Imię i nazwisko postaci: Alice Raun
Data i miejsce urodzenia: Urodzona drugiego kwietnia dwa tysiące trzydziestego trzeciego roku (02.04.2033r.), w Wielkiej Brytanii, mieście London.
Status krwi: 100%
Historia postaci: Pochodzę z Wielkiej Brytanii. Mieszkam na obrzeżach miasta London, w małym, przytulnym domku z rodzicami i młodszą o 2 lata siostrą Lily. Matka i ojciec zawsze się mną i siostrą zajmowali. Mój dzień zaczynał się następująco: Wstawałam o 7 rano jak zwykle. Szłam do łazienki, umyć zęby, twarz. Ubierałam się w ubrania do szkoły, a następnie schodził na śniadanie z plecakiem. Mama robiła pyszną jajecznicę. Zrobiłam kanapki na drugie śniadanie, ubierałam bluzę i buty i po prostu wychodziłam razem z mamą do szkoły do szkoły. Wracałam ze szkoły, jadłam obiad, odrabiałam lekcje i bawiłam z siostrą. No i tak w kółko do wakacji. Zawsze jeździliśmy nad morze i w góry, na przemiennie. Bardzo to z siostrą polubiłyśmy, więc jeździmy tak co rok. Ale w ostatnie wakacje spędziliśmy je inaczej. Pojechaliśmy do Egiptu. Było tam strasznie gorąco i duszno. Byliśmy w ładnym oraz schludnym hotelu na 7 dni. Zwiedzaliśmy piramidy, groby, parki, miasto. Byliśmy w restauracji. Dużo zwiedziliśmy. Ogólnie było bardzo fajnie. Przed wyjazdem poszłam do toalety, a w tym czasie autokar odjechał. Miałam przy sobie telefon, więc zadzwoniłam. Dodzwoniłam się po około godzinie, a wracali po mnie dwie. Po takiej przygodzie odechciało mi się dalekich podróży i dlatego teraz będziemy jeździć tylko nad morze oraz w góry. Odkrycie umiejętności czarowania było nie zbyt miłe. Kiedy miałam około 6 lat, poszliśmy z rodzicami i siostrą na plac zabaw. Nie było tam dzieci w moim wieku, więc bawiłam się w piaskownicy. Ludzie przychodzili na plac z dziećmi i z niego szli. Razem z siostrą lepiłyśmy zamki z piasku. Pół godziny przed wróceniem do domu, na plac przyszło dwoje starszych ode mnie chłopców. Z pozoru nic złego nie robili. Lecz, gdy rodzice zajęli się rozmową z innymi rodzicami i nie patrzyli na nas, oni sypnęli mnie i Lily prosto w oczy. Miałam już krzyczeć, lecz piasek po chwili zniknął. Siostra płakała a matka przybiegła z chusteczkami. Chłopcy uciekli ze strachu, przed moim ojcem i przerażenia, że piasek zniknął. Wróciliśmy do domu. Trzy lata później, ojciec postanowił, że opowie mi o świecie magii. Było ciekawie, chociaż myślał, że mu nie uwierzę. Minęły kolejne miesiące. Poszłam w odwiedziny do starej przyjaciółki. Kiedy wróciłam, zajęłam się przygotowaniem do spania. Gdy nagle, zza szyby usłyszałam ni to pukanie, ni to skrobanie. Podeszłam do szkła, a z drugiej strony zauważyłam sowę. Otworzyłam okno, a sowa podała mi przez dziób list. Otworzyłam kopertę, a w środku była jakaś kartka. Pokazałam go rodzicom. Powiedzieli, że dostałam się do Hogwartu - szkoły magii, o której mi wcześniej opowiadali. Z tego powodu, rodzice postanowili, że wybierzemy się na ulicę Pokątną, po nową różdżkę dla taty, która się złamała, kupić coś fajnego, oraz wracając, wstąpić do Dziurawego Kotła, bym pierwszy raz napiła się Kremowego Piwa. Wyjechaliśmy z domu na stację King's Cross. Mieliśmy czekać na peronie 9 i 3/4. Szukałam... Ale takiego nie było. W końcu, zaczęli patrzeć na ścianę, która przedzielała peron 9 i 10. Szturchnęli mnie w ramię, mówiąc ''Patrz, i zrób to sami z Lily''. Rozpędzili się w stronę muru, myślałam, że chcą się zabić, a tu nagle znikli. Zaskoczona, stałam nieruchomo z siostrą przed chwilę, ale się opamiętałam, że mamy zrobić to samo. Wzięłam za rękę Lily i zaczęłyśmy biec w stronę ściany. Bum! Jesteśmy po drugiej stronie... Peron 9 i 3/4. To się nazywa prawdziwa magia. Zrobiliśmy zakupy, napiliśmy się Kremowego Piwa i wróciliśmy szczęśliwi do domu.
