwszy rzut oka znielubił uczniów Durmstrangu. Odbył się także Turniej Trójmagiczny. Czara ognia wybrała trzech reprezentantów: Z Durmstrangu Nina Iwanów, z Beaxbatons Genevive, a z Hogwartu Millan Bogard. Mieli się oni zmierzyć z trzema zadaniami. W pierwszym mieli pokonać mantykorę. Najwięcej punktów zdobył Millan. W drugim musieli wejść na sam szczyt nieznajomej rośliny. Zwyciężyła Nina, lecz to w ostatnim zadaniu zwyciężyła cały turniej Genevive. Uczestnikowie wtedy musieli znaleźć części, które ułożą puchar turnieju. Oczywiście mieli przeszkody na swojej drodze. Między pierwszym, a drugim zadaniu odbył sie bal bożonarodzeniowy. Wszyscy śmiali się, że Terry nie znajdzie pary, lub przyjdzie z książkom. Ostatecznie zaprosił Anne Grant, z którą bawił się świetnie, nawet pocałowała go. W tym roku szkolnym wygrał także konkurs na artykuł do gazetki szkolnej. W mgnieniu oka przeleciał ten rok szkolny. Terry pisząc sumy zakończył go wesoło. Przed ucztą wpadł na pewien pomysł. Mianowicie jego znajomy Silexan Gingerblade miał wyjechać ze szkoły i ktoś musiał przejąć jego funkcje redaktora gazetki szkolnej. Chłopak pomyślał "Czemu nie?". I zgłosił się. Tym samym został On nowym redaktorem. Na uczcie miało się ogłosić kto wygra rywalizacje punktową. Puchoni byli na samym dole, Ślizgoni zajęli trzecie miejsce, a zaciętą walkę między Krukonami i Gryffonami niestety dość małą przewagą wygrał Revanclaw. Terry nie zasmucił się tym zbytnio. Obiecał sobie w duchu, że za rok jego dom będzie górą. Nadszedł czas na powrót do domu. Jak zawsze spakował swoje rzeczy i kuguchara, ruszył w stronę pociągu i odjechał ze szkoły na wakacje. W ostatnich latach Hogwartu okazało się, że Terry został i prefektem naczelnym i redaktorem gazetki szkolnej - co bardzo uradowało chłopaka. Po za tymi zmianami był to dla chłopaka normalny i zwyczajny rok, w którym w głównym stopniu przyłożył się do nauki numerologii. Po Hgowarcie Terry pracuje na razie w dobrze płatnym sklepie, oraz miał zamiar udał się na studia.


Wygląd postaci: (Minimum 10 rozwiniętych zdań): Terry jest dość niskim chłopcem jak na swój wiek. Nie można powiedzieć o nim, że jest szpetny, lecz dość przystojny. Ma on niedługie, kasztanowe, przygładzone włosy. Chłopiec posiada też jasną karnację i kościste, alabastrowe policzki. Terry ma ciemnoniebieskie oczy. Wokół nosa można zauważyć niedużą ilość piegów. Na twarzy nie zbyt wielkiej ilości pryszczy mimo, że jest nastolatkiem. Na prawym ramieniu ma zaszytą ranę. Jest on kościsty i chudy, lecz nie umięśniony. Posiada on mizerny wygląd. Zawsze chodzi wyprostowany, a na mundurku nie może zabraknąć jego odznaki prefekta naczelnego. Chłopiec lubi ubierać się w koszulkę w kratkę, którą chowa do swoich jeansów. Preferuje także tenisówki. Jeśli chodzi o ubiór szkolny to Terry każdego dnia chodzi w mundurku, oraz szacie. Zawsze nosi na ramieniu swoją małą torbę.

