*wyszedł z szpitala z zabandażowaną ręką oraz zdezynfekowanymi ranami*
Muszę się zatrzymać u kogoś, tylko u kogo?
*Poszedł ciemnymi uliczkami miasta, gdzie trudno było cokolwiek zobaczyć*
TAK, wiem już, dom mojego zmarłego dawno przyjaciela!
Akurat mam klucze przy sobie.
*Poszedł przyspieszonym krokiem do domu przyjaciela, na ulicy ujrzał dwie postacie z runami i natychmiast ukrył się w ciemnej uliczce, poczekał, aż postacie odejdą, a następnie wyszedł*
Już niedaleko.
*doszedł do małego mieszkanka i wszedł za pomocą kluczy, a następnie od razu, gdy do niego wszedł zamknął drzwi na wszystkie zamki*
Będę żyć w piwnicy, by nikt się nie zorientował, że ktoś tu wrócił.
Żeby się tak ośmieszać...*na jego twarzy pojawiło się chwilowe obrzydzenie *
*zszedł po schodach, a tam ujrzał podwójne drzwi, próbował je otworzyć lecz te były zamknięte od środka*
No tak... Zawsze lubił się zamykać... Może być ciężko.
*Wyciągnął przed siebie dwa palce, wskazujący i środkowy, a następnie przewrócił tymi palcami tak jakby przekręcał klucz, lecz te nadal były zamknięte*
Trudno użyć telekinezy nie widząc danego przedmiotu...
*Powtórzył daną czynność, lecz tak jak poprzednio nic się nie stało*
Zobacz to umysłem... Skup się... Ten klucz, on był zielony, tak dobrze go pamiętam, zawsze go pilnował. Wyobraź sobie ten klucz w dziurce od klucza, jak się obraca, A JAK GO TAM NIE MA?! Cóż trzeba spróbować.
*Dotknął drzwi dwoma palcami i próbował, jak dobrze tylko może ten klucz, po chwili skupienia zaczął synchronizować ruchy swojego palca, z kluczem w swojej wyobraźni, lecz i tym razem nic się nie stało*
Jeszcze raz...
*Powtórzył znowu tą czynność, ale tym razem w jego wyobraźni, dany klucz był w drzwiach, w przeciwieństwie do poprzedniego razu, gdzie ten klucz był w jakiejś białej przestrzeni, po przewróceniu palcami klucz obrócił się z charakterystycznym dźwiękiem, a sam Walter wszedł po woli do ciemnego pokoju, gdzie jego oczy otworzyły się szerzej, gdyż wydawało mu się, że widzi ślady krwi, wziął pospiesznie świece spod drzwi i wypowiedział po cichu*
-Agni
* Z jego wskazującego palca wyleciał jak wolny pocisk, strumień ognia, który przeniósł się na białą świece, która oświetliła nieco pokój, Walter ujrzał na ziemi zaschnięte ślady krwi*
Krew * pomyślał, gdy ujrzał nieco zaschniętą krew*
MAM POMYSŁ, skoro MNIE szukają, to nie lepiej byłoby, gdybym zmienił się w kogoś innego?! *Na jego twarzy pojawił się lekki szyderczy uśmieszek*
* Ściągnął powoli plecak i wyciągnął z niego ciężką księgę cieni, którą ze sobą zabrał, i zaczął powoli przewracać jej strony w poszukiwaniu zaklęcia zmiany ciała*
*Po 20 minutach szukania znalazł i zaczął czytać: *
''ZAKLĘCIE ZMIANY WYGLĄDU - Aby odprawić rytuał zmiany ciała, należy w pentagramie rozlać krew osoby, której chce się obrać wygląd, w każdym rogu gwiazdy trzeba postawić czarne świece i zapalać je będąc w wewnątrz pentagramu oraz należy w tym samym czasie inkantować cały czas to zaklęcie [Długie Zaklęcie], po trzydziestu minutach transformacja powinna być w pełni kompletna, aby zachować początkowy efekt, należy co tydzień powtarzać ten rytuał. Na czas trwania zaklęcia, twoje cechy charakteru zmienią się na cechy właściciela krwi''
Mam nadzieję, że to rzeczywiście krew Ethana, będę wówczas inteligenty jak nigdy dotąd i przystojny też...
*Walter wykonał wszystko dokładnie tak jak w jego księdze pisze, lecz zamiast na 30 minutach z jakiejś obawy odprawiał go 10 minut dłużej i rzeczywiście się zmienił, lecz ten rytuał zabrał mu wiele sił i zamiast wylać krew do pentagramu, Walter narysował pentagram w okół zaschniętej krwi, a same świece znalazł leżące niedaleko go*
Mam nadzieje, że na chwilę będę mieć spokój... Dobrze, że prawie nikt nie znał Ethana... Jedynie ta cała Kinga...
*Pogasił wszystkie świece i poszedł spać na podłodze*