Wygląd postaci: Normalnie zbudowana i wysoka dziewczyna, ma jasną cerę. Twarz nie jest zbyt duża, pasuje do ciała i długich nóg. Policzki są zaokrąglone. Posiada długie, brązowe włosy, z lekkimi jaśniejszymi naturalnymi pasemkami, oraz duże, słodkie oczy koloru zielonego, które są zazwyczaj podkrążone od niewyspania. Nad nimi są gęste rzęsy, oraz lekko krzaczaste brwi. Jej nos jest mały i zadziorny, z lekkimi piegami. Usta średniej wielkości, jasno różowe. Ma też pieprzyki, szczególnie na rękach. Ubiera się modnie i dziewczęco. Kremowa sukienka, lub spódniczka do przed kolan. Bluzka tego samego koloru, luźna, bez rękawów. Bluza lub długi sweter, w ciemniejszych kolorach. Buty najzwyklejsze, czarne trampki. Do tego jeszcze wysokie szare rajstopy.
Cechy charakteru: Jest przyjacielska i opiekuńcza, o to nie trzeba się martwić. Odwaga też przy niej często występuje. Umie być opanowana w ważnych sytuacjach. Ma szacunek do nauczycieli i osób starszych. Strasznie ciekawska, wszystko by zwiedziła. Czasem zachowuje się jak głupek, ale posiada inteligencję. Dosyć często może się denerwować, przez osoby które działają jej na nerwy. Lubi rządzić, ale może i być posłuszna.
Skąd dowiedziałeś się o serwerze? Dowiedziałam się o serwerze z live'ów Drollercaster'a.
Co to jest IC i jak je zapisujemy? Czat fabularny, zawiera czynności, emocje ale i rozmowy pomiędzy postaciami. Np. Pożyczysz mi pióro? Zapomniałam swojego. *Szepcze w stronę koleżanki z ławki*
Co to jest OOC i jak je zapisujemy? (Czat poza rozgrywką, do konsultowania się z innymi graczami, nawet nie związanymi z postacią. Np. Będę mieć teraz 10 minutowe zw, poczekajcie.)
Napisz akcję, w której twoja postać kupuje dowolny słodycz w Miodowym Królestwie, w Hogmsead.
(A)- Alice
(S)- Sprzedawca
Otwiera drzwi sklepu i wchodzi do niego, słysząc dźwięk dzwoneczka.
(A)- Dzień Dobry. *mówi i podchodzi do lady*
(S)- Dzień Dobry. Cały asortyment słodyczy do usług. Czego szukasz? *wskazuje na pułki z łakociami*
(A)- Poproszę 2 opakowania Shock-o-Choc, 15 Kociołkowych Piegusków oraz 15 Czekoladowych Żab
(S)- Dużo kupujesz jak na jedną dziewczynę. Szykuje się coś? *drapie się prawą ręką po głowie po głowie*
(A)- Tak. Moje urodziny. *uśmiecha się*
(S)- A to wesołych urodzin. *podaje poproszone cukierki*
(A)- Dziękuję. Ile płacę?
(S)- Dziewięć galeonów. *podaje pieniądze sprzedawcy*
(A)- Proszę. Do widzenia.
(S)- Do widzenia.
(S)- Poczekaj! Zostawiłaś na blacie sakiewkę. *łapie dziewczynkę za ramię*
(A)- Zamyśliłam się. Jeszcze raz dziękuję, jest dla mnie cenna.
(S)- Proszę, żaden problem. *wychodzi przez drzwi i grzebie w torbie*
Wszystko na swoim miejscu, lecz znalazła coś nowego... Czy to cukierek? Słodycz miał do siebie przyklejoną małą karteczkę ''Wszystkiego Najlepszego!''. Uśmiechnięta zaczęła wracać do Hogwartu.
Czy przeczytałeś regulamin?