Cechy charakteru: (Minimum 10 rozwniętych zdań): Charakter Terry'ego jest dość skomplikowany. Jest on bardzo odważny i wierny zwłaszcza w czasie zagrożenia, lecz nie zawsze to okazuje. Chłopiec ten lubi zawierać nowe znajomości, chociaż w wielu sytuacjach po prostu woli być oddzielony od inny ludzi i zajmować się swoimi sprawami (najczęściej nauką). Zawsze broni słabszych, oraz przyjaciół. Nie pozwoli sobą pomiatać. Mimo tego jeśli dochodzi do jakiejś potyczki często przegrywa. Chłopiec zawsze jest uporządkowany, oraz posłuszny starszym. Terry ma bardzo dobrą pamięć i do tego jest bystry. Niełatwo go zdenerwować, gdyż jest opanowanym człowiekiem. Zawsze angażuje się w to co robi i nie pozwala, aby cokolwiek zniszczyło jego plany. Dąży do wyznaczonych celów jak najlepiej potrafi i stara się, aby ziściły się jego marzenia. Ma on wielkie plany na przyszłość i chce jak najmądrzej zaplanować sobie to czym będzie się zajmował po ukończeniu szkoły. Chłopiec często próbuje wyjść z opresji bez użycia siły fizycznej, lecz po prostu dzięki rozmowie, gdyż wierzy, że siłą nie osiągnie się zbyt wiele. Terry stara się zdobyć szacunek i poszanowanie u wielu ludzi np: rówieśników dlatego próbuje zachowywać się luzacko. Nie ma on aż tak wielkiego poczucia humoru, lecz często zachowuje się wesoło. Chłopiec jest honorowy i nigdy nie oszukuje. Zawsze patrzy na charakter innych, a nie na wygląd. Jak na swój wiek chłopak jest poważną osobą, która nie lubi zbytniej rozrywki. Terry ma szacunek do każdego. Jest przyjacielski, pomocny i zaradny. Bardzo często zachowuje się przemądrzale i dość opryskliwie. Chłopiec nie zadaje się z osobami, które mogą mieć na niego zły wpływ, lecz dobiera sobie przyjaciół ostrożnie. Jego kolegami najczęściej zostają osoby: mądre, pomocne, honorowe, mniej więcej takie jak on. Jako prefekt nigdy nie łamie zasad. Jest on bardzo, bardzo mądry, lecz w sporcie fatalny. Całymi dniami przesiaduje w bibliotece, lub gdzieś na dworze i czyta książki, albo się uczy.

Wykształcenie: Ukończona Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie - Gryffindor

Posada na jaką aplikujesz:
Nauczyciel Numerologii

Dlaczego to właśnie ty powinieneś otrzymać tą posadę?: (Minimum 7 rozwiniętych zdań): Numerologia od zawsze była moja pasją. Nawet zanim zacząłem uczęszczać na tę zajęcia. Sporo wiedzy uzyskałem na jej temat i zamierzam ją całą powierzyć teraz młodszym osobą, by zobaczyli jak ciekawy jest to przedmiot. Osobiście miałem ocenę "Wybitny" z numerologii, zarówno z odpowiedzi ustnej, jak i pracy pisemnej. Przestudiowałem już sporo podręczników i książek od tego przedmiotu i mam wiele chęci do opowiadania o tym co przeczytałem. Jako nauczyciel zamierzam tłumaczyć wszystko uczniom w ciekawy sposób. Na początek mam zamiar głównie zachęcić uczniów do sprawdzenia o czym w ogóle jest numerologia i w czym może się przydać. Ukończyłem Hogwart bardzo nie dawno. Wielu uczniów z młodszych klas na pewno mnie kojarzy. Myślę, że w ten sposób na pewno będę się z nimi lepiej dogadywał i, że będą w skupieniu słuchać tego co mam im do przekazania. Zamierzam być wymagający i konsekwentny. Jednak mimo tego chcę prowadzić lekcje w jak najciekawszy sposób i być wszechstronny. Myślę, że każdy uczeń by mnie zaakceptował. Punkty będę dodawał uczniom za dobre odpowiedzi, referaty, oraz świetne wyniki w nauce, zaś będę odejmował za naganne zachowanie.

[OOC]

Nick w grze:
Sizar

Czy jest to multikonto?: Nie

Czy masz już jakieś doświadczenie w nauczaniu, jeśli tak to jakie: Nie posiadam.

Jak oceniasz swój poziom RP? Osobiście uważam, że mój poziom RP nie zalicza się do najgorszych. Pomijając to, że nie jestem najlepszy w samo ocenie wiem, że zawsze jakąś ciekawą akcję odegram. Mój poziom RP ostatnimi czasy poprawił się znacznie, między innymi przez sporą część odgrywanych akcji. Więc, krótko podsumowując umiem odgrywać realnie... Mój poziom RP - 7/10 Tak mniej więcej. Może ewentualnie 6/10.

Nazwa Skype: michalwisniak
mumia1230
Dyrektor



Donator

Posty: 351
Tematy: 48
Gru 2014
836
#2
Zacznijmy tango.

8/10 - przyjęty.



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten temat 1 gości



Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Theme by XSTYLED modified by Hapel Dev Team © 2015-2024.