Tak, przeczytałam.
Data i miejsce urodzenia: Urodzona drugiego kwietnia dwa tysiące trzydziestego trzeciego roku (02.04.2033r.), w Wielkiej Brytanii, mieście London.
Status krwi: 100%
Historia postaci: Pochodzę z Wielkiej Brytanii. Mieszkam na obrzeżach miasta London, w małym, przytulnym domku z rodzicami i młodszą o 2 lata siostrą Lily. Matka i ojciec zawsze się mną i siostrą zajmowali. Mój dzień zaczynał się następująco: Wstawałam o 7 rano jak zwykle. Szłam do łazienki, umyć zęby, twarz. Ubierałam się w ubrania do szkoły, a następnie schodził na śniadanie z plecakiem. Mama robiła pyszną jajecznicę. Zrobiłam kanapki na drugie śniadanie, ubierałam bluzę i buty i po prostu wychodziłam razem z mamą do szkoły do szkoły. Wracałam ze szkoły, jadłam obiad, odrabiałam lekcje i bawiłam z siostrą. No i tak w kółko do wakacji. Zawsze jeździliśmy nad morze i w góry, na przemiennie. Bardzo to z siostrą polubiłyśmy, więc jeździmy tak co rok. Ale w ostatnie wakacje spędziliśmy je inaczej. Pojechaliśmy do Egiptu. Było tam strasznie gorąco i duszno. Byliśmy w ładnym oraz schludnym hotelu na 7 dni. Zwiedzaliśmy piramidy, groby, parki, miasto. Byliśmy w restauracji. Dużo zwiedziliśmy. Ogólnie było bardzo fajnie. Przed wyjazdem poszłam do toalety, a w tym czasie autokar odjechał. Miałam przy sobie telefon, więc zadzwoniłam. Dodzwoniłam się po około godzinie, a wracali po mnie dwie. Po takiej przygodzie odechciało mi się dalekich podróży i dlatego teraz będziemy jeździć tylko nad morze oraz w góry. Odkrycie umiejętności czarowania było nie zbyt miłe. Kiedy miałam około 6 lat, poszliśmy z rodzicami i siostrą na plac zabaw. Nie było tam dzieci w moim wieku, więc bawiłam się w piaskownicy. Ludzie przychodzili na plac z dziećmi i z niego szli. Razem z siostrą lepiłyśmy zamki z piasku. Pół godziny przed wróceniem do domu, na plac przyszło dwoje starszych ode mnie chłopców. Z pozoru nic złego nie robili. Lecz, gdy rodzice zajęli się rozmową z innymi rodzicami i nie patrzyli na nas, oni sypnęli mnie i Lily prosto w oczy. Miałam już krzyczeć, lecz piasek po chwili zniknął. Siostra płakała a matka przybiegła z chusteczkami. Chłopcy uciekli ze strachu, przed moim ojcem i przerażenia, że piasek zniknął. Wróciliśmy do domu. Trzy lata później, ojciec postanowił, że opowie mi o świecie magii. Było ciekawie, chociaż myślał, że mu nie uwierzę. Minęły kolejne miesiące. Poszłam w odwiedziny do starej przyjaciółki. Kiedy wróciłam, zajęłam się przygotowaniem do spania. Gdy nagle, zza szyby usłyszałam ni to pukanie, ni to skrobanie. Podeszłam do szkła, a z drugiej strony zauważyłam sowę. Otworzyłam okno, a sowa podała mi przez dziób list. Otworzyłam kopertę, a w środku była jakaś kartka. Pokazałam go rodzicom. Powiedzieli, że dostałam się do Hogwartu - szkoły magii, o której mi wcześniej opowiadali. Z tego powodu, rodzice postanowili, że wybierzemy się na ulicę Pokątną, po nową różdżkę dla taty, która się złamała, kupić coś fajnego, oraz wracając, wstąpić do Dziurawego Kotła, bym pierwszy raz napiła się Kremowego Piwa. Wyjechaliśmy z domu na stację King's Cross. Mieliśmy czekać na peronie 9 i 3/4. Szukałam... Ale takiego nie było. W końcu, zaczęli patrzeć na ścianę, która przedzielała peron 9 i 10. Szturchnęli mnie w ramię, mówiąc ''Patrz, i zrób to sami z Lily''. Rozpędzili się w stronę muru, myślałam, że chcą się zabić, a tu nagle znikli. Zaskoczona, stałam nieruchomo z siostrą przed chwilę, ale się opamiętałam, że mamy zrobić to samo. Wzięłam za rękę Lily i zaczęłyśmy biec w stronę ściany. Bum! Jesteśmy po drugiej stronie... Peron 9 i 3/4. To się nazywa prawdziwa magia. Zrobiliśmy zakupy, napiliśmy się Kremowego Piwa i wróciliśmy szczęśliwi do domu.
Wygląd postaci: Normalnie zbudowana i wysoka dziewczyna, ma jasną cerę. Twarz nie jest zbyt duża, pasuje do ciała i długich nóg. Policzki są zaokrąglone. Posiada długie, brązowe włosy, z lekkimi jaśniejszymi naturalnymi pasemkami, oraz duże, słodkie oczy koloru zielonego, które są zazwyczaj podkrążone od niewyspania. Nad nimi są gęste rzęsy, oraz lekko krzaczaste brwi. Jej nos jest mały i zadziorny, z lekkimi piegami. Usta średniej wielkości, jasno różowe. Ma też pieprzyki, szczególnie na rękach. Ubiera się modnie i dziewczęco. Kremowa sukienka, lub spódniczka do przed kolan. Bluzka tego samego koloru, luźna, bez rękawów. Bluza lub długi sweter, w ciemniejszych kolorach. Buty najzwyklejsze, czarne trampki. Do tego jeszcze wysokie szare rajstopy.
Cechy charakteru: Jest przyjacielska i opiekuńcza, o to nie trzeba się martwić. Odwaga też przy niej często występuje. Umie być opanowana w ważnych sytuacjach. Ma szacunek do nauczycieli i osób starszych. Strasznie ciekawska, wszystko by zwiedziła. Czasem zachowuje się jak głupek, ale posiada inteligencję. Dosyć często może się denerwować, przez osoby które działają jej na nerwy. Lubi rządzić, ale może i być posłuszna.
Skąd dowiedziałeś się o serwerze? Dowiedziałam się o serwerze z live'ów Drollercaster'a.
Co to jest IC i jak je zapisujemy? Czat fabularny, zawiera czynności, emocje ale i rozmowy pomiędzy postaciami. Np. Pożyczysz mi pióro? Zapomniałam swojego. *Szepcze w stronę koleżanki z ławki*
Co to jest OOC i jak je zapisujemy? (Czat poza rozgrywką, do konsultowania się z innymi graczami, nawet nie związanymi z postacią. Np. Będę mieć teraz 10 minutowe zw, poczekajcie.)
Napisz akcję, w której twoja postać kupuje dowolny słodycz w Miodowym Królestwie, w Hogmsead.
(A)- Alice
(S)- Sprzedawca
Otwiera drzwi sklepu i wchodzi do niego, słysząc dźwięk dzwoneczka.
(A)- Dzień Dobry. *mówi i podchodzi do lady*
(S)- Dzień Dobry. Cały asortyment słodyczy do usług. Czego szukasz? *wskazuje na pułki z łakociami*
(A)- Poproszę 2 opakowania Shock-o-Choc, 15 Kociołkowych Piegusków oraz 15 Czekoladowych Żab
(S)- Dużo kupujesz jak na jedną dziewczynę. Szykuje się coś? *drapie się prawą ręką po głowie po głowie*
(A)- Tak. Moje urodziny. *uśmiecha się*
(S)- A to wesołych urodzin. *podaje poproszone cukierki*
(A)- Dziękuję. Ile płacę?
(S)- Dziewięć galeonów. *podaje pieniądze sprzedawcy*
(A)- Proszę. Do widzenia.
(S)- Do widzenia.
(S)- Poczekaj! Zostawiłaś na blacie sakiewkę. *łapie dziewczynkę za ramię*
(A)- Zamyśliłam się. Jeszcze raz dziękuję, jest dla mnie cenna.
(S)- Proszę, żaden problem. *wychodzi przez drzwi i grzebie w torbie*
Wszystko na swoim miejscu, lecz znalazła coś nowego... Czy to cukierek? Słodycz miał do siebie przyklejoną małą karteczkę ''Wszystkiego Najlepszego!''. Uśmiechnięta zaczęła wracać do Hogwartu.
Czy przeczytałeś regulamin?
Tak, przeczytałam.